Dziennik snów Sennego Spacerowicza
Noc 15/16 stycznia 2022

Dzisiaj znowu średnie LD, ehh. 

Obudziłem się rano koło 9 po jakichś 6h snu. Zjadłem płatki, bo byłem głodny i wróciłem do łóżka. Leżąc koncentrowałem się na oddechu. 
Byłem w swoim rodzinnym domu. Wstałem z łóżka zdenerwowany, bo nie mogłem spać, a próbowałem WILDa. Mój brat siedział na kompie w tym samym pokoju i dodatowo był włączony telewizor. Moja mama go oglądała, było głośno. Czułem frustrację. Wstałem i chwyciłem za nos, by zrobić TR, jednocześnie zrobiłem też derealizację. Robiłem tego TRa długo i byłem obecny, ale wynik był negatywny... Trochę nie mogłem uwierzyć. Podszedłem do lustra w przedpokoju i spojrzałem w swoje oczy. Miałem delikatnie nierówne źrenice.
- Chyba znowu wariuję. - Powiedziałem do siebie. Potem poszedłem do ciemnego pokoju, gdzie nikogo nie było i położyłem się, leżałem i gdy przykryłem głowę poduszką miałem paraliż. W pierwszej kolejności spróbowałem unieść prawą rękę, udało mi się podnieść prawą stronę ciała, była bardzo lekka, ale moja lewa strona nie chciała się ruszyć, gdy wstawałem to właśnie przez to prawie spadłem z łóżka (we śnie) i bałem się, że się obudzę. Byłem bardzo delikatny. Wróciłem do ciała i próbowałem się relaksować, gdy paraliż się pogłębiał, czułem jak coś chodziło mi po nogach, jakby jakiś kot. Momentami wracałem do ciała fizycznego, byłem przekonany, że jest środek nocy, tak jak we śnie było. Cieszyłem się, bo najlepsze LD po Wild są w głębokich fazach snu. Po jednym paraliżu udało mi się wstać z łóżka już we śnie.
Byłem w swoim rodzinnym mieszkaniu ponownie, tym razem TR był pozytywny. Za oknem był środek pochmurnego dnia. Skoncentrowałem się na rzeczywistości sennej i dałem jej się wyklarować. Jakość snu i poczucie Tu i Teraz były dobre i satysfakcjonujące, 8/10. Gdybym uprawiał seks w takich warunkach uważności w LD to byłbym zadowolony  :P
Przeszedłem się po pokoju i poszedłem do brata, który był przy kompie, coś tam gadał do siebie. Potem usłyszałem kłótnię w kuchni mojej mamy i siostry, poszedłem tam i powiedziałem, żeby uciszyły japy. Zrobiłem kontrolnego TRa z zegarem i był pozytywny. Szukałem po mieszkaniu jakiejś laseczki, ale nie znalazłem i gdy wróciłem do pokoju gdzie było łóżko, z którego wstałem to kontrolnie przeleciałem pamięcią przez rzeczy, które dotychczas zrobiłem. Potem zacząłem wołać sennego przewodnika
- Senny przewodniku, gdzie jesteś!
Chodziłem po mieszkaniu i zaglądałem do szaf, pokoi, łazienek. Gdy to robiłem wmawiałem sobie, że senny przewodnik właśnie tam jest. Potem gdy szedłem do startowego pokoju, otworzyłem drzwi i przygniotłem kogoś drzwiami.
- Senny przewodniku, to ty?
Tym razem ukazał mi się zakapturzony nastolatek z mokrymi włosami w czarnej kurtce, podobny do Jonasa Kahnwalda z serialu "Dark". Wyglądał jakby chciał mi wy*ebać. 
- Tak to ja - Odpowiedział.
- Chciałbym wykorzystać LD na rozwój, byłbyś w stanie mi pokazać coś ciekawego we śnie? - Potem się złapałem i powiedziałem na głos:
- Moment, muszę być uważny, prawie wyssałeś moją uważność. - Obwiniłem go o to i zrobiłem mu wyrzuty, chociaż to była moja wina, ale to nieistotne. 
- Byłbyś w stanie przypominać mi o byciu uważnym? - Zapytałem.
Gdy to zrobiłem, nastolatek otworzył okno w pokoju i wyskoczył, potem zobaczyłem, że gdzieś biegnie. Następnie uslyszałem mamę we śnie i sen zaczął się spłycać. Zacząłem trzeć rękami mocno, czułem ich ciepło
- To nie może być koniec fazy, dopiero się zaczęła.
Tak czy siak w pewnym momencie straciłem ręce i wróciłem do ciała. Leżałem zrelaksowany i zrobiłem fiksację oczu, gdy się rozluźniłem, przez mój mózg przeszła ciepła fala i zacząłem słyszeć pisk. Paraliż raz się włączał, raz nie i tak w kółko. Dwa razy zrobiłem fiksację i w pewnym momencie paraliż był na tyle stabilny, by wrzuciło mnie na chwilę do snu. Myślałem nad próbą oobe, tak wyobraziłem sobie, że wypluwa mnie z ciała. Rzeczywiście wypluło. Pojawiłem się w ciemnym pokoju w pierwotnym miejscu gdzie wcześniej próbowałem Wilda we śnie. Obróciłem się za siebie i widziałem niewyraźną postać podobną do mnie i ubraną w moje ciuchy, które mam za dnia. Nie była to prawdziwa eksterioryzacja, to był zwykły sen. W pokoju ktoś był, ja spróbowałem zrobić TR z nosem, ale był negatywny. Pobiegłem do kuchni i tam był zegar, TR był pozytywny. Znowu mnie na chwilę wywaliło do ciała. Jak leżałem to przede mną zaczął się pojawiać delikatny obraz. Byłem w jakimś hotelu, recepcjonistka stwierdziła, że jest moim sennym przewodnikiem. 
- Dobrze, czy jesteś w stanie przypominać mi o tym, że to sen? - Zapytałem.
- To nie będzie konieczne, zobacz.
No i jak to powiedziała to sen zaczął się rozlewać jak sok ze szklanki wylany na stół. Wszystko zniknęło, a ja się obudziłem.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Czytałam setki relacji obenautycznych ale nigdy nie spotkałam się z wypluciem z ciała.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Noc 19/20 stycznia 2022

