28-04-2011, 19:12
28 kwietnia 2011
Czas spania: 1:30-6:20
Liczba zapamiętanych snów: 5
Ostatni dzień kursu i dosyć miła niespodzianka- 5 snów po ciężkiej nocy.
Sen 1:
To był bardzo dziwny sen i w sumie mało z niego pamiętam, a szkoda, bo jestem pewna, że był równie ciekawy jak dziwny. Pamiętam przystanek. Stałam na nim, a obok mnie jakaś dziewczyna (wydaje mi się, że to moja koleżanka z równoległej klasy, Lucyna).. Kiedy przyjechał autobus, ona poszła na przystanek, który znajdował się ok. 400 m dalej. Autokar tam pojechał i ona wsiadła. W środku byłam tylko ja i ona. Siedziała na samym końcu, a ja patrzyłam na nią, chyba siedziałam gdzieś z przodu. Potem wysiadłyśmy razem, pamiętam, że płakałam. Weszłyśmy do szkoły, na górny korytarz, było ciemno, ponuro, tak samo jak w autobusie. Stało tam kilku chłopaków, przepychali się itp. Dziewczyna mówiła, że zakochała się w jednym z nich, a on już na wstepie, jak się do niego odezwała, powiedział jej, że ma spadać. Byłam pewna, że chodziło jej o xx. Zapytałam, czy mam rację (czułam niepokój, lekką zazdrość i smutek). Chyba jadnak się myliłam, bo patrzyła na jakiegoś innego chłopaka ze łzami w oczach. Przypominam sobie, że bardzo jej współczułam.
Sen 2:
Też bardzo słabo pamiętam treść tego snu.. Ale to nic, można to opisać mniej więcej tak:
Śniło mi się, że miałam przyjaciela. Prawdziwego. Ufałam mu bezgranicznie. Nagle on zniknął, okazało się, że tak naprawdę nigdy go nie było. Koniec snu.
Sen 3:
Ktoś mi powiedział, że wyszła jakaś gazeta z płytą..z muzyką POP, jakieś tam aktualne hity. Nie wiem czemu, ale uparłam się, że muszę ją mieć. Znalazłam się w sklepie (w tym samym Inter-Kramie co dwie noce temu, znowu nie było światła). Sprzedawcą był tam jeden z naszych userów, Początkujący (a jakże).. ale gazety nie było. Rozmawiałam z nim, a potem znalazłam się w innym sklepie. Tam na szczęście czasopismo było, oczywiście zakupiłam
Potem scena nad jakimś ogromnym jeziorem otoczonym górami. Było tam..cudownie, przepiękny widok. Kojarzę, że była tam moja nauczycielka historii, o rok młodszy ode mnie kolega, Krzysiu i jeszcze kilka osób. Pamiętam, że rozbrzmiewała muzyka z mojej płyty. Krzysiu chyba chciał pływać, wszedł do wody, a pani Beata (moja nauczycielka) kazała mu uważać na siebie..
Sen 4:
Byłam u mojej cioci na wakacjach. Ciocia myła w wanience jakąś malutką dziewczynkę, wydaje mi się, że było to dziecko mojego kuzyna, ale to trochę dziwne, bo w realu ma on synka. Ja stałam przy drugiej wanience i myłam drugie dziecko, Kacperka, który jest z kolei synkiem mojego drugiego kuzyna. Uśmiechał się do mnie jak mały aniołek, aż zapierało mi dech w piersiach (wrażenie potęgowało to, że on serio wygląda jak mały cherubinek, czujecie- blond loczki, dołeczki w policzkach, błękitne oczka- można się rozpłynąć). Kiedy skończyłam, mały wziął takie gumowe niebieskie kwiatki i podłożył sobie pod stópki, żeby się nie przewrócić, kiedy będzie wstawać. Hmm przypominam sobie, że wyczuwałam, iż ciocia była na mnie o coś zła, wkurzona, chociaż udawała, że wszystko jest ok i uśmiechała się.
Sen 5:
Był pogrzeb syna mojego wujka, a mojego kuzyna, Marcina. Warto wspomnieć, że to ów wujek niedawno umarł. Weszliśmy wszyscy do kościoła. Była to owalna sala z wejściem na chór czy czymś takim, na środku stała trumna. Ktoś powiedział, że najlepiej stawać za inną osobą. Stałam właśnie za wujkim i nagle on złapał mnie naprawdę mocno i zaczął ciagnąć, tak żebym stała przed nim. Nie chciałam iść i opierałam się. Bałam się go, więc przeszłam na drugą stronę sali, ale on poszedł za mną i dalej brutalnie mnie przepychał. Do tego mówił coś o swoim synie, wyglądał, jakby zwariował. Pamiętam jeszcze, że mama była na mnie o coś bardzo zła..
