Sny Isabeli
Nie do końca wierzę w relacje według których można bez szwanku sypiać poniżej 4 godzin dziennie. Sen polifazowy może być w miarę wnoszący jak rozłoży się go na więcej czasu. W przeciwnym wypadku dojdzie do deprywacji snu głębokiego i dojdzie po prostu do stałęgo uczucia senności i zaburzeń koncentracji w ciągu dnia. Mózg tak kompensuje braki, że może śnić partiami na raty, podczas gdy większa jego część jest świadoma i funkcjonalna, i to się objawia sennością. Wygląda też na to, że w przypadku dłuższej deprywacji sen działa ekonomiczniej - szybciej zaspokaja braki. 
Wydzialanie melatoniny, z tego co wiem, jest zależne niemal wyłącznie od światła, a jej układ dokrewny sam uczy się rytmu dostarczania światła. Jak ktoś sypia niezależnie od oświetlenia i pory dnia, to jego wydzielanie melatoniny nie jest inne niż u śpiących normalnie. Po prostu melatonina nie warunkuje snu, to tylko jeden z czynników go ułatwiających, psychiczny nawyk jest silniejszy od jej działania.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Incestusie, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Okazuje się, że reklamowanie melatoniny na sen to ściema, w najlepszym wypadku mamy do czynienia z efektem placebo. Liczy się nastawienie psychiczne do aktu spania.

Zastanawia mnie, że zawsze piszesz, że poszczególne części mózgu śnią, a nie śpią. Sugerujesz zatem, że w stanie czuwania występują 'microdreams', a nie 'microsleep'.


3 kwietnia 2020

Poprzedniej nocy sen był patologiczny. Organizm jednak potrzebuje tego całego NREMu. Tym razem wygramoliłam się z łóżka po 10 godzinach.

Niechcący włączyło mi się porno na telewizorze. Zaczęłam się z tego tłumaczyć mamie, ale ona na to, że nic się nie stało, przecież ja i tak nie mam pojęcia, jak "to" się robi.

Ktoś odprowadził mnie na dworzec kolejowy. Tam nabyłam frytki w McDonald's, potem jeszcze poszłam po lody do sklepu. Nie byłam głodna, ale miałam potrzebę napchania się czymś.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Jakoś mi to lepiej brzmi. Spanie kojarzy mi się z określeniem zachowania, a sen z określeniem stanu, przeciwieństwa czuwania :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12 kwietnia 2020

Wraz z grupą młodzieży udałam się na zakupy do niedużego marketu. Towarzyszył nam starszy od nas kierownik (opiekun, przewodnik). Szukałam jogurtu owocowego, lecz w lodówkach widziałam tylko mleczne desery z czekoladą i orzechami. Dostrzegłam też lody na patyku Kinder Pingui o smaku czekoladowym i karmelowym. W realu nie mogę sobie na nie pozwolić, gdyż zamiast zjeść je od razu musiałabym je przynieść do domu i umyć w gorącej wodzie z detergentem.
Miałam przy sobie pięciozłotówkę, która wyglądała jak dwuzłotówka. Pokazano mi z daleka banknot 10-złotowy, sugerując, że takim mam zapłacić, bez wydawania metalowej reszty. Niestety nie posiadałam tego nominału. Miałam natomiast 20 zł. Jako resztę otrzymałam pokazany wcześniej banknot.

Znalazłam się w szkole. Uczniowie odegrali kilka scenek parodiujących "Salę samobójców". Jedna z nich była tak śmieszna, że sfilmowano ją i wrzucono do Internetu. Szkoda, że nie pamiętam więcej szczegółów. Jedna dziewczyna miała prześmiewczą emo-stylizację i krótko ostrzyżone włosy, częściowo blond. Widziałam też chłopaka, który wspinał się w dół po jakiejś drabince, do góry nogami. Miał wykonać to zadanie na czas. Jego kolega robił to samo, ale przegrał.
Próbowałam zakisić ogórki. W ramach eksperymentu zrobiłam to podczas fazy "Dreamless REM sleep". Zdziwiło mnie, że coś takiego w ogóle istnieje. Niestety, sen pozbawiony zawartości spowodował, że zabrakło czynnika kiszącego i wymagane przemiany nie zaszły. Umyłam więc warzywa i zaczęłam od nowa.
Śnienie bardzo mi się podobało.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Wielki plus za ogóREM :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(12-04-2020, 22:11 )incestus napisał(a): Wielki plus za ogóREM :)

