Sny Isabeli
27 lipca 2020

Podczas snu byłam chora, tłumaczyłam innym, że to nie COVID, po prostu zaziębiłam się na klasowej wycieczce czekając godzinę na pociąg na lodowatym dworcu. Powiedziano mi, że bez sensu tak wcześnie przyjechałam, nie musiałabym tyle czekać. Nie miałam kaszlu, tylko katar.
Z mamą znalazłyśmy elektryczny but grzewczy na 2 nogi. Należał kiedyś do mojej babci, określono go jako "wojskowy". Byłam też w pomieszczeniu pełnym różnokolorowych zużytych szczotek do zębów. Chciałam wziąć sobie kilka do sprzątania.


28 lipca 2020

Jechałam z mamą pociągiem podczas snu. Starszy pan mnie zaczepiał, bałam się go, ale potem okazało się, że nie był prawdziwy, sprzątaczka go udawała. Nie stanowił zagrożenia.


29 lipca 2020 - Faza po walerianie

W śnie było ciemno. Przebywałam w pokoju. Na parapecie od strony zewnętrznej leżał kawał mięsa. Przylatywały do niego sikorki, aby go żreć, potem dołączyły do nich złote rybki i młode kogutki o białym upierzeniu i słabo rozwiniętym grzebieniu.
WBTB za piętnaście szósta.
Spóźniłam się na jakąś lekcję, a oprócz mnie jeszcze ktoś. Pani od fizyki sprawdzała listę obecności. Zwróciła się do mnie. Poprzez podniesienie ręki miałam potwierdzić, że "jestem", nie musiałam się odzywać.
W pewnym momencie zorientowałam się, że nie mam na sobie maseczki. Nikt się tym nie przejmował. Autyści nie muszą ich nosić. Czy oni myślą, że jestem jednym z nich?
Byłam na terapii grupowej. Powiedziałam, że odchodzę, ponieważ skończył mi się zeszyt do osobistych notatek, a wraz z nim moja historia, nie warto jej kontynuować. Zaskoczyło mnie, że ostatnia strona była na początku, od niej zaczynał się notatnik. Prowadząca powiedziała, że mam zostać. Miałam przyjść w niedzielę o 18.00 albo o 17.00, a potem okazało się, że o 9.30. Byłam zdezorientowana, nie wiedziałam już, którego terminu się trzymać, ale pani powiedziała, że wysłała mi SMSa. Nie udało się zdezaktywować numeru telefonu, który podałam terapeutom, a był to obowiązek osoby kończącej terapię.
Kąpałam się w morzu. Było ciepło i miło. Dawno tego nie robiłam, spełniłam swoje marzenie.
Poszłam na plac zabaw przy ośrodku terapeutycznym. Na telefonie zobaczyłam, że wstawiono film ze zjazdu ajsenu. Czytałam komentarze pod nim. W jednym z nich ktoś wspominał o Isabeli. Zdziwiło mnie to. Przecież mnie tam nie było! Kto się pode mnie podszywa???
Gdzieś widziałam swoje zdjęcie z dziwnym wyrazem twarzy i otwartymi ustami. Nie podobało mi się. Skąd się tu wzięło?
Zauważyłam, że są zalogowane dwie Isabele - nicki trochę się różniły, przy każdym widniało czerwone serduszko obok, ale nie były one identyczne. O co tu chodzi?
Postanowiłam skorzystać z huśtawki równoważnej. W śnie działała nawet, gdy używała jej jedna osoba. Moje ciało astralne przemieszczało się raptownie w górę i w dół na dużą wysokość. Osiągało ogromne prędkości. Przerażało mnie to, ale potem oswoiłam się z tym ruchem. Było to mocne przeżycie.
Zgubiłam klapki. Teraz musiałam wrócić do domu boso. Nie miałam ich już wychodząc z budynku, w którym się leczyłam. Pamiętam, że przed wyjściem ustawiałam jakieś rzeczy pod ścianą, ale byle jak, nierówno, totalnie nieautystycznie. Były tam buty i małe piłki.
Babcia chciała poczytać. Chciałam dać jej "Politykę", ale okazało się, że już przeczytała. Musiałam oddać "Angorę" którą miałam w ręku. Znajdowały się w niej trzy artykuły o autyzmie, co mnie bardzo cieszyło, ale niestety nie zdążyłam dokończyć nawet pierwszego.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
1 sierpnia 2020

