Dziennik snów Aylo
#41
Ach, magia podświadomości...
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#42
11.12

 Stałem przed sklepem. Podbiegł do mnie mój brat. Powiedział, że rodzice mieli wypadek samochodowy i leżą w szpitalu w ciężkim stanie. Odwróciłem się i już miałem wbiec do środka sklepu który przeistoczył się w szpital, ale brat powiedział, że nie ma sensu, ponieważ umrą od wylewu w przeciągu 5 minut. Przede mną pojawił się obraz mamy leżącej w kałuży krwi w łóżku szpitalny. Pojawiłem się na przyczepie jakiegoś samochodu, płakałem. Z oczu dosłownie leciały mi strugi łez. W oddali dojrzałem moich dwóch kumpli, szli w moją stronę. Przeglądałem komputer, dostrzegłem temat na i-senie którego tytuł brzmiał mniej więcej jak 'kondolencje dla Aylo'.
 Udało mi się cofnąć w czasie o jedną dobę. Wsiadłem na rower i pędziłem do mamy ostrzec ją, lub chociaż pożegnać się jeżeli nie da zmienić się przyszłości. Jadąc tak przejechałem zwłoki martwego człowieka. Jakiś mężczyzna krzyknął do mnie, że muszę zadośćuczynić za sprofanowanie ciała zmarłego. Jechałem dalej, a facet w odpowiedzi na mój brak zainteresowania przeklął mnie jakąś formułką krzycząc. Uwierzyłem w jej moc sprawczą. Zszedłem z roweru i postanowiłem wysłuchać mężczyzny. Podszedłem do niego. Jego postawa była roszczeniowa, ton również. Kazał mi wyrecytować modlitwę. Choć sam uważał ją za prostą do zapamiętania za pierwszym razem o czym wspomniał ubliżając mi przy tym, to zajęło mi dobre kilka prób zanim mi się udało. "Podróż tego mężczyzny już się zakończyła a twoja wciąż trwa niczym pociąg do Szwajcarii, proszę, by jego dusza zaznała spokoju i odnalazła drogę do zbawienia" - coś takiego, dokładnie już oczywiście nie pamiętam. Wszedłem do jego domu. Poszliśmy na najwyższe piętro. Po chwili rozmowy pojawiły się w nim 3 człekopodobne istoty. Zapodałem im kilka strzałów w mordę ale bez żadnego efektu. Przypomniało mi się, że w kuchni widziałem liczny zestaw noży. Wziąłem nienaturalnie wielki nóż kuchenny, pomyślałem, że przyda mi się jeszcze później do samoobrony i chcę wynieść go z domu. Z drugiej strony na pewno mi go nie oddadzą i będzie kłopot jeżeli przyłapią mnie na kradzieży. Wróciłem na górę. Wbiłem nóż pierwszej istocie w klatkę piersiową i pchając go dalej wywróciłem go i przybiłem do podłogi. Przekręciłem ostrze i dla pewności obciąłem kreaturze głowę, wszędzie było pełno krwi. Pozostałe dwie istoty rozbiegły się po pokojach. Właściciel domu z zamiarem brutalnej likwidacji ruszył na przeszukiwanie każdego zakamarka. Oddałem mu jego kose, a sam zadowoliłem się zwyczajnym nożykiem leżącym na biurku. Chciałem zejść na niższe piętro, ale zauważyłem, że między pierwszym stopniem schodów a podłogą pojawiła się dosyć szeroka przerwa. Przeszedłem przez nią bardzo ostrożnie. Obudziłem się.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#43
12.12

 Leżałem we troje w łóżku z Gimperem i kumplem. Obudziliśmy się w celu wykonania WBTB. Byłem bardzo zaspany. Zajęliśmy się czymś przez chwilę i powróciliśmy do spania. To znaczy ja z Gimperem, bo kumpel obrał za cel aby nie pozwolić nam zasnąć. Hałasował, tykał, rozpraszał. Powiedziałem, żeby przestał. Bez efektu. Ze złością próbowałem wpłynąć na niego słowami. Nie przestawał. Wstałem, garda i zaczęliśmy się tłuc. Pomimo swojej kościstości był cholernie silny. Po chwili Gimper dołączył do bitki stając rzecz jasna po mojej stronie. Skończyło się na parterze, w miarę udało się nam się uziemić niesfornego koleżkę. Obudziłem się.

