Limbo między snem a jawą podczas paraliżu sennego.
#1
Napotkałem ostatnio dziwne anomalie i problemy, zastanawiam się czy mogą być w jakiś sposób groźne dla zdrowia. Jako osoba z dużym doświadczeniem raczej nie panikuje w snach i potrafię poradzić sobie z różnymi ograniczeniami jak i z wyrzuceniem się w ostateczności ze snu kiedy wpadnę w poważne problemy, lecz w ostatnie dni natknąłem się na dość niepokojące zjawisko, otóż wygląda to tak jakbym wpadał w jakieś limbo między snem a jawą podczas paraliżu sennego.
Dwa dni temu podczas wild-a zaczęło mną miotac po pokoju, krecilem się w kółko w okoł własnej osi, zawieszony pod sufitem. Odczuwałem paraliż senny fizycznego ciała, nagle zaskoczyły mnie narastające dreszcze jakby ktoś mnie do prądu podłączył, adrenalina skoczyła do granic a serce zaczęło przyspieszać w takim tempie, że myślałem, że zaraz mi z klaty wyskoczy i dostanę zawału...Po dłuższej chwili mega paniki udało mi się wyrwać ze snu, byłem praktycznie zdretwiały a serce dalej walilo jak oszlałe... Tym się tak bardzo nie zmartwilem bo pomyślałem, że może spanikowałem czy coś.
Za to dzisiejsza akcja już trochę mnie przestraszyła.
Ciężko mi się zasypialo przez katar, jak zasypialem to miałem jedną śluzówkę pustą przez którą oddychałem. Zaraz po zaśnięciu zauważyłem w śnie bardzo dużo nieprawidłowości, coś jakby półświadomość, która wyrzucała mi absurdy sytuacji. W momencie kiedy śluzówka się zatykala i musiałem przejść na oddychanie wziewne ryjem to automatycznie się budzilem, zmieniałem sposób odechu i znów zasypialem dziwnym, nieprawidłowym snem. Za którymś razem znów zasnąłem z drożnym nosem... I tu się zaczęła akcja.
Oglądam sobie we śnie jakiś film na laptopie u matki w chacie, w salonie w środku nocy cały czas mając półświadomość błędów matrixa, nagle do chaty wchodzi mamuśka, nawet na mnie nie spojrzała tylko poszła do kuchni, wyglądała dziwnie.
Pobieglem za nią, miała ciemną skórę twarzy i białka wywrócone na zewnątrz, taka ładnie schizujaca trupia twarz. I tylko stała i na mnie patrzyła nieobecnym wzrokiem. Przestraszylem się nie na żarty ale z pełną już świadomością, pierwsza reakcja to kick ze snu ale pierwszy się nie udał, więc złapałem kilka butelek ze stołu i zacząłem ciskac w matkę ale moje ciało robiło się coraz powolniejsze (uczucie każdemu znane kiedy się próbuje uciec np. przed senny mordercą :D) Próba drugiego kick-a, poczułem postępujący paraliż senny na już odczuwanym przeze mnie fizycznym ciele, znów prąd w układzie nerwowym i wtedy odkryłem problem, dla którego zakładam ten cały temat. Poczułem, że nie mogę oddychać, mój nos był zapchany, nie mogłem się obudzić a paraliż senny nie pozwalał mi otworzyć ust, znów wpadłem w limbo bez możliwości reakcji z mojej strony, dodatkowo nie oddychalem co wzmoglo uczucie paniki. Nieźle musiałem zmobilizować mózg do pracy żeby wybrnąć z tej powalonej sytuacji, myślę, że ktoś z brakiem doświadczenia mógłby nieźle się sfajdać w gacie ze strachu. Po dłuższej walce z własną psychiką udało mi się wyrwać z paraliżu i faktycznie, morda zamknięta, nos zatkany. Złapałem pierwszy wdech jak topielec wyciagniety z wody...
I teraz rozkmina dla naszych Pań i Panów specjalistów, bo moim zdaniem była to sytuacja zagrożenia wywołana niefortunnym zbiegiem wypadków, co sądzicie?
@Onejronauta? @incestus @całaresztaforumpozaNalewą :D Mieliście takie akcje?

