Może to nowe stadium chaosu się zaczyna
Przecież byłam pewna, że kiedyś nastąpi finał
Prawda wszystkich nas rozliczy i wszystkich wyzwoli
Hipokrytów z wyboru i tych mimo woli
Od samego początku nic za mną nie stało,
Gdy zamysł stał się liczbą, potem przyjął fizyczne ciało
Najpierw ukradkiem wśród cieni przemykać z pośpiechem
W końcu w bezdennej studni, która odpowiada echem
Abym później, stojąc z drugiej strony celownika,
Mogła widzieć powiązania, i z czego to wynika
I że jeśli czymś gardzę, nie zniżam się do tego
To jest moja odpowiedź na pytanie „a dlaczego?”
A to, czy wtedy dopuściłam się zdrady….
Wysoki Sądzie, ja od dawna już znałam zasady
Wtedy niepewność wzięła górę, sytuacja była inna
Tak wyznałam wszystko i zapadł wyrok: niewinna
Na wszelkie wątpliwości, co by było gdyby
Odpowiem im tak samo – „A dlaczego niby?”
Mogłam sięgnąć po wszystko, ale nie chciałam więcej
Przynajmniej teraz mogę mówić, że mam czyste ręce
I że dałam z siebie wszystko, temu nikt nie zaprzeczy
Ta świadomość robiła z umysłem różne rzeczy
Ich wiara, ich wątpliwości, to, że nie żałuję wcale
Tak jedno, jak i drugie kazało mi iść dalej
Na płynnej granicy przetrwać dałam radę
Między niepodważalnym, a tym co ludzkie i słabe
Widziałam między pewnością a potencjalną stratą
Punkty styku, przypadku, dziękuję ci za to!
I za to, że czas zdjął klątwę, to piętno i brzemię
Wierzyłam, że się dokona, że to jest jak przeznaczenie
Uparcie powtarzając, mimo bezsilności,
Że kiedyś ja także stanę się częścią całości
W końcu domknął się krąg, gdy się dokonało,
Niech teraz hipokryci myślą, co się stało
Jedni, że sprzedałam ciało, a inni że duszę
Podpisać się krwią? Na szczęście nie muszę
===============================================
Może w ostatecznym rozliczeniu okażę się wolna od hipokryzji... Może...
Wolność od klątwy i wieczna niepewność. Tak do samego końca.
Teraz istnieją TRZY sposoby oceny ludzkich czynów.
Po intencjach, po skutkach i po domniemaniach