07-04-2021, 13:04
hej,
chciałam się Was poradzić na temat mojego dzisiejszego snu.
Pierwszy raz zmierzam się z czymś tak niesamowitym(często miewam niesamowite sny, dzięki którym dostaję ogromną wenę to pisania np. książek, jednakże ten sen spowodował, że chcę dowiedzieć się czegoś więcej). Mianowicie czułam się jakbym przeżyła swoją śmierć. Miałam swojego przewodnika, który z lotu ptaka pokazywał mi wszystko to, co dzieje się niewidoczne dla człowieka ziemskiego. Mogłam przechodzić przez różne portale przenosząc się w zupełnie nieznane mi miejsca (ciężko jest mi je opisać, ponieważ nie były to miejsca ziemskie). Najbardziej pamiętam jak przewodnik zabrał mnie na cmentarz i pokazywał groby zmarłych opowiadając o tym, jak ludzie dużą wagę przykładają do śmierci oraz jak bardzo nie wiedzą, że czeka ich wspaniałe życie we wszechświecie. Mówił, że śmierć to dopiero początek. Następnie zabrał mnie na 5 małych grobów leżących obok siebie i mówił, że maleństwa, które zmarły parę dni po porodzie są fantastyczne, najlepiej się z nimi "spędza czas?". Sama nie wiem co o tym myśleć, byłam czymś w rodzaju malutkich drobinek (atomów? pyłem?) ciężko jest mi to określić, natomiast pamiętam również, że były istoty, które pilnowały porządku przed wtargnięciem "złych duchów?". Mimo wszystko sen był na tyle przyjemny, że chciało się coraz bardziej zgłębiać te tajemnice, jednak miałam wrażenie, że przewodnik pokazał mi jedynie 1% tego wszystkiego. Najsilniejsze pozostało uczucie(o którym myślę do teraz), że to wszystko czeka nas po śmierci.
Co o tym myślicie? Będę bardzo wdzięczna za waszą opinię
chciałam się Was poradzić na temat mojego dzisiejszego snu.
Pierwszy raz zmierzam się z czymś tak niesamowitym(często miewam niesamowite sny, dzięki którym dostaję ogromną wenę to pisania np. książek, jednakże ten sen spowodował, że chcę dowiedzieć się czegoś więcej). Mianowicie czułam się jakbym przeżyła swoją śmierć. Miałam swojego przewodnika, który z lotu ptaka pokazywał mi wszystko to, co dzieje się niewidoczne dla człowieka ziemskiego. Mogłam przechodzić przez różne portale przenosząc się w zupełnie nieznane mi miejsca (ciężko jest mi je opisać, ponieważ nie były to miejsca ziemskie). Najbardziej pamiętam jak przewodnik zabrał mnie na cmentarz i pokazywał groby zmarłych opowiadając o tym, jak ludzie dużą wagę przykładają do śmierci oraz jak bardzo nie wiedzą, że czeka ich wspaniałe życie we wszechświecie. Mówił, że śmierć to dopiero początek. Następnie zabrał mnie na 5 małych grobów leżących obok siebie i mówił, że maleństwa, które zmarły parę dni po porodzie są fantastyczne, najlepiej się z nimi "spędza czas?". Sama nie wiem co o tym myśleć, byłam czymś w rodzaju malutkich drobinek (atomów? pyłem?) ciężko jest mi to określić, natomiast pamiętam również, że były istoty, które pilnowały porządku przed wtargnięciem "złych duchów?". Mimo wszystko sen był na tyle przyjemny, że chciało się coraz bardziej zgłębiać te tajemnice, jednak miałam wrażenie, że przewodnik pokazał mi jedynie 1% tego wszystkiego. Najsilniejsze pozostało uczucie(o którym myślę do teraz), że to wszystko czeka nas po śmierci.
Co o tym myślicie? Będę bardzo wdzięczna za waszą opinię
