<<================== 26 Maja ==================>>
Dzisiejsza noc dosyć wyjątkowa Bez wątpienia powodem tego była krótka drzemka za dnia, z której ciężko było się obudzić. Mianowicie przeżyłem z rzędu parę FA wraz z walką z paraliżem w czasie snu. Pewnie faza w której się z tego snu wyrwałem była korzystna dla świadomości nocnej. Przechodząc do nocy.
Śniłem coś po czym miał miejsce najpewniej sen o WILD. Zamknąłem oczy a po chwili zacząłem słyszeć donośne dźwięki z otoczenia przyszłego snu. Pomogłem sobie prawie to już zapomnianym ERWILD'em i wylądowałem na podłodze.
Otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Otoczenie trochę jak mój stary pokój, ale sporo większe. Kiedy spojrzałem na prawo bardzo się zdziwiłem. Całe ściany były pokryte w dziurach. Wyszedłem przez okno ciekawy co tam spotkam. Na zewnątrz zobaczyłem masę powywieszanych linek na wysokości lekko ponad mojej głowy, a na linkach zawieszone coś w stylu prostych świeczników odwróconych do góry nogami, z trzema pucharkami po bokach wypełnionymi wystającą trawą.
Pomyślałem, że sen jest nadzwyczaj kreatywny i może te dziury na ścianach to były np. napisy. Wracam tam i byłem zaskoczony jeszcze bardziej. Okazało się, że ściana znajdowała się dużo dalej niż myślałem a żadnych dziur nie było. Pomiędzy domniemanym miejscem ściany a nią samą były w równej odległości wywieszone linki. A na linkach różne elemenciki z kolorowego papieru. Jak stanęło się w równej linii co te wywieszki i spojrzało pod odpowiednim kątem, okazywało się, że wszystkie nakładają się na siebie tworząc jeden spójny większy element. Te dziury właśnie
Wróciłem na dwór i po paru przechodzonych metrach lokacja już nie przypominała mojego podwórka. Znalazłem się przy malowniczym porcie w czasie pięknego zachodu słońca. Miałem lekką napinkę o to czy to sen wizyjny czy nie. Rozglądałem się w nadziei na nieznalezienie granic. Co zapewne przyczyniło się do ograniczenia mi przestrzeni ścianami. Ale ściana przede mną była wyjątkowa. Było na niej wymalowane coś co określiłbym rekurencyjną głębią. Widok morza, statku i zachodu słońca w pastelowych barwach, powielał się w stronę środka ściany w nieskończoność.
Wywaliło mnie do FA. Jak już miałem zapisywać sen to zrobiłem TR i miałem kolejny epizod świadomości, choć już mniejszej. Nic szczególnie ciekawego, oprócz tego, że przez chwilę znajdowałem się w świecie żywcem wyjętym z GTA SA, by po chwili trafić do futurystycznych Simpsonów.
Jak się obudziłem minęła jakaś godzina od czasu zaśnięcia.
---- UWAGA KMINY ----
Myślę też, że moja poprawa uważności za dnia wobec myśli przez ostatnie pół roku mogła znaleść ujście w tym drugim epizodzie. Był moment w którym zauważyłem, jak krótki czas mija między pojawieniem się sennej intencji zrobienia czegoś nielogicznego, a wkręceniem się w myślenie, że tak właśnie chciałem i że jest to zasadne. Powstrzymałem dzięki temu kilka takich sennych odruchów, jednak i tak nie zapewniło mi to wysokiej świadomości przez cały epizod.
Pomyślałem też po obudzeniu, że częstotliwość tych sennych intencji oraz szybkość i siła wkręcania się w nie, są pozytywnie skorelowane z głębokością snu. Te sny mogły być głębokie, ale nie musiały, więc w sumie, to taka teoria tylko bo musiałbym to porównać.
@
incestus zobrazował mi kiedyś mechanizm świadomości we śnie w zależności od głębokości w następujący sposób:
"Najłatwiej to porównać do rozjezdni kolejowej. Sen głęboki składa się z poplątanych torów we wszystkie strony, a płytszy z torów w jedną stronę, bardziej poukładanych. Uzyskanie świadomości polega na wpadnięciu we właściwy tor. Kiedy uwaga znajduje się na właściwym torze, może już tylko trzymać się go i nie chybotać, też zależnie od wyuczonej uważności. W śnie głębokim trudniej jest odnaleźć dobry tor, a liczne krzyżujące się ze sobą mogą spowodować, że nasza drezyna zjedzie zupełnie obok. "
Zastanawiam się czy te moje powyższe przemyślenie to dobrze dopełnia.
Jeszcze taka jedna uwaga, że trochę dziwnie tą świadomość w tym FA uzyskałem. Zrobiłem TR, ale i tak jeszcze przez chwilę myślałem, żeby ten sen jednak zapisać. Musiałem pokonać pewien opór, żeby zostawić ten zeszyt.
Zastanawiam się czy takie trudności wynikają bardziej z głębokości snu, czy mojej przerwy w praktyce i rzadkich LD. Może to drugie bo cały sen nie trwał szczególnie długo i obudziłem się z niego dosyć rozbudzony. Nie wyleciały mi też z głowy słowa klucze pierwszego epizodu powtarzane w czasie drugiego epizodu.
<<==============================================>>