26-03-2019, 22:04
Nie wierzę w cel, ani że wiara coś zmienia
Nie chcę nadużywać pojęcia przeznaczenia
Ulotne szczęście, iluzja, niedosyt i przesyt
Nie ma dobra i zła, są tylko sprzeczne interesy
Pomiędzy trwaniem a upadkiem, budzę się z agonii
To, co miało wisieć, jednak nie utonie
Potykam się, ale coś ciągle nie pozwala zwątpić
Los chciał mnie zniszczyć, lecz musiał ustąpić
Ostatni krok, oto transformacja dokonana
Przemienia i wzmacnia mnie śmiertelna rana
Szał odurza, rozmywa świata obraz w krwi strudze
I staję się śmiercią, niszczycielem złudzeń
Ból, klęska i zagłada rozkoszny żar roznieci
Niech nazwą mnie ścierwem, niech nazwą mnie śmieciem
Już się nie wypieram tej prawdy i pragnienia
Unicestwić wszystko, nie oszczędzać rdzenia!
Rytuał to symbol, przyznaję to w końcu
Jestem osą, za co niech będą dzięki memu ojcu!
Mam tarczę chitynową, co chroni mnie w potrzebie
I nić pajęczą - po to by w końcu cokolwiek mieć dla siebie
Dopełnia się ofiara, ulotne życia gasną
Krew przelewam, żeby wymieszać ją z własną
W szaleństwie jest metoda, ale jakie ma znaczenie,
Skoro to wszystko to jedynie potwierdzenie?
Ty, który zdołałeś ten żar we mnie rozniecić,
Przyjmij, że nie chcę być kolejnym oczkiem w twojej sieci
Nie oddam tak bez walki tego, co jest moje jeszcze
Jestem bezimienna, pogódź się z tym wreszcie!
Moc, co z pustki mnie wywiodła, teraz prowadzi do grobu
To ekspansja i entropia - a ja cześć oddaję obu!
To jedyne, w co nigdy nie wolno mi zwątpić
Przepadnę wśród cieni, kiedy czas nastąpi
Jedyna prawdziwa świętość to konsekwencja w trwaniu
A jedyna zbrodnia - grzech przeciw działaniu
Dlatego nie mogę zatrzymać się, dopóki żyję
Podpisuję się krwią - i niech to ktoś przebije!
==================================================================
#Mocno (i częściowo z premedytacją) inspirowane tym → https://youtu.be/HNySfqrWtqU
oraz tym → https://youtu.be/lHah75NR-No
#A oprócz tego to składa się prawie z samych aluzji odnośnie różnych chorych akcji w moim życiu w ostatnim czasie.
Nie chcę nadużywać pojęcia przeznaczenia
Ulotne szczęście, iluzja, niedosyt i przesyt
Nie ma dobra i zła, są tylko sprzeczne interesy
Pomiędzy trwaniem a upadkiem, budzę się z agonii
To, co miało wisieć, jednak nie utonie
Potykam się, ale coś ciągle nie pozwala zwątpić
Los chciał mnie zniszczyć, lecz musiał ustąpić
Ostatni krok, oto transformacja dokonana
Przemienia i wzmacnia mnie śmiertelna rana
Szał odurza, rozmywa świata obraz w krwi strudze
I staję się śmiercią, niszczycielem złudzeń
Ból, klęska i zagłada rozkoszny żar roznieci
Niech nazwą mnie ścierwem, niech nazwą mnie śmieciem
Już się nie wypieram tej prawdy i pragnienia
Unicestwić wszystko, nie oszczędzać rdzenia!
Rytuał to symbol, przyznaję to w końcu
Jestem osą, za co niech będą dzięki memu ojcu!
Mam tarczę chitynową, co chroni mnie w potrzebie
I nić pajęczą - po to by w końcu cokolwiek mieć dla siebie
Dopełnia się ofiara, ulotne życia gasną
Krew przelewam, żeby wymieszać ją z własną
W szaleństwie jest metoda, ale jakie ma znaczenie,
Skoro to wszystko to jedynie potwierdzenie?
Ty, który zdołałeś ten żar we mnie rozniecić,
Przyjmij, że nie chcę być kolejnym oczkiem w twojej sieci
Nie oddam tak bez walki tego, co jest moje jeszcze
Jestem bezimienna, pogódź się z tym wreszcie!
Moc, co z pustki mnie wywiodła, teraz prowadzi do grobu
To ekspansja i entropia - a ja cześć oddaję obu!
To jedyne, w co nigdy nie wolno mi zwątpić
Przepadnę wśród cieni, kiedy czas nastąpi
Jedyna prawdziwa świętość to konsekwencja w trwaniu
A jedyna zbrodnia - grzech przeciw działaniu
Dlatego nie mogę zatrzymać się, dopóki żyję
Podpisuję się krwią - i niech to ktoś przebije!
==================================================================
#Mocno (i częściowo z premedytacją) inspirowane tym → https://youtu.be/HNySfqrWtqU
oraz tym → https://youtu.be/lHah75NR-No
#A oprócz tego to składa się prawie z samych aluzji odnośnie różnych chorych akcji w moim życiu w ostatnim czasie.