Sny Isabeli
31 marca 2021

Środek, który zażywam, zmusza mnie do sikania w nocy. Było jeszcze ciemno, gdy wróciłam z toalety. Ułożyłam się w łóżku i zaczęłam odczuwać wznoszenie się i opadanie, silne jak nigdy dotąd, będąc jednocześnie świadoma ciała fizycznego. Nie było to nieprzyjemne.
Nawet nie wiem, kiedy usnęłam.
Znalazłam się w drodze do szkoły. Pani dyrektor z mojego dawnego gimnazjum otworzyła płatny High School dla bogatych ludzi. Wielu mogło tylko o nim pomarzyć. Przyjęto mnie tam. Poszłam na angielski, ale nie odzywałam się. W podręczniku wymieniono jakieś potrawy i kazano je podać. Jak to zrobić? "Here you are"? Czy to wystarczy? Czy to na pewno jest dobrze? Nie powiedziałam ani słowa.
W kolejnym zadaniu trzeba było odczytać na głos jedną z trzech możliwych odpowiedzi na pytanie. Która jest poprawna? Normalny człowiek strzeliłby, ale dla mnie to było bez sensu. Po co nauczycielowi bezrozumnie wybrana losowa odpowiedź, nawet, jeśli okaże się prawidłowa? Jak ma zweryfikować, czy uczeń coś umie? Nadal milczałam.
- Co to za nowa moda?
Nauczycielka skomentowała kawałek złotego łańcuszka, który trzymałam w buzi. Chciałam jej wytłumaczyć, że tak się teraz nosi. Nie pamiętam, czy mi się udało.
Baba miała dość mojego braku współpracy. Odesłano mnie do dyrekcji. Wystraszyłam się na myśl o kontakcie z oschłą, surową wicedyrektorką, ale okazało się, że jest tam także pani dyrektor, ciepła i milusia osoba. Oprócz nich czekała tam na mnie pani psycholog i jakaś dziewczynka. Próbowano mi pomóc. Otrzymałam bardzo podstawowe rozmówki angielskie oraz parę czystych majtek. Niewiele mi pomogły te prezenty w mojej sytuacji, ale doceniłam miły gest i zmieniłam bieliznę. Pomyślałam, że muszę wyjaśnić, że biorę leki i to one są przyczyną mojego zachowania, sprawiają, że wszystko mi jedno i nie chce mi się reagować na nic, bo nie martwię się konsekwencjami mojego braku reakcji. Bez leku byłabym bardziej trzeźwa.
Musiałam zanieść jakiejś pani na przerwie dość sporą, grubą brązową kopertę ze znaczkiem i adresem szkoły zawierającą dokumenty potrzebne do mojego przyjęcia. Zaproszono mnie do gabinetu. Tam list został otwarty. Okazało się, że widniałam w danych jako Ania Trzesińska, ale obiecano mi skorygowanie tej pomyłki.
Okazało się, że ta pani jest nauczycielką, z którą będę miała kolejną lekcję. Dała mi pół szklanki wody w klasycznym, bezbarwnym, bardzo prostym naczyniu z uchem, często spotykanym na stołówkach. Napiłam się, ale dno szklanki pękło i odleciało. Przeprosiłam panią i wyszłam, zabierając uszkodzone naczynie ze sobą na szklanym spodeczku. Liczyłam na to, że szkolna kucharka wymieni mi je na nowe i będę mogła je oddać nauczycielce. Podeszłam do kateringu na korytarzu. Na parapetach stały pojemniki z plastikowymi sztućcami, szklanek nigdzie nie widziałam. Kobieta wskazała górną część ciała i spytała, jaki rozmiar noszę. M? Zdziwiło mnie to. Przecież nie zamoczyłam sobie stanika, chciałam tylko wymienić szklankę.
Udałam się w kierunku łazienki. Wyszło z niej kilkadziesiąt osób obu płci. Stałam i zastanawiałam się, czy wyglądam jak "Atypowy" z popularnego serialu, tylko że bez nausznych słuchawek.
Poczekałam, aż wszyscy się wysypią, po czym weszłam do środka. Ze mną został tylko jeden chłopak.
- Ile miałaś lekcji dzisiaj?
Phi, co za pytanie! A ile mogłam mieć lekcji do tej godziny? Przecież nie dziewięć!
Byłam przekonana, że mamy południe (miałam cztery lekcje), ale chłopak uświadomił mnie; że jest za piętnaście siódma. Ciężko mi było w to uwierzyć.
- A jakie miałaś przedmioty?
Hmm, angielski i jeszcze coś, jakieś obliczenia, rysowanie kwadratów, S=... Nie wiem, co to było, ale całkiem OK.
Mama zobaczyła w domu te majtki, które przyniosłam ze szkoły.
- Co to za gacie?
- To stare, jeszcze z podstawówki - skłamałam. Miały taki wzór, jak te z 4 klasy. Mama jednak nie dała się nabrać, gdyż były tak wielkie, że pasowały na nią. Również takie nosiła w tamtym czasie, ale kilka rozmiarów większe od moich.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
1 kwietnia 2021

