sen1
#81
Fantastyczny motyw, mam nadzieję się nim zaindukować :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#82
Chciałam pobiegać i można to było robić tylko w tunelu z kraty biegnącym nad przepaścią i obrosnietym roślinnością. Dołączyła do mnie koleżanka z dawnych lat ale rozmowa się nie kleiła. Na wylocie siedziała moja siostra i kazała mi coś załatwić. Zaraz przeniosło mnie strych dużego domu. Trochę mojego, trochę nie, jak to w śnie. Starsza kobieta pokazywała mi po kolei różne zakurzone przedmioty, ubrania, meble, prepitety. W końcu zapytała czy przypominam coś sobie. Chwilę się zawiesiłam, po tym nastąpiła chwila przebłysku  - tak to moje rzeczy z różnych okresów (życia? różnych żyć?)- i po tym wzruszenie ramion i powrót do zamglenia. Kobieta przewróciła oczami i poszła sobie. Z niesmakiem popatrzyłam na ilość kurzu na tej stercie rzeczy i zeszłam na dół. Podróż schodami była jakaś niezwykła. Jakby mieszały mi się obrazy z dzieciństwa i teraźniejsze. A razem z obrazem cała moja świadomość. Na dole w kuchni znalazłam łysego kolesia unoszącego się nad ziemią. Trochę mnie to otrzeźwiło i postanowiłam wyciągnąć z podświadomosci tajemnice życia. I dont know... Bezsłownie zapytałam o co w tym wszystkim chodzi a on trochę kpiąco odpowiedział że życie jest jakby podzielić km przez jakąś inną jednostkę co było bezsensu. Przez chwilę wszystko zlało się że sobą i było jedynie ciemnoniebieskim tłem. Zaraz obraz wrócił, koleś poleciał sobie do góry a ja próbowałam zrozumieć co to znaczy, ale w głowie miałam tylko 0.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#83
Pamiętam sen od momentu kiedy widziałam piękne lodowcowe krajobrazy. Lód się toczył a nastrój wskazywał na nastają ciężkie czasy. Krajobrazy skojarzyły mi się z wiadomym filmem animowanym i było mi wesoło.
Za chwilkę byłam śniadą dziewczyną w długiej sukience. Mieszkałam w dużym, pięknym orientalnym domu. Śmiałam się z innymi dziewczynami. Chodził za mną facet i próbował mnie podrywać, ale bałam się bo wiedzialam, że właścicielem domu jest bogobojny wyznawca islamu i za romans zostaniemy srogo ukarani. W końcu jednak spotkaliśmy się sam na sam w kuchni i mimo moich oporów ten mężczyzna zaczął mnie całować. Za drzwiami stał oczywiście właściciel posiadłości. Tak się przestraszyłam, że przeniosło mnie do innego snu.
Teraz byłam małą dziewczynką w kolejnym wielkim, ale minimalistycznym, betonowym, siermiężnym wręcz domu. Obserwowałam kobietę, która pływała w głębokim niby basenie, a tak właściwie patio wypełnionym wodą. Myślałam jak to jest, że woda nie niszczy tego betonowego, niezaizolowanego budynku. Potem chodziłam chwilę z tą kobietą po domu, a ona coś opowiadała. 
W następnej scenie nadal byłam dzieckiem a jakiś żołnierz prowadził mnie po wyboistej polnej drodze otoczonej polami. Doszliśmy do miejsca gdzie kobieta z wcześniejszej sceny urządziła zabawy dla dzieci takich jak my. Trzeba było wejść pod wielki czarny materiał i trzymać przez niego paletkę do pinpingponga. Dzieci były ustawione w równo oddzielonych miejscach. Trzeba było odbijać piłeczkę jedno do drugiego jak w piłkarzykach. Dzieci jednak było za mało i nie wszystkie miejsca były zajęte przez co mimo starań gra była frustrująca. Kobieta zaczęła się na nas złościć, że się nie staramy. Uciekłam na dziwne rusztowanie z rurek. Widziałam, że zołnierz, który mnie przyprowadził szuka mnie. 