Pobudka 8:45. Zjadłem śniadanie i wróciłem do spania. Nie mogłem zasnąć i byłem pobudzony, włączyłem relaksujące dźwięki delfinów i oceanu, zasnąłem.

Całkiem szybko doznałem wyraźnego paraliżu. Towarzyszył mi głęboki relaks i pisk w uszach, jednakże ilekroć skupiałem się na dźwięku relaksującej muzyki, paraliż uchodził. Stosowałem wtedy fiksację oczu i się rozluźniałem. Gdy paraliż trzymał na tyle długo, że zaczęła ze mnie uchodzić świadomość, pomyślałem o OOBE. Trochę się bałem, ale spróbowałem. Wyobraziłem sobie, że wypluwa mnie z ciała. Tak się stało, wrzuciło mnie do jakiejś przestrzeni, a ja unosiłem się w powietrzu.
Sen był delikatny. Obróciłem się by spojrzeć na swoje ciało. Leżałem na boku, co było niemożliwe, bo miałem słuchawki na uszach i zasnąłem na plecach. Poza tym zauważyłem, że leżę w rodzinnym mieszkaniu, aniżeli u siebie. Gdy tak patrzyłem na siebie i pomyślałem "obe, srobe", zacząłem przenikać przez ścianę na przeciw mnie i nie mogłem się zatrzymać. Potem przeniknąłem przez podłogę i spadałem coraz głębiej w dół. Przenikałem pomieszczenia i pomyślałem, że podlecę do sąsiadów, bo jest tam jedna atrakcyjna kobieta. Ale nie miałem kontroli nad kierunkiem lotu. Przeniknąłem dwa piętra i w pewnym momencie zebrałem się do siebie i skupiłem się na przestrzeni wokół mnie. Upadłem na ziemię i znajdowałem się w pierwotnym pokoju. Gdy wstałem jeszcze kręciło mi się w głowie. Zacząłem trzeć ręce i skupiłem się na śnie. Jakość snu 8/10. Do snu przenikał dźwięk muzyki relaksującej i ilekroć się na nim skupiałem to traciłem sen. Zacząłem wołać kobietę. "Hej hej, gdzie jesteś kobieto". Tak na prawdę krzyczałem po imieniu. Przeszedłem mieszkanie wzdłuż i wszerz, wszystkie pokoje. Zapytałem matuli gdzie jest ta kobieta. Była na klatce schodowej, nie przypominała kobiety, której szukałem ale była spoko. Doznałem wyraźnego przygotowania do stosunku (krępuję się, gdy piszę, że miałem wzwód). Skupiłem się na byciu uważnym, trochę podotykałem i coś tam porobiłem, ale zrezygnowałem w dalszej kolejności z atrakcji, bo chciałem wykorzystać LD na rozwój. Wybiegłem z domu, zacząłem krążyć po okolicy i wołałem 
- "Senny przewodniku! Gdzie jesteś!" - Wołałem, mój głos był delikatny, ale słyszalny na osiedlu. Przeszedłem okolicę, zajęło mi to kilkadziesiąt sekund i nie zamierzałem się poddawać. Wołałem i wołałem. Nagle ujrzałem chłopca w wieku 5 lat na rowerku czterokołowym. Był bardzo do mnie podobny gdy byłem mały. Miał moją bluzę na sobie, którą pamiętam z dzieciństwa.
- "Jestem tutaj, już jadę, jadę..." - Powiedział