Zakupy odzieżowe z mamą (dżinsowa sukienka, różowa spódniczka), kosmetyki do makijażu stóp.
Niska pamięć snów. Ciężki zjazd.


2 kwietnia 2021

Zastanawiałam się, w jaki sposób sen mnie zaskoczy, czy któryś z nich będzie miał coś wspólnego z dzisiejszą datą. I nie zawiodłam się,
W pierwszym byłam na konkursie z matematyki. Starałam się rozwiązać jak najwięcej zadań.
W drugim śnie mama zapisała mnie na diagnozę sami wiecie czego. W skład zespołu diagnostycznego wchodziły dwie panie Doroty i jedna Kasia. Mama kazała mi zapisać sobie ich nazwiska i numery telefonów. Zrobiłam to w książkowym kalendarzu zawierającym elementy nawiązujące do mojej ulubionej tematyki. Zadzwoniłam do jednej z kobiet i powiedziano mi, że jeszcze nie, mam czekać, powiedzą mi, kiedy mam się zgłosić.
W końcu nadszedł ten moment. Byłam przygotowana na wszystkie pytania z wyjątkiem jednego: do czego Ci potrzebna ta diagnoza?
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam, jak odpowiedzieć.
Wobec tego należało przejść do kolejnej części badania. Na dwóch rzędach krzeseł naprzeciw siebie usiedli moi rówieśnicy wraz ze mną. Oni potem wstawali po kilka osób i obserwowano, jak się zachowuję, czy naśladuję ich, czy wychwytuję reguły, zgodnie z którymi się podnoszą z siedzeń itp. Na początku bezmyślnie kopiowałam dzieciaki i wstawałam z losową grupką, próbując się dostosować, ale potem uznałam, że to bez sensu. Dałam sobie spokój i przestałam reagować na to, co się działo wokół mnie,
Sen bardzo dający do myślenia.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
3 kwietnia 2021

Byłam u mamy w pracy. W piwnicy znalazłam 2 pudełka klocków Lego STAR WARS (nie interesowały mnie) i 2 pudełka Lego dla dziewcząt (nie mogłam się doczekać, kiedy je otworzę).


4 kwietnia 2021

Wykonywałam jakieś dziwne zadania wraz z nieznajomymi dziewczynami.


