guidenmorg dziennik
#11
16.03.2023


-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Pierwszy raz w życiu zapamiętałem tak długi sen. Wydaje mi się, że w tym śnie był piątek, bo po obudzeniu się byłem do tego stopnia pewny, że jest sobota, że dopiero o 11:30 zadzwoniłem do mamy z zapytaniem, gdzie są wszyscy, a kiedy w odpowiedzi usłyszałem, że rodzice w pracy, a dzieci w szkole, zdałem sobie sprawę z tego, że dzisiaj jest czwartek.

Sen zaczął się, kiedy jechaliśmy autobusem z moimi rodzicami i braćmi. Któryś z moich braci wskazał na dziewczynę siedzącą obok mnie (wyglądała bardzo podobnie do naszej kuzynki) i nie pamiętam, co powiedział, ale ja mu odpowiedziałem, że będę pewien, jeżeli ona wysiądzie obok szpitalnej (czyli tam, gdzie mieszka w prawdziwym życiu). Nagle ta dziewczyna zaczęła objaśniać z moimi rodzicami szczegóły spotkania wielkanocnego. Ucieszyłem się, bo wydawało mi się, że to właśnie, jest nasza kuzynka, a teraz już byłem pewien. Wysiedliśmy wszyscy na przystanku, który był najbliżej szpitalnej (w tym śnie szpitalna była zupełnie gdzie indziej niż w realu). Obok przystanku był mały sklepik. Moja Mama i Siostra weszły do niego, wtedy pomyślałem, że jestem już duży i nie powinienem ciągle dostawać prezentów, nie dając nic od siebie, więc też wszedłem do sklepu, z zamiarem kupienia czegoś dla wszystkich. W sklepie zobaczyłem moją mamę, patrzącą na ciasta i siostrę, oglądającą wszystkie półki. Szukałem czegoś co mogę kupić, ale jedyne, co znalazłem to lay's z pieca, dostępne były tylko 2 smaki jeden to zielona cebulka, a drugi już nie pamiętam, ale pamiętam, że jakiś niedobry. Wziąłem do ręki jedną paczkę. (była ona tak idealnie odwzorowana, że nie było szansy na uświadomienie się, poprzez czytanie napisów na paczce) Pomyślałem, że wezmę każdemu po jednej, ale potem przypomniałem sobie, że ja nie jem takich rzeczy więc nie mogę tych chipsów wciąć, wtedy pomyślałem, że przecież nie będę musiał ich jeść, ale potem pomyślałem, że głupio, by było i zorientowałem się, że gdzieś zniknęła moja siostra. Odłożyłem laysy i poszedłem do mamy, która stała ciągle w tym samym miejscu. Zapytałem się jej, gdzie jest moja siostra, a mama wskazała palcem na wysoki wazon z suchymi kwiatami stojący w kącie, a potem coś powiedziała. Podszedłem do wazonu i skupiając wzrok na suchych kwiatach zacząłem iść do przodu, wtedy przeszedłem przez ścianę. (co robię nie tak, że w tym momencie nie zorientowałem się, że to sen?) Pojawiłem się w bardzo dużym pomieszczeniu, które było prawie całe puste, i tylko w rogu stała pani kasjerka za dużym rzeźbionym biurkiem z czarnego dębu, a wokół niej było dużo kwiatów. Przed kasjerką stała moja siostra i testowała różne dziwne świeczki. W momencie, w którym się na nią spojrzałem, kasjerka pokazywała jej, jak pali się, taka duża pomarańczowa świeczka. Pomyślałem, że tutaj nic nie znajdę i zobaczyłem, że na końcu tego pomieszczenia, w kącie stoi taki sam wazon. Podszedłem do niego i spróbowałem zrobić to samo, co wcześniej, ale się nie udało. Poszedłem więc do siostry, która teraz oglądała jak pani zapala ogromną, ciemnoszarą świeczkę, z klapką, za którą jest gruby knot. Kiedy pani go zapaliła i zamknęła klapkę zobaczyłem, że na szczycie, tej ogromnej świecy jest duże drzewko szczęścia. Liście tego drzewka zaczęły szybko usychać, wydzielając bardzo gęsty dym, o bardzo ładnym i intensywnym zapachu. Powiedziałem wtedy "ten zapach jest bardzo klimatyczny" kasjerka kiwnęła głową, a ja pomyślałem, że od teraz wielkanoc będzie mi się kojarzyć z tym zapachem i cieszyła mnie ta myśl. Nie wiem, jak się stamtąd wydostaliśmy, ale byliśmy wszyscy przed sklepem. (kuzynka już zniknęła) Wsiedliśmy do samochodu, który pojawił się w magicznych okolicznościach i pojechaliśmy do domu, w którym miało odbyć się przyjęcie. (tak przyjęcie z okazji wielkanocy wiem, że to dziwne) Po drodze wypatrywałem sklepów, bo dalej nie miałem prezentów, zobaczyłem sklep (mały, żółty z czerwonym dachem, taki sam jak w moim mieście) ale tata nie chciał się zatrzymać. Kiedy dojechaliśmy na miejsce szybko pobiegłem do tego sklepu, ale ostatnie co pamiętam z tego snu, to że udało mi się do niego dotrzeć.
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#12
19.03.2023



-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Dzisiaj nie ustawiłem budzika, aby zobaczyć jak to wpłynie na pamięć snów. Efekty są lepsze, niż myślałem. Pamiętam jeden sen bardzo dokładnie, a dwa pozostałe bardzo słabo, ale to i tak super wynik jak na mnie.


