Karni
#11
07.08.2017

Wycieczka szkolna i gangbang w TVP

Jestem na wycieczce szkolnej, nie wiem gdzie. Idziemy gdzieś całą grupą, muszę pamiętać, żeby wziąć ze sobą plecak. Razem z kolegą z liceum chcemy przejść przez bramkę w jakiejś galerii, czy coś takiego, szczegółów nie pamiętam. Pani przy bramce chce od nas numery telefonów, potem nas przepuści. Podaję numer. Kolega ma niezłą polewkę, ciągle się śmieje, ale nie wiem z czego.
Przeskok wydarzeń.
Wchodzę sam do sali z dużym, prostokątnym stołem po środku. Stół i ściany są białe. Dokoła stołu są czarne krzesła. Na ścianie wisi duży telewizor podłączony do laptopa leżącego na stole. Siadam przed laptopem, za moimi plecami jest przejście bez drzwi do mniejszego pomieszczenia. Jest w nim informatyk z mojego liceum. Spoglądam w tył, widzę, że siedzi na krześle i coś tam robi, widzę tylko jego nogi, resztę zasłania ściana oddzielająca pomieszczenia. Zaczynam grać w jakiegoś shootera, próbuję zdecydować, czy wolę patrzeć na telewizor, czy na ekran laptopa. Gra zmienia się w - oczywiście - Hollow Knight'a. Powoli zbliżają się do mnie 2 bossy. Muszę szybko się przygotować. Nie zdążyłem, już tu są. Jest naprawdę creepy, potwory zbliżają się, jeden z lewej, drugi z prawej. Zabijają moją postać w ciągu kilku sekund. Odwracam się na krześle, żeby sprawdzić, czy informatyk nadal jest z tyłu zajęty i nie patrzy w moją stronę. Nie patrzy. Uświadamiam sobie, że laptop jest podłączony do Internetu.
Mały przeskok wydarzeń.
Na stronie internetowej TVP oglądam jakiś program publicystyczny o polityce. Wokół owalnego stołu siedzą dwie kobiety i trzech mężczyzn, jeden z nich jest czarnoskóry. Tematem rozmowy jest stan psychiczny Beaty Szydło. Rozmawiają o jej zmęczeniu widocznym na twarzy, o tym, jak ona sobie dalej poradzi z takim stresem. Jedna z kobiet mówi, że Szydło ma jeszcze trudniej, kiedy akurat musi przetrwać miesiączkę (lol xD). W studio dalej trwa rozmowa. W końcu się kończy, rozmówcy wstają od stołu, żeby się pożegnać. Jedna z kobiet zauważa, że murzyn, który w ogóle się wcześniej nie odezwał, ma wzwód. Podchodzi do niego i zaczyna go głaskać przez spodnie. Pozostali w studio zdejmują ubrania i zabierają się do dzieła.  Zatrzymuję film. Wyłączam tryb pełnego ekranu. Zauważam, że nie jestem na stronie TVP, tylko na jakiejś stronie z porno, po prawej wyświetlają się reklamy +18. Nie chcę tego oglądać. Jeszcze nie. Dodaję stronę do zakładek.

//////////////////////////////////////////////////////

Well, that escalated quickly :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#12
08.08.2017

Z tej nocy też niewiele pamiętam. Zakładam, że to przez niezbyt sprzyjające warunki (obudził mnie zdecydowanie zbyt głośny telewizor i pierdzielenie głupot w telewizji śniadaniowej, ugh). Pamiętam tyle:

Jest noc, razem z tatą i bratem siedzimy sobie w salonie. Nagle zauważam na ścianie dość sporego pająka. Tata mówi "Wal go!". Pająk porusza się naprawdę szybko. Blah! Boję się podejść. Biorę odkurzacz i próbuję go wciągnąć. Pajęk jest bardzo szybki, miota się w kółko na ścianie, ale wkońcu udaje mi się go wciągnąć.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#13
09.08.2017

Śniło mi się, że założyłem nowy wątek na i-senie, w którym pytam, czy ktoś gra w osu, i czy by ze mną nie zagrał w multi. Wczoraj zastanawiałem się, czy ktoś z ajsenowej rodziny poza Nalewą gra w osu, więc pewnie stąd taki sen.
Więcej snów nie pamiętam, szczerze za nie żałuję i postanawiam poprawę, a ciebie Incesie świadomy proszę o... dobra wystarczy xD.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#14
10.08.2017