---

 Siedziałem w pokoju na dole z kumplem, weszliśmy na serwer minecrafta Xayoo. Myślałem, że jeden z nas będzie musiał grać na padzie ale przed nami pojawiły się dwie klawiatury. Zaczęliśmy rozgrywkę, był to serwer skyblock (znaczy taki, że masz niewielką wysepkę zawieszoną przestrzeni, dookoła nie ma nic i działasz sobie na niej). Po chwili przeniosło nas z przed komputerów do środka gry. Zwiedzaliśmy wysepkę, znalazłem żelazny miecz. Kumpel zaczął mówić jakieś zdanie w którym znalazł się wyraz 'opierdalanie'. Powiedziałem, że opierdolić to ty możesz. Wywołało to radosną salwę śmiechu z jego strony, następnie z mojej. (Haha!) W między czasie dorobiłem się diamentowego, najlepszego miecza. Nastała noc, położyliśmy się w rogu, ale z innym kumplem K, kumpel D gdzieś zniknął. Usłyszeliśmy, że obok nas a także lekko pod nami w ciemności pojawiła się grupka nastolatków która cieszyła się z nocnego wypadu do opuszczonego miejsca. Po chwili powiedziałem coś, co sprawiło że wszyscy umilkli w nerwowym oczekiwaniu. Wraz z nimi po lewej także ktoś się pojawił, dziewczyna z mojej szkoły. Z racji tego, niby do kumpla a jednak z intencją tego by to usłyszała powiedziałem coś zabawnego. Potem dla żartów skoczyłem na niego z moim diamentowym mieczem celując w brzuch, choć wiedziałem jak to się skończy. Po tej próbie kumpel (ależ nadużywam tego słowa) położył mnie na glebę i założył dźwignię. Razem z nim na moją nogę skoczyła skąpo ubrana koleżanka, także czułem jej wewnętrzną górną stronę ud, bo sam miałem krótkie spodenki. Pomyślałem, że troszkę to erotyczne. Obudziłem się.

---

 Byłem w szpitalu. Rozmawiałem z lekarzem, był ogólnie nieprzyjazny. Zwrócił mi uwagę na to, że mój głos jest jakiś przytłumiony. Rzeczywiście, w buzi miałem gigantyczną gumę do żucia, pobiegłem do kosza się jej pozbyć.
 Na świecie miała miejsce jakaś apokalipsa.
Byłem w trakcie ucieczki, jechaliśmy samochodem przez las, niebo było zupełnie szare. Gość za kierownicą musiał być moim ojcem, a przedszkolak na tylnym siedzeniu bratem. Mężczyzna zatrzymał się i stwierdził, że jeżeli mamy przeżyć to musimy poświęcić najmłodszego. Powiedziałem, że to okropne. Facet założył dziecku słuchawki na uszy i puścił jakieś dźwięki od których na początku stanął jak wryty, a potem stracił przytomność. Następnie wrzucił malca do wody żeby się utopił. Wsiedliśmy z powrotem do auta. Samochód samoistnie zaczął wykonywać dziwne ruchy. Ojciec przeczuwający niebezpieczeństwo krzyknął - wysiadamy. W rzeczy samej, samochód po chwili sam się odpalił i ruszył w naszą stronę. Ruszyliśmy biegiem między drzewa. Pojazd za wszelką cenę próbował nas rozjechać, sprintowaliśmy od drzewa do drzewa otaczając je co dawało nam trochę czasu bo samochód co rusz bezmyślnie uderzał w nie maską. Raz był naprawdę blisko, ale jakoś udało mi się go uniknąć. Wbiegliśmy w nienaturalnie gęstą od drzew część lasu gdzie samochód nie miał żadnych szans na przejechanie.
 Czułem, że cofnąłem się w czasie i to już kolejny raz w trakcie tego snu. Moją misją było uratowania świata. Siedziałem w szpitalu, jednak uświadomiłem sobie, że coś poszło nie tak bo byłem skrępowany. Spytałem się pielęgniarki czy może mnie uwolnić. Powiedziała, że niestety nie. Czeka mnie więzienie albo kara śmierci. Zacząłem się szamotać, bezskutecznie. Cholera, ode mnie zależy los ludzkości, muszę się wydostać. Obudziłem się.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#44
13.12

