29-09-2020, 14:07
29.09
Byłem na terenie szkoły, na placu zabaw z kumplem. Przyprowadził mnie do swojej 10-osobowej ekipy, wyglądali dosyć groźnie. Oznajmili mi że są umówieni tu na ustawkę. Poprosili mnie o pomoc, bo skądś usłyszeli że grupa przeciwna będzie naćpana. Powiedziałem, że nie ma takiej opcji z moją skręconą stopą. Namawiali mnie jeszcze chwilę, ale nie dałem się przekonać. Powiedzieli, że w takim razie mogę obserwować z placu zabaw.
---
Byłem w swoim ogródku jako Walter White z Breaking Bad. Jakimiś chemicznymi tajnikami tworzyłem syntetyczną super marihuanę. Pomyślałem, że jak ktoś będzie nadjeżdżał to na pewno go usłyszę i zdążę się schować. Oczywiście wnet usłyszałem nadjeżdżający samochód, w przedniej szybie ujrzałem nikogo innego jak Hanka z BB. Pobiegłem schować się do domu w nadziei, że nie zobaczy mojej małej aparatury w ogródku. Wszedłem na piętro i bez żadnej przyczyny, bardziej niż zorientowałem się, to pomyślałem, że śnie i mogę uciec przenikając przez ścianę.
LD
Wbiegłem w ścianę z przekonaniem, że na pewno przez nią przeniknę. Tak też się stało, na chwilę zrobiło się ciemno, a potem zaczął formować się świat. Było to moje zwyczajne podwórko i piaskowa ulica. Nie lądując na ziemię od razu zacząłem lot moim zwyczajowym kierunkiem w stronę miasta. Tym razem spontanicznie postanowiłem kontrolować lot poprzez wydawanie werbalnych rozkazów "Chcę lecieć wolniej!" i rzeczywiście, prędkość zmalała i była niebywale jednostajna jak na moje wcześniejsze doświadczenia. Następnie powiedziałem "Masz lecieć szybciej!" i lot znów optymalnie się dostosował. Wkraczając już na osiedle, krajobraz zaczął się mocno zmieniać. Domy po prawej i lewej wyglądały normalnie, ale całe otoczenie już nie. Znajdowałem się w wielkiej, oświetlonej przesmykami w suficie grocie z masą stalagmitów i stalaktytów. Ulica zamieniła się w wielką rzekę, a budynki osadzone były w skale na ścianach. Generalnie wszystko to przypominało bardzo mocno stylistykę minecrafta, te tekstury niebieskiej wody i klockowatość. Jaskinia kończyła się w punkcie w którym realnie zakończyła by się ulica. Wzleciałem w stronę przesmyków, by zobaczyć co znajduje się nad nią. Zupełnie nic, kilka losowych brył i niezrenderowany świat przepełniony błękitem. Nie było tam nic ciekawego, więc postanowiłem wrócić do groty. Obudziłem się lub straciłem świadomość.
---
Byłem na imprezie organizowanej w swoim domu. Z jakiegoś powodu z sufitu zwisał worek treningowy. Znajomi rozmawiali ze sobą, ja siedziałem obok bez słowa, stwierdziłem, że za słabo ich znam żeby wchodzić w ich dyskusje. Jeden z nich odwrócił się do mnie i powiedział głośno do wszystkich "wiecie że xxx ogląda anime?". Odpowiedziałem, że czasem mi się zdarzy. Rozpoczęliśmy rozmowę na ten temat, powiedziałem, że problem z anime jest taki, że 90% z nich jest zupełnie zdziecinniałe, jednak zdarzają się perełki. Spytał się, czy znam tytuł taki i taki, powiedziałem, że nie.
Nadszedł kolejny wieczór, impreza dalej trwała. Mój kumpel powiedział mi, że wyrwał fajną dziewczynę zeszłego wieczoru i niestety mogę znaleźć plamę niespodziankę w pokoju w łóżku. Zaśmiałem się i powiedziałem, że nie ma sprawy, wypierze się. Obudziłem się.
Ciekawi mnie dlaczego od ponad tygodnia co noc moje sny mają punkt wspólny, budynek szkoły i jakiś element gry komputerowej. Nie zdziwiło by mnie to gdybym codziennie łupał w gierki i wspominał liceum, jednak tak nie jest.
