30-03-2015, 17:36
24h na nogach, potem spanie w nocy i nieplanowane WBTB. 0 LD, ale sny fajne i duuużo. Pamiętałam rano sporo, ale raczej jako plątaninę 5/6 snów, teraz już tylko elementy pojedyncze, gdyż oczywiście nic nie zapisałam...
To co najbardziej mi utkwiło w głowie, to taka scena: Byłam w jakiejś sali, klasie, miał się tam odbywać konkurs (międzynarodowy) na Miss świata. Jakiś koleś, który w jakiś sposób był mi bliski, rozdawał herbatę tym dziewczynom, które się zakwalifikowały do ścisłego finału. Byłam też w tym gronie i pocieszałam Marilyn Monroe, która płakała i mówiła, ze na pewno nie wygra. Przekonywałam ją, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie i bije na głowę wszystkie inne. Potem przeniosłam się na chwilę do innego świata, chyba żeby coś załatwić, a kiedy wróciłam, okazało się, że moja koleżanka z mojego starego LO ukradła mi herbatę i wypiła. Tłumaczyła się, że nie wiedziała, że to moja itp. Ale ja wiedziałam, że kłamie i byłam wściekła na nią, bo wiedziałam, że zrobiła to specjalnie.
Cząstka drugiego snu. Była jakaś apokalipsa, z jakiegoś powodu musiałam uciekać jak najdalej od ludzi. Cieszyłam się, że udało mi się uciec poza zamieszkany teren, zeszłam pod most i nagle zobaczyłam kobietę. Wiedziałam, że mnie zaatakuje, więc zabiłam ją. Potem zobaczyłam jeszcze jedną, ją też postrzeliłam (strzałą). Nagle pojawił się jeszcze mężczyzna, chciał mnie zabić. Rzucił we mnie kilkoma strzałami, ale udało mi się je złapać. Przekonałam go, że uratuję jego ukochaną (to była ta druga kobieta), ale musi mi oddać strzały. Strzeliłam do tej kobiety (to niby miało ją uratować), a później chciałam zabić jego. W chwili, kiedy odwróciłam się, żeby to zrobić, obudziłam się.
Trzeci sen to plątanina osób i miejsc związanych z moją pracą.
To co najbardziej mi utkwiło w głowie, to taka scena: Byłam w jakiejś sali, klasie, miał się tam odbywać konkurs (międzynarodowy) na Miss świata. Jakiś koleś, który w jakiś sposób był mi bliski, rozdawał herbatę tym dziewczynom, które się zakwalifikowały do ścisłego finału. Byłam też w tym gronie i pocieszałam Marilyn Monroe, która płakała i mówiła, ze na pewno nie wygra. Przekonywałam ją, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie i bije na głowę wszystkie inne. Potem przeniosłam się na chwilę do innego świata, chyba żeby coś załatwić, a kiedy wróciłam, okazało się, że moja koleżanka z mojego starego LO ukradła mi herbatę i wypiła. Tłumaczyła się, że nie wiedziała, że to moja itp. Ale ja wiedziałam, że kłamie i byłam wściekła na nią, bo wiedziałam, że zrobiła to specjalnie.
Cząstka drugiego snu. Była jakaś apokalipsa, z jakiegoś powodu musiałam uciekać jak najdalej od ludzi. Cieszyłam się, że udało mi się uciec poza zamieszkany teren, zeszłam pod most i nagle zobaczyłam kobietę. Wiedziałam, że mnie zaatakuje, więc zabiłam ją. Potem zobaczyłam jeszcze jedną, ją też postrzeliłam (strzałą). Nagle pojawił się jeszcze mężczyzna, chciał mnie zabić. Rzucił we mnie kilkoma strzałami, ale udało mi się je złapać. Przekonałam go, że uratuję jego ukochaną (to była ta druga kobieta), ale musi mi oddać strzały. Strzeliłam do tej kobiety (to niby miało ją uratować), a później chciałam zabić jego. W chwili, kiedy odwróciłam się, żeby to zrobić, obudziłam się.
Trzeci sen to plątanina osób i miejsc związanych z moją pracą.
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"