<<================== 7 Maja ===================>>
Były sny o WILD, o DEILD, o OOBE, o SSILD a teraz czas na... sen o WBTB! Ale najbardziej mnie zadziwia stan, w który wpadałem później.
Po jakichś 6h snu bez pobudek śniło mi się, że ekipa I-sen na moim podwórku zorganizowała event dla chętnych. Było to WBTB, do którego wszystko już zostało przygotowane a chętny miał tylko zasnąć. Zebrało się na moim podwórku jakieś 20 osób włącznie ze mną. Siedzieliśmy, a kiedy organizatorzy dali znak mieliśmy zapaść w sen. Wpadłem w sen od razu i od razu wiedziałem, że to sen.
Poszedłem w stronę miejsca gdzie pojawiałem się w tym nieznanym mieście. Przypomniałem sobie plan jakim było od pewnego czasu szlifowanie bawienie się mocą, aby w końcu wykonać kamehameha (jako fan DB nie mogę tego nie zrobić ^^). Sprawdziłem też swoją orientację w czasie. Pamiętam, że miał być to ostatni dzień wolnego, ale ostatni dzień wolnego oceniłem na czwartek, o jeden dzień się pomyliłem.
Próbując mocy w ręce tworzyła się zniekształcona bańka mydlana na której to poprzestałem. Chciałem pójść o krok dalej i udało się. Bez problemu tworzyłem jasną kulę dodatkowo owiniętą w jakieś 2 przecinające się pod kątem prostym, paski. Przy uderzeniu o ziemię tworzyło mały niebieski kulisty wybuch, który chwilę się utrzymywał.
Chcąc zbadać te senne miasto szedłem z zachowaniem większej uwagi w te miejsce. Od pewnego momentu zaczęło się coś pojawiać, trochę jak w grze z ustaloną maksymalną widocznością. Później widać już było dobrze. Ale nie było to te miasto, to było jakieś miasto z bajki dla dzieci.
Raz czy dwa mnie wywaliło, i wracałem znowu usypiając. Przede mną było już mniej ludzi siedzących.
Po jakichś ok. 11,12 h wpadałem w dziwny stan. Nie wiem czy przed czy po śnie. I mało z pierwszych takich stanów pamiętam, mniej niż ze zwykłych snów.
Początkowo przypominało to pół sen. Czułem, że leżę w łóżku a w wyobraźni tworzyła mi się senna historia. Z tego co pamiętam w historii była wiedźma, która kogoś kontrolowała. Jedyne co robiłem to ERWILD, który trząsł tym całym światem i jakiś mu pomagał, ale nie pamiętam jak.
Stan ten przeżyłem kilka razy. Im dalej tym miałem większą świadomość, orientację w tym stanie, czym on jest. Później starałem się bardziej pomóc tej postaci.
Ostatnim razem wiedźma skupiła się na mnie. Słyszałem jak do mnie mówiła, tyle że głos był przyciszony. Miałem ciemno przed oczami ale w wyobraźni toczyła się osobna historia, którą, jak później zrozumiałem, mogłem kontrolować. Przykładowo wyobrażałem sobie że szybko się obracam w jakąś stronę, i czułem te obracanie. Albo wyobrażałem sobie szybki lot(rzucało mnie chyba do ciemnego świata powiązanego chyba z fabułą) i czułem mocne rwanie. To było świetne. Mogłem ruszać sennymi kończynami.
Próbowałem później otworzyć oczy. Z trudem je otworzyłem i.. rzeczy blisko oczu chyba zgadzały się, trochę dalej tam gdzie powinna być ściana widziałem miasto z niskimi domkami nocą, chyba typowo dopasowujące się do fabuły. Mogłem też kontrolować poczynania wiedźmy, np. chciałem nietypowo przetestować ten stan i pokierowalem wiedźmę tak że przecinała blaszkę na mojej głowie, którą była jakaś z nią połączona, czułem dość dziwny ból.
Aż nagle dźwięki zniknęły, słyszałem tykanie zegara i byłem już całkowicie na jawie. Tam gdzie miała być ściana była ściana, rzeczy koło oczu się zgadzały.
Ciekawy i fajny stan
Chciałem później znowu w niego wpaść, ale za bardzo się rozbudziłem no i po takim czasie spania ciężko znowu usnąć.
A co do innych snów. Myślę, że fabuła moim snów nabrała na realności.
Śniło mi się, że jechałem rowerem wieczorem, bez świateł i zatrzymała mnie policja. Zdjąłem plecak i szukałem mojej przenośnej małej latarki do założenia na rower (noszę taką na prawdę). Nie zdążyłem. Gadając z policją zauważyłem że jednak mam światło. Obyło się bez konsekwencji.
Grałem w grę piłkarską upodobnioną do FIFY (choć wolę PES'a). W meczu wygrałem 10-4, bramki od pewnego momentu wpadały mi bardzo łatwo.
Najwięcej goli zdobył mój bramkarz. Po meczu szukałem w historii meczu ocen zawodników, ale nie znalazłem ich.
EDIT: Gdy obudziłem się z tego stanu, ostatni raz, byłem spocony. Może to o czymś świadczy.
<<==============================================>>