<<================== 5 Maja ==================>>
Nie do końca relacja ze snów, ani nawet nie półsnów, ale wyobraźni wartej opisania. Ostatni tydzień przeleżałem w szpitalu (i dlatego dopiero teraz pojawia się wpis. Na telefonie to katorga. Już raz mi wcięło pare linijek tekstu, także zostawiłem to na dzisiaj). Miałem operację i zauważyłem ciekawą zmianę w mojej wyobraźni. Podejrzewam, że to przez "głupiego Jasia" - tak potocznie nazywają środek uspokajający.
Otóż moja wyobraźnia była bardziej aktywna. Skojarzenia następowały od razu po sobie. Wystarczyło, że tylko zamknąłem oczy (nawet nie musiałem być senny) i w mojej głowie powstawały abstrakcyjne, często śmieszne historie. Czułem, że sam je tworze, ale różnica była wyraźna.
Opisywałem je krótko po rozpoczęciu bo później stawały się za bardzo abstrakcyjne i ciężkie do opisania. Spisywałem losowe historie, albo te zainicjowane motywem, który wymyślał kolega na moją prośbę.
Mały miś wstaje i otwiera drzwi, to Franklin. Zaraz idą po lesie i nagle znikąd pojawia się wiatrak sufitowy i postacie kręcą się na nim powieszeni za uszy.
Wyleciałem ze szpitala a pode mną leciał muł z kreskówki z płonącymi kopytami.
hasło: "jodłowanie"
Nie wiedziałem co to jodłowanie, więc pomyślałem sobie, że pytam się o to Neo z "Matrixa". Byłem na białym korytarzu (scena z klucznikiem). Pytam się Neo, ten próbuje pomyśleć, ale z losowych drzwi wyskakują wrogowie i ten musi się nimi zając. Wyskakiwali bez końca, dałem sobie spokój.
Następnie pomyślałem, że spytam Incesa. Wyobraźnia na scenerię wybrała wulkaniczne pustkowie. Pytam i nagle inces zmienia się w Salad Finger'a w doktorskim szlafroku i zaczyna mnie gonić <szczerbol>
hasło: "misie polarne w Tokio"
Nie za wiele z tego wyszło. Wyobrażałem sobie niedźwiedzie brunatne przechadzające się ulicami nocnego wielkiego miasta, ale cały czas coś ich potrącało ._.
Przy następnej wizji widziałem 3-głowego niedźwiedzia na szczycie wieżowca ryczącego jak lew.
hasło: "Solniczek leci w kosmos"
Solniczka wsiadła do odrzutowca. Ten z impetem wystartował, zrobił beczkę i uderzył w ziemię za miejscem startu
hasło: "pingwiny z Madagaskaru"
Pingwiny wskakują z wody na krę lodu. Jeden się zbugował i cały czas wskakuje, znika i wskakuje ponownie i tak bez końca.
hasło: "dojenie krowy"
Facet doi krowę za 2 cycki. Na brzuchu pojawia się coraz więcej cycków i po czasie coraz więcej z nich zaczyna zachowywać się jak te ciągnięte, wydając mleko.
hasło: jadę samochodem przez most
(To wymyśliłem z otwartymi oczami jedząc zupę)
Jadę sobie skulony ( a właściwie to nie ja, tylko jakiś kreskówkowy koleś) w czarnym, prymitywnym aucie. Przez most jadą tylko takie jak moje, gdzie nie gdzie przeplatają się w białej odmianie.
Zatrzymuje mnie kreskówkowa policja.
- Stać!
- ? Co jest?
- Przekroczył Pan... Władziu co tu pisze - spytał podając kartkę koledze
- Dozwoloną predkość
- Właśnie. Przekroczył Pan... Co?! Przekroczył Pan dozwoloną prędkość?!
- Nie, nara.
Odjeżdżam a policjanci drapią się po głowie.
hasło: Zakładanie opatrunku na nogę
Gościu opatruje nogę jakiejś dziewczynie. Ma w niej dziurę wypełnioną krwią. Wsadza tam bandaż.
- Chyba nie tak to się robi
Dziewczyna protestuje gdy ten knebluje jej usta bandażem.
Dialog z jednej ze scenek
- Co się dzieje?
- Ty mnie spytaj
Pomyślałem o słoneczku z GG.
Uśmiechnięte słoneczko kręci promieniami zawieszone na niebie. Na dole prymitywny lud wyśpiewuje:
Słoneczko hasa, w rytmie lata
(W rytmie
tej piosenki)
Słoneczku nie spodobał się jednak ten hołd. Zezłościł się, jego promienie zmieniły barwę i zaczął z nich strzelać do ludzi na dole. Wybił wszystkich.
Kręciłem miską w misce zupy. Zrobił się wir. Wciągnął zupę, później miskę a później mnie i całą resztę. Została pustka.
Jeszcze raz zaznaczam. To nie były sny
<<==============================================>>