Zapytałem go czy jest mną. Powiedział, żebym nie zadawał pytań i wskakiwał na rowerek. Nie do końca wiedziałem jaki rowerek, ale ujrzałem jakąś starszą panią na rowerze, zepchnąłęm ją i zabrałem jej rower, był to jakiś miejski staroć. Zacząłem podążać za sobą i 1 raz jechałem na rowerze w LD. Doświadczenie było ciekawe, jakbym nigdy nie jechał na rowerze, walczyłem z równowagą i w końcu nabrałem tempa. Jechałem wzdłuż ulicy na osiedlu, nabrałem prędkości i minąłem swoją postać. Jechałem i stwierdziłem, że to jest to, to jest wolność. Czułem wiatr we włosach i było niewykle rześko. Na horyzoncie ujrzałem piękne góry i lasy, zupełnie miejsce niepodobne do mojej rodzinnej okolicy. Jechałem w stronę gór i byłem ciekaw czy dojadę do nich, ale gdy do nich dojeżdżałem, to nie rosły, tylko były małe i potem się okazało, że były miniaturkowe jak jakaś makieta. Wjechałem na nie i wróciłem do paraliżu. Może dlatego, że byłem dziwnie podekscytowany i leciały mi łzy.
Po powrocie do snu byłem w rodzinnym mieszkaniu po raz kolejny i obudził mnie mój brat. Miałem sen o WILD. Prosiłem rodzeństwo by mi nie przeszkadzało, bo właśnie miałem LD. Trochę przeszkadzali. Gdy zapadłem w sen w śnie o Wildzie, wróciłem do paraliżu i usłyszałem dźwięki oceanu z słuchawek. Gdy się zrelaksowałem bardziej, znalazłem się w sennym odpowiedniku mojego prawdziwego pokoju. Zrobiłem TRy. Wszedłem na swojego pracowniczego laptopa dodatkowo się upewniając, że to sen i wpisałem na youtube "Wielkie cycki". Wyszukałem jakiegoś filmika, a w zasadzie to sam się wyszukał. Potem zacząłem marszczyć freda i w pewnym momencie ogarnąłem, że mam kontrolę nad swoim orgazmem. Mogłem go aktywować lub nie. Potem zacząłem strzelać jak z pistoletu na wodę z mojego członka wiadomom substancjom. Jednakże nie intensyfikowałem orgazmu, bo nie chciałem się obudzić. Potem wyszedłem na balkon nieubierając gaci, bo same się pojawiły na moich pośladkach. Poczułem letnie ciepło na tym balkonie i była słoneczna pogoda. Zwróciłem szczególną uwagę na to ciepło. Wyskoczyłem z 5 piętra i idąć wzdłuż ulicy spostrzegłem, że ktoś za mną idzie. Na początku zobaczyłem, że to ja w wieku 5 lat, ale siłą sugestii spowodowałem, że pojawiła się moja eks. Musiałem z 5 razy obrócić głowę, żeby jej twarz wyglądałą sensownie. Potem zacząłem ją całować. W wyniku tego odpłynąłem. Miałem sen nieświadomy, gdzie stałem w garażu z Waltem Whitem z Breaking Bad. Trzymał w słoikach mózgi. Jeden słoik mu spadł i się rozbił, złapał mózg i wrzucił go do zapasowego słoika. Potem się dowiedziałem, że ten mózg jest mój, gdy miałem 5 lat. Zdziwiłem się, że 5 latek może mieć taki wielki mózg. Wyjąłęm spluwę i zacząłem strzelać do Walta, bo nie chciał mi oddać mojego mózgu. Najpierw pistolet strzelał amunicją, potem metalowymi kulkami.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Plus za:
  • obe srobe
  • przenikanie przez ściany i sufity
  • gotowość do stosunku
  • orgasm control
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Noc 24/25 stycznia 2022