Stary sąsiad poszedł ze mną do parku. Wszystko było OK, dopóki nie zaproponował mi, żebym zrobiła coś z jego fiutem. Uciekłam od niego. Pomyślałam, że on teraz pójdzie do moich rodziców do domu i powie, że chciałam zostać sama. Nie wie, że nie wolno mi chodzić bez opieki. Mama od razu zorientuje się, że stało się coś niedobrego, skoro nie przyprowadził mnie z powrotem.
Otrzymałam wsparcie od kobiety zajmującej się ofiarami molestowania seksualnego. Kontakt z nią bardzo mi pomógł. Weszła potem po kolana do stawu. Bardzo chciałam się wykąpać, ale nie miałam stroju. Kąpiel była o dziwo zgodna z regulaminem, zabraniano jej tylko podczas miesiączki.
Wreszcie przybyła moja mama. Powiedziałam jej, kto mi pomógł. Jakaś dziewczyna zaczęła protestować, że wcale nie, ja kłamię, przecież to JEJ pomaga tamta pani! Tak, jakby tylko jej należała się pomoc, ta pani była dla niej na wyłączność, a ja coś bredzę. Zdenerwowało mnie to.
Zaczęłam wrzeszczeć przeraźliwie. Dawno tego nie robiłam, więc mój głos brzmiał bardzo dziwnie, ale w końcu udało mi się osiągnąć pożądany efekt. Poziom frustracji sięgnął zenitu.
Bałam się, że krzyki przedostaną się do reala. Usłyszał je mój ojciec i doniósł o nich mamie. Poczułam się upokorzona, jakbym była małym dzieckiem, którym mama musi się zająć. Widziałam mojego starszego brata, już osiwiałego. Przebudzenie było fałszywe.
Potem znalazłam się na wigilii z rodziną. Było dużo więcej osób niż zwykle. Zajęłam miejsce z dala od innych. Koło mnie nikt nie siedział.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2 sierpnia 2020

Byłam na domówce. W pewnym momencie Ewa Farna stwierdziła, że "chyba pójdzie się wyrzygać".
Szłam nago po ulicy, ale nikt nie zwracał na mnie uwagi. Weszłam do jakiejś kobiety do domu i ukradłam jej podpaski z łazienki. Zobaczyła mnie i wtedy uciekłam, porywając paczkę.
Kiedy już zdobyłam majtki, założyłam jedną z podpasek. Miała ciekawy kształt i fajne zielone elementy, w realu takich nie spotkałam. Zastanawiałam się, co to za marka.
Jechałam pociągiem z młodzieżą. W przedziale były ze mną dwie osoby. Siedziałam na zamkniętym kiblu.
Natrafiłam we śnie na silikonowego sztucznego członka w malinowym odcieniu czerwieni. Spodobał mi się jego kolor, zakręcony świderkowaty trzon i realistyczna główka.


3 sierpnia 2020

Za tydzień idę na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Mama tak zadecydowała. Kręciłam się po domu nerwowo, nie mogłam się doczekać.
W innym śnie chciałam powiesić nową bombkę na gwoździu w ścianie. Była malutka i srebrna, z długaśną wąską szyjką, ale ją również uszkodziłam z powodu mojej niedbałości. Upadła na podłogę i stłukła się.
Na ścianie widziałam też dekoracje maryjne - święte obrazki w różnych rozmiarach i kształtach.
Towarzyszyła mi babcia. Zajrzałyśmy do otwieranego łóżka, by zobaczyć, co tam jest.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
5 sierpnia 2020

Testuję od wczoraj nową technikę na świadomy sen. To zmodyfikowana ADA, dostosowana do mojego profilu sensorycznego. Przy okazji ma działanie terapeutyczne.