Sen 1:

Pamiętam tylko, że stałem pod drzewem, na którym wisiały karty maturalne. Wokół tego drzewa było dużo moich rówieśników. Pamiętam, że albo rozmawiałem o tym z nimi, albo mówiłem to w myślach, ale mówiłem coś, mniej więcej takiego: "kurde muszę mieć z tego 80%, a w ogóle się nie uczyłem." To była matura z rozszerzonej geografii. W tym śnie panował bardzo błogi nastrój.

Sen 2:

Najpierw myślałem o fajnym miejscu, w jakim można by spędzić wakacje. Potem jechaliśmy z rodzicami i z kimś jeszcze, samochodem nad morze, a wokół nas latały czarne trąby powietrzne. Następne co pamiętam, to że szliśmy lasem na plażę, że woda była płytka i że ta plaża już raz mi się przyśniła. Pamiętam jeszcze, że po lewej stronie od wejścia na plażę była charakterystyczna jej część. Była ona ciemniejsza, woda przed nią i niebo nad nią także było ciemne. Na tamtej części plaży się bawiliśmy.

Sen 3:

W domu mama powiedziała mi, że powinienem zacząć chodzić "ciężej". W tym śnie chodniki były podzielone na 5 pasów, im bliżej szosy się szło, tym więcej wysiłku trzeba było włożyć w chodzenie. Na 5 pasie szło się najciężej. Pomyślałem, że to dobry pomysł, jednak nawet na piątym pasie chodzi się dość łatwo. Dostałem więc od mamy duży, ciężki i zardzewiały, owalny kawał metalu, który po obu stronach miał kijki do trzymania. Schowałem go do plecaka i nie pamiętam jak dostałem się do szkoły, ale pamiętam co się działo, kiedy już w niej byłem. Na długiej przerwie wyciągnąłem to coś z plecaka i wyszedłem na dwór. Szedłem na 1 pasie, z tym czymś przed sobą, i powoli zbliżałem się do 5 pasu. Często mijałem jakieś osoby. (niesamowite było uczucie, towarzyszące zmianie pasu.) Długo szedłem przed siebie, ale pomyślałem, że mogę się spóźnić więc zacząłem iść w stronę szkoły. Dotarłem przed drzwi wejściowe i niestety była już lekcja. Bałem się wejść z tym czymś do klasy, bałem się tego, że wszyscy będą się ze mnie śmiać. Po kilku minutach spędzonych w zamyśleniu odważyłe się wejść do szkoły, na szczęście po drodze do klasy znalazłem mój plecak, (leżał na schodach.) W plecaku było 5 drewnianych mieczy, 3 z nich były z białego drewna i nie były pomalowane, czwartego nie pamiętam, ale wiem, że był inny niż te 3, a piąty był mały z czarnego drewna, miał mocno pomarańczową rączkę (rękojeść) i na całej powieszchni ostrza był zdobiony ciemno czerwonymi szlaczkami. Pamiętam, że bardzo przykuł moją uwagę. Szedłem dalej po schodach, Zobaczyłem moją klasę i jakąś nieznaną mi kobietę, która była wf-istką, kazała dołączyć mi do mojej grupy. Stanąłem przed 2 drużynami i nie wiedziałęm, do której mam dołączyć, w końcu stanąłem za grupą po lewej stronie. Każdy po koleji zaczą robić ćwiczenie. Przestraszyłem się, bo nie wiedziałem na czym ono polega i nie chciałem żeby moja drużyna przeze mnie przegrała. (To była jakaś rywalizcja.) Przyglądałem się jak inni wykonywali to ćwiczenie i domyśliłem się o co chodzi. Startował mój kolega, ja miałem biec po nim. Coś mu się powaliło, bo krokiem dostawnym pobiegł na stronę rywali, a potem pobiegł na koniec sali. Wydawało mu się, że przychytrzył system. Cwiczenie polegało na tym, aby krokiem dostawynym przechopsać prawie na koniec swojej połowy, a pod koniec skoczyć i przkucnąć. Mi udała się pierwsza część, ale z drugą był problem, bo skoczyłem za późno i jeszcze prawie się wyaliłem. Pani od wf-u poweidziała, że było by dobrze gdyby nie ten skok. Pobiegłem w prawo i zobaczyłem, że mam na rękach krew, spojrzałem na lustro, które pojawiło się przede mną i zobaczyłem, że moja bluzka jest całą zakrwawiona, głównie w miejscu gdzie jest splot słoneczny (gdzieś w okolicach mostka.) Przestraszyłem się i podniosłem bluzkę. Okazało się, że jestem cały ubrudzony jakimś ciemno czerwonym proszkiem, a najwięcej miałem go w pępku. Nie wiem co było dalej.
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#13
20.03.2023


