sen1
#61
Kiedyś myślałem, że ból w LD może być tylko blady, ale doświadczam coraz więcej dowodów, że ból może osiągać taką samą intensywność jak wszystkie zmysły. Wczoraj i dzisiaj także odczuwałem silny ból w czasie LD, za pierwszym razem uciekłem w pobudkę, ale potem nauczyłem się odwracać od niego uwagę tak, żeby zniknął. Nie ma za to nic gorszego, niż skupienie jeszcze większej uwagi na tym bólu, głęboko odradzam :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#62
Masywny plus za:
- manipulację stanem skupienia
- perspektywę trzeciej osoby
- senny kontakt wzrokowy, b. rzadki
- akceptację siebie i możliwość śpiewania pięknym głosem
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#63
W końcu się wyspalam i napadł mnie senny maraton. Mam poczucie że było tego mnóstwo ale pamiętam tylko urywki.
W jednym zbieramy się gdzieś z siostrami. Jedna wyjeżdża z mężem samochodem. Biegnę za nimi bo wiem że coś im się przydarzy. Samochód przypomina ambulans. Wpada jakby w poślizg i się przewraca. Myślę, nie jest źle, nie powinni być bardzo poszkodowani bo predkość była mała i nie wygląda to tak tragicznie. Po czym wpada na nich rozpędzona ciężarówka. 
W innym śnie z drugą siostrą chodzimy po sklepach i rozmawiamy na poważnie. Mam wrażenie że to trwa strasznie długo.
W kolejnym wiem że jestem w Watykanie. Bladzę po korytarzach. Jestem zachwycona, że wystrój i charakter kolejnych wnętrz tak różni się od siebie a jednak przejścia są płynne. Wychodząc z ceglanej piwnicznej komnaty weszłam na biały piękny mostek zawieszony nad patio. Aż się obejrzałam jak to możliwe. Zaczęło mi coś nie pasować ale spotkałam jakiegoś człowieka w sutannie. Jak tylko zaczął coscoś mówić odpłynęłam.
W innym jest ze mną dwóch facetów. Nie znam ich. Przebieram się przy nich. Myślą, że będę chciała im zaimponować. Takie mam wrażenie i bawi mnie to. Przebieram się w długą ciemną spódnicę i żartuję sobie z nich że jestem wiedźmą. Unoszę się nad ziemią. Wiem że nie mają o mnie dobrej opinii ale zupełnie nie rozumiem dlaczego myślą, że mi na tym zależy. Staram się wyglądać tak źle jak to możliwe.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#64
Schodzę do starego, piwnicznego baru. Co rusz zaczepiają mnie różne dziewczyny i chcą coś ode mnie. Są to osoby, które znam. Jedna chce pożyczyć pieniądze. Jestem już tak zła, że wydzieram na nią twarz. Zaraz jednak złość mi przechodzi. Obraz przeplata się scenkami o różnych ludziach, którzy poczta pantoflową przekazują sobie wieść o jakimś ważnym głosowaniu czy zebraniu. Siedzę na dole, bar jest trochę kinem. Wyświetla się jakiś film. Widzę, że obok mnie siedzą lub raczej leżą moi bracia. Są znowu dziećmi. Stwierdziłam, że muszę ich stamtąd zabrać. Jednak nie mogłam się zebrać. Gadałam znowu z tymi dziewczynami i ze starszą kobietą. Tłumaczyła mi o tej ważnej sprawie, w której wszyscy mają się zebrać. Skądś pojawił się ojciec i kazał mi iść do auta. Chodziło o to zebranie. Zaraz znalazłam się na siedzeniu pasażera w samochodzie. Stał on w miejscu przy moim domu, w miejscu w którym w rzeczywistości nigdy nie dało się wjechać pojazdem, a teraz jest tam las. Było ciemno. Zobaczyłam, że coś lata w powietrzu jasnego. Przyglądałam się uważnie i stwierdziłam, że to rój pszczół. Narrator powiedział, że codziennie tam się pojawiają, nocą przyjeżdżają specjaliści, i tu pojawiła się scenka z charakterystycznym samochodem. Podjechał, mijając mnie na drodze, popsikał czymś pszczoły i odjechał. Narrator kontynuował, że co rano znowu tam są. Było nadal ciemno, ale pszczoły znów wyleciały z gniazda. Skupiły się w trzy grupy i latały w wirze. Pomyślałam skąd mam tyle mocy obliczeniowej żeby zmyślać emergentne zjawisko. Każda z grup pszczół zaczęła przeistaczać się w niezbyt urodziwą istotę nibyludzką. Narrator kontynuował coś o przeistoczeniu i miałam uczucie że doznałam jakiegoś objawienia. Niestety ktoś mnie obudził.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#65
Plus za emergentne zjawisko.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#66
Dzieciak z kosmosu i trzy Gorgony.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#67
Wypluwałam pająki pokojowe. Pomogło wypłukanie ust octem. Ogarnęłam arachnofobię. Leczenie lęków - to działa. Nie zwlekaj - sprawdź sam.
