12 kwietnia 2011
Czas spania: 23:30-08:40
Liczba zapamiętanych snów: 2
Dzisiaj bardziej owocna noc i mogłabym tutaj zapisać senny esej, gdyby nie to, że przez moje lenistwo nie zapisałam nic i opierać się mogę tylko na marnej pamięci
No ale cóż..
Sen 1:
Miałam kotka. To był malutki, rudy kotek, dostałam go chyba w prezencie. Chciałam dać mu pić, więc do takiej laboratoryjnej probówki nalałam ciepłej wody. Zwierzaczek zaczął pić bardzo łapczywie, a kiedy pił, zwijał się z bólu, piszczał itp. Ktoś mi jednak podpowiadał, że to normalne i że nie ma się czym martwić..Rzeczywiście.. po chwili kotek się położył i przestał oddychać, a ja zaczęłam płakać. Potem na pocieszenie dostałam innego kota, już dużo większego, koloru szarego, którego również uśmierciłam w bardzo krótkim czasie, ale nie pamiętam jak..
Sen 2:
Ok, to jest totalny gwóźdź programu..Mam wrażenie, jakby ten sen trwał kilka godzin, składał się z miliardów elementów, doczepionych, niepasujących do wątku głównego, czyli SEN w całym tego słowa znaczeniu.
Zaczęło się od tego, że pojechałam z rodzicami na wycieczkę do Zamościa. Chcieliśmy dojechać samochodem do jakiegoś jeziora, ale nie było to możliwe, więc rozglądaliśmy się za miejscem, gdzie moglibyśmy zostawić auto. W końcu tata wjechał na jakieś podwórko, wysiedliśmy i poszliśmy zapytać właścicieli posesji, czy możemy tam samochód zostawić. W domu była tylko starsza pani, która właśnie przygotowywała się na wyjście do kościoła na Mszę. Powiedziała, że to auto na podwórku niezbyt estetycznie wygląda, no ale ostatecznie- niech stoi. Moi rodzice nagle zniknęli (?), babcia też, zostałam w domu sama i słyszałam jakiś głos na górze. Wiedziałam, że należy do Smugglera (to były user isenu)..Mówił coś w stylu, że mam wejść po schodach, ale ja nie chciałam. Chyba się bałam, coś było nie tak. Ostatecznie jednak tam poszłam. Zdaje się, że go widziałam, ale jako, że nie wiem, jak wygląda, nie widziałam też jego twarzy. Wtedy pomyślałam sobie, że chcę zobaczyć jego twarz no i muszę przyznać, że podświadomość się przyłożyła, bo wyszedł bardzo przystojny Smugg
..Potem.. nie wiem co się stało, ale pamiętam scenę, że byłam w takiej jakby sali przesłuchań i jego pomocnik mi i innym dziewczynom zadaje pytania, a ja jak głupia powiedziałam mu wszystko o sobie, gdzie mieszkam itp, podałam numer telefonu..Kolejna przerwa i scena, kiedy Smuggler z przyjacielem przeglądają te nasze dokumenty i Smugg mówi, że we mnie jest coś takiego..dziwnego, insirującego etc. Tak czy inaczej pamiętam, że mnie wybrał..tzn postanowił, że mnie zgwałci (..) Nic nie mogło go powstrzymać, był pewien, że to zrobi i już. Kolejne sceny snu polegały na tym, że uciekałam przed nim, akcja przenosiła się do domu mojej cioci, do piwnic..To drzwi były zamknięte, to znowu ryzykowałam życie, żeby tylko uciec. Kilka razy już mnie prawie miał, raz nawet chyba w łóżku, ale jakoś udało mi się zwiać. Końcówka była taka, że nie byłam uczestnikiem, zamiast mnie uciekała już inna dziewczyna, czy raczej to byłam ja, ale w ciele innej dziewczyny (yy..). Weszłam do jakiegoś lochu, takiej jakby gigantycznej studni i kiedy ten pomocnik chciał po mnie wejść, skoczyłam na dół. Spadł na mnie gruz i kamienie, ale o dziwo przeżyłam. Na końcu (w ciele tej innej laski) byłam w szpitalu i wyglądałam tragicznie. Udzielałam komuś wywiadu o mojej ucieczce. Ok, ostatnia scena. Siedzę w domu przed komputerem i rozmawiam ze Smugglerem na GG. Nie jestem na niego zła ani nic w tym stylu, chyba nawet jestem świadoma, że on i tak mnie dopadnie, mimo, że zmieniłam adres. Czy może raczej okazuje się, że to nie było na poważnie..? Sama nie wiem.
Mnóstwo postaci, mnóstwo miejsc i sytuacji..Nie mam pojęcia co ten sen może znaczyć..I tak pominęłam kilka elementów..Za dużo tego wszystkiego i bardzo się nie klei, ale byle tak dalej