Podsumowując to nieźle posrana schiza, czujecie swoje sparaliżowane, nieoddychające ciało podłączone do powodujacego postępujące dretwienie prądu, obserwując przy tym trupa własnej matki bez oczu, który tylko tam stoi i patrzy pustym wzrokiem jak powoli, w panice umieracie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
(19-11-2018, 03:33 )sz4m4n napisał(a): Dwa dni temu podczas wild-a zaczęło mną miotac po pokoju, krecilem się w kółko w okoł własnej osi, zawieszony pod sufitem. Odczuwałem paraliż senny fizycznego ciała, nagle zaskoczyły mnie narastające dreszcze jakby ktoś mnie do prądu podłączył, adrenalina skoczyła do granic a serce zaczęło przyspieszać w takim tempie, że myślałem, że zaraz mi z klaty wyskoczy i dostanę zawału...Po dłuższej chwili mega paniki udało mi się wyrwać ze snu, byłem praktycznie zdretwiały a serce dalej walilo jak oszlałe... (1)
(...)
Oglądam sobie we śnie jakiś film na laptopie u matki w chacie, w salonie w środku nocy cały czas mając półświadomość błędów matrixa, nagle do chaty wchodzi mamuśka, nawet na mnie nie spojrzała tylko poszła do kuchni, wyglądała dziwnie.
Pobieglem za nią, miała ciemną skórę twarzy i białka wywrócone na zewnątrz, taka ładnie schizujaca trupia twarz. I tylko stała i na mnie patrzyła nieobecnym wzrokiem. Przestraszylem się nie na żarty ale z pełną już świadomością, pierwsza reakcja to kick ze snu ale pierwszy się nie udał, więc złapałem kilka butelek ze stołu i zacząłem ciskac w matkę ale moje ciało robiło się coraz powolniejsze (uczucie każdemu znane kiedy się próbuje uciec np. przed senny mordercą :D) Próba drugiego kick-a, poczułem postępujący paraliż senny na już odczuwanym przeze mnie fizycznym ciele, znów prąd w układzie nerwowym i wtedy odkryłem problem, dla którego zakładam ten cały temat. Poczułem, że nie mogę oddychać, mój nos był zapchany, nie mogłem się obudzić a paraliż senny nie pozwalał mi otworzyć ust, znów wpadłem w limbo bez możliwości reakcji z mojej strony, dodatkowo nie oddychalem co wzmoglo uczucie paniki. (2)
Moim zdaniem opisałeś tu kilka rzeczy, które mogą się łączyć choć nie koniecznie. Zacznę od ostatniej czyli bezdechu sennego. W swoim przypadku miałem kilka takich sytuacji własnie zatrzymania oddechu nad ranem jak lezałem sobie kiedyś w szpitalu, mam też podejrzenia, że zdarzało mi się to wcześniej tyle, że spałem więc pewności mieć nie mogłem, ale wnioskuję po tym jak czułem się po przebudzeniu. U mnie wiązało się to zniepokojem i takim roztrzęsieniem po przebudzeniu. Jeśli tylko o to by chodziło to jak przejdzie Ci katar to i problem powinien zniknąć ;) 

Osobna sprawa to koszmar, który opisujesz. Koszmar jak koszmar nie takie się miewało :)) Tyle, że uciekanie przed koszmarem jak próbowałeś to najgorsza z możliwych taktyk, właśnie jak piszesz spowolnienie i nie często się udaje a nawet jak się uda to niczego nie załatwia. Najlepszą metodą jest wzięcie się w garść i przyjrzenie koszmarowi aby zrozumieć w czym rzecz - jak się uda to po problemie a nawet jak się nie uda to jest to krok we właściwym kierunku.
Nie tak dawno przez trzy tygodnie łykałem ziółka, które jak zapewnił lekarz wywołają koszmary, ale taka cena zdrowia :D  Wiedział co mówił :)) Po trzech dniach zadzwoniłem do niego by spytać czy aby na pewno tak ma być powiedział, że tak i doradziła abym sobie jak nie wydalam zmniejszył dawkę i od czasu do czasu robił przerwy :-) W każdym bądź razie miałem zapewnione trzy tygodnie koszmarów i mogłem im się przyglądać, próbować różnych strategii i myślę, że wiele się dowiedziałem na ten temat i ciągle się dowiaduję :D  Ogólnie każdy koszmar jak straszny by nie był ogólnie jest dość prosty bo chodzi tylko o emocje i jeśli na "spokojnie" przyglądamy się tym emocjom i rozpoznajemy je nie ma problemy byle nie spuszczać ich z oka wówczas pojawiają się rozładowują się i odchodzą. Jak uciekamy czy walczymy to je zatrzymujemy a przez to wracają i od nowa jazda - nie opłaca się.