Krótki wpis o moich dzisiejszych przygodach w LD. Obudziłem się przed 9 na chwilę i wróciłem do łóżka. Rano byłem niezwykle zrelaksowany i czułem charakterystyczne odczucie ciepła w głowie, jakby rozlane. Towarzyszy mi rano od kilku dni, kiedyś go nie lubiłem, bo pojawiał się od kiedy brałem SSRI. Od 5 dni nie biorę jednego suplementu nootropowego i czuję się lepiej, łatwiej zasypiam i jestem spokojniejszy, aczkolwiek zdarzają mi się myśli niezwykle depresyjne z wyrzutami sumienia i brakiem energii, ale staram się to akceptować.

W skrócie pierwsze kilka minut w LD to były ciągłe powroty do niebytu, jakby miejsca między paraliżem, a senną rzeczywistością. Sny nieświadome przeplatane momentami olśnienia "Przecież to sen!". Takie olśnienia zdarzyły mi się rano 2-3 razy. Pamiętam też momenty zwątpienia i myśli w stylu, że zwariowałem, to musi być rzeczywistość. Kilka razy pozytywny TR uznałem za niedostateczne zatkanie nosa. Z czasem sen nabrał głębokości i stabilności. W momentach obecności byłem zafascynowany senną rzeczywistością. 
Ostatnio powiedzmy mam crusha w koleżance. Znaczna część LD odbywała się w moim rodzinnym mieszkaniu. Przez dużą część snu wołałem mojego crusha, pytałem senne postacie gdzie mogę ją znaleźć, próbowałem stosować różne tricki na przywołanie tej osoby. Ostatecznie mi się nie udało, pamiętam też, że senne postaci były niezwykle upierdliwe i co chwilę mi zwracały uwagę. Spotkałem za to we śnie pewną kobietę, była podobna do mojego crusha i trenowałem z nią namiętne pocałunki niezwykle silnie się koncentrując na odczuciach. Stosowałem różne techniki, doswiadczenie było przyjemne i ciekawe, były momenty kiedy rozpływałem się we wrażeniach kinestetycznych. Kilka razy obraz znikał i musiałem cierpliwie czekać, aż pojawi się spowrotem. Następnie po pocałunkach moja siostra zaczęła recytować biblię, a ja z ciekawości otwarłem jedną, która była na regale u mnie w mieszkaniu i próbowałem ją czytać. Koncentrowałem się na tym niezwykle silnie i byłem ciekaw jak sprawnie mój umysł będzie odbierał treść książki. Pierwszy wyraz w biblii co chwilę się zmieniał i jakby trząsł przed oczami. Cały LD został zwieńczony ciekawym doświadczeniem. Na dużym telewizorze w domu zaczęła lecieć pornografia, była niezwykle pociągająca. Pamiętam, że w pewnym momencie doznałem orgazmu, który trwał przynajmniej 10 sekund i z czasem się intensyfikował. Gdy miałem ten orgazm koncentrowałem się z całej siły na sennej rzeczywistości i przyjemności jaką mi to sprawia, jednocześnie tarłem ręcę i koncentrowałem się na odczuciach kinestetycznych. Zastanawiałem się, czy obudzę się z nieczystymi bokserkami, byłem niemal przekonany, że tak. W każdym razie, ten orgazm się przedłużał, a ja się nie wybudziłem. Zacząłem się zastanawiać jak to możliwe. Zrobiłem TR z nosem i był na wpół pozytywny, miałem zatkany nos. Zaniepokoiło mnie to i zacząłem z całej siły się koncentrować na wybudzeniu się. Pierwsze co się stało to przeniosło mnie do głównego pokoju. Zacząłem machać rękami i nogami, powtarzałem, że chcę się obudzić. Następnie doznałem FA. Tym razem byłem w swoim pokoju, z którego piszę ten wpis. Obudziłem się w tym FA patrząc w komórkę, a to dalej był sen. Po raz ostatni skupiłem się na pobudce i się obudziłem po dłuższej walce. Niepotrzebnie się obudziłem, ale myślałem, że sie duszę. Obudziłem się zrelaksowany. Bokserki czyste, bez żadnej plamy.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Noc 27/28 stycznia 2022

Dzisiaj rano z sukcesem wykonałem WILD'a. Co prawda, mógłby być bardziej owocny, ale lepszy rydz niż nic. 
Wstałem o 8:50 po mniej więcej 6 godzinach pełnego snu. Poranne spotkanie w pracy, śniadanie i kilka spraw. Potem 15 minut medytacji. Następnie przed 10 położyłem się i słuchałem relaksującej muzyki. Odczuwałem relaks, aczkolwiek co jakiś czas przepływała przeze mnie myśl, która powodowała stres i fala spokoju znikała, by ponownie się pojawić. Tak balansowałem przez jakieś 30-40 minut i w pewnym momencie zdecydowałem, że położę się w najwygodniejszej pozycji (pierwotnie leżałem na plecach). Zdjąłem słuchawki, wtedy przypomniałem sobie jeden półsen, który miałem przez ten okres relaksacji. Następnie położyłem się na brzuchu i koncentrowałem się na oddechu i cieple, jakie czułem w głowie (relaks).