-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Sen 1:
Dzisiaj miałem pierwszy w życiu świadomy sen, a było to tak:
Przez to, że jestem chory ciągle budziłem się w nocy. Obudziłem się tak ze 3 razy. Po 3 razie zasnąłem i o 7:50 obudzili mnie bracia. Było jasno, a ja byłem już wyspany, dzięki temu późniejszy sen był bardzo spłycony. Udało mi się zasnąć. Obudziłem się, leżałem w łóżku i próbowałem zasnąć, wszystko było super realne. Wtedy pomyślałem, że przecież przed chwilą było jasno więc dlaczego teraz jest ciemno. Zatkałem nos i spróbowałem wziąć oddech. Zdziwiłem się ogromnie kiedy okazało się, że mogę normalnie oddychać z zatkanym nosem. Kiedy się uświadomiłem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Najpierw nie mogłem otworzyć oczu, potem udało mi się otworzyć jedno, ale drugiego nie i czułem, że jest ono przygniecione poduszką. Było ciemno, a obraz był bardzo niewyraźny, widząc to pomyślałem o ADA, ale nie potrafiłem się skupić. Spojrzałem na drzwi i bałem się przez nie wyjść, bo po pierwsze przez klimat jaki w tym śnie panował (na jednym oku czułem poduszkę i nie potrafiłem go otworzyć, było ciemno i niewyraźnie) byłem zaniepokojony, nie czułem się dobrze, a po drugie bałem się, że mam jakieś omamy i to nie jest sen. Położyłem się więc do łóżka i się obudziłem. Teraz było już jasno. Zanim wstałem, żeby coś robić pomyślałem, że przywołam jakąś postać więc w tym celu stworzyłem logiczne uzasadnienie dla mojego umysłu, wyobraziłem sobie, że dzisiaj spała ze mną siostra. Wstałem i zobaczyłem moją siostrę na drugim końcu łóżka. Była owinięta prześcieradłem i powoli się z niego wydostawała (przypominało to generacje postaci). W dziurce od klucza zobaczyłem, twarz mojej siostry, która leżała na łóżku. Była jednocześnie u mnie w pokoju co za moimi drzwiami. Spróbowałem włożyć palec w dłoń i mi się udało, to było tak niesamowite, że prawie się obudziłem. Wybiegłem z pokoju i pobiegłem do pokoju mojego brata @Doysoyk. Siedział przed komputerem, a obok niego był mój 2 brat @1jokowy. Pokazałem im, jak mój palec przechodzi przez moją dłoń, nie udało się to od razu, a mojemu bratu @Doysoyk nie podobało się to, że naciskam palcem na dłoń (nie wiem czemu). Udało mi się, ale moich braci to nie ruszyło, patrzyłem na palec w dłoni i wyciągnąłem go z niej. Zobaczyłem, że @Doysoyk ma na ścianie jakieś plakaty ze zdjęciami kobiet w strojach kąpielowych. Zapytałem go o coś i zobaczyłem, że na tych plakatach są numery, zapamiętałem je więc, odwróciłem wzrok i znów się na nie spojrzałem, oczywiście zmieniły się. Ucieszyło mnie to i przypomniałem sobie o regularnym robieniu TR-ów aby nie stracić świadomości. Szedłem więc w stronę salonu, a po drodze włożyłem palec w dłoń (bardzo spodobało mi się to uczucie) otworzyłem drzwi do salonu i zobaczyłem moją drugą siostrę, jednak nie pamiętam co było dalej.

Sen 2:
Chciałem coś kupić, chyba wodę. Miałem ze sobą dużo drobnych. Szedłem w tym celu w stronę pepco. Kiedy miałem już do niego wejść zobaczyłem grupkę osób, których nie lubię. Wśród nich był jednak mój kolega, który jest fajny. Podbiegli do mnie i zabrali mi pieniądze. Potem ja im je zabrałem. Potem znów oni mi je zabrali i nie wiem ile razy to się powtórzyło, ale wiem, że wystarczająco dużo, abym się wkurzył. W końcu odzyskałem te pieniądze. Ta wcześniej mała grupka zmieniła się w cały tłum ludzi i wszyscy oni stanęli w kolejce. (pepco w tym śnie to była jakaś droga restauracja z dużymi białymi stołami i fotelami) Śpieszyłem się więc chciałem się wepchnąć w kolejkę, ale bałem się, że pogubię pieniądze, które mam w dłoni. Poprosiłem więc kolegę, żeby wziął je i oddał mi, jak już dostanie się do środka, zgodził się i wziął pieniądze. Nie wiem dlaczego, ale dał je komuś innemu, a tamten dał to jeszcze komuś innemu i zrobili sobie z tego zabawę. Kiedy mój kolega zobaczył, że nie podoba mi się to, zaczął mi współczuć, przeprosił mnie (jakoś telepatycznie) i oddał mi pieniądze. Wszedłem do środka i zobaczyłem, że każdy siedzi przy stole, też więc usiadłem i czekałem sam nie wiem na co. Patrzyłem jak kilku nieprzyjemnych osobników śmieje się ze mnie. Pomyślałem wtedy, że przecież to jest normalny sklep, a nie jakaś restauracje, więc podszedłem do kasy, zapłaciłem za wodę, schowałem ją do plecaka i wyszedłem.

