22-07-2013, 23:29
Jak dla mnie, to chrześcijaństwo(a przynajmniej niektóre "odłamy") jest tylko bezsensowną kontynuacją utrzymywania ludzi w głupocie i nie wiedzy. Zapewne teraz nie spełnia już tak wielkiej roli, jednak kiedyś, w średniowieczu(nie wiem jak wcześniej, ale pewnie tak samo) spełniało rolę utrzymywania ludzi w zabobonie tak żeby zbyt wiele nie myśleli i nie robili nic przeciwko wyżej postawionym ludziom. Pierwszy lepszy przykład. Indeks ksiąg zakazanych(czy jakoś tak). Chodziło o ogłupienie ludzi, mieli zbyt wiele nie wiedzieć. Ogólnie, zawsze zdarzali się papieże, czy inni kościelni którzy głęboko więrzą w Boga. Jednak kiedyś według mnie religia była głównie polityką. Poprzez układy z kościołem, władca mógł bezproblemowo rządzić otumanionym ludem. Nie wspomnę już, że w końcu duchowieństwo było bogate... Tak jak państwo wyciągali od ludzi pieniądze, z tą różnicą, że robili to inteligentnie. Kolejny prosty przykład. Sprzedawanie odpustów. Otumanieni ludzie oddawali całe majątki aby po śmierci trafić so upragnionego nieba... Do tej pory, Watykan robi ludzi w balona. Potwierdza to chociażby fakt, że w bibliotekach Watykanu trzymane są księfi do których dostęp mają naprawdę nieliczni.
Podsumowując:
Kiedyś ta "religia" miała na celu utrzymanie ludzi w głupocie tak żeby nie buntowali się, a przy okazji obdajali ludzi z majątku do czasu gdy raz na jakiś czas nie pojawił się ktoś kto naprawdę wierzył i przerwał to na kilka czy kilkanaście lat. Teraz jest to jedynie marna kontynuacja, jak dla mnie ciągnąca się cholera wie po co. Nadal ogłupiają ludzi, aby utrzymać przy sobie.
Co do istnienia samego "Boga". Uważam, że jest to możliwe. Jednak nie jest to żadna istota jaką znamy z jakiej kolwiek religii. Jeśli już to jest istota której w najmniwjszym stopniu nie jest w stanie ogarnąc ludzki umysł. Jest to coś więcej niż wszyscy razem wzięci pseudo-bogowie dzisiejszego świata. Jednak, jeśli taki Bóg istnieje, to nie wydaje mi się, aby zależało mu żeby ludzie(oraz wszelkie inne istoty, oczywiście również te z poza naszej planety) w niego wierzyli. On poprostu chce żeby wszystko co jest we wszechświecie było dobre. A jeśli coś jest złe, to ma jakiś głębszy sens, które człowiek może nie być w stanie ogarnąć.
Powiedział co wiedział. Za wszystkie błędy przepraszam, poprawię jutro rano, bo dziś piszę z telefonu i jestem zaspany
Podsumowując:
Kiedyś ta "religia" miała na celu utrzymanie ludzi w głupocie tak żeby nie buntowali się, a przy okazji obdajali ludzi z majątku do czasu gdy raz na jakiś czas nie pojawił się ktoś kto naprawdę wierzył i przerwał to na kilka czy kilkanaście lat. Teraz jest to jedynie marna kontynuacja, jak dla mnie ciągnąca się cholera wie po co. Nadal ogłupiają ludzi, aby utrzymać przy sobie.
Co do istnienia samego "Boga". Uważam, że jest to możliwe. Jednak nie jest to żadna istota jaką znamy z jakiej kolwiek religii. Jeśli już to jest istota której w najmniwjszym stopniu nie jest w stanie ogarnąc ludzki umysł. Jest to coś więcej niż wszyscy razem wzięci pseudo-bogowie dzisiejszego świata. Jednak, jeśli taki Bóg istnieje, to nie wydaje mi się, aby zależało mu żeby ludzie(oraz wszelkie inne istoty, oczywiście również te z poza naszej planety) w niego wierzyli. On poprostu chce żeby wszystko co jest we wszechświecie było dobre. A jeśli coś jest złe, to ma jakiś głębszy sens, które człowiek może nie być w stanie ogarnąć.
Powiedział co wiedział. Za wszystkie błędy przepraszam, poprawię jutro rano, bo dziś piszę z telefonu i jestem zaspany
Masz sprawę? Pisz na GG: 41393861