Odpowiedz 
Notatnik- wampia
#1
~Notatnik~


Kurs *01.04.2011-28.04.2011*
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#2
1 kwietnia 2011

Czas spania: 01:30-6:40
Liczba zapamiętanych snów: 1

Cóż, pierwszy dzień (noc) kursu, a ja już się "popisałam"..xD

Otóż rano pamiętałam jeden sen, wiem, że była w nim jakaś obca kobieta.. No i pomyślałam sobie, że zapiszę "później".. Mój błąd, ale obiecuję poprawę xD
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#3
2 kwietnia 2011

Czas spania: 00:00-11:00
Liczba zapamiętanych snów: 4


Zacznę od tego, że obudziłam się w nocy ok. 2, chociaż to czysty strzał bo nie miałam przy sobie ani zegarka, ani telefonu, żeby sprawdzić godzinę. Pamiętałam dwa sny, więc wzięłam długopis i wyjęłam spod poduszki mój Dziennik Snów, który przezornie umieściłam tam przed snem ;) Zaczęłam zapisywać wszystko, co zdołałam sobie przypomnieć, więc wyszło trochę koślawo- w końcu nic nie widziałam.. No ale sny są, to najważniejsze, rano doszły jeszcze dwa. Mój Notatnik jest dla wytrwałych, lubię się rozpisywać ;/ więc kto chce, niech czyta ;)

Sen 1:

Z jego treścią było najgorzej, bo jest totalnie pomieszany i nie mogłam doczytać się nocnych bazgrołów. Ale do rzeczy. Siedziałam w klasie historycznej w mojej szkole i wiedziałam, gdzie jestem, chociaż pomieszczenie wyglądało inaczej. Ławki były jakoś dziwnie poustawiane, było ich zaledwie kilka. Siedziałam w pierwszym rzędzie, a za mną, na końcu klasy, siedział jakiś chłopak. Chociaż widziałam jego twarz, to go nie kojarzyłam, ale wiedziałam, że jest kimś kto mnie zranił i mimo to o mnie nie zapomniał (nawet bardzo nie zapomniał). Hmm.. istnieje jego realny odpowiednik. Chyba na mnie patrzył, więc czułam się dziwnie, niezbyt komfortowo. Siedziałam w ławce z jakąś dziewczyną, która pisała mi coś na katrce, a ja jej odpisywałam. Chciała mi opowiedzieć jakąś historię, chyba o tym, jak skrzywdził ją jej chłopak, ale nie chciałam jej słuchać i powiedziałam, że przyjdzie na to odpowiednia pora.

Sen 2:

Byłam w domu u moich dziadków, ale czułam, że na wakacjach jestem u cioci. Dziwne. Tak czy inaczej siedziałam w kuchni, patrzyłam przez okno i widziałam, że przy bramie stoi moja cioca ( u której rzekomo byłam na wakacjach) z jakimiś ludźmi. Na podłodze siedziało jakieś małe dziecko (którego zdecydowanie nie znałam) i oglądało bajkę. Chyba ją wyłączyłam, bo dziecko zaczęło płakać. Wzięłam je na ręce i poszłam z nim (to chyba był chłopczyk) do altanki przed domem. Był tam mój sześcioletni kuzyn, który chodził sobie po podłodze na czworaka. Bez większego zdziwienia stwierdziłam, że ma ogon (?!) Powiedziałam do dziecka na moich rękach coś w stylu: "Zobacz, Karolek ma taki ogon jak zwierzątko z bajki", a chłopczyk chyba go dotknął i przestał płakać. Hmm czułam się raczej zwyczajnie, nic nie wydawało mi się niepokojące czy dziwne.

