Dziennik snów Onejromanty
Przede wsztystkim, żeby coś można było nazwać LD, to coś musi być snem :)
Stan w którym odczuwa się realne bodźce na przemian z sennymi treściami jest co najwyżej półsnem. Z drugiej strony często miałem sny, w których tylko mi się wydawało, że czuję prawdziwe ciało i zaraz się obudzę, a budziłem się fałszywie do prawdziwego snu :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Znalazłem się pod balkonem jakiegoś domu w którym mieszkała moja koleżanka. Dom był jasnokremowy, lśniący i ogólnie w śnie było ciepłe łagodne, uspokajające światło, ale niezbyt intensywne. Sen był spokojny, ale brakowało mu tej energii, podwyższonej percepcji co we wcześniejszych przedświadomytch snach. W każdym bądź razie kiedy znalazłem się pod tym balkonem uświadomiłem sobie, że śnię. Dalej akcja snu toczyła się normalnie i szybko utraciłem świadomość, dlatego po pewnym czasie znów poszedłem pod ten balkon aby odzyskać świadomość tego, że śnię. W dalszej części snu, który stal się bardziej dynamiczny i wzrosła moja percepcja byłem w miasteczku na wschodzie gdzie mieszkałem w hotelu i zajmowałem się czymś ważnym związanym ze snem. Do hotelu przyszła moja znajoma i powiedziała mi, że muszę zachować czujność bo tej nocy grasują hakerzy snu i jeśli nie zachowam świadomości by ochronić wszystkich znajomych może nas spotkać krzywda. Odpowiedziałem jej aby się nie przejmowała bo moja percepcja jest silna i chronię wszystkich w tym mieście i takie tam. Sen trwał dość długo i utrzymywałem tę podwyższoną percepcję skupiając się tylko na tym więc nie myślałem o tym, ze to sen bo nie mogłem się rozpraszać a więc nie był to już ld. Jasną świadomość tego, że śnię miałem tylko dwa razy pod tym balkonem przez jakiś czas.
Myślę, że to iż tak nędznie wyszło wynika z tego, że wczoraj miałem wyjątkowo męczący dzień tak, że cały obolały ledwo dowlokłem się do łóżka, zasnąłem późno i jeszcze zamiast się zrelaksować próbowałem czytać książkę zanim zrozumiałem, że to w moim stanie bez sensu i zasnąłem. To aż dziwne, że w drugiej części snu potrafiłem utrzymywać podwyższoną percepcję przez długi czas, ale w porównaniu do poprzednich dni gdzie ta percepcja wręcz wibrowała nie było to nic niezwykłego.

