@
incestus
W tym co napisałeś dostrzegam jedynie wymyślną racjonalizację zjawisk, o których jak pisałem, wiesz mało. Owa "wiedza specjalistyczna" nie wystarczy do zrozumienia takich stanów świadomości choć jako sceptyk się przy tym upierasz.
Paradoksalnie stan pełnej uważności jest bardziej optymalnym stanem od "zwykłego" funkcjonowania. Choćby dlatego bo umysł nie traci energii na niepotrzebne myślenie i kontrolę. Owa pełna uważność nie jest wynikiem jakichś działań, manipulowania uwagą. Pojawia się przy zupełnym braku wysiłku i dopóki nie pojawi się na powrót kontrola "ja", to ta bezwysiłkowa obecność trwa. Brzmi jak stan idealny. Ale tak prawdopodobnie po prostu jest.
Gdyby autor relacji przeczytał o "uporczywej" niemożności zaśnięcia to by się chyba uśmiał. Stan pełnej obecności niezależnie jaka nie była by treść doświadczenia jest najdalej od uporczywości jak się tylko da. I nie wiem czy brałeś pod uwagę, że owe częste pobudki mogły być pobudkami, które występują normalnie w trakcie snu, ale ich nie pamiętamy. Tylko tutaj po prostu obecność trwa, więc te pobudki są odczuwane. Ale w sposób, który nie rozbudza i szybko zapada się w ponowny sen.
Ja sam miałem 1 krótki taki sen. Tak mi się przynajmniej wydaje. Kiedy kiedyś próbowałem zasnąć ogarnięty silnym lękiem. I po raz kolejny wyszedłem z niego i rozpuściłem lęk przez całkowite odpuszczenie. Wiedziałem kiedy było to naprawdę pełne odpuszczenie po tym co działo się w umyśle. Kiedy zupełnie odpuściłem wysiłek to kiedy przychodziła następna lękowa myśl to pomimo napięcia nie odbijałem jej (co tylko by pogorszyło sprawę) tylko ta myśl przepływała i znikała. Następna była już mniej straszna. Narastał spokój. I po dłuższej chwili czułem już błogość. (Tak jakby odwróciłem tripa)I tak wciąż niczego nie kontrolując zasnąłem. Pamiętam teraz jedynie, że rano poczułem jak wypływam a nie się budzę i słyszałem odgłosy z domu w stanie zatopionej obecności.
Doświadczyłem wiele transowych stanów w których się "nie śpi", ale w tym było coś innego.