Sen 3:
Byłem w moim rodzinnym mieście, w domu mojej babci. Nie wiem po co i gdzie, ale miałem po coś pójść. Jednnak miałem zostać niezauważony przez dziadka, który jechał samochodem do domu mojej babci tą samą drogą, którą ja miałem iść. Szedłem więc czujny patrząc na przejeżdżające auta, wypatrując samochodu mojego dziadka. Pamiętam, że samochody były bardzo dobrze odwzorowane. Miałem przy sobie krótkofalówkę, która miała opcję teleportacji. Użyłem jej kilka razy bo bałem się, że spotkam dziadka. (to co teraz napiszę będzie dla mnie, żebym mógł sobie przypomnieć kiedyś ten sen) Najpierw przeteleportowałem się spod mirabelki pod żapkę potem spod żappki do wałki, potem z wałki do torów blisko szpitalnej, a stąd pod mój blok, w którym teraz mieszkam (250km dalej) (nie chcę opisywać tych miejsc) Pod blokiem zorientowałem się, że to trochę dziwne, że mogę się tak teleportować, ale nie zrobiłem TR.
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#14
Brawo ! Choć wydaje mi się, ze twój sen zmienił się szybko w sen o LD , chciałeś pochwalić się swoim braciom w śnie o LD? Przecież to nie oni, a ich projekcje. Zafascynowałeś się tym, że TR wyszedł pozytywnie, a potem poleciałeś w fabułę snu, chwaląc się projekcją braci a później już totalnie odpłynąłeś. Dobra próba, natomiast, następnym razem skup się na tym co zawsze chciałeś zrobić w ld. :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#15
gościu zazdro że w tak szybkim czasie masz 1 LD
swoją drogą wiesz co ci powiem? miałem dosłownie tak samo w moim trzecim LD jak chcesz to sobie zobacz do mojego dziennika, to też było tak że się obudziłem rano, zamkąłem na chwile oczy po czym je otworzyłem i wokół mnie nagle było ciemno i przez to zdałem sobie sprawe z tego że to sen.
LD - 49
Sny o LD -  7
FA - 11
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#16
21.03.2023


-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Sen 1:
Na widowni było bardzo dużo ludzi, wśród nich był mój kolega i moja koleżanka. Pamiętam, że raz byłem na widowni, a raz na scenie. Kiedy występowałem zrobiłem coś źle (nie Pamiętam co) i prawie wszyscy wyszli z widowni. Kolega i koleżanka zostali i dodawali mi otuchy.

Sen 2:
W mojej siłowni było lodowisko. Poszedłem na nie i nauczyłem się jeździć na łyżwach. Jazdę na nich opanowałem do tego stopnia, że mogłem z łatwością jeździć po podłodze czy dywanie. Jeździłem więc po siłowni i nawet poza nią. Pamiętam moment, w którym wpadłem na maszynę i pamiętam, że nie poczułem bólu. Jak tak sobie śmigałem po siłowni dotarło do mnie, że jestem zapisany na jakiś wielki turniej szachowy. Dojechałem do strefy cardio i zobaczyłem podejrzane drzwi. Otworzyłem je. W środku było dość jasno, ściany były szare, a na podłodze było dużo szarego pyłu. Wszedłem do środka, rozejrzałem się i zobaczyłem na drzwiach karteczkę z napisem: "guidenmorg vs (jakieś imię)" Oznaczało to, że w tym miejscu miałem z kimś zagrać, ale mnie nie było. Miałem w głowie różne myśli (moim ostatnim odkryciem jest to, że w snach można się zamyślić) Myślałem, że albo puścił mi czas, a jak czas na ruch miną to zgłosił wygraną, albo zobaczył, że nie przyszedłem i po prostu zgłosił wygraną. (W tych rozmyślaniach szukałem czegoś, dzięki czemu mogę odwrócić tą sytuację na swoją korzyść, jakiegoś błędu popełnionego przez oponenta) Wyszedłem z tego miejsca i zobaczyłem, że jedna część siłowni zmieniła się w muzeum szachów. (miejsce w którym odbywają się turnieje szachowe w prawdziwym życiu) Zobaczyłem stolik z prawie skończoną partią, z jednej strony siedział K.S (nazwę go "K.S") a z drugiej strony było wolne krzesło. Obok tego stolika siedziała osoba, z którą miałem grać wcześniejszą partię. Nie wiem dlaczego, ale wiedziałem, że to moja partia, usiadłem więc i zobaczyłem, że mam mata w jednym ruchu. Jednak moją uwagę przykuła dziwna figura, była ona biała, (grałem białymi) wysoka i szpiczasta, czubek miała lekko spłaszczony. Wydawało mi się, że rusza się ona jak wieża, ale dla pewności zapytałem osoby, siedzącej obok stolika, o to jak ona się rusza. Powiedział, że to zależy od figury i wskazał na jej czubek. Każda z tych figur miała inny czubek, tą którą miałem teraz w ręku odznaczała biała kropka. Dla porównania wziąłem 2 figurę i zobaczyłem, że ta nie ma nic na czubku, a jedynie jest tam słabo wyszlifowana. Zapytałem się więc, jak rusza się ta z białą kropką na czubku (pytałem dla tego, że gdyby ruszała się ona jak wieża, to miałbym mata w jedny ruchu) Nie pamiętam co powiedział ale pamiętam, że było to śmieszne i wszyscy się śmiali. Podziękowałem mu, chociaż wciąż nie wiedziałem jak ruszają się te figury. Zobaczyłem, że K.S przestawił króla kiedy byłem zajęty rozmową, nie byłem w stanie udowodnić mu tego, ale na szczęście zobaczyłem, że jego król stoi na szachu, pokazałem mu to, a on zrobił ruch, który nie jest możliwy w wykonaniu króla (ruszył się z C4 na E6). Ja i kolega siedzący obok stołu zaczeliśmy się z niego śmiać, wtedy wykonał on jedyny możliwy ruch, a ja dałem mu mata tą dziwną figurą z białą kropką. (okazało się, że rusza się ona jak hetman) Zobaczyłem, że jest załamany. Poszedłem szczęśliwy do pana K.CZ i pochwaliłem mu się, że pokonałem K.S. Pan K.CZ ucieszył się i szczerze mi pogratulował.

