17-09-2020, 11:22
17 września 2020
Well, well, well. Jestem zaskoczony, o rozczarowaniu nie wspominając. Pokrótce:
Położyłem się po 1:00, kręciłem się i nie mogłem zasnąć. Co prawda nie patrzyłem na godzinę, ale obstawiam że w końcu zasnąłem po 2:00. Potem koło 5-6 obudził mnie hałas w domu - to rodzice się szykowali do pracy (zazwyczaj mnie nie budzą, ale dziś tak się stało). Nie pamiętałem żadnego snu, próbowałem znów zasnąć i chyba przysnąłem w końcu (już nie pamiętam). Potem standardzik - budzik brata o 6:55. Wtedy to już w ogóle nie byłem senny - jakim cudem, nie mam pojęcia. W końcu o 7:30 miałem cały dom pusty. Cisza, spokój, normalnie lepszych warunków być nie mogło, tylko... wcale mi się nie chciało spać. No ale pomyślałem, skoro mam okazję i mogę sobie pozwolić na leżenie w łóżku do kiedy chcę, to czemu by nie spróbować. I wiecie co? Przeleżałem do 10 i nie zasnąłem
Znowu, jakim cudem czuję się wyspany? No idea.
Jakbym wiedział, to bym zaczął dzień o 7:00, a tak 3 godziny z rańca w piz*u
{[(Ej Rebeliusz, skoro twierdzisz, że jesteś moim diabełkiem, to może użyjesz swoich piekielnych mocy i jakoś mnie wspomożesz? Bo wiesz, nie możesz inscenizować swoich ryjących psychę snów, jeśli nie jestem w stanie długo pospać i ich wszystkich zapamiętać )]}
Well, well, well. Jestem zaskoczony, o rozczarowaniu nie wspominając. Pokrótce:
Położyłem się po 1:00, kręciłem się i nie mogłem zasnąć. Co prawda nie patrzyłem na godzinę, ale obstawiam że w końcu zasnąłem po 2:00. Potem koło 5-6 obudził mnie hałas w domu - to rodzice się szykowali do pracy (zazwyczaj mnie nie budzą, ale dziś tak się stało). Nie pamiętałem żadnego snu, próbowałem znów zasnąć i chyba przysnąłem w końcu (już nie pamiętam). Potem standardzik - budzik brata o 6:55. Wtedy to już w ogóle nie byłem senny - jakim cudem, nie mam pojęcia. W końcu o 7:30 miałem cały dom pusty. Cisza, spokój, normalnie lepszych warunków być nie mogło, tylko... wcale mi się nie chciało spać. No ale pomyślałem, skoro mam okazję i mogę sobie pozwolić na leżenie w łóżku do kiedy chcę, to czemu by nie spróbować. I wiecie co? Przeleżałem do 10 i nie zasnąłem
Znowu, jakim cudem czuję się wyspany? No idea.
Jakbym wiedział, to bym zaczął dzień o 7:00, a tak 3 godziny z rańca w piz*u
{[(Ej Rebeliusz, skoro twierdzisz, że jesteś moim diabełkiem, to może użyjesz swoich piekielnych mocy i jakoś mnie wspomożesz? Bo wiesz, nie możesz inscenizować swoich ryjących psychę snów, jeśli nie jestem w stanie długo pospać i ich wszystkich zapamiętać )]}