Pustynny assasyn i odwiedziny u ajsenowej rodziny

Jestem assasynem, idę przez pustynne piaski, po lewej wznoszą się skalne góry. Cały świat maluje się w brązowo-złotych barwach. Nagle na drodze spotykam półprzezroczystą, białą postać. To mgielny upiór (kto czytał Mistborn Brandona Sandersona ten wie o co cho). Nic nie mówi, chce mnie gdzieś poprowadzić. Idę za nim.
Przeskok wydarzeń.
Dalej idę przez pustynię. Przede mną rozpościera się wioska. Z daleka widzę harmider i tłok na targu. Po mojej lewej, wśród kilku palm dostrzegam mały zbójecki obóz (coś w stylu obozów bandytów w Wiedźminie 3). Stoi tam kilku mężczyzn. Podchodzę do nich. Wymieniamy kilka zdań. Nie wiem dlaczego, ale jeden z nich chce zrobić mi krzywdę, uciekam. Docieram do wąskiej rzeki. Za rzeką jest średniowieczna cywilizacja. Ziemia pokryta kamiennymi płytami, kamienny most, domki z kamienia. Idę tam. Po lewej widzę karczmę. W środku przy jednym stoliku siedzą i rozmawiają najbardziej rozpoznawalni użytkownicy i-senu (Slavia, Nalewa, CosmicKid, Fallen; Incesa nie było). Wchodzę do środka, w karczmie są pokoje gościnne, idę tam. Wygląda to trochę jak mój pokój, tylko uwsteczniony o jakieś 50 lat. Jestem głodny i spragniony, zaglądam do barku, ale nie ma tam nic zjadliwego. W progu pojawia się uśmiechnięta kobieta.

//////////////////////////////////////////////////////

Pamiętam jeszcze kilka snów z tej nocy, ale są to tylko pojedyncze sceny, np.:
  • telekinetyczne poruszanie głazem i rozwalanie nim gotyckich budowli, 
  • nagle spadłem w randze w osu o ponad 700 miejsc.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#15
Sny nieświadome, w których kontroluje się otoczenie ( tak jak we śnie o demolce głazem ) także są predyktorami snu świadomego. Zazwyczaj zdarza się u doświadczonych onejronautów, ale mechanizm sprowadza się do tego, że w pewnym momencie podświadomie wiesz już, że śnisz.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#16
11.08.2017

Fałszywa dobroć i z dziećmi przez morze

Jestem w jakiejś bajkowej wiosce. Domki mają dziwne kształty, trochę jak zdeformowane grzyby. Wszystkie są zbudowane na gałęziach niewiarygodnie grubych i niskich drzew. Widzę, jak ktoś stoi na trawie pod jednym z domków, tuż pod jego oknem. Ten ktoś to szpieg. W moim odczuciu jest to raczej zła postać. Do tej pory sen był w formie filmu, teraz pojawiam się ja. Jestem w tym wcześniej szpiegowanym domku. Chcę się wydostać. Jest tak, jakbym był tu więziony, chociaż nie jestem pewien, nie znam szczegółów. Jestem w prostokątnym pomieszczeniu, przede mną prostokątny stół, a za nim staruszka. Za moimi plecami jest wyjście, a obok niego mąż staruszki. Kobieta i ja jesteśmy wobec siebie bardzo mili, ale czuję, że to tylko gra. Oboje wiemy, że gdybym tylko wykonał zły ruch, starucha pokazałaby swoje prawdziwe oblicze. Zauważam, że szary dywan, na którym stoję, jest mokry i pokrywa go piana. Schodzę z niego. Mąż starej bierze w ręce szczotkę do zamiatania i wykonuje nią ruchy tak, jakby była rurą od odkurzacza. Na stole obok mnie stoi otwarta butelka z płynem do prania. Jest różowa. Biorę ją i wylewam płyn na swoją koszulkę. Kobieta patrzy na mnie pobłażliwie z uśmiechem i przesłodzonym głosem mówi: "Och, to nic. Nic się nie stało. Zaraz coś poradzimy".
Przeskok wydarzeń.
Teleportuję się do jakiejś chińskiej knajpy i jem burgera. Wychodzę na zatłoczone ulice, a za mną zaczyna podążać jakiś dzieciak. Idę dalej. Przyłącza się kolejny. Nie rozumiem o co chodzi, ale ignoruję to. Idę dalej. Mam na ogonie już trzech dzieciaków. Przede mną rozpościera się morze/ocean. Wchodzę do wody i płynę, płynę, płynę... Mija wiele czasu, dzieciaki nadal są za mną. Płynę dalej. Dostrzegam przede mną ląd, na plaży jest wielu ludzi. Skądś wiem, że okrążyłem Ziemię i to, co widzę przed sobą, to druga strona miasta, z którego wyruszyłem. Wydaje mi się to dosyć dziwne, czuję, że coś tu jest nie tak.
Przeskok wydarzeń.
Jestem na lądzie. Stoję na piasku obok przywódcy ludzi. Jest na mnie zły z powodu tych dzieci, które ze sobą przyprowadziłem. Wewnętrznie wiem, że wszyscy ci ludzie na plaży, to są ci sami ludzie z wioski z początku snu.