5 kwietnia 2021

Pojechałam z rodzicami do marketu. Poszłam po mięso, ten kawałek, który przyniosłam, nie spodobał się mamie, ale musiała go kupić, ponieważ go dotknęłam. Potem polazłam po banany. Kosztowały 2 zł za kilogram, ale tylko wtedy, gdy kupiło się naraz 9 szt. - nieważne jakiej wielkości. W przeciwnym razie trzeba było zapłacić 10 zł za kg. Owoce na stoisku były mocno przerzedzone. Znalazłam jakieś, które się nadawały, ale były brązowo-zielone. Porzuciłam je potem w niestosownym miejscu. Jakaś dziewczynka podeszła po pusty karton po bananach, zapytała, czy może go wziąć. Był to warunek otrzymania rabatu na czekoladę.
Poszliśmy do autobusu. W pewnym momencie zobaczyłam, że mama leży na podłodze, a jakiś mężczyzna udziela jej pomocy. Nie reagowała tak jak powinna.
W domu okazało się, że mama znalazła lepsze banany niż ja.
Bawiłam się klockami. Mama to zobaczyła i stwierdziła, że lek cofnął moją osobowość do tej, którą miałam w wieku 7 lat, oczywiście negatywnie. Już pomijając klocki, mamie nie podobało się moje zachowanie, reakcje na otoczenie. Już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło.
Przebudzenie przed szóstą, umysł się ożywił, ale został uśpiony z powrotem. Moje pierwsze LD po antydepresancie. Rozkoszowałam się każdym szczegółem, w szczególności drobnymi zielonymi listkami. W regale szukałam leku, którym mogłabym się odurzyć. W szkole miałam zawroty głowy i usypiałam na stojąco (poprzedniego dnia naczytałam się o nastolatce, która miała podobne dolegliwości po 3 psychotropach). Starałam się trzymać ogromny sztandar z kolegą, ale nie miałam siły. Próbowałam robić pompki, ale nie mogłam oderwać kolan od podłoża, ciało astralne było za ciężkie. Znów spotkałam pedofila, coś gadał do mnie obrzydliwie. Zapomniałam stroju na WF i musiałam ćwiczyć w zwykłej koszulce i legginsach, które aktualnie miałam na sobie. Byłam strasznie słaba. Gdy weszłam na salę gimnastyczną, pani od WF powiedziała mi, że muszę przytyć. Widziałam pomarańczową pastę Elmex z ostrzegawczym napisem "tężyczka" na opakowaniu.
Po przebudzeniu spróbowałam zrobić mostek. O dziwo, osiągnęłam duży postęp od ostatniej próby, która była parę miesięcy temu. Sam lek zdziałał bardzo dużo. Być może kiedyś uda mi się zrobić coś, co w gimbazie uważałam za niewykonalne. Teraz zupełnie inaczej odczuwam swoje ciało. Można to porównać do dziecka, któremu zainstalowano aparat do słyszenia, dzięki czemu pierwszy raz usłyszało głos matki. Albo do daltonisty, który otrzymał specjalne okulary do widzenia kolorów.
Przekopuję Internet od trzech tygodni, ale nadal nie znalazłam żadnej wzmianki o tym, jak SSRI działają na zmysły. To dla mnie niepojęte.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
6 kwietnia 2021

Podczas snu miałam kupić tarczycę wieprzową i raciczkę. Widziałam też jelita wieprzowe w paczkach. Śniłam o B i M. Miałam pomóc dziewczynom z liceum nieść ogromny karton jak po telewizorze.
Dziś utrzymałam się w mostku całe dwie sekundy. Czucie głębokie jest super, ale powierzchniowe bardzo osłabło. Może aż za bardzo.


7 kwietnia 2021

Poszłam na pizzę. Spód miała z pokruszonego białego chleba. Zastanawiałam się, czy do popicia wziąć 400 ml wody czy soku pomidorowego. Dyrektorka z gimnazjum spytała mnie, jaki sposób określania osób z autyzmem jest według mnie najwłaściwszy. Autyk? Autysta? Osoba autystyczna? Zrobiło mi się głupio. Przykro mi, ale nie jestem najwłaściwszą osobą do udzielania odpowiedzi na takie pytania.
Przebudzenie przed piątą, siku.
Ponowne uśnięcie. Wyciąganie krwawych glutów z nosa. Latanie od ściany do ściany, odbijanie się od czegoś miękkiego.
Była szefowa chciała mnie ponownie zatrudnić, ale uznałam, że nie jest to dobry pomysł.
Chciałam wyjść na miasto, ale musiałam wziąć ze sobą podpaskę w futerale na okulary.
Harry Potter był w wakacje źle traktowany przez rodzinę. Spotkał na klatce schodowej sąsiada z bloku - Rona i opowiedział mu o swoich kłopotach. Kolega zaprosił go do siebie, powiedział, że jego mama się zgodziła, by Harry z nimi zamieszkał. Poszli więc do mieszkania rodziny Rona, ale przedpokój zamienił się w coś podobnego do Komnaty Tajemnic i musieli najpierw pokonać zło, aby przedostać się dalej i żyć w spokoju.
Głupi kontent!!!