Byłem w szkole. Pan od muzyki oświadczył mi, że występ wokalny w duecie odbędzie się tydzień wcześniej niż było planowane, to znaczy za 10 minut. Zachowałem zimną krew i odparłem do niego i pobliskich osób, że nie ma sprawy. Miałem jednak duże wątpliwości, nie jesteśmy jeszcze wystarczająco zgrani z koleżanką. Jest tu jeszcze cholernie potrzebny tydzień ćwiczeń. Wszedłem na salę gimnastyczną, nuciłem sobie po cichu jak to szło. Napiłem się wody by zwilżyć gardło. Na domiar złego zacząłem ciężko kaszleć. Zauważyłem, że koleżanka od duetu również kaszle.

---

Obudził mnie budzik o 6:30. Pomyślałem, że odpuszczę sobie pierwszą lekcje. Byłem strasznie zaspany. Przeszło mi przez myśl, że to idealna sposobność na wilda. Długo nad tym nie myślałem, bo między wyłączeniem budzika a wejściem w paraliż minęło jakieś 10 sekund. Poczułem jak coś kładzie mi się na głowie i mówi do prawego ucha. "Nie oddychaj, nie oddychaj, nie oddychaj" rytmicznie, w kółko. Pojawił się lekki strach, ale powiedziałem sobie, że nie tym razem. Wraz z uspokajaniem emocji głos stawał się coraz cichszy, lecz gdy pomyślałem o ewentualnym czarnuchu który może mnie zaraz odwiedzić trochę przyspieszyło mi serce w wyniku czego głos stał się bardzo wyraźny i głośny, nacisk na ciało również się zwiększył. Międzyczasie zauważyłem, że zjechałem nieco z łóżka i głowa leży mi przy podłodze. Podparłem się i wróciłem do wygodnej pozycji, bardzo powoli i ostrożnie żeby nie przerwać hipnagogów. Oczywiście musiało się to zadziać tylko w mojej głowie, bo w końcu z pół snu wychodzi się przy najmniejszym ruchu. No. 
LD
Cierpliwie czekałem na nadejście snu. W końcu po dłuższej chwili głos ucichł, a ja czułem jak moje ciało delikatnie porusza się w przestrzeni, moje nogi zmieniają położenie z poziomu na pion. Było to bardzo przyjemne uczucie, w sumie najpozytywniejsza rzecz z tego całego snu. Pojawiłem się na tyle mojej posesji z dużą powierzchnią pokrytej trawą. Trawy jednak nie było, a tam gdzie powinna być ziemia było bajkowe niebo z pięknymi odcieniami niebieskiego, chmurami, gwiazdami i słońcem. Nie spadałem w nie jednak, oddzielała mnie od niego przezroczysta podłoga po której normalnie mogłem chodzić. Możliwe również, że był to tylko malunek, nieistotne. Oprócz mnie wraz ze mną do snu wszedł mój stary kolega z którym chodziłem 9 lat do jednej klasy. Powiedziałem mu, że jesteśmy w moim śnie i jest to cudowne. Pałał entuzjazmem, spodobało mu się to. Wzleciałem delikatnie w powietrze, odruchowo. Zawsze jest to pierwsza rzecz którą robię w LD. Następnie poprosiłem kumpla żeby umalował mnie na wojownika z północy. Nie wiem czemu, coś mnie poniosło chyba. Kolejna rzecz która przyszła mi do głowy to pytanie - a jak by to było w śnie tańczyć w parze. Zaprosiłem kumpla do tańca, niestety jednak zupełnie nie ogarniał żadnych ruchów, obrotów itp, musiałem więc zrezygnować. Ruszyłem w stronę wyjścia z poessji na ulicę. Odwracając się za kumplem zauważyłem, że zamienił się on miejscami z koleżanką którą również znam od bardzo dawna, pojawiła się ona w jednym z poprzednich snów. Powiedziała, że skoro ona mnie umalowała to teraz moja kolej żeby zrobić jej makijaż. Pomyślałem, że w każdej chwili mogę się obudzić (chociaż jednocześnie starałem się odsunąć od siebie tą myśl bo to mogło tylko namieszać) więc nie będę się zajmował takimi pierdołami. Powiedziałem jej, że jesteśmy w moim śnie a nie jej, nie mam zamiaru tego robić i mam zamiar zająć się czymś ciekawszym. Obrażona powiedziała, że w takim razie sobie idzie. Dobra elo - odparłem. Zniknęła. Zanim jednak zdążyłem dojść do bramki zaczęły przygniatać mnie wyrzuty sumienia. Wiedziałem, że to głupie ale nie mogłem ich zatrzymać. Wiedziałem również, że będzie to miało bardzo zły wpływ na sen. Po przejściu przez bramkę dojrzałem oddaloną o jakieś 300 metrów na wprost mnie olbrzymią głowę koleżanki. Nie zgadzało się tylko to, że miała kompletnie czarne oczy. Wpatrywała się nimi wprost we mnie, a gałki oczne wyraźnie drgały. Przyglądałem się temu lekko zdziwiony. Odwróciłem na chwilę wzrok, gdy spojrzałem się ponownie głowy już nie było. Wzleciałem w powietrze. Negatywne emocje związane z sumieniem zaczęły dawać o sobie znak. Czyste przed chwilą niebo momentalnie się zachmurzyło, wezbrał mocny wiatr. Zbierało się na burze. Totalnie straciłem kontrolę nad lotem, miotało mną niby bezwolnie jednak zdecydowanie poruszałem się w określonym kierunku, w stronę miejsca w którym wcześniej widniała głowa. Pomyślałem, że nic już z tego snu nie wyciągnę. Postanowiłem się obudzić. Obudziłem się. 