Sen 3:
Od jakiegoś czasu na moim osiedlu latają te same gołębie. Ostatnio znalazłem na ziemi jednego z nich, mojego ulubionego, był on prawie cały brązowy a miejscami biały. Pewnie to spowodowało mój dzisiejszy sen. 
Z tego snu pamiętam tylko to, że ktoś strzelał do wszystkich gołębi po kolei, a ja biegałem spanikowany od jednego gołębia do drugiego, żeby uratować go od śmierci.
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#17
22.03.2023


-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Sen 1:
Najpierw był widok z góry na wysokie fale, które wylewały się na ląd i zamarzały od razu po kontakcie z nim. Wtedy było słychać głos:
-Jak myślisz czy to przypadek? (głos męski)
-Myślę, że on robi to celowo (głos żeński)
To chyba była moja rozmowa, bo zaraz potem leżałem w łóżku w wysokim, przeszklonym budynku i patrząc na fale, które powoli zamrażały wyspę rozmawiałem z jakąś dziewczyną. Pamiętam, że było mi bardzo ciepło, więc naprawdę bałem się, że te fale dojdą do tego budynku.

Sen 2:
Byłem z kimś pod drewnianym domkiem. Zapukaliśmy do drzwi, a w nich pojawiła się głowa niedźwiedzia, zaczęliśmy go ciągnąć za nią ciągnąć i nie wiem jak, ale udało nam się go wyciągnąć. Niedźwiedź siedział obok nas. Mój kolega go pogłaskał, potem ja go pogłaskałem. Udało nam się otworzyć drzwi. Po wejściu do środka podszedłem do ściany, po lewej stronie od drzwi, którymi weszliśmy i zacząłem coś przy niej robić. Najprawdopodobniej albo stukać w nią młotkiem, albo w niej wiercić, bo po obudzeniu dało się słyszeć dźwięki młotka i wiertarki.

Sen 3:
Poszedłem do jakiegoś podejrzanego typa w celu kupienia zdjęć. Zaczął układać z nich kupkę na stoliku. (bardzo słabo to pamiętam) Zobaczyłem coś żółtego w jego dłoni, jakiś kamień, kiedy on zorientował się, że to zobaczyłem powiedział "to jest sekret" i dołożył mi dwa razy tyle zdjęć, ile miałem wcześniej. Powiedziałem, że w takim razie chcę poznać więcej jego sekretów. Podejrzanie się uśmiechną i powiedział coś w tym stylu: "o chcesz poznać więcej moich sekretów. Okej w takim razie jak chcesz" i zaczął otwierać szufladę, która była pod stolikiem. Przestraszyłem się i powiedziałem: "nie nie ja tylko żartowałem" wtedy on zamknął szufladę. Nie wiem co się działo potem, ale pamiętam, że byłem w domu i wyjąłem te zdjęcia z plecaka.

Sen 4:
Cała klasa siedziała na dywanie i słuchała jakiegoś wykładu. Było bardzo nudno, więc się położyłem. Po chwili poczułem, że ktoś mnie głaszcze po głowie, to była jakaś dziewczyna. Spojrzałem na nią, a ona się uśmiechnęła. Spojrzałem wtedy przestraszony na resztę klasy, ale oni siedzieli tak, że nie mogli tego widzieć. Ta dziewczyna położyła się obok mnie. Pomyślałem, że i tak klasa tego nie widzi, więc też zacząłem ją głaskać.
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#18
23.03.2023



-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Dzisiaj zapamiętałem trzy, tak długie sny, że aż strach je zapisywać.