Co jakiś czas wracałem uważnością i dawałem sobie odpływać. Leżąc zacząłem słyszeć dźwięki rodzeństwa i mojej mamy, ale wiedziałem, że jestem u siebie w pokoju, zdala od rodziców. Potem ktoś chodził po moim pokoju, a potem coś usiadło mi na plecach. Postanowiłem na chwilę odpłynąć. Potem moja noga spadła na ziemię, aczkolwiek nie wiem, czy to nie był sen, wiem, że ją poprawiłem i wróciłem do spania. Po jakimś czasie zaczął mi się przed oczami formować obraz snu.
Bardzo delikatnie zacząłem ruszać kończynami, czułem, że oczy miałem zamknięte, a obraz był niewyraźny. Złapałem za nos jeszcze leżąc i czułem oddech, TR pozytywny. Wstałem, co jakiś czas czując opór i czekałem. Z czasem sen się stabilizował, ujrzałem swój pokój rodzinny, swoją drogą ciekawe, że ciągle w WILD się w nim uświadamiam. Ucieszyłem się, zacząłem klaskać i trzeć ręce. Jakość snu była dobra, 8/10, aczkolwiek co chwilę traciłem obraz i czucie. Ilekroć myślałem o pracy, tylekroć sen się spłycał. Starałem się wymyślić kontr-myśl, by nie wpadać w koło myśli dotyczących stresu, zacząłem ją stosować. Następne co zrobiłem, bo krzykach w stylu "zajebi*cie" (wciąż panując nad emocjami, gdyż sen był delikatny). ruszyłem w stronę pokoju i ujrzałem tam moją młodszą siostrę, jednak gdy do niej podszedłem, sen zaczął się spłycać i wróciłem do ciała. Spróbowałem fiksacji oczu, czułem delikatne mrowienie i pisk w uszach. Wróciłem i pojawiłem się w tym samym miejscu, jednak zdecydowałem poczekać nieco dłużej, niestety co chwilę traciłem obraz, walczyłem sporo, balansując między stanem relaksu, a obudzenia. Mój umysł był jasny jak za dnia. Gdy finalnie się ustabilizowałem podbiegłem do siostry. Była to moja młodsza siostra, jednak we śnie była jeszcze młodsza, wyglądała niezwykle dobrze i była szczęśliwa, bawiła się swoimi zabawkami. Podszedłem do niej. Zacząłem się zastanawiać, czy mi to pomoże w jakiś sposób, ale zacząłem płakać, uścisnąłem ją i powiedziałem, że mi bardzo przykro. Moja siostra jest w szpitalu psychiatrycznym i dają jej ogromne ilości piguł. Jest na oddziale zamkniętym. Trochę potrzebowałem tego snu. Sen się bardzo spłycił, koncentrowałem się z całej siły na odczuciach, zacząłem czuć jak połykam ślinę zdenerwowany, wciąż płakałem, podbiegłem potem do lustra i się sobie przyglądałem, czułem jak moje serce biło. Było mi duszno, moja siostra wróciła do zabawy, była szczęśliwa. Potem znowu się wybudziłem, jednak czułem, że przygniatam sobie twarz poduszką (leżałem na brzuchu). Nie myśląc o zmartwieniach w stylu, że zmiana pozycji mnie zbyt rozbudzi, poprawiłem pozycję, bym mógł swobodnie oddychać i wróciłem do spania. Po dłuższym czasie znowu doznałem paraliżu, gdy byłem zrelaksowany dodatkowo robiłem fiksację oczu. Wizualizowałem sobie, że unoszę się w powietrzu. Ciekawe było to, że co jakiś czas machałem nogami, były leciutkie, ale mimo to nie mogłem wstać. Potem mnie uniosło do góry i zacząłem macać sen. Nie mogłem otworzyć oczu, odczekałem chwilę i podszedłem do włącznika światła. Użyłem go kilka razy i w końcu światło się zapaliło, okna były zasłonięte. Odsunąłem je i na zewnątrz był dzień, jednak byłem w ciekawym miejscu. Na parapecie ujrzałem wielkie rośliny doniczkowe, podobne do cytrusów i bananowców, ale miały włochate liście, uznałem, że to nie moje rośliny. Wtedy za oknem w oddali, może z 25 metrów na przód ujrzałem palmę bananowca, a na tej palmie stał wielki pająk wielkości kilku metrów, nie widział mnie, był odwrócony odwłokiem. Miał długie i białoczarne odnóża. Pomyślałem, że muszę potem do niego wrócić i obejrzeć tego bananowca, jednak się wzdrygłem rozmiarami pająka i zasłoniłem okno. Następnie poszedłem do kuchni, była tam moja mama, powiedziała, że zrobiła ciasto. Faktycznie, na stole była szarlotka, zacząłem ją wcinać. Doświadczenie było ciekawe, jednak ilekroć myślałem o moim gardle, tylekroć czułem w nim senną gulę. Wykonałem TRy z zegarem. Potem wołałem sennego przewodnika i pojawiła się jakaś kobieta. Gdy dotknąłem jej ust, znowu się obudziłem. Miałem krótką wizję o kobietach z wielkimi penisami i piersiami zamiast jąder. Ten widok mnie niezwykle pociągał. Potem zobaczyłem, że siedzę na komputerze i klepałem coś na klawiaturze. Ucieszyłem się, że wizja zamieniła się w sen, bo taki miałem zamysł. Jednak z tego co pamiętam to nic specjalnego nie robiłem. Mam lekkie zaniki w tym miejscu. Potem się obudziłem i znowu miałem wizję, ale była bardzo płytka i zdecydowałem się obudzić.

Generalnie sen mógł być bardziej stabilny i owocny, mój umysł był jasny, ale byłem troszkę pobudzony i zestresowany. Muszę jeszcze nabrać umiejętności, by balansować swobodnie w takim stanie między jawą, a snem. Cała sytuacja miała miejsce może między 6, a 7 godziną snu, gdyż znaczną część, gdy się relaksowałem, raczej czuwałem.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Noc 29/30 stycznia 2022 

Ostatnio moje sny są bardziej jasne i spontanicznie uświadamiam się w nich. Wczoraj dwa krótkie LD, które jednak zakończyły się fiaskiem, bo po kilkunastu sekundach traciłem uważność. Dzisiaj trzy uświadomienia w nocy.