Jestem Angeliną Jolie. Mam ogromną posiadłosc, na którą składa się kilka budynków. Jeden ma przeszklony dach. Z niego idę do budynku kuchennego. Ktoś kazal mi obserwować pracowników. W ogromnej kuchni krzątają się kucharki. Ktoś tam coś nosi. Siedzę przy dlugim, ciosanym stole i myślę, że głupio tak siedzieć i patrzeć ludziom na ręce. Na zewnątrz zaczyna się burza. Podchodzę do kucharek. Stwierdzam, że strasznie wieje tam zimnem. Otulam się bardziej swetrem. Pytam czy im nie zimno. Mówię, że natychmiast zlecę przebudowę drewnianego przejścia bo nie może tak być. Kucharki patrzą na mnie jakbym spadła z księżyca. Rozmyślam nad stosunkiem pracodawcy do pracownika.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#68
W dużym domu mieszkała kobieta z dzieckiem. Blondynka i kilkuletni chłopiec. Sen na początku był rozwlekly. Wydawało się że trwa mnóstwo czasu. Nie działo się nic nadzwyczajnego. Bawili się, przyrządzali posilki, taka rutyna ale nastrój był straszny. Kobieta opowiadala, że czeka na meza, ktory ma wrócić z pracy. Sen zaczął mnie nudzić i męczyć, chciałam się obudzić, ale nie moglam. Robiło się coraz straszniej. Chwilowo widziałam tylko czerń i czułam wibracje. Nie wiem dlaczego ale powtarzałam słowo ogórek, bo to mnie uspokajalo. Wrócił sen. Zapytałam dlaczego nie mogę się obudzić a ona krzyczała ze złością że nie pozwoli mi się obudzić bo jej nie zapamiętam. Powrarzala nazwisko. Oczywiście nie pamiętam. Sen się zmienił. Jakaś kobieta opowiedziała mi, że chłopiec mial wypadek i zmarł a kobieta żyje w półśnie żeby z nim być i są uwięzieni. Obwiniała męża o wypadek i on odszedł.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#69
(01-08-2019, 22:13 )hotaru napisał(a): Robiło się coraz straszniej. Chwilowo widziałam tylko czerń i czułam wibracje.
Leci plusik.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#70
Pomarańczowe radyjko w sali z oknami wychodzacymi na inne sale, podpisane incestus leżało na podłodze. Wokół panował harmider. Chciałam je podnieść i się mu przyjrzeć, ale zaczepił mnie wysoki grubszawy kolega i zzapomnialam o nim. Kolega postanowił oddac się innym czynnościom seksualnym. Pomińmy to. Za chwilę spotkałam tego samego człowieka ale już zachowywał się normalnie. Polubiłam go i stwierdziłam, że można by było znieść pewne odchyły.
Reszta wyparowała przez dzień.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1