//////////////////////////////////////////////////////

Podążając za wskazówkami z kursu, postanowiłem nastawić alfa budzik. Pomyślałem, że nastawię go na 5:00, bo chciałem spróbować SSILD. Położyłem się o północy. Moja mantra brzmiała jakoś tak: "Obudzę się o godz. 5:00 i będę pamiętał swoje sny". Powtórzyłem ją kilka razy przy jednoczesnym wyobrażaniu sobie sytuacji, jak budzę się o tej godzinie, jak wygląda mój pokój w świetle wschodzącego słońca, jak patrzę na godzinę i widzę 05:00.
Nic z tego. Obudził mnie dzwonek do drzwi około 8:20.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#17
12.08.2017

Duchy Pana Kleksa

Stoję w korytarzu w hotelu. Po obu stronach ciągną się drzwi do pokoi. Dywan jest czerwony w złote wzory, lampy wystające ze ścian dają przytłumione, brązowe światło. Ze mną jest dwóch mężczyzn. Pracujemy razem, jesteśmy trochę jak Ghost Busters. Nasza praca polega na wypędzaniu duchów stworzonych przez Pana Kleksa. Wchodzimy do pierwszego pokoju. Jest ciemno, stoją tu dwa łóżka, oddziela je wysoka szafka. Jeden z mężczyzn chowa się za zasłoną w rogu, drugi pod kołdrą w jednym z łóżek, ja siadam na drugie łózko. Czekamy. Nagle zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Kilka przedmiotów z szafki zaczyna się unosić i lśnić na niebiesko-fioletowo. W końcu wszystko wraca do normalności. Ten pokój zaliczony, przechodzimy do następnych.
Przeskok wydarzeń.
Znów stoję w korytarzu, tym razem jest jaśniej, lampy świecą na biało, czuć, że jest dzień. Po hotelu poruszają się goście. Wchodzę do naszego (mojego i tych mężczyzn) pokoju. W oknach są pomarańczowe zasłony, światło słońca, które się przez nie przebija, nadaje pokojowi przyjemnego ciepła. Pod oknem stoi ławka szkolna, a na niej stary komputer, z monitorem jak skrzynka. Podchodzę i siadam przed ekranem. Widzę, że jest zainstalowany Windows XP, ale jakaś ulepszona, "zmodowana" wersja. Klikam coś i nagle wszystko się pierniczy, system powraca do swojej pierwotnej wersji. I właśnie teraz do pokoju wchodzi jeden ze współpracowników. Patrzy co zrobiłem, ale nie jest zły, tylko rozczarowany mną. Jak się obudziłem, miałem uczucie, jakbym już kiedyś miał ten sen, a teraz przyśnił mi się drugi raz. Już w trakcie snu miałem poczucie, że wiem co się zaraz stanie.

//////////////////////////////////////////////////////

Tym razem postanowiłem ustawić swój alfa budzik tak, żeby budził mnie po każdym zakończonym śnie. I udało się! Gdy obudziłem się po raz pierwszy, chwila minęła, zanim zorientowałem się, co się stało. Gdy uświadomiłem sobie, że przed chwilą miałem sen i obudził mnie mój własny umysł, byłem pozytywnie zaskoczony. Nie wpadłem jednak na to, że warto by pomyśleć, co mi się śniło i zapisać to. Nieee, oczywiście, że nie. Zadowolony z siebie przewróciłem się na bok i zasnąłem. Potem znów się obudziłem. Tym razem od razu zacząłem myśleć o tym, co mi się śniło. To był ten sen o wypędzaniu duchów. Nie chciało mi się jednak wstawać, żeby zapisać go w dzienniku i zasnąłem znowu. Potem znów obudziłem się po kolejnym śnie. Ten był niezły. Pamiętam trochę z niego, ale nie podjąłem się opisania go, bo było by to straszliwie trudne. Dlaczego? Otóż, większość z tego snu pamiętam w sposób, który jest trudny do opowiedzenia. Heh, nawet wyjaśnienie, dlaczego trudno opisać ten sen, jest trudne. Krótko mówiąc, pamiętam go instynktownie (nie jestem pewien, czy to dobre określenie), dużo w tym śnie motywów, które zrozumiem tylko ja, intensywnych scen jak z filmu akcji, uczuć różnych bohaterów, poczucia, że wokół dzieje się coś "dużego"; jest tam też cały background opowiadanej historii, który znam ot tak, od początku snu. Tyle.
Następnym razem postaram się wstawać po każdej pobudce i zapisywać chociaż skrócone notki n.t. każdego snu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#18
Ciekawe. To brzmi, jakby ten trudny do opowiedzenia sen był czysto ideowy, abstrakcyjny i każda próba ubrania go w słowa tworzyłaby coś nowego, odrębnego albo chociaż karykaturowała oryginał. Albo jakby to było coś maksymalnie osobistego i jakakolwiek próba podzielenia się nim prowadziłaby do jego okrutnego spłycenia. :P
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#19
13.08.2017