Do pierwszego uświadomienia doszło w pierwszej połowie nocy, jednak słabo pamiętam szczegóły. Stałem wśród grupki ludzi i jedna z postaci powiedziała mi, że nie muszę tego robić, bo to jest sen. Do kolejnego uświadomienia doszło w momencie, gdy obserwowałem trąbe powietrzną. Zdałem sobie sprawę, że to musi być sen, a widok był niezwykły. TR z nosem pozytywny, jednak gdy obserwowałem widok żywiołu, straciłem uważność. Cały sen pamiętam dobrze.

Następne uświadomienia miały miejsce w drugiej połowie nocy. Obudziłem się po 5 godzinach snu i rozbudzałem się 5 minut. Potem stosowałem technikę relaksacyjną o nazwie "61 point relaxation". Co chwilę wiatr za oknem i przesuwane stoliki przez wiatr na balkonie mnie rozpraszały, ubrałem słuchawki z relaksującą muzyką, by zagłuszyć rozpiernicz na balkonie. Tak czy siak, mój umysł był zbyt pobudzony. Ciało było zrelaksowane, ale nie mogłem wpaść we flow relaksacyjne. 

W skrócie miałem sen o jakimś księdzu, który prowadził szkolne zajęcia z religii. Gość był niezwykle wkurzający i co chwilę mnie wykorzystywał seksualnie, tj. dotykał, raz mnie klepnął w dupe, lizał mi twarz i inne tego typu pierdoły. Stwierdziłem, że muszę zdobyć jego nazwisko i pójdę to zgłosić do dyrektora. [...] Stałem w kuchni szkolnej i rozmawiałem z jakimiś osobami. Nagle ogarnąłem, że jestem totalnie nagi i w tym momencie wszedł ten ksiądz. Zaczął mi się przyglądać i śmiał się ze mnie. Chwyciłem za ręczniki papierowe i owinąłem się nimi. Potem zdałem sobie sprawę, że to niemożliwe. Zrzuciłem z siebie ręczniki i powiedziałem do postaci
- A pier*olcie się. To sen.
TRy z nosem pozytywne, wyszedłem z pomieszczenia, jednak moment uważności był krótki. Odpłynąłem, a złapałem się chwilę potem, jak wracałem do sennej szkoły i poszukiwałem dyrektora. Wróciłem do swojego celu. Spacerowałem pod szkołą i stwierdziłem, że muszę się bardziej pilnować. Dla pewności wykonałem TR patrząc na znak i odwracając na chwilę głowę, znak się zmienił. Następnie stałem przy wielkim zbiorniku wodnym, który miał kształ donuta. Miał średnicę może 200 metrów. Wykonałem ruch ręką i uniosłem trochę wody korzystając z telekinezy. Potem spróbowałem drugi raz, a za trzecim zdałem sobie sprawę, że mogę kontrolować natężenie swojej mocy. Sprawiłem, że cała woda ze zbiornika wodnego uniosła się do góry, widok był ciekawy. Następnie nakierowałem wodę na kobietę, która przechodziła obok i ją zmoczyłem. To co się działo potem pozostawię dla siebie. Następnie doznałem FA. 
W tym FA opowiadałem siostrze o świadomych snach. Korzystałem z jakiejś magicznej apki, która mierzy długości LD i ich jakość, oraz zapisuje obudzenia z LD jako tzw. hash code. Apka umożliwiała również powrót do snu. Pokazywałem siostrze swoje ostatnie LD i powiedziałem, że LD jest tak samo realne jak rzeczywistość, dodatkowo możemy kształtować jego jakość.
Potem jeszcze miałem sny nieświadome, w których pojawiał się motyw snów świadomych.

Długość tych LD na pewno nie jest fenomenalna, ale cieszy mnie, że uświadamiam się spontanicznie w nocy. Powinienem jednak się bardziej pilnować po uświadomieniu. 
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Noc 02/03 lutego 2022

Ostatnio więcej stresu w życiu niż zwykle, miałem drobne problemy z zaśnięciem. Położyłem się po 2, zasnąłem po 3.


Pamiętam fragmenty snu, gdzie miałem prolemy ze snem i potem stałem pod warzywniakiem. Kupowałem jakieś warzywa. Pamiętam, że miałem nawracające ataki silnej derealizacji, zakłopotania i w ogóle widziałem tunelowo. To było bardzo nieprzyjemne, nawiedzały mnie wtedy duchy i miałem halucynacje.



Miałem sen, w którym byłem w swoim małym pokoju w domu rodzinnym, pogoda była słoneczna i ładna. W pewnym momencie ujrzałem na podłodze kałużę wody, a obok tej kałuży ujrzałem zbutwiałą deskę od podłogi. Zobaczyłem, że deskę da się podnieść. Gdy to zrobiłem, spod deski zaczęły wyskakiwać malutkie rybki, największa była wielkości może palca wskazującego. Zastanawiałem się skąd te rybki się biorą i jednocześnie ujrzałem dokument naukowy o najmniejszych rybkach świata - mniejszych od ziarnka piasku. Łapałem te rybki i wrzucałem je do ubikacji i spuszczałem, bo chciałem je uratować. Potem pod tą deską ujrzałem cztery małe kotki, które wyciągnąłem. Dwa kotki były mniejsze od dwóch pozostałych. Były to dwie pary z różnych miotów. Bardzo te kotki mi się podobały, jednocześnie moje dwa aktualne zaczęły świrować. Potem mój tata ujrzał jak trzymam jednego kota i zapytał kto się nim zajmie, bo na pewno nie my. Kotki nagle wyskoczyły z mojego okna z drugiego piętra, zastanawiałem się czy nic im się nie stanie, bo te jedno rodzeństwo było bardzo drobne. Wychylałem się przez okno i widziałem całą masę kotów pod oknem, było ich może z 15, zebrały się i stworzyły puchatą poduszkę. Wyszedłem do nich i w międzyczasie rozmawiałem z siostrą o sporcie i z jakiegoś powodu zacząłem jej opowiadać o tym, czym jest faza REM. Gdy dotarłem do kotków, wszystkie zniknęły, zamiast nich było dużo osiedlowych gapiów. Najwyraźniej spłoszyły kotki.