Reszty nie pamiętam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#84
Mieszkałam w gorach, w jakimś domu noclegowym. Takim typowym w polskich górach. Przyjechała jakaś wycieczka. Chodziliśmy po małej galerii. Na półkach byly tylko pamiątki i książki. Podeszła jakaś para a facet był prawie nagi. Kazał sobie dać coś do ubrania. Sprzedawczyni dała mu jakaś pamiatkowa koszulkę. Byłam zdziwiona, że chciała ich naciągnąć. 
Potem spacerowałam na spadzistej łące przez którą szły tory. Grupa zaczęła się zwoływać bo coś się działo złego i wszyscy mieli się wrócić do budynku. 
Wróciłam do budynku, na ganku stała dziewczyna i starszy facet. Ona była bardzo odważnie ubrana, spojrzałam na siebie i zobaczyłam, że mam czerwona lateksowa mini na sobie i nie mogłam się nanadziwić jak to się stało. Zaczęłam omdlewać. Dziewczyna chciała mi coś pokazać.
Przeniosło mnie w ciemne miejsce. Było mrocznie i nie istniało nic naokoło. Jak obraz w pustej przestrzeni. Siedziałam przed dziwnym komputerem gdzie była odpalona gra typu tomb raider (a jakże). Wiedziałam że to gra tej dziewczyny i że będzie zła jak ja ruszę. Postanowiłam jednak trochę zagrać. Raz byłam grającą a raz byłam postacią z gry i przeskakiwałam przeszkody jak larwa kroft. Wszystko było coraz ciemniejsze i przytłaczające. Czuć było coś w atmosferze. Czułam się brudna. Szukałam punktu zaczepienia do dobrej mysli. Okna, gwiazd, ale naokoło tylko pusta przestrzeń. Ktoś mnie obserwowal, takie miałam uczucie. W końcu zabiłam się w tej grze i sen się skoczył.
Potem już śniły mi się typowe rzeczy z mojego życia.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#85
Lubię Twój styl śnienia :)
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#86
Nie wiem czy mam jakiś styl i jakiś wpływ na to ale miło mi️ 
Przedostatniej nocy obudziłam się lub obudziła mi się świadomość w paraliżu po koszmarze w którym atakował mnie brzydki stwór. Czułam całe ciało ale nie mogłam dojsc do tego gdzie i jak śpię. Ostatnio odwrócilam kierunek w jakim sypiam. Lekko wystrachałam się bo zaraz znalazłam się metr nad sobą. Skutecznie jednak udało mi się przerwać ten spontaniczny odlot i spowrotem poczułam łóżko pod sobą. Tym razem czułam coś ciężkiego na biodrach. Odruchowo pomacałam się tam i zaczelam urojona ręką odkładać urojony kawałek ciężkiej blachy z siebie. Po zdjęciu jednej okazywało się jednak ze ciągle tam jest i odłożyłam chyba z 5 zanim doszłam do tego, że chyba jednak jeszcze się nie obudziłam. Nawet zaczęło mnie to bawić Dopiero kiedy dotarlo do mnie że leżę w drugą stronę niż powinnam naprawdę się obudziłam. Odczucia w ciele wciąż jeszcze były takie same i chwilę czułam nadal ten ciężar.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#87
Znów motyw walących się schodów.
Razem z kimś stałam w jeziorze, obejrzałam się za jakimś mężczyzną ale ktoś mnie szarpnął że nie mozna, nie ma czasu. Mamy gdzieś iść. Jezioro było znajome z innych snów. Raczej kilka połączonych jeziorek. Zawsze jest tam przyjemnie.
Mieliśmy iść do mojej siostry. Całą grupą. Weszliśmy do dziwnego domu z wieżyczką. Otworzył nam facet w średnim wieku i powiedział że siostra ma pokój na samej górze. Waskimi, kretymi, drewnianymi schodami w kilka osób, około 8,9 wspinaliśmy się do góry. Byłam 3 w kolejce. W pewnym momencie część schodów zawaliła się i 3 osoby spadły. Wieża stała się niezmiernie wysoka. Zaczęłam panikować i pchałam się jak najszybciej żeby złapać coś trwałego. Myślałam o tym, że nie można zejść. Gdy już weszłam do okrągłego pomieszczenia cała wieża zaczęła się chwiać. Wszystko bylo tak realistyczne i tak wierzyłam w to co się dzieje że o mało serce mi nie stanęło. Złapałam siostrę i druga osobę za rękę i wieża przewróciła się. Pozegnalam się z życiem zacisnęłam oczy i czekałam na moment uderzenia o ziemię ale zamiast tego znalazłam się w próżni. Zaraz po tym w łóżku z zaciśniętymi dłońmi i ciśnieniem 300.