Sen 1:
Byłem w domu babci i zaraz miałem iść, po raz pierwszy do nowej szkoły. Miał ze mną iść mój kolega Michał. Poszliśmy do szkoły. Korytarze były pełne ludzi. Michał gadał z jakąś dziewczyną, potem gdzieś z nią poszedł, a ja przez ten czas szukałem butów. Michał wrócił i powiedział:
-Ale nie powiesz nikomu o Amelce?
-No ja przecież nikomu nie mówię takich rzeczy.
-To dobrze, nie mów nikomu.
Po tym poszedł za (jak się okazało) Amelką. W tym czasie założyłem buty, (wziąłem jednego buta z cudzej pary, bo były podobne do moich, a ja nie mogłem znaleźć drugiego) Poszedłem korytarzem w stronę drzwi. Po drodze zdjąłem tego buta i kopałem go co kilka kroków. Dokopałem go do drzwi wejściowych, obok których była półeczka, na której usiadłem i zacząłem zakładać drugiego buta (który się jakoś pojawił) Zobaczyłem chłopaka, który wiązał buta, takiego samego, jakiego komuś ukradłem. Po jego minie wywnioskowałem, że coś zgubił więc dałem mu tego buta, którego komuś ukradłem. Bardzo się ucieszył i zaczął mi mówić, że jestem naprawdę dobrym człowiekiem. Zrobiło mi się głupio, więc wytłumaczyłem mu wszystko, ale on dalej się uśmiechał i mówił, że jestem bardzo dobrym człowiekiem i że dziękuje mi bardzo. Wyszedłem ze szkoły i szedłem wzdłuż bardzo ładnej rzeki. Na jej drugiej stronie były wysokie, jasne drzewa, na których skupiałem moją uwagę bo przypomniała mi się ADA. Tak w skupieniu dotarłem na plac szkolny mojej podstawówki. Nie wiadomo kiedy pojawiła mi się w rękach smycz, a na jej końcu mój piesek. miałem problem z przeprowadzeniem go przez ten plac, bo wszędzie na nim stały dzieci i rzucały sobie piłki. Dzieci stały na przeciwko siebie w parach. Poszedłem za dzieci stojące po lewej stronie od wejścia i przeszedłem na sam koniec boiska, na którym stały. Zobaczyłem, że nie da się wyjść wyjściem z prawej strony bo droga do niego jest zabłocona, a przy wyjściu z lewej strony stał taki nauczyciel, którego nie lubię i bałem się, że nie pozwoli mi przejść, a poza tym tamto wejście nie zawsze jest otwarte. Zawróciłem się i po drodze dostałem piłką w ramie. Chciałem wejść na ścieżkę, która prowadzi do wyjścia po lewej stronie, chciałem na nią wejść, bo ona nie była zabłocona. Wejście na nią było bardzo strome. Pomyślałem, że na nią wskoczę, a pieska wciągnę na smyczy, ale kiedy do niej podszedłem wejście na nią stało się ogromną pionową ścianą z ziemi. Zawróciłem się więc i pomyślałem "dupcyć tego nauczyciela" i poszedłem do wejścia po lewej stronie. Po drodze pomyślałem "jak się tu znalazłem?" i przypomniałem sobie całą drogę, jaką przebyłem (XDDD). Stanąłem i zacząłem przyglądać się chłopcom grającym w piłkę. Jakiś chłopak właśnie strzelał, w czasie strzału przyjął bardzo dziwną pozycję. Zdziwiło mnie to, ale potem zobaczyłem, że jego twarz jest pomalowana sprayem na srebrono i zobaczyłem jak się drze bo udało mu się strzelić gola. Wtedy pomyślałem, że to jednak normalne (znowu się nie udało). Zacząłem znów iść i dla pewności zrobiłem tr z nosem, wynik był pozytywny, wtedy pomyślałem, że może źle zatkałem nos, zatkałem więc go lepiej i wtedy nie mogłem już oddychać (jakim cudem?) jednak dla ostatecznej pewności spróbowałem włożyć palec w dłoń i mi się nie udało (znów pudło). Poszedłem do wyjścia i zobaczyłem jakąś panią, z taśmą w rękach, powiedziała, że mam szczęście bo właśnie zamyka. (bramę taśmą XD) Przeszedłem przez bramę i znalazłem się w dziwnym pomieszczeniu, było z niego jedno wyjście. Przeszedłem przez nie i znalazłem się w drugim, malutkim pomieszczeniu, którego drzwi były częściowo zaklejone taśmą. Pani, która je zaklejała spojrzała się na mnie z wrogością, a ja szybko wyszedłem z tego czegoś. Poszedłem chwilkę (w stronę więzienia) i zrozumiałem, że już od bardzo dawna nie jestem w szkole i nie mogę się spóźnić. zobaczyłem autobus (który jechał od lubelskiej) Odwróciłem się w lewo (w stronę ullicy na której jest społem i żapka) i zacząłem biec. Biegłem po jakiś robotach drogowych i w pewnym momencie zorientowałem się, że jestem bardzo wysoko, zacząłem schodzić i słyszałem jakiegoś robotnika, który był zły, że chodzę po robotach drogowych, ale szybko drugi robotnik powiedział mu żeby dał dziecku biec, bo spóźni się na autobus. Ulżyło mi, zszedłem na ziemię i dalej biegłem przed siebie. Kiedy byłem już prawie na przystanku zaczepiła mnie grupka facetów. Jeden z nich zapytał:
-Czy miłujesz swojego ojca?
-Tak
-Ale czy naprawdę go miłujesz?
-Tak, miłuję swojego ojca całym swoim sercem w dzień i w nocy
Wtedy oni zaczęli się śmiać, nagle przyszła żona jednego z nich (tego co zadał to pytanie) i z nadludzką siłą zabrała go za ucho do kuchni. Powiedziałem coś śmiesznego, że można by zabierać wściekłe żony na walki mma, a oni też poweidzieli coś śmiesznego, w stylu, że gorzej jak podczas walki wkurzy się na ciebie. Wtedy przyjechał autobus, wszedłem na górę gruzu (to był przystanek w tym śnie) i wtedy uświadomiłem sobie, że nie mam plecaka, w którym jest legitymacja i bilet. Autobus odjechał, a ja zrozpaczony pomyślałem, że ja przecież od kilku dni nie chodzę do szkoły i nie wiem czy nie ubzdurałem sobie tego, że dzisiaj w niej byłem.