Te część nocy pamiętam najdokładniej. Wychodziłem z jakiejś klatki schodowej z siostrą, mieliśmy coś gdzieś zanieść. Pogoda była typowo letnia, kierowaliśmy się w stronę jakiegoś parku. Było duszno, a na niebie zaczęły zbierać się burzowe chmury. Zacząłem słyszeć grzmoty i widziałem błyski, powiedziałem siostrze, że musimy wracać. Siostra mnie nie posłuchała i pobiegła zanieść to co mieliśmy ze sobą. Ujrzałem chmury konwekcyjne i zacząłem biec pochylony w stronę klatki jednocześnie pod nosem mówiąc
- Tylko żeby mnie nie trafił piorun...
Bałem się, że wywołam wilka z lasu. Obserwowałem chmury i błyski. Chmury coraz ładniej się formowały, ujrzałem, że zaczęły wirować. Gdy stałem pod klatką zaczęło padać i na wprost mnie, może z 500 metrów od klatki, w centrum ulicy zaczęło tworzyć się potężne tornado. Wtedy zacząłem się zastanawiać na ile to możliwe. Pomyślałem hmm... Może zrobię TRa? Byłem jednak przekonany, jak zwykle w takich chwilach, że jest to rzeczywistość, a mi w końcu pierwszy raz udało się być świadkiem tornada. Zatem zignorowałem myśl o wykonaniu TRa, dalej się zastanawiając na ile to jest możliwe, że to sen. Wtedy zobaczyłem, że tornado idzie w moim kierunku, wycofałem się i zacząłem zbiegać do piwnicy, jak najniżej. Stałem kilka metrów pod ziemią i usłyszałem wołanie siostry o pomoc. Zaczęła mówić o tym, jak to już wiele razy żyła, a jej świadomość się reinkarnowała. Powiedziała, że to tylko chwila i że umrze. Zaczęła wirować w tornadzie i wołała przepraszając całą moją rodzinę i wyznając nam szczere uczucia. Słyszałem jakieś głosy i generalnie szumiało mi w uszach i wiało w łeb. Zbiegając po schodach w dół, z jakiegoś powodu na dole było wyjście z klatki, tak jakbym zatoczył koło i zbiegał z góry, a nie do piwnicy.

Gdy wyszedłem z klatki pojawiłem się w jakiejś rezydencji, byłem z dwoma przyjaciółmi. Właściciel rezydencji opowiadał o tym, że można u niego znaleźć wszystko i nic, bo jego rezydencja jest nieskończona. Opowiadał o tym, że to jest sen, jednak jego słowa niewiele mi wytłumaczyły. Szukaliśmy ze znajomymi jakichś dupeczek. Poznałem jedną fajną kobietę i wspólnie przygotowywaliśmy się do stosunku, byłem obserwowany przez moją siostrę.

Potem pamiętam, że miałem paraliż. Ciężko mi powiedzieć, czy to nie był sen o paraliżu, jednakże towarzyszyły mi doznania paraliżowe. Otóż jak tak leżałem, to byłem przekonany, że jestem w swoim rodzinnym domu. Nie byłem jednak w standardowym miejscu tylko w pokoju, w którym mieszkałem jak miałem mniej niż 12 lat. Dookoła mojego łóżka coś chodziło i hałasowało, wydawało masochistyczne dźwięki. Co chwile mnie dotykało, wbijało palce w żebra, wsadzało język do ucha, przeraźliwie się śmiało. Myślałem o pozostaniu spokojnym, kusiło by otworzyć oczy, ale tego nie zrobiłem. Potem poczułem jakby mnie wessało do snu.