Trzecia sprawa to ogólnie problem związany z napięciami więc i pewnie z tym koszmarem a jest to to co opisałeś na początku. Kiedy napięcia się relaksują właśnie pojawiają się takie wrażenia od pulsowania, przez falowania aż do wirowania, jak się temu poddamy to sobie powirujemy i inne takie a później wrócimy do normy nowo narodzeni, jak opieramy się i panikujemy jak Ty to mamy problem ;)

Pamiętam jak na studiach przed sesją robiłem sesje relaksacji kumplowi od kieliszka wypadał roztrzęsiony blady a serce mu biło z 200 trudno go było przekonać aby się temu poddał zamiast panikować :)) 

Przy rebirthingu takie jazdy były na porządku dziennym podstawowa recepta to zaufać sobie i poddać się temu a kiedy to przejdzie jesteśmy naprawdę odrodzeni :) Huśtawka Czarownic, albo też z magii próba lustra to jest dopiero jazda bez trzymanki tyle, że tu można tego nie przetrzymać jak w komorze izolacji sensorycznej, ale w śnie to jakby nie wyglądało to bułka z masłem :-)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
(19-11-2018, 03:33 )sz4m4n napisał(a): Dwa dni temu podczas wild-a zaczęło mną miotac po pokoju, krecilem się w kółko w okoł własnej osi, zawieszony pod sufitem.
Kiedyś jako dzieckie miałem coś podobnego. Sen był bardzo realistyczny i czułem niepokój choć przwdopodobie nie było się czego bać. Nie kręciłem się wokół własnej osi tylko latałem po mieszkaniu, nad łóżkami. Nie miałem jednak kontroli, jakaś siła mną sterowała (albo mój nieuzasadniony niepokój).


Cytat:Oglądam sobie we śnie jakiś film na laptopie u matki w chacie, w salonie w środku nocy cały czas mając półświadomość błędów matrixa, nagle do chaty wchodzi mamuśka, nawet na mnie nie spojrzała tylko poszła do kuchni, wyglądała dziwnie.
Pobieglem za nią, miała ciemną skórę twarzy i białka wywrócone na zewnątrz, taka ładnie schizujaca trupia twarz. I tylko stała i na mnie patrzyła nieobecnym wzrokiem. Przestraszylem się nie na żarty ale z pełną już świadomością, pierwsza reakcja to kick ze snu ale pierwszy się nie udał, więc złapałem kilka butelek ze stołu i zacząłem ciskac w matkę ale moje ciało robiło się coraz powolniejsze (uczucie każdemu znane kiedy się próbuje uciec np. przed senny mordercą :D)...

Często jak śnią mi się tego typu postacie to sennie interpretuję, że to wampiry albo obcy w ludzkich ciałach udający bliskich (zazwyczaj byli bardzo silni) :)

Cytat:Próba drugiego kick-a, poczułem postępujący paraliż senny na już odczuwanym przeze mnie fizycznym ciele, znów prąd w układzie nerwowym i wtedy odkryłem problem, dla którego zakładam ten cały temat. Poczułem, że nie mogę oddychać, mój nos był zapchany, nie mogłem się obudzić a paraliż senny nie pozwalał mi otworzyć ust, znów wpadłem w limbo bez możliwości reakcji z mojej strony, dodatkowo nie oddychalem co wzmoglo uczucie paniki.
Też raz mi się zdarzyło wejść w dziwny sen. Im bardziej oddalałem się od łóżka/ciała tym więcej tlenu zużywałem (w tym śnie leciałem po pokoju). Musiałem szybko wrócić do ciała/łóżka, aby się nie udusić. Nie miałem wtedy kataru, ani zapchanego nosa. Teraz jak coś takiego mi się zdarzy i będę świadomy snu to zostaje, aż do obudzenia się, zobaczę co się stanie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
(19-11-2018, 14:29 )Neurocosmic napisał(a): Często jak śnią mi się tego typu postacie to sennie interpretuję, że to wampiry albo obcy w ludzkich ciałach udający bliskich (zazwyczaj byli bardzo silni) :)