Obudziłem się ok 6,15 i po kwadransie położyłem się ponownie. Zacząłem się relaksować i najpierw poczułem błogość w ciele a potem uświadomiłem sobie, że nie mogę się ruszać - miło było w tym stanie, ale nie mogłem zasnąć choć od czasu do czasu pojawiały się jakby króciutkie sny, ale nie mogłem w nich pozostać bo powracałem do tego błogiego stanu. Po chwili doszedłem do wniosku, że jednak nie zasnę i postanowiłem wstać okazało się, że nie leżałem tak kilka minut jak mi się wydawało, ale całą godzinę :-)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Dziś wstrząsną mną pewien fragment mojego snu: Wychodzę do ogródka, przez dziwne stare drzwi, wprost na żywopłot z tui. Drzwi mają szybę przez które widzę, że jakiś facet maltretuje dziecko. Jestem wstrząśnięty. Kiedy znajduję się już w ogródku, facet ze złym wzrokiem mojej siostry wyjaśnia gniewnie jakąś pokrętną filozofię dotyczącą wychowania dzieci.
Jak wiadomo sen składa się z symbolicznej sceny i naszej reakcji na nią a w tym śnie moja reakcja była wymowna. W pierwszym momencie kiedy zobaczyłem przez szybę jak facet maltretuje dziecko miałem ochotę skoczyć i pobić go, ale kiedy już wyszedłem facet nie bił już dziecka więc nie wiedziałem co zrobić i stałem skołowany a ten wyjaśniał swoją dziwaczną filozofię.
Ten fragment snu uświadomił mi jedną rzecz. Otóż będąc dzieckiem byłem bardzo impulsywny i łatwo było wyprowadzić mnie z równowagi tak, ze dostawałem szału i lałem winowajcę. Oczywiście miałem przez to opinię zbira. Potem zacząłem przesadnie kontrolować swoje emocje i tak mi zostało czyli jak coś się dzieje ja zamiast reagować zatrzymuję się by nie ulegać emocjom i próbuję na chłodno przeanalizować sytuację by zareagować w przemyślany sposób. Nie jest to najlepsze bo sytuacja mija a logiczne zachowania nie sprawdzają się w życiu :-) Oczywiście podążanie za emocjami też nie musi się sprawdzać :-)
Kiedy byłem dzieckiem koledzy w mojej obecności raczej nie przeginali pały bo wiedzieli, że zaraz dostaną po ryju i nikt nie miał ochoty mnie prowokować. Teraz kiedy uchodziłem za opanowanego ;udzie pozwalają sobie na wiele wiedząc, że przyjmę to spokojnie.
Myślę, ze ten sen nawiązuje do wczorajszej dyskusji z moją siostrą gdzie próbowałem jej logicznie wytłumaczyć kilka elementarnych rzeczy na co ona reagowała gniewnie jakby w ogóle do niej nie docierało to co ja mówię. Być może to ja w tym śnie byłem tym maltretowanym dzieckiem oraz sen pokazywał moją bezradność w sytuacjach gdzie agresja skierowana przeciwko mnie zupełnie wyłącza odbiór nawet elementarnej logiki u agresora. Zastanawiam się czy nie powinienem spróbować na powrót nauczyć się emocjonalnego reagowania na agresywne sytuacje choć logika mówi mi, że to bez sensu i bądź tu mądry :-(
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Kurczę, tak z tego opisu by wynikało, że mamy (czy bardziej - mieliśmy) bardzo podobnie ;) Też miałam dwa tryby - albo zaciskam zęby, albo wpierdol. I zgodzę się z Tobą, ze to mało skuteczne i frustrujące podejście, przecież życie nie jest czarno-białe, żeby mieć dwie dostępne reakcje na sytuacje, które się w nim dzieją. To, co mi pomogło, to ustawianie "żółtych i czerwonych flag", jak to sobie nazywam. Czyli jest moment, w którym wszystko jest ok, potem jeśli coś przestaje mi pasować, to spokojnie o tym mówię. Następnie dodaję więcej emocji - najpierw ubieram w żart, potem idzie stanowczość, złość i dopiero potem furia. Tak naprawdę każda sytuacja będzie wymagała innego rodzaju i natężenia "flag", więc to jest do wypracowania. No i jak stawiasz flagi, to potem również otoczenie nie jest tak zaskoczone i nie ma Cię za dzikusa, jak w końcu ktoś oberwie (dosłownie lub nie) :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Na końcu tego snu jakiś głos mówił mi o tym facecie, że nasi mężczyźni mają kompleks Abrachama tyle, że nie mam pojęcia co to znaczy :-)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
W kontekście wydarzeń Twojego snu, kojarzy mi się z biblijnym Abrahamem, który chciał poświęcić życie swojego syna :-))
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Przyjeżdża do mnie kuzyn, z jakimiś ludźmi – nie wygląda tak jak naprawdę, ale to on, albo inny mniej znany kuzyn – ludzie z którymi przyjechał w ogóle nie są mi znani. Nie za bardzo podoba mi się ten przyjazd kuzyna bo czuję jakieś kłopoty, ale zmarli witają go.
Wychodzę i idę do salonu. Chcę usiąść na kanapie i ze zdziwieniem zauważam, że za kanapą rozciąga się cmentarz. Zastanawiam się kto mógł go tam umieścić i dochodzę do wniosku, ze to niemożliwe – to musi być sen. Wiedząc, ze to sen rozglądam się wokół, wszystko jest bardzo wyraziste tak jak wcześniej trudno mi uwierzyć, że to tak realistyczny sen, ale cmentarz za kanapą nie pozostawia cienia wątpliwości. Idę do Kuchni tu również wszystko jest wyraziste i realne mimo to jestem pewien, ze śnię. Skoro to sen postanawiam się gdzieś ruszyć. Biorę kuzyna i on na skuterku zawozi mnie do okolicznej wioski. Kiedy tak jedziemy powoli zastanawiam się czy tam dotrzemy czy sen skończy się. Dojeżdżamy do wioski. Spotykamy tam trzy kobiety, jednak z nich wydaje się sympatyczna więc biorę ją i mówię kuzynowi aby zawiózł nas do jakiegoś fajnego miejsca. Kiedy jedziemy flirtuję z dziewczyną, ale zanim dojeżdżamy do jakiegoś fajnego miejsca czuję, że zaczynam się budzić. Obraz się rozmywa choć czuję jeszcze obecność postaci ze snu. Myślę, że już nie ma co tego kontynuować nie wracam więc do snu tylko budzę się.