Sen 3:

Moi rodzice mieli rozbudowywać dom. Co ciekawe nie byliśmy w moim domu, tylko u dziadków, tam gdzie byłam w śnie 2. Widziałam plany tego dodatkowego pokoju, który miał niedługo powstać. Wg niech trzeba było umieścić w ziemi (pod podłogą) olbrzymie pnie drzew, który miały służyć za podstawę budynku. Stałam w pokoju, a właściwie w dwóch długich pokojach, nie oddzielonych od siebie drzwiami. Ich ściany miały kremowy kolor, w oknach wisiały pomarańczowe rolety, a na podłodze były panele. Oczywiście ani trochę nie zastanowił mnie fakt, że w realu takiego pomieszczenia tam nie ma. Zamierzałam poprosić tatę, żeby zrobił mi pokój właśnie w tym miejscu, bo czułam się tam naprawdę dobrze. Pokoje były zupełnie puste, tylko w drugim stał długi stoł i krzesła wokół niego. Dużo spokoju, harmonia, przestrzeń i wolność.

Sen 4:

Po moim podwórku biegały trzy małe kotki. Były śliczne. Jeden był prażkowany i szary (jak w reklamie Whiskaska xD), drugi był rudy i miał szary łepek, a trzeci był cały biały, tylko na głowie i szyi miał czarne paski. Wiedziałam, że muszę jednego wybrać, a pozostałe mają umrzeć. Nic miłego, nie umiałam się zdecydować.

Ok, ale nadrugowałam..Poza tymi snami zapisałam w Dzienniku takie słowa, pojęcia, których nie mogę do niczego przyporządkować i które z niczym mi się nie kojarzą, ale je zapiszę, żeby Was zamęczyć ostatecznie ;)

Więc tak: haczyki na ustach, Krzysiu mnie podejrzanie bardzo lubi (to mój kolega z klasy, z którym właściwie nie rozmawiam), film pornograficzny (??!), tworzenie strony internetowej, bajka o wieku, biała koszulka..

;)
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#4
Heh, końcowe słowa są genialne :P Ale fajnie, że tak dużo zapamiętałaś/zapisałaś. Brawo! :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#5
3 kwietnia 2011

Czas spania: 1:50- 9:20
Liczba zapamiętanych snów: 2


Dzisiaj ociągałam się nieco z zapisaniem snów, więc jestem niemal pewna, że dużo szczegółów mi umknęło.. Ale nie jest źle, TRy robię raczej nieregularnie- tylko wtedy, kiedy mi się przypomni. Będę musiała nad tym popracować. Ok, więc dzisiejsze sny są nieciekawe, informuję z góry, żeby nie było rozczarowań.. ;)

Sen 1:

Zaczęło się od tego, że byłam z rodziną na jakieś wycieczce i tata włożył do samochodu, na tylne siedzenie, pół rysia (tak, to znaczy przekrojone zwierzę, akurat to była część bez głowy). Kiedy przyjechaliśmy do domu spytałam mamy, co z nim zrobił, a ona odpowiedziała, że zaniósł go na strych (oO). Byłam z mamą w pokoju, siedziałam przy komputerze, a tata z moimi braćmi na dworze. W pewnej chwili wcisnęłam na klawiaturze jakieś przyciski, które zwalniały nasz dom z ochrony i pozwalały każdemu do niego wejść. Wtedy wyłączył się komputer, zgasło światło. Mama podeszła do mnie i powiedziała, że na dworze "coś" jest i że to spróbuje wejść do domu. O ile dobrze pamiętam nazywała to coś "czerwonymi". Przytuliłam się do niej, siedziałyśmy razem w kącie pokoju i czułam.. autentyczny strach. Wtedy do pokoju wszedł mój brat i powiedział, że zostanie ze mną, kiedy mama gdzieś tam pojedzie.

