Cosmic Travel
#1
Pomysłodawcą sennego biura podróży jest Incestus, makes visions since 1986.

Witam wszystkich oneironautów spragnionych egzotycznych i surrealistycznych podróży! Nasze biuro oferuje szeroki wachlarz motywów sennych, co pozwoli Państwu poszerzyć mentalne horyzonty i wynieść swoje oniryczne doświadczenia na zupełnie nowy poziom. Gwarantujemy nowe, niespotykane nigdzie indziej oferty, które nakierują wasze sny na groteskowe, wyciskające łzy z oczu doznania.

Ten tydzień, sponsorowany przez naszego pomysłodawcę, otwiera naszą działalność! Tematem przewodnim jest drewno, a jego genezę możecie przeczytać poniżej:

Przesiadywałem z Fallenem Leafem przy grze Rocket League. Oczekując na nowy mecz w menu głównym, mieliśmy chwilę, żeby przyjrzeć się naszym samochodom. Były to dwie eleganckie machiny z Powrotu do Przyszłości, o takie. Zaintrygował nas pewien szczegół. Rzucił nam się w oczy, gdy ustawiliśmy kamerę pod odpowiednim kątem - wówczas na karoserii samochodu ujawniły się drobne rysy, co przywodziło na myśl drewno. Wraz z tym faktem ruszyła lawina skojarzeń i żartów. Zwieńczeniem krótkiej burzy mózgów była potencjalna wizja cywilizacji ludzkiej powracającej do swoich korzeni, gdzie wszelkie konstrukcje byłyby wznoszone tylko za pomocą drewna. Wyobraźcie sobie futurystyczne miasto zbudowane z gładkiego drzewa, po którego drewnianych ulicach jeżdżą drewniane samochody.

I tak, wyznaczyliśmy sobie cel do zrealizowania wewnątrz snu - osiągnąć domniemaną wizję.

Zobaczymy, jak wyjdzie.

Tak więc, wytężcie umysły, otwórzcie się na leśne zapachy i wypatrujcie drewnianych kreacji w waszych marzeniach sennych. Najlepsze relacje nagrodzimy oklaskami i wieczną sławą!

By zacząć, przytoczę mój sen:

(Przeczytaj całość tutaj).

Śniłem. Niemal natychmiast przypomniałem sobie o planie. O drewnie. Jechaliśmy już wówczas inną drogą, zmierzając do samotnej góry, wokół której prowadziła droga. Skupiłem wówczas swoją uwagę na drewnie i liczyłem na to, że po pokonaniu zakrętu, zza góry wyłoni się drewniany krajobraz.

Asfalt zaczął nagle zmieniać kolor na brązowy. Samochód zniknął, a ja stałem się obserwatorem, który poruszał się z dużą prędkością. Zza góry wyłonił się ogromny pień. Był to dom. Zatrzymałem się przed nim, a następnie wszedłem do środka.

Wnętrze było proste. Zewsząd otaczało mnie drewno, czy to w postaci ścian (wprawdzie znajdowałem się w dziurawym pniu), czy to mebli. Jednym z niewielu niedrewnianych elementów był ponad 40 calowy telewizor, z którego leciały żywe, taneczne hity. Siłą rzeczy zacząłem poruszać się w rytm muzyki, jednocześnie prowadząc obserwacje otoczenia. Od czasu do czasu wykonałem bardziej skomplikowaną figurę taneczną.

Po wyjściu na zewnątrz dostrzegłem, że było jeszcze jedno wejście, prowadzące do drugiego pomieszczenia. W środku, na czterech drewnianych łóżkach spały sobie słodko przypadkowe projekcje i mój znajomy z gimnazjum. Trudno mi było pogodzić tak sztywne towarzystwo z grającą zza ściany żywą muzyką. Postanowiłem obudzić znajomego i rozruszać go, ale ten rzucił przekleństwem i wrócił do snu. Wyobraźcie sobie, że do tej pory musiałem odganiać się od projekcji, podczas gdy teraz one same mają mnie dość!

Wyszedłem po raz kolejny zewnątrz, aby dokładniej przyjrzeć się otoczeniu... jednak nie było na czym zawiesić wzroku. Tło wypełniał jednorodny błękit, a ja sam znajdowałem się na zielonej, komputerowej teksturze. Gdy zeskoczyłem z niej, zacząłem spadać swobodnie i obserwować mój domek. Ten jednak okazał się tylko jednym z wielu. Podzielone były na szeregi, w każdym po trzy domki, a kolejne sekcje były większe i mniejsze, w zależności, czy patrzyłem odpowiednio w dół czy w górę. Bądź co bądź spadałem, a domy robiły się coraz większe. Obraz rozmazywał się. Ostatecznie zastała mnie
czerń.

cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Dzięki dotacji naszego Pomysłodawcy biuro kontynuuje swoją działalność. A ponieważ, jak mawia Fallen Leaf, wyobraźnia potrzebuje paliwa, przesyłamy starannie wyselekcjonowany obrazek, który, miejmy nadzieję, naprowadzi was na dobry trop:


Bądźcie wytrwali w poszukiwaniach drewnianego miasta!
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Wreszcie mogę sobie zaliczyć tą podróż :)
Sen zaczął się typowo, fałszywy WILD w Cieszynie, stąd tereny za oknem przedstawiały typowo zmodyfikowany urbanistyczny klimat, ubrany w beton i asfalt. Pierwsza myśl o drewnie zapoczątkowała od razu wygórowaną reakcję snu - od miejsca skupienia mojej uwagi wszystko zaczęło transmutować się w drewno odsiebnie, niczym bakteria czy grzyb roznasząca chorobę drewna w zastraszającym tempie :) Z pewnością za sukces tej sugestii odpowiada przeczytany wczoraj komiks, w którym jednym z motywów był obcy rozpraszający wokół swojej osoby nanofabryki zmieniające w okolicy czas i przestrzeń. W każdym razie wkrótce wszystkie elementy oprócz ludzi i samochodów zmieniły swoją strukturę, z lotu ptaka miasto zbrązowiało. Kościoły i ratusze przypominały teraz zbutwiałe stodoły, miejsce jezdni zajęły panele podłogowe, w rynsztokach ciężkie od błota trociny, wieżowce stały się sterczącymi wieżami z wielkich drewnianych klatek. Nigdzie nie uświadczyłem rzeźby, zdobionego drewna czy chociaż profilowanego, dominowała dykta i postrzępione stare sztachety typu z drzwi od chlewu :) Także świetna wycieczka turpistyczna dla całej rodziny :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Ohoho, widzimy pierwszy pozytywny feedback! Cały nasz skład poderwał się z miejsc po przeczytaniu tej relacji i uroczystym tonem zaśpiewaliśmy wspólnie hymn naszego biura. Liczymy, że w najbliższym czasie znajdą się kolejni śmiałkowie, którzy podejmą się zadania odnalezienia zaginionej, drewnianej Atlantydy.

Jeśli chodzi o mnie, nie udało mi się jeszcze zrealizować pełnej wizji, choć natrafiłem na niewątpliwie ciekawe poszlaki, np.:

Zmierzaliśmy w stronę zamku, do którego wchodziło się przez wysoką, strzelistą, gotycką wieżę. Zaraz za drzwiami znalazłem się w niewielkim, lecz niewątpliwie wysokim, okrągłym pomieszczeniu, szerokim na dwukrotność rozciągniętych ramion. Zewsząd otaczało mnie jasne, lakierowane drewno, które ślicznie błyszczało się w jasnej wieży. Widziałem dokładnie słoje i rysy na jego powierzchni Owe drewno składało się na części ścian, ławki oraz kraty, a im dalej zagłębiałem się w korytarz, tym ciemniejszy był jego odcień.


Lub:

Siedziałem przy stole korepetytora, kiedy dostałem swoją herbatę. Obserwowałem drewniane wnętrze - wszystko, od podłogi, poprzez meble i sprzęty domowe, po sufit było wykonane z drewna. Jedynym źródłem światła były szklane drzwi, które prowadziły prawdopodobnie do tarasu. Widziałem tam jedynie białą, mglistą pustkę, która oświetlała drewno i nadawała mu życia. A wrażenie było bajeczne. Z zewnątrz dom wydawał się spory i nie wyróżniał się niczym. Wnętrze przeczyło logice - niewielkie pomieszczenie, będące kuchnią i jadalnią w jednym, było jedynym na parterze. Na piętro prowadziły, jakże by inaczej, drewniane schody. A za nimi mogło się kryć cokolwiek...


Na koniec - niestety, z racji braku funduszy byliśmy zmuszeni zwolnić cały sztab grafików, dlatego tym razem nie mamy dla Was inspirującego obrazka. Sugerujemy kierować się powyższą relacją lub jedną z poprzednich.
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Oneironauci wyprzedzają marzenia architektów!

http://losyziemi.pl/uk-w-londynie-ma-pow...-w-stolicy
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Hehe widziałem w komiksie o Orfeuszu jakąś starą teorię, że jeżeli wystarczająco dużo osób śni daną rzecz, to ona się dzieje :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Ha ha ha :)
Dzisiaj się nawet zastanawiałem nad sprzedawaniem pomysłów ze swoich wizji architektom ;)
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Wprost z dzisiejszego świadomego snu:

Cytat:[... ] wąskie uliczki, przy których stały małe, piętrowe, japońskie domki. Przyglądałem się z zaciekawieniem drewnianej architekturze, która choć prosta i niemal wiejska, stwarzała swoisty klimat. Brakowało okien w oczywistych miejscach, a jeśli już się jakieś znalazły, prezentowały dziwne wizje. Przy jednym z nich, na niewielkim tarasie stała matka ze swoja córką, obie okryte długimi, szarymi szatami. Za nimi, w oknie kołysało się drewniane wiadro, przyczepione łańcuchami do sufitu. Na jego brzegach siedziały czarne jak smoła wrony, wprowadzając je w ciągły ruch. Gdy wiadro wychyliło się pod odpowiednim kątem, dostrzegłem, że ptaki wydziobywały kawałki ludzkiej twarzy wprost z wnętrza. Dominowała atmosfera zagubienia pośród zimnej, bezwzględnej i gęstej zabudowy. To uczucie jak przy azjatyckich, w których setki strzał przebijało się przez cienkie, bambusowe ściany, raniąc pozbawionych obrony wojowników. Ta kruchość wydawała się być tutaj motywem przewodnim, choć masywność ciemnego drewna podnosiła mnie trochę na duchu.

Cytat:W pewnym momencie do mojej świadomości zaczął przekradać się ostatni plan na LD - stworzenie upragnionej wizji drewnianego miasta. Choć wprawdzie jedno z nich udało mi się już zwiedzić, nie zamierzałem spocząć na laurach. Przypomniałem sobie relację Incesa i podobnie jak on powtarzałem synonimy drewna w nadziei na odnalezienie drewnianego Graala moich snów. Poczułem napływające uczucie spełnienia, gdy zza zakrętu wyłaniał się kanciasty, drewniany budynek, przykryty niebieską plandeką, przypominający dwupiętrowy bar. Niestety, okazał się on być jedynym drewnianym elementem otoczenia - pode mną rozpościerał się brukowany plac, na krańcach którego stała ceglana zabudowa starego miasta. Wspomniany bar znajdował się w centrum. Po obejściu placu dookoła zauważyłem, że to nic innego jak sterta luźno ubitego drewna, imitująca jedynie uporządkowaną konstrukcję.

Czy znajdzie się ktoś jeszcze, kto podejmie się wyzwania? Dla znudzonych drewnianymi opisami - wkrótce pojawi się nowa oferta, która z pewnością przemówi do aktywnych sennych podróżników, pragnących rozerwać się i poczuć wiatr we włosach. Zostańcie z nami!

I pamiętajcie - panienki lecą na drewno:


cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
Attention, Attention!

Wszyscy zgodziliśmy się co do tego, że sezon na drewno zakończył się krótko po jego rozpoczęciu. Z tego powodu wprowadzamy zupełnie nową ofertę, która pozwoli się rozerwać każdemu sennemu podróżnikowi znużonemu nieustanną pogonią za drewnianym Graalem. Zapnijcie pasy i przygotujcie się na:


Dokładnie! Otwieramy senny park rozrywki! Odwiedź nas i daj się zauroczyć mnogością czekających na Ciebie atrakcji - począwszy od standardowych karuzel z onirycznymi dodatkami, poprzez stoiska z różnorakimi rupieciami *ekhem* gadżetami, skończywszy na punkcie kulminacyjnym wycieczki - zakręconym, surrealistycznym rollercoasterze, który dostarczy Ci niesamowitych wrażeń. (Uwaga! Oferta może znacząco odbiegać od prezentowanego wyżej zdjęcia. Ponadto, nie gwarantujemy, że park rozrywki okaże się parkiem "rozrywki").

Wpadłem na ten pomysł zainspirowany jednym z moich dawnych snów, jednak nie jest on jedynym o tej tematyce. Chętnie powróciłbym do któregoś z tamtych miejsc i na nowo poczuł wiatr we włosach. Czekam również na wasze relacje.
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Sen o lunaparku przyszedł nieoczekiwanie w ostatnim dniu zjazdu. Znajdowałem się na niewielkim wzniesieniu, na którym stała zardzewiała, metalowa konstrukcja. Z niewysoko położonego szczytu zjeżdżał ciąg starych wagoników. Po zatrzymaniu przy dolnej barierce, z góry spadały masywne pałąki z impetem, który mógł zmiażdżyć nieostrożnego pasażera. Całość sprawiała wrażenie niezdatnej do użytku, lipnej sterty skorodowanych belek.

Część atrakcji została porozmieszczana w szklanych wieżowcach, każdy należący do jakiejś konkretnej firmy, której logo widniało na parterze. Byłem w środku jednego z nich i przeszedłem podziemnym przejściem do podwodnej komnaty. Stamtąd rodziny z dziećmi obserwowały magiczny sufit, przypominający falującą taflę wody.

Pod koniec snu znalazłem się między różnorakimi budkami i sklepiki. Pamiętam jedynie, że moje libido niebezpiecznie podskoczyło i korzystając z kontroli, starałem się przywołać potencjalną partnerkę. Niestety, wokoło jawiły się same pasztety.
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1