To reguła ja też miałem dziesiątki snów w tym wiele ldeków w których widziałem bliskich, ale czułem, że to nie są oni tylko demony przybierające ich postać by mnie podejść ;)  Wyglądają identycznie, ale od razu czuję, że coś jest nie tak - z demonami nie ma żartów :))
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Hehe faktycznie ładny schiz i niefortunny zbieg okoliczności. Chociaż wszystko mogło pozostawać ze sobą w związku przyczynowym :)
Ale zagrożenia nie było, podczas snu istnieje mechanizm przeciwdziałający niedotlenieniu w takich sytuacjach i pewnie większość go w życiu choć raz doświadczyła - objawia się nagłym długim chrapnięciem, odkaszlnięciem i częściowym lub całkowitym przebudzeniem. Nawet u zdrowych ludzi, bez żadnych infekcji, mogą zdarzać się pojedyncze bezdechy senne, gdzie oddech po prostu ustaje, nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami. O patologii mówi się, kiedy liczba bezdechów przekracza 15 w ciągu nocy. W takim przypadku kumulujące się przerwy w natlenieniu faktycznie uruchamiają procesy zapalne i narządy ulegają powolnemu uszkadzaniu.
A miotania i palpitacje to norma w każdym nasileniu podczas paraliżu, brakowało ci jeszcze odgłosu startującego odrzutowca obok łóżka :). Naturalnie tachykardia może wykazywać pewną bezwładność po przebudzeniu, a do tego musiał dołączyć się twój lęk. I pewnie kac :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
(19-11-2018, 12:13 )Onejronauta napisał(a): Pamiętam jak na studiach przed sesją robiłem sesje relaksacji kumplowi od kieliszka wypadał roztrzęsiony blady a serce mu biło z 200 trudno go było przekonać aby się temu poddał zamiast panikować
O co chodzi, bo nie rozumiem? Rozwiniesz temat? :p
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
(19-11-2018, 15:03 )Onejronauta napisał(a):
(19-11-2018, 14:29 )Neurocosmic napisał(a): Często jak śnią mi się tego typu postacie to sennie interpretuję, że to wampiry albo obcy w ludzkich ciałach udający bliskich (zazwyczaj byli bardzo silni) :)

To reguła ja też miałem dziesiątki snów w tym wiele ldeków w których widziałem bliskich, ale czułem, że to nie są oni tylko demony przybierające ich postać by mnie podejść ;)  Wyglądają identycznie, ale od razu czuję, że coś jest nie tak - z demonami nie ma żartów :))

Dokładnie tak jak mówisz, tez zawsze wiem, że cos jest nie tak jak powinno z moimi bliskimi w snach. Chociaż zdarzają się skrajne przypadki jak ten tutaj, dlatego próbowałem się pozbyć tego czegoś jak najszybciej bo uważałem to za totalną profanację wizerunku, chciałem nawet krzyknąć "wypie*dalaj" ale to tez mi się nie udało  :)) :))

Zgadzam się też z tym co wcześniej napisałeś o mechanice koszmaru i wpływie paniki na dalszy rozwój wydarzeń, wszystko jest dla mnie zazwyczaj jasne i udaje mi się nad sobą panować, tutaj po prostu nałożyło się kilka sytuacji, które wprowadziły już konkretną panikę :D Anyway zawsze to lepiej się z wami skonsultować niż wbijać sobie do łba niepewność :)

@incestus jako stary alkoholik znalazł oczywiście dodatkowy czynnik wpływający na tą serię nieprawidłowości :))
Spotkało mnie geralnie niezłe combo dziwnych, sennych przypadłości.

@Tymoteusz Onejronacie chyba chodzi o momenty paraliżu sennego lub podobnego zjawiska przy procesie relaksacji, który stosuje (ja osobiście nigdy się tym nie interesowałem). Podczas paraliżu sennego człowiek wpada w narastającą panikę przez brak możliwości ruchu i dodatkowe efekty wywołane przez strach, takie jak odczucie drętwienia czy "odrzutowca" jak to nazwał Inces. Najlepiej po wpadnięciu w ten stan poprostu się mu poddać, jeżeli się przestraszysz to Twój stres i przerażenie będzie się zwiększać w zastraszającym, wykładniczym tempie.