Pojawiłem się w miejscu, które opisałem przed chwilą. Wszystko było dziwnie kolorowe, trochę powiedziałbym psychodeliczne. Moja matka stała w tym pokoju oraz jakiś mężczyzna. Matka była niezwykle upierdliwa, co chwilę na mnie krzyczała i mnie atakowała. Powodowała, że sen zamieniał się w doznanie niezwykle paniczne z towarzyszącą derealizacją. Wtedy, gdy kuliłem się pod jej nogami, zdecydowałem, że wstanę. Podniosłem się, spojrzałem jej w oczy i powiedziałem
- "Stul ten pie***lony pysk"
Może niewłaściwe potraktowanie sennej emocji, ale chciałem dać upust emocją.
Uciszyła się, a ja po wykonaniu serii TRów zastanowiłem się, która może być godzina i ile mam czasu. Uznałem, że to jedna z pierwszych faz, że mam do 10 minut. Jakość snu była bardzo dobra, nic się nie chwiało, wszystko bylo stabilne, a ja czułem się 9/10 w skali tu i teraz. Pomyślałem
- "Seks or not to seks..."
Ale poczułem, że moje libido było normalne, nawet trochę nieistniejące, tak jak za dnia. Thanks to SSRI.
Zatem wyszedłem na balkon. Kiedyś miałem sąsiada, który mieszkał na balkonie na przeciw mnie i czasem ze sobą gadaliśmy. Pomyślałem, że chcę zwiedzić jego dom, bo zawsze się zastanawiałem, jak jest u niego w pokoju. Zacząłem wołać sennego przewodnika. Dosyć szybko z tego pokoju na przeciw mojego balkonu, na balkon wyszedł chłopak, którego pamiętam właśnie z dzieciństwa. Przedstawił się jako dzisiejszy senny przewodnik i powiedział bym do niego podszedł.
Zeskakując z balkonu i wspinając się do niego zastanawiałem się czy dalej kontaktuję. Potem zaprowadził mnie na dach swojego bloku, szedłem wzdłuż dachu i ujrzałem dziwne ule w kształcie starych, wielkich kłód. Latały wokół nich ważko-pszczoły. Gdy odwróciłem głowę w stronę sennego przewodnika ujrzałem, że wyciągnął z kieszeni kalarepę, podrzucił do góry i odbił ją piętą. To było dziwne, na koniec do mnie mrugnął. Potem zeskoczył z dachu, a ja wróciłem do ciała.
Leżałem i wykonałem fiksację oczu. Po chwili doznałem paraliżu. Senna zmora stała się bardziej nieznośna, bo obmacywała mnie w kroku i potem złapała za szyję. Gdy usłyszałem dźwięk ostrza i poczułem jak przykłada je do szyi, zestresowałem się i zacząłem machać rękami. Generalnie to było dziwne, bo mogłem nimi ruszać, może to był już sen. Natomiast panikując obudziłem się. Było chwile po 5.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Noc 03/04 lutego 2022

Dzisiaj znowu się uświadomiłem w 1 części nocy, aczkolwiek niewiele pamiętam.

Udałem się do ubikacji. W pewnym momencie zauważyłem, że nad toaletą jest lustro, gdzie zwykle go nie ma u mnie w mieszkaniu. Spojrzałem na nie i zauważyłem, że moje oczy są dziwnie małe i zmieniały rozmiary. Raz wyglądałem jak chińczyk, a innym razem miałem kolosalnie duże oczy. Przeszedłem do oficjalnego lustra nad umywalką i zacząłem się zastanawiać jak to możliwe. Czy ja wariuję? Jakość snu była bardzo dobra, 9/10 w skali tu i teraz. Potem pomyślalem, że może już zasnąłem a to sen. Spojrzałem na swoje ręce. Były zdeformowane i miałem 6 palców. Wyszedłem z łazienki, była późna noc, wszyscy spali. Potem pytałem jednego ze współlokatorów
- Jak to możliwe, że to sen?
Zadawałem sobie chwile to pytanie.
Dalej nie pamiętam co się działo, ale czułem się jak w jednej z pierwszych faz. To była pierwsza rzecz jaką pamiętałem z nocy po uświadomieniu. Nie pierwszy raz uświadomiłem się w pierwszej fazie, to było ciekawe doświadczenie, tylko byłem trochę zakłopotany i nie mogłem zebrać myśli. Nie obudziłem się i spałem dalej.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Duży plus za:
- kotki
- malutkie rybki
- puchatą poduszkę
- mokry sen
- grzmoty i błyski
- wcinanie szarlotki
- chmury konwekcyjne
- senną wizję kobiety
- nieskończoność rezydencji
- danie upustu emocją
- umysł jasny jak za dnia
- appkę umożliwiającą powrót do snu
- masochistyczne dźwięki
- wspólne przygotowania do stosunku
- normal libido
- śnienie w cz.1 nocy
- zdeformowane dłonie
- odbicie kalarepy
- ostrze zm**y sennej.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik snów akaKowalska akaKowalska 34 1,460 24-03-2024, 22:11
Ostatni post: Isabela
  Dziennik snów Kilera Jestem Kiler 412 52,404 11-02-2024, 15:38
Ostatni post: Jestem Kiler
  dziennik snów doysoyk Doysoyk 24 1,675 14-01-2024, 08:28
Ostatni post: Doysoyk
  Dziennik snów z całego życia ;] Rulez 50 28,841 28-04-2023, 21:45
Ostatni post: Rulez
  Dziennik snów Dawida szefer.post 15 1,011 19-03-2023, 22:03
Ostatni post: szefer.post

Skocz do:

UA-88656808-1