Sen 2:

W mojej szkole było jakieś przedstawienie i ja miałam odpowiadać za muzykę, mając do dyspozycji jakiś stary, zwykły magnetofon. Co chwilę włączałam jakąś płytę- była próba generalna. Przed samym "spektaklem" (xD) poszłam do biblioteki, żeby przebrać się w strój kąpielowy (?). Wróciłam na świetlicę, a tam muzyką zajął się już mój kolega i kiedy przyszłam ustąpił mi miejsca przy "sprzęcie". Zorientowałam się, że wszystkie moje płyty zniknęły i nie wiedziałam za bardzo, co mam robić, więc ostatecznie grałam jakieś kawałki z płyt, które zostały. Chyba oglądałam też trochę przedstawienia, wiem, że widziałam dwie nauczycielki. Potem siedziałam z koleżankami przy stoliku i rozmawiałam z dziewczyną z równoległej klasy o sukience i butach, jakie ubiorę na jakąś wycieczkę/uroczystość. Hmm pamiętam, że na świetlicy był też chłopak (wspomniany wczoraj Odpowiednik). Był ubrany w błękitną koszulkę i wyszedł ze swietlicy bardzo zdenerwowany, bo był zazdrosny o pewną dziewczynę, rok od niego młodszą.

Ok, poza tym postaram się bardziej przyłożyć do kursu, bo jak na razie ograniczyłam się do afirmacji, TRów, Dziennika i plakatu.. ;)
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#6
4 kwietnia 2011

Czas spania: 00:30-6:40
Liczba zapamiętanych snów: 1

Straszna lipa dzisiaj.. ;|
Oczywiście wszystkiemu winna jest szkoła, bo obudził mnie budzik i to wcześnie, kiedy byłam całkowicie niewyspana, potem spojrzałam na ekranik telefonu, przeczytałam jakiegoś SMSa, którego ktoś mi przysłał i to by było tyle jeśli chodzi o zapamiętane sny. Dodatkowo nie miałam już czasu, żeby poleżeć i pomyśleć, co też mi się sniło- wszystko już wyparowało. Hmm potem zdołałam przypomnieć sobie jakieś strzępki jednego snu i oczywiście je opiszę, żeby było tutaj chociaż COŚ z dzisiejszej nocy. Dodam tylko, że nawet najzajebis*sze intencje, afrirmacja i inne cuda nie mają szans ze szkołą xDD Ciężko..i z tym będę musiała coś zrobić. Może powinnam chodzić wcześniej spać?*

Sen 1:
Akcja rozgrywała się na świetlicy szkolnej (pragnę zauważyć, że moje sny rozgrywały się w szkole już trzy razy na cztery dni/noce trwania kursu). Jadłam loda, chyba truskawkowo-czekoladowo-waniliowego w takim dużym kubku od Coca-Coli jakby (no wiecie, w takim jak w kinie etc. :D) i już miałam dosyć, bo było go dużo i poza tym był niezbyt dobry. Potem poszłam do "kasy" (tzn do okienka, gdzie wydają zazwyczaj obiady) i chciałam zapłacić. Co oczywiście nic a nic mnie nie zdziwiło, w okienku siedział mój były w-fista. Powiedział, że nie ma drobnych i nie ma mi jak wydać. Odparłam, że nie ma problemu, bo jako klasowy skarbnik mam sporo drobnych. "Kasier" chyba bardzo się ucieszył. Tyle xD

*Bez jaj :P Niewykonalne xD
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#7
5 kwietnia 2011

Czas spania: 01:30-7:10
Liczba zapamiętanych snów: 0


Powtóreczka z wczoraj, z tym, że dzisiaj było jeszcze gorzej. Mianowicie, prawie spóźniłam się do szkoły (czyli w sumie jak zwykle ;)), bo pierwszą lekcję mam o 7.30, a wstałam dwadzieścia minut przed nią..Tak czy inaczej jestem pewna, że kiedy się obudziłam, to pamiętałam i to dobrze jeden długi, taki "fabularny" nawet sen. Oczywiście znowu szkoła wygrała, a kiedy wreszcie znalazłam chwilę czasu to nie miałam już co zapisywać. Kompletna klapa i nie wiem co z tym zrobić ;/ Na szczęście jutro mam lekcje od 8:15, więc może jednak coś wyjdzie. Mam szczerą nadzieję, bo staje się to naprawdę denerwujące. Wszystkiemu winna jest szkoła.. :(