Trochę się zawiodłem. Wczoraj alfa budzik działał doskonale, budził mnie po każdym śnie. Dziś, gdy zamierzałem konsekwentnie zapisywać każdy sen po pobudce, alfa budzik postanowił się spierniczyć. Obudziłem się raz dokładnie o 7:00, wiem, bo słyszałem dzwony pobliskiego kościoła. Nie pamiętałem żadnego snu, ale było mi przyjemnie - przewróciłem się na bok i zasnąłem. Drugi raz obudziłem się idealnie o 8:00, wiem, bo znów słyszałem dzwony. Zapamiętałem niewyraźnie jeden sen, ale nie jest zbyt ciekawy. Byłem obserwatorem, widziałem jakąś brzydką grę wideo, w której można poruszać się dwiema postaciami - pomarańczowym jeżem, który może tylko skakać i okrągłym, zielonym czymś, które może tylko się turlać. Postacie te się połączyły i sturlały się w przepaść.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#20
14.08.2017

Strzelanina w budynku i dziecko mówiące "Chuuuj"

Stoję przed drzwiami do samotnego bydynku przypominającego stary, zaniedbany blok mieszkalny. Wchodzę do środka, w ręce trzymam coś takiego. Wiem, że na piętrze czeka mnie ostra jatka. Wchodzę na górę. Znajduje się tu spora sala, dokoła porozrzucane są duże, drewniane skrzynie. Za nimi chowają się moi wrogowie - postacie w czarnych płaszczach. Rozpoczyna się strzelanina. Kończy mi się amunicja, ale wygląda na to, że już wszystkich zabiłem. Idę przeszukać salę. Nagle natrafiam na kolejnego przeciwnika, który wychyla się z dziury w podłodze. Wygląda to trochę jak Norek z Miodowych Lat xD. Mogę używać tylko noża i kopnięcia. Podchodzę do wroga, on wysuwa się z dziury i zaczynamy się nawzajem naparzać, teraz to wszystko wygląda jak w grze wideo. Tnę i kopię skurczybyka bez przerwy, ale on nie pada. W końcu kończy mi się HP i wyskakuje okienko z wcześniejszymi save'ami. Wczytuję moment tuż przed wejściem na piętro. Postanawiam wrócić się do bazy i lepiej się zaopatrzyć, zamierzam wyekwipować to
Przeskok wydarzeń.
Jestem przy domku letniskowym, jego ściany są białe. Przed domkiem jest sporo ludzi, na jednym z leżaków poznaję kolegę z klasy. Podchodzę do niego. Chyba wymieniliśmy kilka zdań, nie pamiętam. Obok stoi niewielki, okrągły, biały stół. Są na nim napisane czarnym markerem losowe liczby, cały stół jest w nich zagrezdany. Gdy dotykam jedną z liczb, w innym miejscu na stole pojawia się jakiś napis, a dotknięta liczba znika. Robię tak kilka razy. Zauważam, że pojawiło się słowo, które wyglądało jakoś tak: "HFFCCCCHOOOY". W tej chwili podszedł do mnie jakiś dzieciak i powiedział to słowo na głos, mówiąc po prostu "chuuuj" ze specyficznie przeciągniętym "u". Powiedziałem mu, że takie małe dzieci nie powinny mówić takich słów, ale on to zignorował i jeszcze kilka razy powtórzył to słowo.

//////////////////////////////////////////////////////

Alfa budzik nie zadziałał. Chciałem spróbować WBTB, ale ze względu na domowników zwykły budzik raczej nie wchodzi w grę. Chyba że spróbuję włożyć telefon pod poduszkę i go szybko wyłączyć w środku nocy, jeszcze zobaczę. Narazie popróbuję jeszcze z alfa budzikiem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1