Czas spania: 1:30-6:20
Liczba zapamiętanych snów: 5
Ostatni dzień kursu i dosyć miła niespodzianka- 5 snów po ciężkiej nocy.
Sen 1:
To był bardzo dziwny sen i w sumie mało z niego pamiętam, a szkoda, bo jestem pewna, że był równie ciekawy jak dziwny. Pamiętam przystanek. Stałam na nim, a obok mnie jakaś dziewczyna (wydaje mi się, że to moja koleżanka z równoległej klasy, Lucyna).. Kiedy przyjechał autobus, ona poszła na przystanek, który znajdował się ok. 400 m dalej. Autokar tam pojechał i ona wsiadła. W środku byłam tylko ja i ona. Siedziała na samym końcu, a ja patrzyłam na nią, chyba siedziałam gdzieś z przodu. Potem wysiadłyśmy razem, pamiętam, że płakałam. Weszłyśmy do szkoły, na górny korytarz, było ciemno, ponuro, tak samo jak w autobusie. Stało tam kilku chłopaków, przepychali się itp. Dziewczyna mówiła, że zakochała się w jednym z nich, a on już na wstepie, jak się do niego odezwała, powiedział jej, że ma spadać. Byłam pewna, że chodziło jej o xx. Zapytałam, czy mam rację (czułam niepokój, lekką zazdrość i smutek). Chyba jadnak się myliłam, bo patrzyła na jakiegoś innego chłopaka ze łzami w oczach. Przypominam sobie, że bardzo jej współczułam.
Sen 2:
Też bardzo słabo pamiętam treść tego snu.. Ale to nic, można to opisać mniej więcej tak:
Śniło mi się, że miałam przyjaciela. Prawdziwego. Ufałam mu bezgranicznie. Nagle on zniknął, okazało się, że tak naprawdę nigdy go nie było. Koniec snu.
Sen 3:
Ktoś mi powiedział, że wyszła jakaś gazeta z płytą..z muzyką POP, jakieś tam aktualne hity. Nie wiem czemu, ale uparłam się, że muszę ją mieć. Znalazłam się w sklepie (w tym samym Inter-Kramie co dwie noce temu, znowu nie było światła). Sprzedawcą był tam jeden z naszych userów, Początkujący (a jakże).. ale gazety nie było. Rozmawiałam z nim, a potem znalazłam się w innym sklepie. Tam na szczęście czasopismo było, oczywiście zakupiłam
Potem scena nad jakimś ogromnym jeziorem otoczonym górami. Było tam..cudownie, przepiękny widok. Kojarzę, że była tam moja nauczycielka historii, o rok młodszy ode mnie kolega, Krzysiu i jeszcze kilka osób. Pamiętam, że rozbrzmiewała muzyka z mojej płyty. Krzysiu chyba chciał pływać, wszedł do wody, a pani Beata (moja nauczycielka) kazała mu uważać na siebie..
Sen 4:
Byłam u mojej cioci na wakacjach. Ciocia myła w wanience jakąś malutką dziewczynkę, wydaje mi się, że było to dziecko mojego kuzyna, ale to trochę dziwne, bo w realu ma on synka. Ja stałam przy drugiej wanience i myłam drugie dziecko, Kacperka, który jest z kolei synkiem mojego drugiego kuzyna. Uśmiechał się do mnie jak mały aniołek, aż zapierało mi dech w piersiach (wrażenie potęgowało to, że on serio wygląda jak mały cherubinek, czujecie- blond loczki, dołeczki w policzkach, błękitne oczka- można się rozpłynąć). Kiedy skończyłam, mały wziął takie gumowe niebieskie kwiatki i podłożył sobie pod stópki, żeby się nie przewrócić, kiedy będzie wstawać. Hmm przypominam sobie, że wyczuwałam, iż ciocia była na mnie o coś zła, wkurzona, chociaż udawała, że wszystko jest ok i uśmiechała się.
Sen 5:
Był pogrzeb syna mojego wujka, a mojego kuzyna, Marcina. Warto wspomnieć, że to ów wujek niedawno umarł. Weszliśmy wszyscy do kościoła. Była to owalna sala z wejściem na chór czy czymś takim, na środku stała trumna. Ktoś powiedział, że najlepiej stawać za inną osobą. Stałam właśnie za wujkim i nagle on złapał mnie naprawdę mocno i zaczął ciagnąć, tak żebym stała przed nim. Nie chciałam iść i opierałam się. Bałam się go, więc przeszłam na drugą stronę sali, ale on poszedł za mną i dalej brutalnie mnie przepychał. Do tego mówił coś o swoim synie, wyglądał, jakby zwariował. Pamiętam jeszcze, że mama była na mnie o coś bardzo zła..
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"