05-05-2022, 20:48
3/4 Maja
Godzina pójścia spać: 22:00
Użyte techniki: Afirmacja w celu polepszenia pamięci snów.
Godzina pierwszego wybudzenia: brak
Czas rozbudzania się: brak
Godzina drugiego wybudzenia: 8:00
Uwagi: Postanowiłem popracować nad pamięcią snów zanim będę czegokolwiek próbował. Moim skromnym zdaniem efekty z dwóch dni są zadowalające.
Opis snu: Chodziłem do szkoły. Budynek mojej szkoły wyglądał jak blok mojej ciotki u której spędziłem dosyć sporo czasu w dzieciństwie. Na jednej z przerw wyszedłem na pole (na dwór) wraz z moim kolegą z klasy Pioterem. Padało. Uczniowie którzy w masowych ilościach szli na papieroska schronili się przed deszczem w pod daszkami które były wybudowane na wyjściu z klatek schodowych. Poszedłem pod jedno z drzew iglastych które znajdowało się blok dalej. Stojąc pod drzewem dostrzegłem Rybosna, Mydlaża oraz Przemka. Staliśmy pod choinką aż do końca przerwy po czym udałem się w stronę żółtego budynku którym była nasza szkoła. Byłem ubrany w granatowy garnitur z białą koszulą, czerwonym krawatem oraz burtami "garniturówkami". Dostrzegłem, że moja nogawka od spodni jest ubrudzona blotem. Wytarłem spodnie a po spojrzeniu przed siebie byłem tuż przed wejściem do szkoły. Po wejściu do szkoły cały budynek wyglądał jak z jakiegoś amerykańskiego serialu o nastolatkach. Wszedłem na drugie piętro do sali numer 33. Na następnej przerwie poszedłem pod to samo drzewo pod którym stałem. W tym samym miejscu pojawiła się ekipa z poprzedniej przerwy. Rybson palił norda. Rozmawialiśmy na tematy któych niestety nie udało mi się zapamiętać. Pod koniec przerwy z drzwi po prawej stronie wyszła moja nauczycielka która uczyła mnie w 7 oraz 8 klasie. Po kilku sekundach uciekła do środka a jej miejsce zajęła moja wychowawczyni w 4-6 klasy.
Powiedziałem dosyć mocno zdziwiony: " Pani Monika?"
Ona na mnie popatrzyła i po chwili odparła: " Dzień dobry Patryku."
Odpowiedziałem: "Co pani tutaj robi, przecież to 18 kilometrów od naszej podstawówki." Lecz nie uzyskałem odpowiedzi. Postanowiliśmy wrócić do szkoły. Zapytałem się chłopaków co tutaj robią, na co oni odparli, że chodzą tutaj niedaleko do szkoły. Byłem dosyć mocno zdziwiony ponieważ ich szkoła jest pół miasta dalej, lecz pomyślałem, że poszli na wagary. Wracałem do domu. Zapytałem się Rybsona: " Idziesz na ukraińskie lody?"
Na co on odparł:" zobaczę."
Zacząłem trzepać kieszenie i z dwóch złotych które miałem udało mi się zrobić sześć. Poszedłem do domu i zapytałem się mamuśki czy była już na ukraińskich lodach.
Sen2: Byliśmy w wojsku w którym tradycyjne samoloty zamienili na maszyny ze star warsów. Poleciałem niewielką dwuosobową maszyną na jedno z wielu miejsc obserwacyjnych. Wylądowałem w okolicy świerku dzięki czemu biało- śnieżna barwa maszyny nie przebijała się na ulicę. Położyłem się z lornetką na małym wzniesieniu. Wszystko obserwowałem od prawej strony z "ustawionej kamery". Po mojej prawej stronie znajdował się market z czerwonym dachem, naprzeciw mnie ulica za którą były blokowiska z niewielkim pasmem zieleni. Wszystko było opustoszałe i wyniszczone przez wojnę. Podczas mojego odlotu trwała narada na której się nie zjawiłem. Mój barak obecności dostrzegł Bartek, który pomimo konsekwencji udał się w poszukiwaniu mnie. Przybiegł na miejsce obserwacji. Zapytałem się go:" Co ty tu robisz!?". Na co on odparł:" Nie będziesz się sam narażał". Bardzo się ucieszyłem. Po kilkunastu minutach gawędzenia nad blokowiskiem pojawił się ogromny statek. Statek zniżył się na niecałe dziesięć metrów do ziemi i powoli podążał kierunku naszej głównej bazy. Zakrzyczałem:" Daj znać naszym aby spodziewali się bombardowania!!!" Na co Bartek odparł spokojnym tonem:" Zachowaj spokój oni tu wrócą." Statek zaczął lecieć tyłem w kierunku blokowiska. Kiedy znalazł się nad pasmem zieleni zaczął się bujać we wszystkich kierunkach. W mgnieniu oka maszyna znalazł się na ziemi. Wiedzieliśmy, że musimy powoli się wycofać. Wsiedliśmy do naszego statku i przelecieliśmy pomiędzy niewielkimi drzewami. Wylądowaliśmy w niewielkim dołku z nieznanych mi przyczyn. Zauważyłem, że w naszym kierunku leci statek wroga, więc szybko wsiadłem za stery. Na miejsce pasażera w tym samym momencie wsiadł Mydło oraz Bartek. Wyglądało to jak zbugowana animacja wsiadania w grze. Bartek postanowił wysiąść przez co uderzył w niego statek wroga a po nim pozostała tylko czerwona plama na drzwiach. Czułem ogromny smutek lecz musieliśmy uciekać.
Sen3: Postanowiłem iść na lody ukraińskie. Sama budka znajdowała się w centrum walk. Idąc ulicą widziałem śmierć niejednego z wojskowych. Nie czułem żadnych emocji. Jak większość z okolicznych mieszkańców udałem się na najlepsze lody na całym globie. Wziąłem dwie gałki. Czekoladowe oraz nieznany mi smak (gałka była koloru niebieskiego).