Dzięki ale to tylko dlatego że uwielbiałem obserwować zwierzaki w środowisku naturalnym bo w sumie wiedza książkowa jest dobra ale jako uzupełnienie. Pasja przychodzi podczas obcowania z naturą
tez uwazam ze kazde zwierze jest facynujace i kocham nature a co do kroliczka to miesiac temu mi zdechl mial 13 latek... staruszek byl ale cudowny. To straszne jak ukochane zwierze zdycha na rekach...
...stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś...
Co do śmierci.. NIenawidzę jak ludzie mówią "zdechł". Dla mnie to jest równoznaczne z tym jakby ktoś powiedział "Czy zdechł Ci ktoś z rodziny"? Nienawidzę tego.. Mi rok temu umarł żółw który miał na imię Gucio. Miał 17 lat.. w sumie to był 17 lat w moim domu, a ile miał na prawdę to nie wiem.. ale przynajmniej 2 miał jak już u nas wylądował.. Był kochaany... Teraz mam Zosię ale mimo wszystko nie zapomniałam o Guciu.. Kochałam go bardzo. Któregoś ranka po prostu chciałam dać mu jedzonko i go pogłaskać - kiedy go dotknęłam nawet się nie poruszył.. był taki sztywny, miał zapadnięte oczka.. to było dla mnie straszne. Pamiętam, że jak go pochowałam to bardzo długo płakałam. No ale nikt nie jest wieczny..