Podczas snu chciałam udać się na basen. Na początku miałam iść w południe, ale bałam się, że będzie dużo uchodźców. Ostatecznie wybrałam wieczór. Zostało mało czasu, nałożyłam jednoczęściowy kostium i wyszłam. W pewnej chwili zorientowałam się, że nie wzięłam majtek, ale byłam już zbyt daleko od domu, żeby się po nie wrócić. Trudno, będę musiała jakoś sobie poradzić.
Na swej drodze napotkałam uliczny sennobazarowy stragan z bielizną. Mocno się ściemniło, było niemalże czarno. Dochodziła dwudziesta druga. Sprzedawczyni wyszła z zaplecza i poświeciła mi. Wybrałam gacie za 5 zł, o wzorze podobnym do tego, co mam w realu, ale inny kolor. Rozmiar M/L. Bałam się, że mogą być za małe, ale trudno.
Nie dotarłam na basen.
Byłam u babci. Kazała mi coś czytać na głos, chyba o składnikach leków. Próbowałam, babcia zaczynała kawałek, ale tekst, który widziałam, był zupełnie inny, zmieniał się, było nawet tłumaczenie na inne języki. Zastanawiałam się, po co mam to robić. To były skutki teleporady lekarskiej, której babci udzielono. Teraz musiałam jej pomóc, tak mi tłumaczyła. Nie dałam rady.
W papierach znalazłam teksty o autyzmie, nawet ze zdjęciami chorych. Podjarałam się, ale czytanie zostawiłam sobie na później. Chwilę potem dotarło do mnie, że we śnie nie ma żadnego "później", w wszystko może zniknąć, a już na pewno taki tekst, mocno niestabilny. Babcia jednak doceniła moje starania i postanowiła dać mi nagrodę - pieniądze Przypomniało mi się, że już raz to zrobiła we śnie (niepublikowanym na i-sen, ok. 8 lat temu). Okazało się, że otrzymałam jednostronny wydruk banknotu na kartce A4.
Przy boisku szkolnym walały się maseczki. Zastanawiałam się, która jest moja. Widziałam też jakąś bluzę leżącą na ziemi.
- Siema Iza! - usłyszałam głos koleżanki od dżinsów. Miała blond włosy i oczy obrysowane cienkim czarnym pisakiem. Przy uchu trzymała starodawną słuchawkę od telefonu z kręconym przewodem. Zagadałam do niej "cześć", ale dawała znaki sugerujące, że rozmawia z kimś o takim samym imieniu i to tylko zbieg okoliczności. Znów się odezwała, ja coś odpowiedziałam, z nadzieją, ze mówi do mnie, ale to znowu było do tamtej osoby. W końcu poszłam sobie.
Zbliżałam się do babci osiedla. Myślałam, że uda mi się zaliczyć basen, ale nie umiałam go sobie wyobrazić w tej lokalizacji. Mój umysł jest za mało elastyczny, by świadomie stwarzać rzeczy aż tak niezgodne z rzeczywistością. Wypróbowałam też sposób, o którym niedawno czytałam ("Gdy się odwrócę, zobaczę..." - już nie pamiętam, co chciałam zobaczyć), ale nie zadziałało.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
I na czym polega ta indywidualna ADA ? :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(05-08-2020, 13:25 )incestus napisał(a): I na czym polega ta indywidualna ADA ? :)

Chciałabym potestować przez 2 tygodnie, zanim odpiszę.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Czwartek

Ktoś zwymiotował do plastikowej miski. Musiałam potem wylać szaro-czarną zawartość.
Sen spowodowany myciem okna poprzedniego dnia.


Piątek

Zbierałam drobne monety. Łaziłam po mieście, spotykałam się z młodzieżą w zakamarkach. 30-latka twierdziła, że zabawa Lego w tym wieku jest OK.


Sobota

Znalazłam się w szkole. Nie byłam mile widziana.


Niedziela

O siódmej usnęłam ponownie. Ocknęłam się na wysokości sufitu w nieznanym pokoju, twarzą do podłogi. Latałam sobie w tę i z powrotem, aż w końcu straciłam poczucie, gdzie jest góra, a gdzie dół. Potem przeglądałam papierowe wydanie Gazety Wyborczej. Było coś o ubrankach dla bliźniąt. Zobaczyłam też zwycięską czarno-białą grafikę, którą można było zastosować jako tło w skrzynce mailowej.

Latańsko było przyjemne, ale pozostawiło we mnie uczucie odcieleśnienia, słabego dostrojenia do rzeczywistości materialnej.


Poniedziałek

Byłam w szkole. Zagroziłam, że coś sobie zrobię. Tym razem nauczycielem był mężczyzna.
Poszłam do apteki po Valerin. Stałam w kolejce i bałam się, że zabraknie. Przede mną była kobieta i kupowała Valerin i Zinnat.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
11 sierpnia 2020

Podczas snu dołączyłam do grupy obozowiczów na plaży. Były tam jakieś dziewczyny. Zasnęłam.
Gdy obudziłam się, znalazłam w plecaku list od tamtejszej wychowawczyni kolonijnej. Napisała w nim, że moja książka to najpiękniejsza rzecz, jaką czytała. Ogarnęło mnie smutno-szczęśliwe uczucie. Na jednej z kartek były dopisane punkty czerwonym długopisem, czyli kobieta była nauczycielką, poddała różne treści swojej ocenie. Zniknęła moja różowa saszetka do noszenia na szyi, ale poza tym wszystko miałam. Dowód osobisty i pieniądze przełożono mi w inne miejsce z obawy przed kradzieżą podczas mojego snu we śnie. Mój pamiętnik znajdował się w grubej kopercie. To było miłe, że ktoś się mną tak zaopiekował.
Znalazłam się w szkole. Na ścianie na korytarzu ujrzałam dekoracje z okazji Światowego Dnia Autyzmu 2016. Przemknęłam obok nich zawstydzona.
Dowiedziałam się, że szkolny "empik" zostanie przeniesiony w nową lokalizację. Zastanawiałam się, czy razem ze szklanym kioskiem, czy bez. Może zostanie postawiony nowy, a w poprzednim powstanie np. sklepik z żarciem.
Pokazywano nam, jak postępować z naszymi szafkami po 15.00, gdy woźna już nie pracuje, co robić z kłódką i jak przyłożyć do drzwiczek plastikowe żółte słonko umożliwiające otwieranie i zamykanie.
Siedliśmy w kółeczku. Odbywały się zajęcia integracyjne, podczas których siedziałam skulona unikając kontaktu wzrokowego, a inni śmiali się. Gdy ta męka zakończyła się, jedna z koleżanek z podstawówki (występowała we wcześniejszych snach) tłumaczyła mi, żebym nie przejmowała się swoją diagnozą. Powiedziała, że zna dwie osoby, którym też coś wyszło na teście 360 stopni (po obudzeniu w realu musiałam sprawdzić, co to, nie słyszałam o tym wcześniej). Dziewczyna była tak zaabsorbowana swoją opowieścią, że nawet nie zauważyła, jak idzie po niej ogromny żuk, a ja tylko obserwowałam ją w milczeniu.