:)


13 kwietnia 2020

Nie miałam się gdzie podziać we śnie. Wędrowałam samotnie przez senną scenerię.
Widziałam rodzinę z kilkuletnim autystycznym dzieckiem. Zaciekawiona obserwowałam chłopca, usiłując zwrócić na siebie jego uwagę. Chciałam pokazać mu, że nie jest sam, że też jestem „z jego świata”, że go rozumiem. Nie miałam pomysłu, jak to zrobić, więc po prostu gapiłam się na niego, starając się jednocześnie nie być zbyt natarczywa, żeby przypadkiem nie doszło do bezpośredniego kontaktu wzrokowego, bardzo bolesnego dla obu stron.
Matka chłopca była wściekła, oburzona moim zachowaniem. Nawrzeszczała na mnie, tłumacząc, że nie ma się czym podniecać, że nie mam pojęcia, jak wygląda ich życie i mam iść stąd. To nie żadne widowisko. Czego tu w ogóle szukam?

Na krótko zamieszkałam w domu studenckim. Myślałam, że będzie OK. Dostałam klucze, wieczorem miałam zamknąć główne wejście. Zobaczyłam jakąś dziewczynę, myślałam, że to ktoś obcy, nie wpuściłam jej. Przestraszona zamknęłam jej drzwi przed nosem i szybko przekręciłam klucz. Uciekła. Potem okazało się, że zrobiłam źle. Musiałam opuścić tamto miejsce.

Udałam się do sklepu. Na zewnątrz były trzy punkty z żywnością. Na jednym z budynków znajdował się napis, że dotrzesz tu w 51 sekund (z akademika). Dopiero po przebudzeniu uderzyła mnie wyrazistość i szczegółowość tej sceny, nasycenie i zróżnicowanie barw, bogactwo towarów.
Nabyłam chleb-zwykły-cały oraz bagietkę. Ceny były wysokie (4 zł za sztukę), ale nie miałam innego wyjścia.
Poszłam do przychodni, tam na poczekalni usiłowałam przebrać się w coś innego. Miałam z tym problem, coś dziwnego działo się z moimi ubraniami. Na dodatek skradziono mi torbę z laptopem. Jakiś mężczyzna pobiegł z nią do windy. Dogoniłam go. Było tam jeszcze kilka osób, ale nie oddał mi sprzętu.
Przyjechała policja, przybyła też moja mama. Opuściłam budynek.

Szłyśmy pieszo ulicą znaną mi z reala. Mama spytała, czy nic nie zginęło. Dopiero wtedy zobaczyłam, że odzyskała komputer. Trzeba pilnować swoich rzeczy – usłyszałam. Sprawdziłam więc, czy wszystkie pliki są. Część z nich miała ślady otwierania.
Koło nas przejechał autobus fikcyjnej linii 114 czy ileś. Zjechał na drugi pas, tak, aby zachować od nas wymagany odstęp.
W mijanych gospodarstwach dostrzegłam przed domami dwie dziewczyny zawieszone w powietrzu za pomocą konstrukcji z przezroczystej folii. Spodobało mi się to. Pozazdrościłam im i również postanowiłam oderwać się od ziemi.
Położyłam się w powietrzu i w ten sposób dalej się przemieszczałam. Było to dla mnie całkowicie naturalne, nie widziałam w tym nic dziwnego.

