Stanowisko religii wobec LD i OOBE
#1
Kościół katolicki zakazuje eksterioryzacji (OOBE), ponieważ wierzy w jej istnienie. Jest to z resztą dość logiczne - wierząc w istnienie nieśmiertelnej duszy, wiadome jest, że nie jest ona związana z ciałem na zawsze. Przy spełnieniu określonych warunków można opuścić ciało za życia. Ponieważ kościół zaś wierzy w nadprzyrodzone siły nieczyste - wierzy, że mogą pomóc opuścić ciało za życia i później do niego wrócić. Kontakt z siłami nieczystymi jest grzechem ciężkim, tak samo jak i cała ezoteryka. Ponadto - w biblii jest fragment opisujący ezoterykę i wszelkie takie próby. Więc w zasadzie to kościół nie zakazuje, a wypełnia pismo, w którym jest to zakazane :) I jeszcze dalej - sama intencja opuszczenia ciała przez dusze w teorii też może być uznana za grzech - ponieważ grzeszyć można myślą, mową i uczynkiem. Gdy w biblii tekst mówi, iż nie wolno człowiekowi przechodzić do miejsc niedostępnych mu za życia a naszą intencją jest owo przejście - jest to grzech. Tak tylko tłumaczę postawę kościoła :P Na obronę niektórych powiem, iż nieświadomy grzech nie jest grzechem.

LD nie jest grzechem, ponieważ to zwykły sen ze świadomością. Ale już to co robicie w tym LD grzechem może być. Jeśli świadomie śnisz o tym jak bijesz brutalnie kogoś albo rozbijasz kierunkowskazy w napotkanych autach - jest to grzech. To też tylko takie wytłumaczenie postawy kościoła :p
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Hrislay napisał(a):LD nie jest grzechem, ponieważ to zwykły sen ze świadomością. Ale już to co robicie w tym LD grzechem może być. Jeśli świadomie śnisz o tym jak bijesz brutalnie kogoś albo rozbijasz kierunkowskazy w napotkanych autach - jest to grzech.
Rozmawiałem o tym kiedyś z księdzem, prawił to samo. Także można te informacje zaliczyć do "kościelnego kanonu" :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
z tego wiem to ojciec Pio miał LD i wielu innych świętych.
nie wierzę w OOBE jako stan niezależny od LD uważam że OOBE jest formą LD(czyli świadomym snem)
nawet bytof o tym mówił.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
według niektórych pio był oszustem ale to taka dygresja :)
grzech?grzechem jest cierpienie, jeśli LD daję nam radość nie widzę "ale"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Cytat:"LD nie jest grzechem, ponieważ to zwykły sen ze świadomością. Ale już to co robicie w tym LD grzechem może być. Jeśli świadomie śnisz o tym jak bijesz brutalnie kogoś albo rozbijasz kierunkowskazy w napotkanych autach - jest to grzech. To też tylko takie wytłumaczenie postawy kościoła :p"

Jakby nie patrzeć, chyba lepiej jest zabijać we śnie, niż zabijać na jawie? To WCIĄŻ jest tylko sen, który nie musi i często nie ma wpływu na jawę i prawdziwe życie. Tak samo, jeśli ktoś jest seksoholikiem, lepiej by uprawiał seks w snach niż chodził na dziwki czy coś tego typu. Myślę, że sny mogą nawet odwodzić ludzi od grzechu - bo zamiast grzeszyć na żywo, co ma wpływ na tą osobę i osoby wokół niej, robi to w snach. W swoim umyśle, gdzie nikomu nie przeszkadza, nie wchodzi w drogę i nikogo realnego nie krzywdzi.

Ja nie jestem katoliczką, ani nawet chrześcijanką, więc nie kieruję się tym, co kościół ma mi do powiedzenia. Zresztą, dla mnie sam fakt, że wiszący człowiek na krzyżu, który budzi zgrozę i lęk przed grzechem i piekłem, który służy do zastraszania i manipulowania wiernymi, jest symbolem religijnym, mówi sam za siebie. Religia powinna podnosić na duchu, uszczęśliwiać, napawać nadzieją, nie tłamsić, zastraszać i na każdym kroku trąbić o piekle i ogniu piekielnym, który pochłonie każdego, kto nie da księdzu na tacę w niedzielę.

Oczywiście, mimo swoich poglądów, szanuję chrześcijan, zresztą, są nimi np. moi rodzice, których kocham. :)

Szanuję wszystkie religie, acz sama nie jestem religijna - jestem uduchowiona.



Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
(15-08-2019, 21:37 )Lorellai napisał(a): Jakby nie patrzeć, chyba lepiej jest zabijać we śnie, niż zabijać na jawie? To WCIĄŻ jest tylko sen, który nie musi i często nie ma wpływu na jawę i prawdziwe życie.

Owszem, ale tak jak ludzie trenują w LD sporty i wystąpienia publiczne, żeby im było potem łatwiej w realu, tak samo grzesznik może powiększać swoje skłonności do grzechu - osłabia swoje zahamowania i w pewnym momencie nawyki ze snu mogą przeniknąć do reala.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
W niektórych przypadkach może się tak zdarzyć, ale dla niektórych sen pozostanie tylko snem. Mnie też nie raz zdarzało się zabijać we śnie, z premedytacją. A na jawie nie zabiłabym nawet muchy. :p Po prostu umiem oddzielić sen od jawy i nie dopuszczam do tego, by sen wpływał zbytnio na jawę w sposób negatywny, nakłaniający mnie do złych czynów.



Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
(15-08-2019, 21:37 )Lorellai napisał(a):
Cytat:"LD nie jest grzechem, ponieważ to zwykły sen ze świadomością. Ale już to co robicie w tym LD grzechem może być. Jeśli świadomie śnisz o tym jak bijesz brutalnie kogoś albo rozbijasz kierunkowskazy w napotkanych autach - jest to grzech. To też tylko takie wytłumaczenie postawy kościoła :p"

Jakby nie patrzeć, chyba lepiej jest zabijać we śnie, niż zabijać na jawie? To WCIĄŻ jest tylko sen, który nie musi i często nie ma wpływu na jawę i prawdziwe życie. Tak samo, jeśli ktoś jest seksoholikiem, lepiej by uprawiał seks w snach niż chodził na dziwki czy coś tego typu. Myślę, że sny mogą nawet odwodzić ludzi od grzechu - bo zamiast grzeszyć na żywo, co ma wpływ na tą osobę i osoby wokół niej, robi to w snach. W swoim umyśle, gdzie nikomu nie przeszkadza, nie wchodzi w drogę i nikogo realnego nie krzywdzi.

Ja nie jestem katoliczką, ani nawet chrześcijanką, więc nie kieruję się tym, co kościół ma mi do powiedzenia. Zresztą, dla mnie sam fakt, że wiszący człowiek na krzyżu, który budzi zgrozę i lęk przed grzechem i piekłem, który służy do zastraszania i manipulowania wiernymi, jest symbolem religijnym, mówi sam za siebie. Religia powinna podnosić na duchu, uszczęśliwiać, napawać nadzieją, nie tłamsić, zastraszać i na każdym kroku trąbić o piekle i ogniu piekielnym, który pochłonie każdego, kto nie da księdzu na tacę w niedzielę.

Oczywiście, mimo swoich poglądów, szanuję chrześcijan, zresztą, są nimi np. moi rodzice, których kocham. :)

Szanuję wszystkie religie, acz sama nie jestem religijna - jestem uduchowiona.

haha a skąd pewność że niebo istnieje?równie dobrze i to można zanegować.nie wiemy co jest po "śmierci"
więc sorry.
wiecie co?ale my jesteśmy załośni  grrrr
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
w sumie nie wiem czemu kościół miałby zakazywać być szczęśliwym.przecież jezus własnie nauczał szczęścia :)
a najszybszą i najbardziej skuteczną drogą do raju są właśnie stany typu LD.
kaczy dołek.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Dlatego, że ta zbrodnicza, manipulująca mafia nie ma interesu w tym, żeby ktokolwiek był szczęśliwy. Jak to jest z każdą destrukcyjną sektą, łatwiej im podporządkować sobie jednostki zagubione, z niskim poczuciem własnej wartości, stłamszone poczuciem winy i niechęcią do samego siebie.
Podobno już w USA istnieją psychoterapie specjalizujące się w uwalnianiu ludzi z katolickiego poczucia winy. Technicznie taka indoktrynacja prawie od urodzenia powinna być kwalifikowana jako znęcanie się psychiczne nad dzieckiem.
Mnie samej zajęło ładnych parę lat wydobycie się z tego bagna. To było bardzo oczyszczające uczucie, jak w którymś momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie muszę wstydzić się i przepraszać, że żyję.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1