Myślę że motyw głowy wziął się z tego, bardzo to przypominało, a wczoraj właśnie przypomniałem sobie o tym momencie gry z Silent Hill. https://zapodaj.net/e9cfafe9c2518.png.html
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#45
Hehe pięknie, szkoda że ostatecznie poddałeś się wyrzutom sumienia, trzeba było odwrócić od nich uwagę w jakiś inny pomysł, albo przypomnieć sobie jak ładnie postąpiłeś z kolegą do tańca :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#46
(13-12-2018, 16:17 )Aylo napisał(a): Obudził mnie budzik o 6:30. Pomyślałem, że odpuszczę sobie pierwszą lekcje. Byłem strasznie zaspany.

Moim zdaniem takie zachowanie jest dopuszczalne tylko przy fałszywym przebudzeniu.


(13-12-2018, 16:17 )Aylo napisał(a): Wzleciałem delikatnie w powietrze, odruchowo.

Zupełnie jakbyś był ptakiem. To dla Ciebie naturalne jak oddychanie.
Czuję podniecenie, gdy czytam to zdanie.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#47
14.12

Gdy zaspany sprawdziłem godzinę oślepiony blaskiem ekranu uznałem, że jest druga. Jednak po włączeniu komputera i sprawdzeniu godziny ponownie okazało się, że jest piąta, pomyliłem się. Niedługo po tym zasnąłem.