Ps. Po raz pierwszy przy setkach moich ld zdarzyło się, że uświadomiłem sobie, ze śnię w wyniku tego, ż e zobaczyłem we śnie coś dziwnego. Sen jednak od początlu był niezwykle realistyczny i wyrazisty jak to sen przedświadomy i myślę, że tak naprawdę to ta dziwna rzecz była tylko pretekstem bym uzyskał świadomość bo kiedy uświadomiłem sobie, że śnie nic się nie zmieniło nie nastąpiło wyostrzenie obrazu ani nic z tego co często dzieje się gdy uświadamiam sobie, że śnię. Ponadto po przebudzeniu nie czułem wzrostu energii i pozytywnych emocji jak zazwyczaj mam po dobrych ld. Natomiast kilka dnie wcześniej miałem sen po którym obudziłem się jak nowo narodzony był to sen proces typowy uzdrawiający sen choć opis jego fabuły raczej nikomu nic nie powie dlatego go wcześniej nie opisywałem oto on:
Śniłem, że jestem na dworcu z moim lekarzem i mistrzem sztuk walki. Dworzec był ciepły, jasno oświetlony podczas gdy na zewnątrz było zimno, wiało i groziło tam jakieś nieokreślone niebezpieczeństwo. Oprócz mnie był tam też inny uczeń mistrza i nie zważając na niebezpieczeństwo poszedł na zewnątrz. Po jakimś czasie nadeszła szokująca wiadomość, że ten uczeń zginął. Jacyś ludzie próbowali wnieść trumnę na dworzec, ale drzwi były za wąskie i mimo prób nie udało im się to.

Z kolei w ubiegłym tygodniu miałem dwa interesujące sny oierwszy miał typowe cechy snu przedświadomego był niezwykle wyrazisty, kolorowy, realistyczny i w sumie powinienem go opisać w mapie snu bo nieco ją poszerza na południu:
"Jestem za rzeką na przystanku (który w rzeczywistości nie istnieje) czekam na autobus z manelami bo jadę do domu babci (w rzeczywistosci ten dom jest przed rzeką). Nie chce mi się czekać na autobus więc wlokę się z betami pod górę. Kiedy wdrapuję się na górkę rozciąga się zapierajacy w piersiach widok na południe. Sa tam cudowne góry, nad nimi obłoki i tęcze. Spoglądam na nie raz po raz zastanawiajac się dlaczego kiedy przyjeżdżałem tu w dzieciństwie nikt nigdy nie pokazywał mi tych cudownych widoków. W końcu docieram do domu babci jest tam jakaś ekipa remontowa. Nie znam ich, ale to bardzo mili ludzie na końcu przedstawiono mi dziewczynę była niezwykła, pełna siły i piękna a przy tym bardzo sympatyczna wywarła na mnie niezatarte wrażenie - pomyślałem, że musi to być ktoś niezwykły".

W inny dzień po obejrzeniu koszmaru z ulicy wiązów - wojownicy snów mialem ld, którego akcja działa się na podwórku domu babci. Była tam grupa śniących i razem trenowaliśmy rózne sztuczki, które można zrobić w ld, przenosiliśmy się ze snu do snu itp. doskonaląc umiejętności snienia - po każdym treningu wracaliśmy w to samo miejsce wymieniając się spostrzeżeniami.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Wczoraj śniłem, że jestem przy rynku i rozmawiam z kolegą. W tym śnie znów po raz kolejny uczyliśmy się w studium, ja opuszczałem zajęcia i miałem zaległości. Zapytałem go jaki sens ma nasza nauka w studium, mamy już od dawna dyplomy, skończyliśmy studia więc po co to robimy? Kolega odpowiedział, że uczymy się po to by zyskać dyplom z nową specjalnością. Po zastanowieniu odparłem, że przecież na dyplomie nie wpisuje się specjalności i dostaniemy dokładnie taki sam dyplom jak już mamy, lepiej niech się przyzna, że tak naprawdę to uczymy się w tym studium dla wyrwania się z domu, dobrej zabawy, towarzystwa i imprez.
Śniłem jeszcze inne sny, ale nie maiłem czasu ich zapisać.
 
