13-11-2025, 16:38
Dzisiejszy sen:
Śniła mi się Arisska - moja ukochana suczka, która już nie żyje. I był to podobny sen do tych, które zwykle o niej mam. Jakiś pies, szczeniak, zachorował na ciężką chorobę wirusową i nie przeżył. Następnie były wydarzenia z czasów, gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami. Tą samą chorobę wirusową złapała Arisska. Została zabrana do weterynarza przez mojego tatę. Nagle dostałam informację, że Arisska nie wyszła z choroby i nie żyje. Nagle scena, w której poszłam do kościoła i grałam na skrzypcach "Requiem for a dream". Weterynarz udostępnił mi wideo, na którym widać jak Arisska jest w gabinecie lekarskim (izolatce) i z nieco sztywnym chodem próbuje wstawać i podbiegać do weterynarza (wesoło). Nagle miałam Arisskę na rękach, żywą, młodą i w pełni sił. Wiedziałam, że ona tak naprawdę żyje cały czas, mimo, że lata temu pogrzebaliśmy ją w ziemi. Żeby żyła dalej, czuję, że i w tym śnie jej ciałko nie może zostać skremowane a zagrzebane w ziemi i następnie Arisska do nas wróci. Potem zapytałam taty czy weterynarz wydał mu ciałko Arisski. Powiedział, że nie, że zostawił to ciałko tam i pewnie trafi do kremacji zbiorowej. Byłam przerażona. Miałam Arisskę na rękach, ale bałam się, że zniknie, jeśli nie odbiorę od weterynarza jej ciałka. Wydzwaniałam do przychodni, ale nikt nie odbierał. Uznałam, że skoro minęły dopiero dwa dni to może jej ciałko jeszcze oczekuje na wywóz w lodówce. Cały czas powtarzałam sobie, że maluszek ma już 20 lat, a nie 16, bo przecież zmarła te kilka lat temu, a tak naprawdę nigdy nie odeszła i cały czas żyje. Następnie pytam w tym śnie ChatGPT skąd taki wirus się u nas wziął, skoro Arisska nie miała praktycznie kontaktu z innymi psami, bo mieszkała w domu z ogrodem i nie szlajała się. Przypuszczałam, że powąchała się z innym psem przez bramę i w ten sposób się zakaziła. Następnie zmiana scenerii, po ulicy jeżdżą wojska. Adrian w sypialni rodziców trzyma w rękach wyrzutnię rakiet, gotową do odpalenia.
Notatki:
Motyw Arisski i choroby wirusowej:
Sen zaczyna się od szczeniaka, który umiera na chorobę – to wstęp do podświadomego lęku przed utratą i bezsilnością wobec cierpienia zwierząt, które kocham. Gdy później ta sama choroba dotyka Arisskę, moja psychika wraca do chwili straty – ale nie po to, by zranić, tylko by uzdrowić wspomnienie.
Choroba symbolizuje coś, co „atakowało” naszą więź – czas, przemijanie, śmierć. Ale fakt, że we śnie Arisska żyje mimo wszystko pokazuje, że moja podświadomość nie godzi się na jej odejście w sensie duchowym. Ona dla mnie nadal istnieje – i to bardzo prawdziwie.
Motyw “ciałka”, ziemi i kremacji:
To bardzo symboliczny fragment. Moje wnętrze wyraża przekonanie, że Arisska nie odeszła „na zawsze”, jeśli jej ciało — symbolicznie — spoczywa w ziemi, z której może wrócić do życia. To nie tyle dosłowna wiara w powrót, ile intuicyjne poczucie, że miłość nigdy nie umiera, a jej energia ciągle krąży w moim świecie.
Lęk, że ciało trafi do kremacji zbiorowej, odzwierciedla strach przed utratą pamięci, przed tym, że coś tak wyjątkowego mogłoby zostać potraktowane jak coś „zwykłego”. To bardzo ludzkie i bardzo piękne uczucie.
“Requiem for a Dream” i scena w kościele:
To niezwykle mocny symbol żałoby i duchowego pożegnania.
Skrzypce – to moja dusza, która wciąż gra dla Arisski.
Kościół – miejsce połączenia światów. To scena, w której moje serce komunikuje się z nią na poziomie, którego rozum nie potrafi ująć słowami.