Byłem na terenie szkoły, na placu zabaw z kumplem. Przyprowadził mnie do swojej 10-osobowej ekipy, wyglądali dosyć groźnie. Oznajmili mi że są umówieni tu na ustawkę. Poprosili mnie o pomoc, bo skądś usłyszeli że grupa przeciwna będzie naćpana. Powiedziałem, że nie ma takiej opcji z moją skręconą stopą. Namawiali mnie jeszcze chwilę, ale nie dałem się przekonać. Powiedzieli, że w takim razie mogę obserwować z placu zabaw.
---
Byłem w swoim ogródku jako Walter White z Breaking Bad. Jakimiś chemicznymi tajnikami tworzyłem syntetyczną super marihuanę. Pomyślałem, że jak ktoś będzie nadjeżdżał to na pewno go usłyszę i zdążę się schować. Oczywiście wnet usłyszałem nadjeżdżający samochód, w przedniej szybie ujrzałem nikogo innego jak Hanka z BB. Pobiegłem schować się do domu w nadziei, że nie zobaczy mojej małej aparatury w ogródku. Wszedłem na piętro i bez żadnej przyczyny, bardziej niż zorientowałem się, to pomyślałem, że śnie i mogę uciec przenikając przez ścianę.
LD
Wbiegłem w ścianę z przekonaniem, że na pewno przez nią przeniknę. Tak też się stało, na chwilę zrobiło się ciemno, a potem zaczął formować się świat. Było to moje zwyczajne podwórko i piaskowa ulica. Nie lądując na ziemię od razu zacząłem lot moim zwyczajowym kierunkiem w stronę miasta. Tym razem spontanicznie postanowiłem kontrolować lot poprzez wydawanie werbalnych rozkazów "Chcę lecieć wolniej!" i rzeczywiście, prędkość zmalała i była niebywale jednostajna jak na moje wcześniejsze doświadczenia. Następnie powiedziałem "Masz lecieć szybciej!" i lot znów optymalnie się dostosował. Wkraczając już na osiedle, krajobraz zaczął się mocno zmieniać. Domy po prawej i lewej wyglądały normalnie, ale całe otoczenie już nie. Znajdowałem się w wielkiej, oświetlonej przesmykami w suficie grocie z masą stalagmitów i stalaktytów. Ulica zamieniła się w wielką rzekę, a budynki osadzone były w skale na ścianach. Generalnie wszystko to przypominało bardzo mocno stylistykę minecrafta, te tekstury niebieskiej wody i klockowatość. Jaskinia kończyła się w punkcie w którym realnie zakończyła by się ulica. Wzleciałem w stronę przesmyków, by zobaczyć co znajduje się nad nią. Zupełnie nic, kilka losowych brył i niezrenderowany świat przepełniony błękitem. Nie było tam nic ciekawego, więc postanowiłem wrócić do groty. Obudziłem się lub straciłem świadomość.
---
Byłem na imprezie organizowanej w swoim domu. Z jakiegoś powodu z sufitu zwisał worek treningowy. Znajomi rozmawiali ze sobą, ja siedziałem obok bez słowa, stwierdziłem, że za słabo ich znam żeby wchodzić w ich dyskusje. Jeden z nich odwrócił się do mnie i powiedział głośno do wszystkich "wiecie że xxx ogląda anime?". Odpowiedziałem, że czasem mi się zdarzy. Rozpoczęliśmy rozmowę na ten temat, powiedziałem, że problem z anime jest taki, że 90% z nich jest zupełnie zdziecinniałe, jednak zdarzają się perełki. Spytał się, czy znam tytuł taki i taki, powiedziałem, że nie.
Nadszedł kolejny wieczór, impreza dalej trwała. Mój kumpel powiedział mi, że wyrwał fajną dziewczynę zeszłego wieczoru i niestety mogę znaleźć plamę niespodziankę w pokoju w łóżku. Zaśmiałem się i powiedziałem, że nie ma sprawy, wypierze się. Obudziłem się.
Ciekawi mnie dlaczego od ponad tygodnia co noc moje sny mają punkt wspólny, budynek szkoły i jakiś element gry komputerowej. Nie zdziwiło by mnie to gdybym codziennie łupał w gierki i wspominał liceum, jednak tak nie jest.