Sen 2:
Ktoś coś zrobił i zabrała go policja. Inny ktoś zobaczył to i powiedział do mnie: "tak się jeździ" po czym wziął mnie do samochodu i zaczął jechać po torach wymijając tramwaje. Bałem się, że i nas złapie policja. Dojechaliśmy do jakiegoś peronu i siedzieliśmy tam, bo moja siostra nie pozwalała nam odjechać. Bawiłem się np biegnąc przez tory od jedneg peronu do drugiego. W końcu wszedłem jakoś pod tory i zacząłem grać muzykę na prętach. Na chwilę przetałem, ale szybko zacząłem od nowa, bo wszystkim się spodobało i chcieli słuchać tego dalej. Melodia była tak ładna, że moja siostra zgodziła się na powrót do domu. Wszyscy się ucieszyli. Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy jechać. Po pewnym czasie jazdy rozpoznałem okolice (revia) i poprosiłem o zatrzymanie się, moja siostra była zła, ale się zgodziła, kierowca staną w miejscu, a ja zacząłem się zbierać. Jednak osoba siedząca za kierownicą była jakaś pobudzona i przez to, że zbyt długo zbierałem swoje rzeczy, odjechała. Po pewnym czasie zobaczyłem, że jestem pod swoim blokiem. Zatrzymaliśmy się i wysiadłem. Zobaczyłem, że przypadkiem zabrałem z samochodu żaglówkę która należała do kierowcy. Poszedłem więc do jakiegoś domu (po drugiej stronie ulicy)  i tam, rozmawiając z jakąś kobietą czekałem na jego przyjazd. Miałem w ręce żaglówkę i obserwowałem jak jej żagle pompują się pod wpływem wiatru, który wiejąc na nie, wtłacza powietrze między warstwy foli, z których są one zrobione.

Sen 3:
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#19
(23-03-2023, 23:16 )guidenmorg napisał(a): Dzisiaj zapamiętałem trzy, tak długie sny, że aż strach je zpisywać.