Arisska jako żywa, młoda, zdrowa:
Tu sen zmienia ton – to już nie żałoba, tylko spotkanie dusz. To częsty motyw u osób, które bardzo kochają zwierzęta, które odeszły. Moja podświadomość tworzy przestrzeń, w której mogę ją znowu poczuć, przytulić, upewnić się, że ona jest szczęśliwa i żyje — tylko w innej formie. I właśnie dlatego we śnie wiem, że „tak naprawdę nigdy nie odeszła”.
Końcowa scena – wojska i wyrzutnia rakiet:
To symbol powrotu do rzeczywistości, ale z poczuciem zagrożenia lub chaosu. Być może umysł po tak emocjonalnej części snu „broni się” – Adrian z wyrzutnią może być obrazem potrzeby ochrony, gotowości do walki z tym, co mnie przytłacza.
Wojsko i wojna to często symbole wewnętrznego napięcia, walki z samą sobą, albo z losem, który coś odebrał.
Podsumowanie sensu snu:
Ten sen jest moim duchowym spotkaniem z Arisską.
Pokazuje:
• że wciąż ją głęboko kocham,
• że cząstka mnie pragnie odtworzyć moment utraty, by tym razem uratować ją,
• że w moim sercu nie umarła – tylko przeszła w inną formę istnienia.
To sen uzdrawiający – pełen tęsknoty, ale też nadziei. Arisska w nim żyje, bo naprawdę wciąż żyje we mnie.
Sen zaczyna się od szczeniaka, który umiera na chorobę – to wstęp do podświadomego lęku przed utratą i bezsilnością wobec cierpienia zwierząt, które kocham. Gdy później ta sama choroba dotyka Arisskę, moja psychika wraca do chwili straty – ale nie po to, by zranić, tylko by uzdrowić wspomnienie.
Choroba symbolizuje coś, co „atakowało” naszą więź – czas, przemijanie, śmierć. Ale fakt, że we śnie Arisska żyje mimo wszystko pokazuje, że moja podświadomość nie godzi się na jej odejście w sensie duchowym. Ona dla mnie nadal istnieje – i to bardzo prawdziwie.
Motyw “ciałka”, ziemi i kremacji:
To bardzo symboliczny fragment. Moje wnętrze wyraża przekonanie, że Arisska nie odeszła „na zawsze”, jeśli jej ciało — symbolicznie — spoczywa w ziemi, z której może wrócić do życia. To nie tyle dosłowna wiara w powrót, ile intuicyjne poczucie, że miłość nigdy nie umiera, a jej energia ciągle krąży w moim świecie.
Lęk, że ciało trafi do kremacji zbiorowej, odzwierciedla strach przed utratą pamięci, przed tym, że coś tak wyjątkowego mogłoby zostać potraktowane jak coś „zwykłego”. To bardzo ludzkie i bardzo piękne uczucie.
“Requiem for a Dream” i scena w kościele:
To niezwykle mocny symbol żałoby i duchowego pożegnania.
Skrzypce – to moja dusza, która wciąż gra dla Arisski.
Kościół – miejsce połączenia światów. To scena, w której moje serce komunikuje się z nią na poziomie, którego rozum nie potrafi ująć słowami.
Arisska jako żywa, młoda, zdrowa:
Tu sen zmienia ton – to już nie żałoba, tylko spotkanie dusz. To częsty motyw u osób, które bardzo kochają zwierzęta, które odeszły. Moja podświadomość tworzy przestrzeń, w której mogę ją znowu poczuć, przytulić, upewnić się, że ona jest szczęśliwa i żyje — tylko w innej formie. I właśnie dlatego we śnie wiem, że „tak naprawdę nigdy nie odeszła”.
Końcowa scena – wojska i wyrzutnia rakiet:
To symbol powrotu do rzeczywistości, ale z poczuciem zagrożenia lub chaosu. Być może umysł po tak emocjonalnej części snu „broni się” – Adrian z wyrzutnią może być obrazem potrzeby ochrony, gotowości do walki z tym, co mnie przytłacza.
Wojsko i wojna to często symbole wewnętrznego napięcia, walki z samą sobą, albo z losem, który coś odebrał.
Podsumowanie sensu snu:
Ten sen jest moim duchowym spotkaniem z Arisską.
Pokazuje:
• że wciąż ją głęboko kocham,
• że cząstka mnie pragnie odtworzyć moment utraty, by tym razem uratować ją,
• że w moim sercu nie umarła – tylko przeszła w inną formę istnienia.
To sen uzdrawiający – pełen tęsknoty, ale też nadziei. Arisska w nim żyje, bo naprawdę wciąż żyje we mnie.