Przy wybudzaniu się ze snu ukazała mi się dziewczyna z krótkimi (niemalże jak u chłopaka) jasnoczarnymi włosami. Zapoznawała się z Incestusem na zjeździe.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12 sierpnia 2020

Przed zaśnięciem powtarzałam: Chcę wejść do głowy mojego hosta, chcę wejść do głowy mojego hosta...
We śnie nabrałam ochoty na frytki mrożone karbowane. Poszłam po nie do sklepu osiedlowego. Rzuciły mi się w oczy tabletki nasenne. Chciałam wziąć 2 listki, ale okazało się, że można kupić tylko jeden (8 tabletek), bo to benzo, więcej nie sprzedadzą. Pierwszy listek był zaczęty, brakowało w nim dwóch tabsów.
Jechałam też autobusem, nieznana kobieta chciała mi dać jakąś książkę. Pomyślałam, że fajnie by było tak wymieniać się książkami z obcymi.


13 sierpnia 2020

Obserwowałam przez okno domowy poród sąsiadki z bloku naprzeciwko.
U babci kot nasikał do doniczki i musiałam potem zrobić z tym porządek.
Z kranu leciała farba czerwona, totalnie nieprzejrzysta, a potem brązowa.
Śniło mi się też, że mama umyła podłogę.
Kolega z gimnazjum rozdawał ulotki. Powiedziałam, że już mam.

Kiedy obudziłam się, w realu nie było wody i nadal nie ma, gdy to piszę.
Ciężko mi było przywołać senne wspomnienia, część zagubiła się bezpowrotnie. Muszę dopracować technikę śnienia.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
14 sierpnia 2020

Byłam z mamą w sklepie. Znalazłam dwa zielonkawe swetry, na pierwszy rzut oka identyczne. Naturalny kosztował 300 zł, a z tworzywa sztucznego 60 zł. Oczywiście wzięłam ten tańszy i poleciałam z nim do mamy. Na razie wyglądają tak samo, ale sztuczny szybciej się zniszczy. Wolałabym ten lepszy, ale to za duży wydatek.
Poszłam do kina sama. Oglądałam jakiś zagraniczny obyczajowy film. Umiarkowanie mnie wciągnął, ale zawsze to jakaś rozrywka. Przy mnie nikt nie siedział, w oddali były koleżanki z klasy licealnej. Rozmyślałam o tym, że na bilet wydałam 10 zł i nie kupiłam nawet popcornu.
Potem pisałam w zeszycie pracę na polski. Ciągle myliłam się i coś kreśliłam. Mama zaczęła mnie pouczać, że powinnam podać definicję "libacji". Przyszły mi do głowy jedynie słowa "grecki rytuał", ale to było za mało. Byłam zła, tłumaczyłam jej, że jestem już po studiach, trzeba było się interesować mną, jak miałam 17 lat, ale wtedy nie mogła. Teraz jest już za późno. Nie mam do niej żalu za to, stwierdzam tylko fakty. Z drugiej strony jednak będzie mi tego brakowało. Lepsza jakakolwiek atencja niż żadna...
- Zawsze i wszędzie je_ać Jezioro Łabędzie! - słyszałam męskie pijacko-chuligańskie okrzyki.
Zastanawiałam się, jak my zaliczymy historię, przecież tyle razy odwoływano zajęcia.
Po obudzeniu przypomniał mi się wczorajszy sen, że muszę wrócić się do domu po strój na WF. Było jeszcze coś o WOSie.

Kombinuję, co by tu ulepszyć. Może za dużo światła dociera mi do oczu za dnia.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1