Obudziłam się przybita. Nadal czuję się zraniona po tym śnie.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Bardzo ciekawy i wydaje mi się, że wymowny. To jakby przykry konsensus refleksji w temacie swojej przynależności, które ciągle zajmują twoje sny. Nie możesz się odnaleźć jako społeczny ekstrawertyk ( środowisko akademika ), ale do autyzmu też nie pasujesz (matka z dzieckiem ). Codzienność się uprzykrza, wszędzie czycha jakiś problem. Sen jednak wydaje się na końcu dawać wyraźną sugestię jaką postawę można wobec tego przyjąć i mi również wydaje się słuszniejsza niż ciągłe drążenie "dlaczego taka jestem " czy " kim powinnam być " :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Powyższa interpretacja nie podniosła mnie na duchu.

14 kwietnia 2020

1) Na angielskim miałam wpisać brakujące wyrazy w puste miejsca. Nauczycielka z liceum nie doczekała się mojej głosowej odpowiedzi i podeszła do mnie, aby sprawdzić zadanie. W ten sposób mogłam pozostać w milczeniu, tak jak lubię. W sennym umyśle miałam zakorzenione przekonanie, że jest to „replay rzeczywistej sytuacji”. Oczywiście, nie była to prawda.

3) Przy dawnym gimnazjum znajdowała się mini stacja kolejowa. Leżałam tam na ławce. Przyczepiła się do mnie policja. Na początku stwierdzono, że nie mam dowodu i myślałam, że dadzą mi spokój, ale potem przeszukano moje rzeczy i dokument się znalazł. Dostrzegłam na nim jakieś słowo dopisane długopisem.
Drugiego snu nie pamiętam.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Wracam do zapisywania snów.

Ostatnio we śnie jeżdżę na zielone szkoły i kolonie letnie. Wczoraj było nas 11 osób w trzech połączonych pokojach. Dwóch chłopaków spało w jednym łóżku. Szukałam jedzenia po szafkach. Były ze mną dziewczyny o 2 lata starsze, b. sympatyczne.

Dziś do domu przyszła mamy koleżanka z pracy. Otworzyła drzwi, ale ja je zamknęłam, wypychając ją z lokalu. Musiała być w szoku, jakim dzikusem się okazałam. Jestem o wiele gorsza niż w maminych opowieściach.

Otwarto uczelnię, ale nie było wykładowcy. Każdy miał wyjść na środek sali i przekazać odrobinę wiedzy od siebie, temat dowolny. Chciałam opowiedzieć coś o autyzmie, ale jednocześnie było mi głupio, że nie znam żadnej takiej osoby, nie mam żadnego realnego doświadczenia w tym zakresie. Wprawdzie widziałam na ulicy parę razy, jak ktoś się "dziwnie" zachowywał, ale nie było żadnego potwierdzenia odnośnie diagnozy. Nie zdołałam się przełamać, milczałam uporczywie, aż w końcu zostałam odesłana na miejsce.

Na zagranicznym discordzie ktoś zaczął pisać do mnie po polsku. Zostałam zdemaskowana.

Do popularnego czasopisma dołączono zestaw do ćwiczenia mięśni Kegla. Można było samodzielnie regulować ciężar kulek.

Byłam na wspólnym ślubie, swoim i koleżanki z podstawówki. Cieszyłam się, że nie mamy wspólnego męża. Partner koleżanki był podobny do wilka.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
- byłam na mieście z jakimś panem, posiliłam się w niewielkiej budce. Na paragonie były frytki, kinder bueno i fajka (wodna chyba).
- skorzystałam z toalety, słyszałam odgłos sikania, ale nie czułam, że się odlewam. To było dziwne.
- oglądałam przecenione figurki wielkanocne z czekolady (baran 200 g tylko 13 zł)
- przechodząc przez jezdnię zobaczyłam czarne światło i dotarło do mnie, że to tylko sen.
- ćwiczyłam na tzw. ergometrze wioślarskim. Zapewniło mi to doznania ruchowe, których potrzebowałam.
- pracodawca przyszedł na korytarz do mnie do podstawówki i przekazał wszystkim tam obecnym, że mam autyzm.
- pojawiłam się w biurze, powiedziano klientowi, że ja mam dzisiaj dyżur. Przewalałam stos papierów w kolorze buraków, przypomniałam sobie, że jestem tam niepotrzebna. Zaczęłam pisać wypowiedzenie, aby wkurzyć pracodawcę.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1