Dziś czuję się ciężka, nie było mowy o żadnych mostkach. Z trudem oderwałam dupę od materaca.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Autysta, bo brzmi jak artysta.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
SSRI może pośrednio wpłynąć na odbiór zmysłowy, poprzez redukcję objawów depresyjnych przytępiających wrażenia zmysłowe. Poza tym nie ma znanego działania na żaden ze zmysłów, poza zmysłem dotyku związanym z przyjemnośćią seksualną. Znany za to jest objaw po SSRI określany jako wyraziste i intensywne sny, może do tego się odnosisz ?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(08-04-2021, 14:11 )incestus napisał(a): Znany za to jest objaw po SSRI określany jako wyraziste i intensywne sny, może do tego się odnosisz ?
nie xd
moje sny nie są bardziej wyraziste i intensywne niż przed leczeniem
najbardziej bajeczne i kolorowe miałam na studiach

na jawie lek pozbawił mnie nadwrażliwości na dźwięk, światło, zapach
nie czuję też lęku przed ruchem ulicznym o dużym natężeniu
mój organizm reaguje po swojemu i nie obchodzi go, jakie jest "znane działanie" SSRI
martwi mnie tylko, że kilka razy się skaleczyłam i było takie zdziwienie "o, czerwona farba, dlaczego?"
łapię się też na tym, że zbyt długo dotykam gorących rzeczy np. garnków, blach do pieczenia

jestem pokryta taką nieczułą powłoką, której nic nie może dotknąć, dosłownie i w przenośni


(25-03-2021, 17:58 )incestus napisał(a): Twoje sny są chyba teraz obfitsze w postacie, mimo że dalekoplanowe ;).
Ciekawe, kiedy jawa będzie u mnie obfitsza w postacie ;). Głównie o to chodzi, prawda?


8 kwietnia 2021

Umówiłam się z chłopakiem, żeby przyszedł do mnie przed szkołą i pójdziemy do niej razem, ale nie mogłam się zebrać, żeby wyjść z domu. Musiał na mnie czekać. Wstałam bardzo wcześnie, ale ciągle coś mi przeszkadzało. Poszłam zrobić kupę, którą trudno było spłukać i zapchała kibel. W końcu wyszłam, ale nie byłam pewna, w którym kierunku iść, czy na dworzec kolejowy. czy gdzie indziej.


9 kwietnia 2021

Czekałam z babcią na pociąg. Chciała iść ze mną do Calzedonii, ale z dziury w peronie zaczęłam wyciągać pieniądze - monety, 2 razy 50 zł, 200 zł i jeszcze coś. 
Znalazłam się w jakimś filmie sprzed 50 lat, obserwowałam życie młodej dziewczyny. Zwiedzałam miasto.
Mama chciała duży jogurt do zrobienia ciasta. W ubikacji znalazłam jakiś stary, ważny do lutego, przechowywany poza lodówką. Znajdował się na nim napis "PENIS BRZUCHA" i nieprzyjemna wypowiedź jakiegoś mężczyzny. Stwierdziłam, że się nie nadaje i wzięłam inny z półki, na której było dużo świeżych jogurtów.
Zjadłam cały czerwony ręcznik z mikrofibry, duży taki, po kawałku. Miałam potem błogie uczucie podobne do seksualnego podniecenia. On mi tak dobrze robił w brzuchu i w przełyku.
Ojciec wsypał do toalety jakieś części warzyw po gotowaniu. Woda wylewała się z sedesu na podłogę. Wezwałam oboje rodziców, ojciec zamykał klapę, by mama nie patrzyła.