Jeszcze pamiętam kawałek z innego snu. Czarny pies złapał białego, małego kotka. Chwilę myślałam czy się mieszać. Ale wyrwałam kotka i uciekłam z nim pod jakiś wóz. Pomyslałam że położę go na nim, żeby pies go nie dosięgnął. Kot zamienił się w chlopca z dziwnym nakryciem głowy, wsiadł do pojazdu który okazał się saniami z przyczepką. Coś tam powiedział sympatycznego odpalił furę i jak święty Mikołaj odleciał w kosmos. Z domu wybiegła cała rodzina i patrzyliśmy jak odlatuje. Coś mówiło że to koniec naszej wspólnej historii.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#88
Byłam nową kelnerką w jakimś barze przy stacji benzynowej na pustyni. To był mój pierwszy dzień. Siedzieli w nim głównie kierowcy ciężarówek. W pierwszej scence jeden zadzwonił na policję, że to co podajemy nie jest zgodne z menu i on żąda jakichś tam wymyślnych składników. Policjanci przyjechali i rozmawiali z nim, w tym czasie wszyscy starzy pracownicy rozeszli się i zostałam sama sprzątając. Uczepił się mnie więc obiecalam, że pojadę i kupię mu co chce. Wzięłam zeszyt i ołówek ale nie mogłam ciągle zrozumieć co do mnie mówi. Wyszłam do budynku obok. Był tam kolejny bar ale taki typowy gdzie się pije. Jedna z pracownic wzięła mnie na zaplecze gdzie zapaliłyśmy papierosa. W pewnym momencie jakbym zemdlała. Zamknęłam oczy i przewróciłam się ale zamiast upaść na ziemię zawisłam nad nią i zaczęłam się obracać w dziwny chaotyczny sposób. Za chwilę znowu byłam z tą dziewczyną w barze. Byłyśmy jakby parą a ona tłumaczyła mi żebym zarwala jakiegoś tam bogatego właściciela tego wielkiego zajazdu. Pamiętam też momenty roznoszenia zamówień do stolików i sprzatania. Mężczyźni często zaczepiali mnie i gadali jakieś głupoty ale ja wiedziałam że kogoś mam i to nie tę kobietę i nie tutaj i że muszę coś załatwić i wrócić skąd pochodzę. W końcu poszłyśmy na spotkanie z jakimś podejrzanym typem. Wtedy włączyło się wyciąganie kłębów włosów z gardła. Na końcu kłębu był zaplątany złoty łańcuszek z medalikiem. Gdy już się otrzasnelam z szoku włosowego zrozumiałam że szantazujemy a wlasciwie ona o coś szantażuje tego faceta o wyglądzie stereotypowego mordercy. On coś wyjasniał, ale nie mogę tego ogarnąć Kiedy wspominał o wizycie nad morze widać było te wspomnienia. Jak na filmach. Ostatnie co pamiętam była ucieczka z walizką. Wpadłam do rzeki a wokół mnie pływały rzeczy.
Wszystko działo się nocą ale ciągle było jasno bo wszędzie były światła i neony. Ubrania i fryzury jak w latach może sześćdziesiątych w Ameryce. Daje mózgowi Oskara za montaż, zdjęcia i charakteryzację. Czas pozostawania w jednym wątku obiecujący.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#89
Jestem na trawiastym cyplu nad morzem. W jednym spojrzeniu cypel jest pusty, w drugim pełen ludzi i małych domków letniskowych. I tak to się zmienia kilka razy. Ciągle panuje piękny wschód słońca. Wieje lekki przyjemny wiatr. Trawy się kołyszą. Jest miło. Jest inaczej. Hiperrzeczywiscie. Miło mieć miły sen.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#90
Kościół, Naukowy bełkot, Uderzony samochód stacza się po schodach, ranna kobieta karta rowerowa, ciotka, krowa, jazda na wężu, kaczka w kanałach, dziecko
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1