25-08-2020, 20:23
10.07.2020
"O tym jak powoduję chaos w szkole"(LD)
Byłam w mojej szkole choć wyglądała inaczej niż zwykle, była otwarta już od tygodnia choć ja przyszłam do niej dopiero w jego połowie. Zawołała mnie jakaś nauczycielka klas 1-3sp, bardzo cieszyła się na mój widok, była bardzo miła i poprosiła mnie o pomoc w jakimś konkursie, poprzez grzeczność zgodziłam się i poszłam pochodzić po korytarzu.
Zatrzymała mnie koleżanka żeby ze mną porozmawiać, usiadłyśmy na schodach. Rozmawiałyśmy dość długo po czym podeszła do mnie moja najlepsza przyjaciółka Kaja i zaczęła coś do mnie mówić co bardzo mnie zdenerwowało bo odpowiedziałam, cytuję: "Do jasnej ch*olery od*al się ode mnie bo k*rwa nie obchodzi mnie co p*erdolisz" (w życiu nie użyłam tylu przekleństw w jednym zdaniu, ale to chyba był znak bo niedawno zakończyła tą przyjaźń).
Ta obrażona odwróciła się do mnie tyłem, podeszła do poręczy ze schodów i obserwowała mnie z pod byka.
Nagle zadzwonił dzwonek i poszłam pod salę informatyczną, nauczyciel wpuścił nas do klasy.
Usiadłam obok chłopaka w pomarańczowej pod koszulce. Miałam dwa monitory z czego ten działający był przewrócony, gdy go poprawiłam nauczyciel włączył komputery.
Spytałam nauczyciela czy mogę wyjść z klasy, ten zgodził się.
Naszła mnie ochota na taniec, a że korytarz był pusty oddałam się wyimaginowanym rytmom.
Tak sobie tańczyłam do czasu kiedy przypomniałam sobie że kamery istnieją, i pomyślałam że osoba po drugiej stronie tych kamer musi mieć teraz niezły ubaw.
Podeszłam pod moją klasę i wtedy zorientowałam się że jedyne co mam na sobie do szeroka granatowa bluzka i majtki, zamiast paniki zrozumiałam że to sen i poczułam wielką ochotę na stworzenie chaosu. Weszłam dumnie do klasy i wepchałam się na swoje miejsce, hardo rozsiadłam się na swoim miejscu, i poczęłam rozmyślać o tym jak wykorzystać sytuację, w snach myślenie mam przyspieszone więc długo nie siedziałam, zerwałam się z miejsca, powiedziałam że nauczyciel to ostatnia oferma i wybiegłam z klasy.
Na korytarzu zrobiło się tłoczno, a do mnie już szedł wkurzony dyrektor, spojrzałam na niego jak na idiotę, otworzyłam okno i wyszłam na parapet (cała akcja dzieje się na drugim piętrze). Skoczyłam z okna gdy dyrektor był niebezpiecznie blisko.
Wylądowałam na dwóch nogach po czym upadłam na moje gołe kolana.
Dyrektor, zły i przerażony za razem krzyczał na mnie z okna, powiedział do nauczycieli że maja mnie złapać.
Podbiegłam do bramy, ale po chwili namysłu stwierdziłam że w szkole jest teraz ciekawiej i teleportowałam się na szkolny korytarz.
Wszyscy biegali w popłochu a ja zadowolona się temu przyglądałam. Z transu wyrwał mnie bardzo zdenerwowany nauczyciel i krzykną że mnie złapał. Niewiele myśląc wyrwałam swoją rękę i zaczęłam biec, jeszcze kilku ludzi chciało mnie złapać ale zgubili mnie w tłumie, postanowiłam ogłupić wyśnionych uczniów i zaczęłam krzyczeć i biec przez korytarz, "Melania Melania uciekła, musimy ją złapać".
Nagle wszyscy zamiast łapać mnie zaczęli szukać nieistniejącej Melani (polecam ten sposób na niebezpieczne tłumy).
Spokojnie wróciłam na główny korytarz, no muszę powiedzieć że Melania mnie przyćmiła i teraz nikt nie zwracał na mnie uwagi.
Podeszła do mnie dziewczynka lat 11, powiedziała że wie że Melania to przykrywka i że jest za rewolucją tak jak ja (żeby było jasne, mi zależało na chaosie a nie rewolucji, ale ok).
Dziewczynka wykrzyczała "NIECH ŻYJE REWOLUCJA!" i wyskoczyła z okna.
Podniosłam okrzyk za nią i uniosłam pięść do góry, wyskoczyłam z okna i postanowiłam polecieć,rozłożyłam ręce, i zaczęłam pokracznie i nieprzyjemnie dla kręgosłupa szybować, gdy opadłam na ziemię znowu teleportowałam się do szkoły.
Wszystkie dzieci krzyczały REWOLUCJA! i próbowały wyskoczyć z okien.
Wtem usłyszałam "Teraz mi nie uciekniesz gówniaro", nauczyciel informatyki złapał mnie za ramię zaciągną do sali informatycznej.
Byliśmy tam sami zaczoł się wydzierać że co mi się ubzdurało że skoczyłam z okna, że zwariowałam i że przeze mnie szkoła będzie mieć problemy itd.
Szybciej niż on mruga weszłam na parapet i powiedziałam że wiem że zwariowałam ale że to szaleńcy są najlepsi i wyskoczyłam z okna.
Poleciałam jak kamień w wodę, ale będąc już przy ziemi udało mi się gładko wzbić ku niebu, tym razem latałam z większą kontrolą.
To jest chyba najdłuższy sen w moim krótkim życiu przy okazji najmocniejszy LD, mam nadzieję że nic nie popsułam ze wstawianiem tego bo robię to po raz pierwszy.