Dzięki za analizę i ciekawą wymianę doświadczeń, pewnie jeszcze komuś się ta lekturka przyda.
Pozdro :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
(19-11-2018, 17:37 )Tymoteusz napisał(a):
(19-11-2018, 12:13 )Onejronauta napisał(a): Pamiętam jak na studiach przed sesją robiłem sesje relaksacji kumplowi od kieliszka wypadał roztrzęsiony blady a serce mu biło z 200 trudno go było przekonać aby się temu poddał zamiast panikować
O co chodzi, bo nie rozumiem? Rozwiniesz temat? :p

Kiedy się np. kładziemy i leżąc przez dłuższy czas relaksujemy ciało zaczyna pojawiać się wiele doznań związanych z napięciami w ciele i rozluźnianiem tych napięć. Możemy poczuć np. że jakaś część ciała zaczyna drgać, albo pojawia się mrowienie, może pojawić się przyjemne wrażenie związane z falą rozluźnienia i wiele innych. Jednym z takich wrażeń jest np. zapadnie się, albo poczucie falowania ciała, które przy niskim natężeniu są całkiem przyjemne, ale przy wiekszej intensywności mogą budzić niepokój innym może być np wirowanie. Jesli więc ktoś się relaksuje i pojawiają się te doznania o małej intensywności to jest to przyjemne natomiast jeśli wrażenia te są intensywne relaksujacy się może popaść w panikę i wówczas próbuje gwałtownie wyrwać się z tego doswiadczenia i wowczas symptomy są takie jak opisałem i wynikają z paniki.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
(19-11-2018, 12:13 )Onejronauta napisał(a):
(19-11-2018, 03:33 )sz4m4n napisał(a): Dwa dni temu podczas wild-a zaczęło mną miotac po pokoju, krecilem się w kółko w okoł własnej osi, zawieszony pod sufitem. Odczuwałem paraliż senny fizycznego ciała, nagle zaskoczyły mnie narastające dreszcze jakby ktoś mnie do prądu podłączył, adrenalina skoczyła do granic a serce zaczęło przyspieszać w takim tempie, że myślałem, że zaraz mi z klaty wyskoczy i dostanę zawału...Po dłuższej chwili mega paniki udało mi się wyrwać ze snu, byłem praktycznie zdretwiały a serce dalej walilo jak oszlałe... (1)
(...)
Oglądam sobie we śnie jakiś film na laptopie u matki w chacie, w salonie w środku nocy cały czas mając półświadomość błędów matrixa, nagle do chaty wchodzi mamuśka, nawet na mnie nie spojrzała tylko poszła do kuchni, wyglądała dziwnie.
Pobieglem za nią, miała ciemną skórę twarzy i białka wywrócone na zewnątrz, taka ładnie schizujaca trupia twarz. I tylko stała i na mnie patrzyła nieobecnym wzrokiem. Przestraszylem się nie na żarty ale z pełną już świadomością, pierwsza reakcja to kick ze snu ale pierwszy się nie udał, więc złapałem kilka butelek ze stołu i zacząłem ciskac w matkę ale moje ciało robiło się coraz powolniejsze (uczucie każdemu znane kiedy się próbuje uciec np. przed senny mordercą :D) Próba drugiego kick-a, poczułem postępujący paraliż senny na już odczuwanym przeze mnie fizycznym ciele, znów prąd w układzie nerwowym i wtedy odkryłem problem, dla którego zakładam ten cały temat. Poczułem, że nie mogę oddychać, mój nos był zapchany, nie mogłem się obudzić a paraliż senny nie pozwalał mi otworzyć ust, znów wpadłem w limbo bez możliwości reakcji z mojej strony, dodatkowo nie oddychalem co wzmoglo uczucie paniki. (2)
Moim zdaniem opisałeś tu kilka rzeczy, które mogą się łączyć choć nie koniecznie. Zacznę od ostatniej czyli bezdechu sennego. W swoim przypadku miałem kilka takich sytuacji własnie zatrzymania oddechu nad ranem jak lezałem sobie kiedyś w szpitalu, mam też podejrzenia, że zdarzało mi się to wcześniej tyle, że spałem więc pewności mieć nie mogłem, ale wnioskuję po tym jak czułem się po przebudzeniu. U mnie wiązało się to zniepokojem i takim roztrzęsieniem po przebudzeniu. Jeśli tylko o to by chodziło to jak przejdzie Ci katar to i problem powinien zniknąć ;) 

