"Zło to nie jest nic innego jak obojętność"
#1
Witam. 
Dziękuję za to że odwiedziłeś/aś ten temat, postaram się wszystko wyjaśnić, od początku do końca (z góry przepraszam za dziwactwo w tej wypowiedzi).

Zacznijmy od ogólnego przedstawienia mojego świata snów:
Od małego miałem sny, które były nie do zrozumienia dążąc drogą logiki i sensu... W świecie rzeczywistym jestem typem "samotnika" co ogranicza moje przeżycia. Symbolizm, zabójstwa z mojej ręki (nawet tych których kochałem), śmierć (często brutalna), przejawy strachu, czasami nostalgia- te czyny i uczucia towarzyszyły mi odkąd pamiętam... Jednak w ostatnim czasie kolej rzeczy się zmieniła. 

Kilka dni temu miałem sen, byłem w jakimś autobusie z bodajże moją klasą (nikogo tam nie znałem), wyszedłem i ujrzałem czerwone jak krew niebo i czarne chmury, nie było widać chociażby poszlaki słońca. Wszedłem wtedy do autobusu innej klasy (oczywiście poczucie przestrzeni w snach u mnie nie istnieje), gdzie tuż za drzwiami było coś w rodzaju klubu, a raczej klimat spotkania znajomych gdzie wszystko otaczało różowe światło. Zobaczyłem tam dziewczynę, w życiu jej na oczy nie widziałem chociaż w śnie poczułem ogromny napływ... przyjaźni, po czym ona podeszła, podała mi z szerokim uśmiechem rękę. Wiedziałem, że ma na imię lub pseudonim "Nana", czułem do niej szczerą miłość a ona wyglądała jakby to odwzajemniała. Dała mi jakiś rodzaj deseru, to był pierwszy mój sen w którym czułem smak.
Wyhaczyła mnie wtedy piękna dziewczyna o blond włosach, która była w złych stosunkach z ww. Naną, wzięła mnie za rękę i pobiegła, druga dziewczyna opuściła wzrok i odeszła. Z blond dziewczyną wpadłem w relacje seksualne, nie byłem do tego chętny ale po chwili straciłem poczucie wartości i kontynuowałem stosunek. Ta dziewczyna zaczęła płakać i krzyczała żebym przestał.

Obudziłem się i zamiast podniecenia poczułem ogromną tęsknotę, żal, nostalgię i ogromny smutek, te uczucia doskwierały mi aż do następnej nocy, gdzie wszystko się pogorszyło. 

W następnym śnie znalazłem się na pustkowiach osianych trawą i wielkim pół martwym drzewem na którym powiewało zaledwie kilka liści, niebo i wtedy było czerwono- czarne, lecz biło od niego każdym złym uczuciem jakie jest mi znane... Po chwili usłyszałem zdeformowany głos mówiący "Czym Ty jesteś?" "Kim ty się stałeś?" (agresja i rozczarowanie niosły mi te pytania z narastającym tonem)...
Po czym nadszedł najgorszy moment.
Zacząłem się zapadać pod ziemię i przeniosło mnie w "inny wymiar?" gdzie zobaczyłem rzeczy z prawdziwego świata, sytuacje których żałuję, których się wstydzę... Widziałem to, czego nie powinienem robić ale zrobiłem, narastające poczucie terroru, wstydu i goryczy pogarszał stan rzeczy i głos który zainicjował wszystko zaczął na mnie krzyczeć obelgi, mówił mi coś co faktycznie zrobiłem i o czym chciałem zapomnieć. Ostatni krzyk tego czegoś głosił... "JESTEŚ NIKIM"
Ponownie znalazłem się na tym pustkowiu, w śnie już płakałem i błagałem żeby się to już nie powtórzyło, że wystarczy. Lecz teraz sytuacja była inna...
Pod drzewem stała dziewczyna o tajemniczym wyglądzie, ubranie miała jak normalna dziewczyna. I zamiast pytać mnie tak jak zdeformowany głos powyżej "Czym ty jesteś?" "Kim ty jesteś?" zapytała mnie ze spokojnym głosem "Czym chcesz być?" "Kim chcesz być?", na co ja odpowiedziałem że nie mam ochoty żyć (spokojnie, nie zamierzam się zabić), chcę wszystko i wszystkich zostawić i uciec. Na co mi odpowiedziała:
"Nawet najgorszy żywot jest w stanie zmienić świat na dobre."
Odetchnąłem z ulgą, byłem pewien że zaraz wyjdę spokojnie... Podszedłem do tej dziewczyny, jej twarz i skóra zrobiły się fioletowe, wyglądała na strasznie zdenerwowaną i z jej nienaturalnie otwartych ust pojawił się ten okropny głos co wcześniej, krzyczał niezrozumiałe wyrazy, wszystko było takie szybkie i straszne a nagle... Ciemność 
I głos tej spokojnej na początku dziewczyny mówiący:

"Zło to nie jest nic innego jak obojętność."

I sen się skończył. Tak jak w przypadku pierwszego snu czułem nostalgię... Jakbym tam był w rzeczywistości, jakbym znał te dziewczyny, czuję tęsknotę i żal, straciłem "poczucie wartości", od kilku dni czuję się jak życiowy wrak, kiedy przypominam sobie o tym duecie sennym łza mi się w oku kręci... Czuję się okropnie.