Dziś śniłem piękne wyraziste sny, były bardzo trwałe, wyraźne i pełne ciepłego światła. Co do fabuły to nie było w nich nic niezwykłego. Byłem u kolegi z którym grywam w darta zauważyłem, że przy tarczy wisi kilka rzędów dyplomów (w rzeczywistości wisi tylko jeden). Ostatni z dołu dyplom był niezwykły bo opalizował i obrazek na nie zdawał się poruszać. Kolega zdjął go ukradkiem i schował. Kiedy spytałem dlaczego go chowa odpowiedział, że nie chce aby żona go zobaczyła bo jak zwykle będzie gderała. Pomyślałem, że to bez znaczenia bo tak czy tak będzie gderała. Ogólnie to akcja snu toczyła się w starym domu kolegi, jednak w tym śnie był on wyjątkowo elegancki.
W dalszej części snu doszliśmy do mojego ogrodu i rzucaliśmy strzałkami przez ogrodzenie do pnia magnolii wszystko widziałem niezwykle wyraziście, lepiej niż na jawie. Rzuciłem grubszym prtem i chciałem rzucić starym tasakiem, którego rączka kruszyła się kiedy zacisnąłem na niej dłoń pomyślałem jednak, że to bez sensu bo uszkodziłbym drzewko.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Plusik za ciepłe światło. Ja nic nie pamiętam z dziś.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Wczoraj śniłem, że byłem w hotelu w Japonii. Hotel nie sprawiał wrażenia orientalnego, były tam duże przestronne sale, było jasno, ciepło, czysto i przytulnie. Oprócz mnie było tam wielu moich znajomych, ale wymieszanych jakby z różnych bajek. Wszystko toczyło się w przyjemnym spokojnym bezstresowym rytmie.
W pewnym momencie podszedłem do okna i zamarłem ze zdumienia, za oknem rozciągał się niewyobrażalnie piękny krajobraz. Na wprost były piękne formacje skalne jak z chińskich obrazów, dalej była wspaniała porośnięta lasem góra, bliżej była malownicza trawiasta równina przecięta rzeką i tysiące innych rzeczy wszystko tak piękne, że nieprawdopodobne. Postanowiłem zrobić zdjęcie. Wziąłem aparat i nie mogłem się zdecydować co pstryknąć w podnieceniu i usłyszałem z tył gderanie siostry, że to jest jej aparat. Nie mogłem uwierzyć tu tak niesamowicie cudne widoki a ten potwór zamiast się tym cieszyć narzeka, że chcę zrobić zdjęcie jej aparatem :-) W pierwszym momencie siły mnie opadły, ale pomyślałem, że nie popsuję sobie radości oglądania zwracając uwagę na bzdurne narzekania. Oddałem jej aparat i nadal zachwycałem się tymi nieziemskimi widokami. Było tam jeszcze kilka akcji jakieś rozmowy z różnymi ludźmi, ale wszystko zbladło w obliczu tego cudownego widoku. Tego nie da się opisać to trzeba zobaczyć :-)
 
Dziś miałem wyrazisty sen w którym byłem w rafinerii. Zajmowała ona ogromny obszar po którym się pelentałem przez cały sen. Na początku miałem w tym jakiś cel i jakiś plan, ale potem zapomniałem jaki. Byłem ubrany jak każdy z pracowników aby wtopić się w tłum miałem też przygotowaną gadkę jakby mnie ktoś pytał co tu robię, ale w trakcie tego łażenia zapomniałem też co miałem mówić, na szczęście nikt nie pytał. Pod koniec snu wyszedłem na duża łąkę, będącą częścią tej rafinerii i zobaczyłem, że robione są tam duże wykopy. Wykopy te zalewała woda było jej coraz więcej i na moich oczach zmieniało się to w rozszalały żywioł.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik snów akaKowalska akaKowalska 35 1,513 11 godzin(y) temu
Ostatni post: akaKowalska
  Dziennik snów Sennego Spacerowicza Dream Walker 308 146,691 27-03-2024, 10:57
Ostatni post: Dream Walker
  Dziennik snów Kilera Jestem Kiler 412 52,471 11-02-2024, 15:38
Ostatni post: Jestem Kiler
  dziennik snów doysoyk Doysoyk 24 1,708 14-01-2024, 08:28
Ostatni post: Doysoyk
  Dziennik snów z całego życia ;] Rulez 50 28,885 28-04-2023, 21:45
Ostatni post: Rulez

Skocz do:

UA-88656808-1