Sen 1:
Byłem w domu babci i zaraz miałem iść, po raz pierwszy do nowej szkoły. Miał ze mną iść mój kolega Michał. Poszliśmy do szkoły. Korytarze były pełne ludzi. Michał gadał z jakąś dziewczyną, potem gdzieś z nią poszedł, a ja przez ten czas szukałem butów. Michał wrócił i powiedział:
-Ale nie powiesz nikomu o Amelce?
-No ja przecież nikomu nie mówię takich rzeczy.
-To dobrze, nie mów nikomu.
Po tym poszedł za (jak się okazało) Amelką. W tym czasie założyłem buty, (wziąłem jednego buta z cudzej pary, bo były podobne do moich, a ja nie mogłem znaleźć drugiego) Poszedłem korytarzem w stronę drzwi. Po drodze zdjąłem tego buta i kopałem go co kilka kroków. Dokopałem go do drzwi wejściowych, obok których była półeczka, na której usiadłem i zacząłem zakładać drugiego buta (który się jakoś pojawił) Zobaczyłem chłopaka, który wiązał buta, takiego samego, jakiego komuś ukradłem. Po jego minie wywnioskowałem, że coś zgubił więc dałem mu tego buta, którego komuś ukradłem. Bardzo się ucieszył i zaczą mi mówić, że jestem naprawdę dobrym człowiekiem. Zrobiło mi się głupio, więc wytłumaczyłem mu wszystko, ale on dalej się uśmiechał i mówił, że jstem bardzo dobrym człowiekiem i że dziękuje mi bardzo. Wyszedłem ze szkoły i szedłem wzdłuż bardzo ładnej rzeki. Na jej drugiej stronie były wysokie, jasne drzewa, na których skupiałem moją uwagę bo przypomniała mi się ADA. Tak w skupieniu dotarłem na plac szkolny mojej podstawówki. Nie wiadomo kiedy pojawiła mi się w rękach smych, a na jej końcu mój piesek. miałem problem z przeprowadzeniem go przez ten plac, bo wszędzie na nim stały dzieci i rzucały sobie piłki. Dzieci stały na przeciwko siebie w parach. Poszedłem za dzieci stojące po lewej stronie od wejścia i przeszedłem na sam koniec boiska, na którym stały. Zobaczyłem, że nie da się wyjść wyjściem z prawej strony bo droga do niego jest zabłocona, a przy wyjściu z lewej strony stał taki nauczyciel, którego nie lubię i bałem się, że nie pozwoli mi przejść, a poza tym tamto wejście nie zawsze jest otwarte. Zawróciłem się i po drodze dostałem piłką w ramie. Chciałem wejść na ścieżkę, która prowadzi do wyjścia po lewej stronie, chciałem na nią wejść, bo ona nie była zabłocona. Wejście na nią było bardzo strome. Pomyślałem, że na nią wskoczę, a pieska wciągnę na smyczy, ale kiedy do niej podszedłem wejście na nią stało się ogromną pionową ścianą z ziemi. Zawróciłem się więc i pomyślałem "dupcyć tego nauczyciela" i poszedłem do wejścia po lewej stronie. Po drodze pomyślałem "jak się tu znalazłem?" i przypomniałem sobie całą drogę, jaką przebyłem (XDDD). Stanąłem i zacząłem przyglądać się chłopcom grającym w piłkę. Jakiś chłopak właśnie strzelał, w czasie strzału przyją bardzo dziwną pozycję. Zdziwiło mnie to, ale potem zobaczyłem, że jego twarz jest pomalowama sprayem na srebrono i zobzaczyłem jak się drze bo udało mu się strzelić gola. Wtedy pomyślałem, że to jednak normalne (znowu się nie udało). Zacząłem znów iść i dla pewności zrobiłem tr z nosem, wynik był pozytywny, wtedy pomyślałem, że może źle zatkałem nos, zatkałem więc go lepiej i wtedy nie mogłem już oddychać (jakim cudem?) jednak dla ostatecznej pewności spróbowąłem włożyć palec w dłoń i mi się nie udało (znów pudło). Poszedłem do wyjścia i zobaczyłem jakąś panią, z taśmą w rękach, powiedziała, że mam szczęście bo właśnie zamyka. (bramę taśmą XD) Przeszedłem przez bramę i znalazłem się w dziwnym pomieszczeniu, było z niego jedno wyjście. Przeszedłem przez nie i znalazłem się w drugim, malutkim pomieszczeniu, którego drzwi były częściowo zaklejone taśmą. Pani, która je zaklejała spojrzała się na mnie z wrogością, a ja szybko wyszedłem z tego czegoś. Poszedłem chwilkę (w stronę więzienia) i zrozumiałem, że już od bardzo dawna nie jesem w szkole i nie mogę się spóźnić. zobaczyłem autobus (który jechał od lubelskiej) Odwróciłem się w lewo (w stronę ullicy na której jest społem i żapka) i zacząłem biec. Biegłem po jakiś robotach drogowych i w pewnym momencie zorientowałem się, że jestem bardzo wysoko, zacząłem schodzić i słyszałem jakiegoś robotnika, który był zły, że chodzę po robotach drogowych, ale szybko drugi robotnik powiedział mu żeby dał dziecku biec, bo spóźni się na autobus. Ulżyło mi, zszedłem na ziemię i dalej biegłem przed siebie. Kiedy byłem już prawie na przystanku zaczepiła mnie grupka facetów. Jeden z nich zapytał:
-Czy miłujesz swojego ojca?
-Tak
-Ale czy naprawdę go miłujesz?
-Tak, miłuję swojego ojca całym swoim sercem w dzień i w nocy
Wtedy oni zaczęli się śmiać, nagle przyszła żona jednego z nich (tego co zadał to pytanie) i z nadludzką siłą zabrała go za ucho do kuchni. Powiedziałem coś śmiesznego, że można by zabierać wściekłe żony na walki mma, a oni też poweidzieli coś śmiesznego, w stylu, że gorzej jak podczas walki wkurzy się na ciebie. Wtedy przyjechał autobus, wszedłem na górę gruzu (to był przystanek w tym śnie) i wtedy uświadomiłem sobie, że nie mam plecaka, w którym jest legitymacja i bilet. Autobus odjechał, a ja zrozpaczony pomyślałem, że ja przecież od kilku dni nie chodzę do szkoły i nie wiem czy nie ubzdurałem sobie tego, że dzisiaj w niej byłem.

Sen 2:


Sen 3:

nie ma snu 2 i 3
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#20
24.03.2023


-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Poszedłem do sklepu, chciałem kupić sobie przedtreningówkę. Wskazałem na taką niebieską z napisem "bestia" i zapytałem się ile ona kosztuje. Sprzedawca zaczął robić dziwne miny i kręcił głową. Mowił "no nie wiem czy mogę ci to sprzedać" Zapytałem dlaczego, a on mówił coś o sercu i że nie wie jak zareaguje mój organizm. Długo się nad czymś zastanawiał potem zaczął z kimś rozmawiać, a ja dalej stałem i czekałem. W końcu sprzedawca powiedział "dobra odblokuję ci kartę" i wyją jakiś monitorek na którym wyświetlały się nazwy urządzeń. Nacisną na nazwę mojego urządzenia i wytłumaczył, że po prostu wcześniej się nie wyświetlało. Po tym jak "odblokował mi kartę" mogłem płacić zbliżeniowo blikiem.
Buddyzm i Medytacja

Uświadomienia-6
LD-1    -(PEŁNOPRAWNE)
FA-4
SNY O LD-4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1