Obudziłem się nad ranem, sprawdziłem godzinę. 00:23, jednak na moich oczach jedna cyferka się zmieniła, była teraz 5:23. Hmmm?
Wstałem z łózka, pochodziłem chwilę po pokoju i wykonałem TR.
LD
Widziałem, że za oknem jest ciemno łamane na widno, prawie że zgodnie z godziną. Wziąłem rozbieg i chciałem wyskoczyć przez okno, jednak znowu jakaś siła sprawiła, że odbiłem się i poleciałem do tyłu. Pomyślałem, że nie będę się temu sprzeciwiał. Przeniknąłem tyłem przez ściany mojego domu. Pomyślałem, że zamknę na chwile oczy a gdy je otworze będę w zupełnie innym miejscu. Pojawiłem się w jakimś kompleksie piwnic z licznymi korytarzami i niskim sufitem. Pochodziłem po nich chwilę gdy napotkałem na moją koleżankę z klasy. Spełniłem z nią swoją fantazję seksualną.
Pojawiłem się na ulicy nieopodal mojego domu. Razem ze mną była koleżanka z poprzedniego snu. Była przygnębiona, bolała ją głowa. Opowiadała mi o swoich problemach. Nasza rozmowa była pełna wulgaryzmów na które zwrócił nam uwagę gość stojący na podwórku obok. Koleżanka powiedziała mu z pogardą, że ma to w dupie. Mocno zdziwiła mnie jej postawa. Z drugiej strony od razu ją podłapałem. Gość zapytał
- Kto to widział żeby tak przeklinać? 
na co odpowiedziałem 
- Twój stary, zamknij dupe
Wielce poddenerwowany dziadek spojrzał się groźnie, a następnie chwycił za łopatę która ewidentnie nie miała posłużyć do kopania ogródka, jednak jednym ruchem palca sprawiłem, że uleciało z niego życie. Odwróciłem się i poleciałem wzdłuż ulicy.
Pojawiłem się w jakimś dziwnym miejscu, wyglądało jak główna ulica ogromnych miast tylko że była bardzo ciasna. Dookoła było pełno ludzi, wtem od razu przyszło mi na myśl żeby poszukać ładnej niewiasty do chędożenia. Po chwili jednak zganiłem się w myślach i powiedziałem, że koniec z tym, czas wypróbować coś innego. Postanowiłem zabijać wszystkich ludzi dookoła. Szybkimi ruchami palców posyłałem bezwładne ciała z zamarłymi twarzami na ziemie. Postanowiłem, że jedną osobę spróbuje zlikwidować w bardziej spektakularny sposób. Podszedłem do niej, wyciągnąłem ręce i próbowałem sprawić by jej głowa eksplodowała. Nie pamiętam, czy mi się to udało, zaraz po tym się obudziłem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#48
(14-12-2018, 15:57 )Aylo napisał(a): Widziałem, że za oknem jest ciemno łamane na widno
...

Spełniłem z nią swoją fantazję seksualną.
...
przyszło mi na myśl żeby poszukać ładnej niewiasty do chędożenia.

Te trzy zdania mnie urzekły.

Plusik za prawidłowe, klasyczne, bardzo stereotypowe LD.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#49
(08-12-2018, 14:11 )Aylo napisał(a): Dziękuje :) W zasadzie to do osiągania LD po po prostu afirmuje się, że na pewno będę miał świadomy sen i wykonam test rzeczywistości. WBTB czy rzadziej WILD dzieją się z przypadku, losowo bez celowości. Myślę, że najważniejsza rzecz która pozwala mi na coraz częste świadome śnienie to rozwijająca się umiejętność odróżniania realności od fikcji, znaki senne itp.
No i co dosyć oczywiste - prowadzenie dziennika również ma tu niemałe znaczenie.

Dzięki wielkie. Mam pytanie, czy mogę dodać Cię do znajomych? Bo nie mam w nikim motywacji a dla mnie bardzo dużo robi jak mam do kogo się odezwać z sukcesami :) pozdrawiam cieplutko ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#50
(14-12-2018, 19:01 )Isabela napisał(a):
(14-12-2018, 15:57 )Aylo napisał(a): Widziałem, że za oknem jest ciemno łamane na widno
...

Spełniłem z nią swoją fantazję seksualną.
...
przyszło  mi na myśl żeby poszukać ładnej niewiasty do chędożenia.


Plusik za prawidłowe, klasyczne, bardzo stereotypowe LD.
Przez te 3 punkty miałem z 10 razy LD i żadne bez spełnienia marzeń jak latanie czy tworzenie itd :D

Te trzy zdania mnie urzekły
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik snów akaKowalska akaKowalska 35 1,503 8 godzin(y) temu
Ostatni post: akaKowalska
  Dziennik snów Sennego Spacerowicza Dream Walker 308 146,687 27-03-2024, 10:57
Ostatni post: Dream Walker
  Dziennik snów Kilera Jestem Kiler 412 52,466 11-02-2024, 15:38
Ostatni post: Jestem Kiler
  dziennik snów doysoyk Doysoyk 24 1,707 14-01-2024, 08:28
Ostatni post: Doysoyk
  Dziennik snów z całego życia ;] Rulez 50 28,883 28-04-2023, 21:45
Ostatni post: Rulez

Skocz do:

UA-88656808-1