Co do TRów, to powoli wchodzą mi w krew i myślę, że jeszcze trochę i mam szansę wykonać test we śnie xD Na inkubację też nie miałam wczoraj czasu ani siły, mimo szczerych chęci. Ułożę coś dzisiaj, zwłaszcza że mam więcej czasu..Zdecydowanie bardziej muszę się przyłożyc do kursu. Zresztą, nie tylko do niego. Ech.. ta moja "silna" wola..
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#8
6 kwietnia 2011

Czas spania: bliżej nieokreślony (nie pamiętam), ale wiem, że spałam 7 godzin
Liczba zapamiętanych snów: 0


Klapa raczej. Niby miałam więcej czasu rano, ale przebudziłam się 20 min przed budzikiem, zapisałam kluczowe wyrazy z 2 snów, które udało mi się zapamiętać i poszłam spać dalej. Kiedy potem (dopiero o godz. 18 znalazłam czas) chciałam odtworzyć te sny, zapisane wyrazy kompletnie nic mi nie mówiły..Tak czy inaczej zapiszę je, ważne jest wszystko, co pamiętam, czyż nie? ;)

Zapisałam:

festyn, pan Rychły (mój nauczyciel fizyki..oO), xx ( to ów Odpowiednik, którego wspominałam już dwa razy), tata, dziewczyny, Asia (Wiolonczelistka95), Jaa (Wicked xD), pisanie na koszulce, schody, sala gimnastyczna, koleżanki z klasy..

xD
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#9
"W sali gimnastycznej odbywał się festyn. Pan Rychły, jak zwykle rumieniąc się na widok Wiolonczelistki, z zakłopotania potknął się na schodach. Moje koleżanki z klasy i inne dziewczyny bezlitośnie się z niego śmiały, jednak XX go rozumiał. On też był zakochany. Co najdziwniejsze, podczas całego snu Jaa siedział na schodach i pisał po swojej koszulce. Nie wiem co on sobie myślał, ale żadna z dziewczyn nie zwróciła na niego uwagi. Festyn dobiegał końca, a Pan Rychły ani razu nie poprosił Wiolonczelistki do tańca - jego rumieńce i wstyd można było porównać jedynie do odmienności Jaa - obaj zdawali się podążać w złym kierunku w swoim życiu."


:D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
#10
7 kwietnia 2011

Czas spania: 00:00-6:45
Liczba zapamiętanych snów: 2


Dzisiaj już nieco lepiej ;). Z obawy, żeby historia z wczoraj się nie powtórzyła, nagrałam to, co pamiętałam na dyktafon. Tzn, kiedy się obudziłam, miałam w głowie kompletną pustkę, ale w sumie wystarczyła chwilka skupienia i już odtworzył się jeden sen, po kilku minutach drugi. Mówiłam takim konspiracyjnym szeptem i mało mogłam potem z tego zrozumieć ;), ale nie szkodzi, bo wszystko i tak dobrze pamiętam. A więc:

Sen 1:

