24-07-2013, 22:49
Szeew1985
SSILD - dziennik snów świadomych
Witajcie. Postanowiłem założyć na portalu i-sen dziennik snów i opisać wam swoje doświadczenia z SSILD'em. Zaczynamy. Acha, dodam, że zapisuję tylko świadome sny. Niekiedy mogą pojawiać się samouświadomienia we śnie (spontaniczne LD, a niekiedy nawet technika WILD). Zapiszę również faily niektóre, jak będę blisko odzyskania świadomości, ale jej nie odzyskam.
Miłego czytania.
"SSILD #1 - fus"
Po przebudzeniu się nie mogłem zasnąć, kręciłem się po domu. Poszłem do pokoju do łóżka i położyłem się. Wykonałem SSILD'a (udało mi się dzięki temu, że poprawnie wykonałem tą technikę, przepraszam, to nie technika, to hybryda). Po udanych pięciu cyklach (wzrok, słuch, dotyk po 15-20 sekund na oko), oczywiście zdarzało mi się odpływać, ale przecież w SSILD'zie o to chodzi, żeby przyłapać się na odpłynięciu i kontynuować od momentu, w którym się zamyśliło. A więc udało mi się wykonać pięć cykli ale z niewielkim trudem. I tak nagle przed oczami pojawił się wyraźny obraz pokoju w domu. Hipnagog. Hipnagog ten był dosyć wyraźny i także wyraźnie i przez długi czas się utrzymywał. Obserwowałem ten hipnagog. I nagle zacząłem "odpływać" i to dosłownie, jakbym się naćpał, tyle, że nic nie brałem. WILD'erzy znają to uczucie. I tak świadomie (uwaga, był to pełny WILD!) weszłem do snu. Zrobiłem RT'k z nosem na upewnienie. I udało się - to był sen. Stałem w pokoju. W pewnym momencie poczułem, że sen zaczął się tak jakby kończyć. Zacząłem kręcić się w koło i zadziałało! Utrzymałem się we śnie. Poszłem do kuchni i chciałem wyjść na dwór przez drzwi zamknięte. Nabrałem rozpędu i przenikłem przez drzwi, ale o dziwo nie znalazłem się na korytarzu, tylko w pokoju (znowu). Później jakimś cudem znalazłem się na dworze (byłem cały czas świadomy, świadomość nie uciekła). I tutaj muszę popracować nad polepszeniem pamięci snu. W każdym bądź razie na dworze najpierw poszedłem pod okno i dotknąłem muru. Mur był taki jakbym ciasto dotykał. I to kolejny raz utwierdziło moje przekonanie, że jestem we śnie (a zrobiłem to przed jedną czynnością i teraz chyba będę robił RT'ki przed każdą czynnością). No więc pomyślałem sobie - fajnie byłoby pofapać sobie nie świeżym powietrzu . Szczegółów nie podam. W każdym bądź razie nadszedł sąsiad, przywitaliśmy się uściskiem ręki. I nagle sobie pomyślałem - gdybym znalazł jakąś laskę, mógłbym ją przelecieć. Mniejsza o to - nadal trzymając dłoń sąsiada w uścisku, patrzałem mu w oczy i powiedziałem "fus" (kto grał w skyrima wie co to) i powoli sąsiad zaczął zmieniać się na kobietę. Byłem na tym skupiony i siłą woli utrzymywałem chęć zobaczenia kobiety. Niestety - sen się skończył, ponieważ za długo się na tym skupiałem. Ale ważne, że odzyskuję formę.