Osobna sprawa to koszmar, który opisujesz. Koszmar jak koszmar nie takie się miewało :)) Tyle, że uciekanie przed koszmarem jak próbowałeś to najgorsza z możliwych taktyk, właśnie jak piszesz spowolnienie i nie często się udaje a nawet jak się uda to niczego nie załatwia. Najlepszą metodą jest wzięcie się w garść i przyjrzenie koszmarowi aby zrozumieć w czym rzecz - jak się uda to po problemie a nawet jak się nie uda to jest to krok we właściwym kierunku.
Nie tak dawno przez trzy tygodnie łykałem ziółka, które jak zapewnił lekarz wywołają koszmary, ale taka cena zdrowia :D  Wiedział co mówił :)) Po trzech dniach zadzwoniłem do niego by spytać czy aby na pewno tak ma być powiedział, że tak i doradziła abym sobie jak nie wydalam zmniejszył dawkę i od czasu do czasu robił przerwy :-) W każdym bądź razie miałem zapewnione trzy tygodnie koszmarów i mogłem im się przyglądać, próbować różnych strategii i myślę, że wiele się dowiedziałem na ten temat i ciągle się dowiaduję :D  Ogólnie każdy koszmar jak straszny by nie był ogólnie jest dość prosty bo chodzi tylko o emocje i jeśli na "spokojnie" przyglądamy się tym emocjom i rozpoznajemy je nie ma problemy byle nie spuszczać ich z oka wówczas pojawiają się rozładowują się i odchodzą. Jak uciekamy czy walczymy to je zatrzymujemy a przez to wracają i od nowa jazda - nie opłaca się.

Trzecia sprawa to ogólnie problem związany z napięciami więc i pewnie z tym koszmarem a jest to to co opisałeś na początku. Kiedy napięcia się relaksują właśnie pojawiają się takie wrażenia od pulsowania, przez falowania aż do wirowania, jak się temu poddamy to sobie powirujemy i inne takie a później wrócimy do normy nowo narodzeni, jak opieramy się i panikujemy jak Ty to mamy problem ;)

Pamiętam jak na studiach przed sesją robiłem sesje relaksacji kumplowi od kieliszka wypadał roztrzęsiony blady a serce mu biło z 200 trudno go było przekonać aby się temu poddał zamiast panikować :)) 

Przy rebirthingu takie jazdy były na porządku dziennym podstawowa recepta to zaufać sobie i poddać się temu a kiedy to przejdzie jesteśmy naprawdę odrodzeni :) Huśtawka Czarownic, albo też z magii próba lustra to jest dopiero jazda bez trzymanki tyle, że tu można tego nie przetrzymać jak w komorze izolacji sensorycznej, ale w śnie to jakby nie wyglądało to bułka z masłem :-)
Jak nazywaja sie te ziolka co wywoluja koszmary ? :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Spróbuj mocnej czarnej herbaty (czarna - jak koszmar :-) Nie wiem czy wywoła to koszmary, ale u mnie ostatnio jak piłem przed spaniem poprawiła jakość i ilość snów. Piłem wtedy czarną pomieszaną z malinową.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ld nie jest tak realne jak jawa Sewek2115 3 835 26-09-2021, 22:35
Ostatni post: Maxik
  Czy to był stan paraliżu sennego ? oliwierpl1 2 659 27-07-2021, 14:42
Ostatni post: incestus
  Słuchanie różnych dźwięków przed snem bartoszk 0 638 27-11-2019, 17:25
Ostatni post: bartoszk
  Wizualizacje wzrokowe podczas paraliżu sennego pomimo zamkniętych oczu? Mariusz 12345 2 1,016 26-08-2019, 18:55
Ostatni post: incestus
  Jak pozbyć się hipnagog w paraliżu? + FA Jatina 2 1,905 15-07-2017, 07:49
Ostatni post: PYTKA

Skocz do:

UA-88656808-1