10 kwietnia 2021

Byłam na wsi z rodzicami. Śniły mi się jakieś śmieci, stary fioletowy stanik bez ramiączek walający się na dworze, jakaś bluzka z długim rękawem - myślałam, że nadaje się jeszcze do chodzenia, ale okazała się za krótka, worki z suchymi bułkami, starym chlebem, resztki warzyw. Co to za odpady umysłowe?
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
No to lek pozbawił Cię wrażliwości czy nadwrażliwości ? ;)
Podejrzewam, że prawidłowo percepujesz zmysłowo, z dokładnością wystarczającą odbierać szczegóły i szczególiki rzeczywistości, pewnie tęsknisz do czasów kiedy neutralne bodźce stawiały cały organizm w gotowości.
Skoro prowokacyjnie dotykasz gorących blach i układasz skarpetki wbrew nawykowemu rytuałowi, to może w podobny sposób zaczniesz stawiać się w sytuacjach społecznych :). Niekoniecznie będą Cię one interesowały, bo lek na to wpływu nie ma, natomiast powinny zniknąć te hamulce i dyskomforty, co z tym zrobisz twoja sprawa :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Przeczytałem pierwszy sen i dopiero przy początku drugiego zorientowałem się, że to twój dziennik snów a nie brudnopis. #-o
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(11-04-2021, 22:13 )incestus napisał(a): No to lek pozbawił Cię wrażliwości czy nadwrażliwości ? ;)
Podejrzewam, że prawidłowo percepujesz zmysłowo, z dokładnością wystarczającą odbierać szczegóły i szczególiki rzeczywistości, pewnie tęsknisz do czasów kiedy neutralne bodźce stawiały cały organizm w gotowości.
Mam wrażenie, że po leku odbieram rzeczywistość w przekłamany, przefiltrowany sposób.

Cytat:Skoro prowokacyjnie dotykasz gorących blach i układasz skarpetki wbrew nawykowemu rytuałowi, to może w podobny sposób zaczniesz stawiać się w sytuacjach społecznych :).
Dotykam raczej bezwiednie. Prowokacyjnie to mogę co najwyżej o tym pisać.

Cytat:Niekoniecznie będą Cię one interesowały, bo lek na to wpływu nie ma
Na to pomoże chyba tylko sulpiryd ;)


11 kwietnia 2021

Lekcja matematyki we śnie. Pani poleciła dotknąć uczniom jakiegoś urządzenia. Wyświetlał się na nim poziom duchowych wibracji. U mnie pokazało się 10, czyli najwyższe.
Rozwiązywaliśmy zadania na tablicy - bardzo proste mnożenie, ale bez kalkulatora. Jakieś równania. Ciąg liczb, które należało rozłożyć na czynniki pierwsze i potem obliczyć iloczyn najmniejszych liczb pierwszych.


12 kwietnia 2021

Miałam we śnie włosy na nogach tak długie, że można było z nich splatać warkocze. I nie przyszło mi na myśl, żeby się uświadomić. To było OK, takie zwyczajne i w porządku.


13 kwietnia 2021

Rozsypane różnokolorowe drobne elementy Lego. Plastikowy pojemnik z szufladkami z różnymi skarbami z dzieciństwa.
Miły nastrój po przebudzeniu.


14 kwietnia 2021

Po 5 tygodniach zażywania odzyskałam zdolność latania. Nad ranem po powrocie z łazienki położyłam się i wyszłam z siebie. Starym zwyczajem od razu poleciałam do sypialni rodziców. Tam zawisłam pod sufitem, a potem zniżyłam się nieco, by zobaczyć, jak zareagują. Mama stwierdziła, że czuje ciepło. Spodobała mi się ta reakcja.
Wróciłam do pokoju i przepłynęłam przez szybę w oknie, odlatując w rozgwieżdżone ciemne niebo.
Pamiętam też, że w świecie niefizycznym przebywałam w jakimś budynku z dziewczyną. Patrzyłyśmy przez okno na przemarsz ulicą ogromnej grupy ludzi w białych kombinezonach antycovidowych. Wśród nich były także dzieci z odkrytymi głowami i twarzami. Zastanawiałyśmy się, kiedy będzie najlepiej w końcu wyjść z domu, aby uniknąć tego tłumu - czy o siódmej rano?
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1