Byłam u dziadków, gdzie już dwa razy rozgrywała się akcja moich snów. Akurat na podwórku obserwowałam bawiące się małe kotki, wszystko było ładnie pięknie, słoneczko grzało itp. Nagle przybiegło stado szarych kotów, z szarymi oczami, zupełnie bez źrenic. Bałam się, że zrobią krzywdę małym, dlatego zaczęłam je odstraszać. Wtedy te ich oczyska zaczęły się robić ciemne, wiedziałam, że są wściekłe. Chciałam wrócić do domu, ale jeden zwierzak zaczął mnie gonić oO. Uciekałam w kierunku bramy, ale on był szybszy i rzucił mi się na plecy. Drapał mnie, a raczej wbijał się pazurami, na szczęście udało mi się go zrzucić. W czasie, kiedy się zbierał, zdążyłam zwiać do altanki przed domem. Schowałam się za podwójnymi drzwiczkami, ale widziałam go przez szparki w deskach. Krążył wściekły przed altanką, ale wiedział chyba, że nie może się do mnie dobrać w żaden sposób. Po jakimś czasie usiadł tyłem bliziutko drzwiczek, tak, że dzieliły nas tylko deski. Nie zastanawiając się długo, pobiegłam do kuchni, wzięłam nóż, ale z tych, które leżały, wybrałam ten bez czubka, z prostokątną końcówką. Wróciłam do altanki, uklękłam przed drzwiczkami i dźgnęłam kota w plecy. Nóż kiepsko się wbijał, więc wyszłam na zewnątrz i dźgałam nożem bez obamiętania. Warto wspomnieć, że przez cały ten czas mama siedziała kilka metrów ode mnie niewzruszona. Kiedy skończyłam, zaniosłam ciało na kanapę, która stała na dworze. I tutaj przerwa. Po jakimś czasie na tapczanie nie leżał kot, tylko kobieta, a konkretnie wampirzyca (myślę, że zwierzę przeszło pośmiertną przemianę). Miała wygląd Nicole Kidman. Była ubrana w czerwoną, długą suknię i miała wystające lekko z ust wampirze zęby. Leżała cała we krwi. Właścieie było jej tyle [krwi, nie kobiety ;)], że wyglądało, jakby leżała w wannie wypełnionej czerwonej cieczą.. Ta krew zaczęła już krzepnąć, a wampirzyca zaczęła ją zjadać/wypijać i najwidoczniej poprzez to się odradzała. Nie czekając długo, wzięłam moje narzędzie zbrodni, podeszłam, zrzuciłam ją z kanapy i leżącą na ziemi zaczęłam kłóć nożem. Robiłam to tak długo, aż byłam pewna, że nie żyje. Potem owa kobieta zamieniła się w mężczyznę, który miał na ciele liczne blizny od moich ciosów, ale przynajmniej to.. coś było już człowiekiem. Nie pamiętam tylko, czy mężczyzna żył, możliwe, że ucięłam mu głowę ;/ We śnie byli też moi dziadkowie, którzy patrzyli, jak to/ją/jego marduję.. Chryste.. xD

Sen 2:

Byłam w klasie informatycznej w naszej szkole. Rano, lekcje się jeszcze nie zaczęły. Siedziałam przy jednym z komputerów i pisałam z niego SMSy albo na GG do xx (pozwólcie, że tak go będę nazywać, skoro już musi wpieprzać mi się do snów xD). Nie wiem o czym rozmawialiśmy, ale było to chyba coś miłego. Pamiętam to miłe uczucie, wręcz ekscytację (coś podobnego jak przy flircie, powiedzmy ;)). Po chwili zobaczyłam, że autobus z nim przyjechał pod szkołę, więc wyszłam na korytarz. Kiedy go zobaczyłam, wiedziałam, że to on, chociaż miał wygląd chłopaka jednej z moich najlepszych koleżanek oO. Stali przytuleni, potem zaczęli coś śpiewać i on pod pretekstem, że to element piosenki, chciał mnie wziąść na ręce, chyba w ramach przeprosin. Ja natomiast byłam mega zdezorientowana i zraniona ,i oczywiście mu nie pozwoliłam. Wtedy on zrobił minę w stylu "nie to nie, trudno" i wziął na ręce po kolei każdą z moich koleżanek.

Ok, chciałam zaznaczyć, że widzę już pierwsze rzeczy charakterystyczne w moich snach, które wielokrotnie się powtarzały. Mianowicie, wstepnie są to:

a) miejsce akcji: szkoła, dom dziaków
b) bohaterowie: xx, Asia
c) wydarzenia: bardzo często zabijam wampiry

Na razie tyle, dodam, że drugi z dzisiejszych snów jest dla mnie całkowicie jasny, ale jednak nie zdecyduję się zapisać interpretacji..;)
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Notatnik - wampia (2) wampia 18 12,825 06-08-2011, 20:03
Ostatni post: wampia

Skocz do:

UA-88656808-1