Dlatego tutaj napisałem, w ostatnim czasie (wcześniej od tych) miałem dziwne sny które mogły być wprowadzeniem. Mam nadzieję że ktoś to przeczyta i pomoże mi odnaleźć znaczenie kryjące się za tymi wizjami. 


Jeśli przeczytałeś/aś to proszę, skomentuj, powiedz co myślisz... 
Dziękuję.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Dużo złego się dzieje w twoim przeżywaniu. Wszystkie te sny, łącznie z tymi z dzieciństwa, cechuje przede wszystkim duże poczucie winy. Czujesz się grzeszny, obawiasz się, że jest w tobie jakaś parszywość. Może jest to wina najbliższego otoczenia, które bezpośrednio lub swoim chłodem sprawia, że tak się czujesz. Może jest to wynik jakiegoś traumatycznego wydarzenia z wczesnego dzieciństwa, po którym pierwszy raz pomyślałeś, że jesteś winny czegoś strasznego, możliwe że związanego właśnie z obojętnością, brakiem reakcji. Senny duet z pewnością reprezentuje twoje dwie postawy wobec siebie - autoagresywną nadmiernie samokrytyczną, oraz tą racjonalną, dążącą do poszukiwania rozwiązań i zmiany.
W każdym razie to nie sny są powodem twojej depresji, tylko odwrotnie. Uważam, że pomoc psychologa będzie w twoim przypadku wnosząca.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Nie wiem co myśleć na ten temat, jednakże odpuszczę sobie psychologa... Może mi po prostu kogoś brakuje w życiu? Może faktycznie za bardzo obarczam się winą? Sam już nie wiem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Wspomniałeś  ze  we śnie zapadałeś się .Miałem  dwa razy takie sny,spowodowały u mnie  natychmiast  świadomy sen..przeniosło mnie do innego miejsca  które wyglądało jak Las Vegas.Bardzo dużo  świateł i kolorów. Zapamiętałeś ze snów bardzo dużo szczegółów to   mały krok  do  uzyskania   LD.Wtedy będziesz  miał wpływ na  sen.
Zapadanie, winda to w moim przypadku  szybkie uświadomienie sobie że to jest sen.
Najdziwniejszy   sen  który  miałem to  bylem we śnie  Dżdżownicą ziemna .Robiłem w  ziemi  dziurę .Zaraz uświadomiłem sobie  że śnie i obserwowałem  sen  jak  widz  w kinie . Po chwili  pojawiła się   w ziemi winda , gdy wszedłem do  windy byłem  już   człowiekiem. Pojechałem  windą do góry..to jeden z moich ciekawszych snów  LD który trwał dość długo.Po przebudzeniu czułem się bardzo dobrze.
Lubie  dziwne sny bo wtedy   dość szybko uświadamiam sobie ze śnie.Gdy sen  jest podobny do rzeczywistości to najczęściej   pamiętam   końcowe sceny ze snu.
Sprawdzone  sposoby we śnie LD aby sen trwał dłużej to kręcenie się wokół własnej osi. gdy czujesz  że  sen traci kolory można  kręcić się  przez chwile, wtedy  jakość snu poprawia się .
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Kilka razy miałem LD, ciekawe przeżycie. Ale akurat wtedy zapadanie się nie dało mi tego, chociaż bardzo bym chciał.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Te wszystkie motywy to twoje fantazje na temat tego, za jakiego człowieka się uważasz, stawiasz się w snach w najgorszych rolach. Powinieneś coś z tym zrobić, nie wiem czemu obawiasz się skorzystać z psychologa. Z tego co rozumiem uczysz się w szkole, więc powinien być szkolny psycholog i jest on zobowiązany do pełnej tajemnicy rozmowy z tobą.
Na tym etapie niskiej samooceny, na którym jesteś masz ograniczone możliwości, żeby pomóc sobie samemu. To tak jak byś chciał sobie obciąć włosy samemu. Z przodu ładnie, ale z tyłu nie da rady. Jedna rozmowa ci nie zaszkodzi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Już praktycznie kończę szkołę ponadgimnazjalną i w lipcu wylatuję na daleki wschód, ale jako dzieciak byłem często u psychologów i pedagogów. Funkcjonuję normalnie z dnia na dzień, ale tłumię w sobie uczucia, obawiam się że kiedyś w natłoku emocji zrobię lub powiem coś nie tak, albo nie wiem... Załamię się psychicznie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
No właśnie ta obawa przed samym sobą jest tutaj problemem, nic innego. Nie będę cię tutaj do niczego zmuszał, ale powiedzmy sobie wprost - jak chcesz się kiedyś czuć dobrze, to powinieneś poszukać dobrego terapeuty.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
Dzisiejszej nocy miałem sen, że biję się z bratem. Było pełno ludzi dookoła i wszyscy się ze mnie śmiali, chyba te moje wyznanie tutaj to zainicjowało.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Po prostu twoje obawy wychodzą z podświadomości na światło dzienne i można się spodziewać, że coraz częściej będą w snach. Zwróć uwagę, że to zupełnie ten sam motyw co w tamtych snach - robisz coś karygodnego i jesteś potępiany przez otoczenie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1