Wysoki Kontrast
#11
LuciusWolf napisał(a):Czy na tym forum są informacje na temat alfabudzika. Czy rzeczywiście można się budzić po każdym śnie.
Alfa budzik polega na programowaniu podświadomości, programowanie z kolei na afirmacji. Wmawiasz sobie że chcesz się budzić po każdym zakończonym śnie i voilla.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#12
SlaviaConsesiao napisał(a):
LuciusWolf napisał(a):Czy na tym forum są informacje na temat alfabudzika. Czy rzeczywiście można się budzić po każdym śnie.
Alfa budzik polega na programowaniu podświadomości, programowanie z kolei na afirmacji. Wmawiasz sobie że chcesz się budzić po każdym zakończonym śnie i voilla.

A nie będzie to przeszkadzać później jak kiedyś może osiągnę LD i np. zacznę się budzić, kiedy nie chcę :) wiem moje pytanie jest może trochę głupie :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#13
LuciusWolf napisał(a):A nie będzie to przeszkadzać później jak kiedyś może osiągnę LD i np. zacznę się budzić, kiedy nie chcę :) wiem moje pytanie jest może trochę głupie :)
Głupie, bo napisałem wyraźnie: Budzisz się po każdym ZAKOŃCZONYM marzeniu sennym.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#14
1. XII

16:30
Bolała mnie głowa, wziąłem tabletkę i poszedłem spać.
Sen:
Jestem w jakimś pradawnym lesie, dookoła roztaczają się lekkie wzniesienia, a na ich zboczu rosną olbrzymie drzewa. Rozglądam się tak po tym świecie, kiedy naglę zdaję sobie sprawę, że patrzymy sobie prosto w oczy. Ja i 10 metrowy pterodaktyl. Zaniepokoiło mnie to trochę, więc zacząłem się wycofywać. Niestety - za późno, skrzydlate monstrum już się do mnie zbliża, rozpędzając się z każdym ruchem. Czuję ciężkość na plecach, obracam głowę, a tam jet-pack :D Teraz to już wiedziałem co mam robić. Odpalam silniki i wzbijam się w powietrze. Olbrzymi ptak za mną, zaczyna się dramatyczny pościg. Lecę między drzewami, to zaś wzbijam się wysoko w górę, ciągle odwracają się raz po raz. Pterodaktyl cały czas siedzi mi na plecach...

...budzę się.

Czuję się bardzo zmęczony, oczy same mi się zamykają. Nie wiem która jest godzina, ale jest już całkowicie ciemno na dworze, nie chce mi się dokładnie sprawdzać. Leżę dalej, zaczynają się pojawiać hipnagogie słuchowe. Moje ciało jest bardzo ociężałe, przechodzi przeze mnie fala energii. Myślę sobie - Oho, paraliż się zbliża. Niestety byłem strasznie niewygodnie ułożony. Szczęka była pod tak dziwnym kątem, że autentycznie zaczęły mnie boleć od nacisku przednie zęby. Paraliż dotarł już prawie do głowy, nie wytrzymałem i się oswobodziłem. Myślę sobie, "szit, tyle czekałem a teraz zmarnowany...". Aż tu nagle, czuję następną falę. Tym razem o wiele mocniejszą, szybko opanowała całe moje ciało. Chwila nie minęła, a tu nagle, sru! Odcięło mnie prawie natychmiast, od świata zewnętrznego, tak jakby coś mnie wsysnęło... Widzę ciemność, czekam tak chwilę i... cofka, znowu w ciele ;/

Wstaję do pozycji siedzącej, poprawiam poduszkę. Ku mojemu zdziwieniu, nadal mam omamy wzrokowe O_o, latają mi przed oczami jakieś wzorki, abstrakcyjne kształty. Dobra, teraz to już przesada... czuję, że znowu nadchodzi paraliż (w pozycji pół siedzącej ?!). Jak na hardkora przystało, poddaję się mu i staczam się na podłogę. Czuję twardość podłoża. Po chwili, prawie od razu mnie wciąga, tak jak poprzednio. Kolejny raz widzę nieprzeniknioną ciemność. Dobra, myślę, tej szansy nie zmarnuję. Zaczynam wizualizować sobie jakieś miejsce, padło na dworzec pkp (nie pytajcie się mnie skąd mi to przyszło do głowy, sam jestem zdziwiony). Kształty budynków, wydają się być coraz bardziej wyraźne, wizualizacja nie jest już potrzebna, podświadomość przejęła pałeczkę i zaczyna sama ładować tekstury (że się tak wyrażę :)). Podchodzę do jakiegoś Azjaty, witam się z nim. Coś mi tu nie gra, coś jest nie tak... grafika wygląda na taką prosto z GTA IV. (WTF ?!) Wpadłem na genialny pomysł, zacząłem pocierać rękami. Poprawił się trochę kontrast, ale to wciąż nie było to. Wtem, stoi przede mną, na środku chodnika wysoki na 1 metr słup, a na nim pokrętło. Domyśliłem się do czego służy. Powoli obracam... #@&#% !!! To był dopiero piękny widok... Cały widnokrąg zmienia się w przepiękny świat a'la Pandora z Avatara. Przechadzam się polaną, podziwiam widoki. Oczom nie wierze, ale za wzgórzem na polanie, wyłania się ten sam pterodaktyl, który mnie ścigał niedawno :) Pomyślałem, fajnie będzie się z nim pościgać, powkurzam go trochę :P Wzbijam się w powietrze, podlatuję do niego, a on za mną. Wymijam przeszkody, lecę coraz szybciej. Rozpędziłem się już do dosyć dużej prędkości, obraz zaczynał mi się rozmazywać, niestety jakbym utracił kontrolę, nic nie mogłem już z tym zrobić...

...budzę się.

A teraz największy zonk. Zamiast na podłodze, leżę sobie smacznie w łóżku :D Mam taki mętlik w głowie, że nie wiem, czy to pierwsze przebudzenie było prawdziwe czy fałszywe :)
18:20

Wszystko trwało jeden cykl snu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#15
uhhh - świetna sprawa :D gratuluję LD

co do tego przebudzenia - hmmm wydaje mi się, że fałszywe było te:
Cytat:Paraliż dotarł już prawie do głowy, nie wytrzymałem i się oswobodziłem. Myślę sobie, "szit, tyle czekałem a teraz zmarnowany..."
może wydawało Ci się, że zmarnowałeś i przypadkowo usnąłeś? nie wiem...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#16
4+1
Kładę się z powrotem spać. Nie trwało długo, zanim zaczęły się hipnagogi. Tym razem wykorzystałem metodę wizualizacji. Wyobrażam sobie kuchnie, wszystko dokładnie z najdrobniejszymi szczególikami. Zanim zdążyłem skończyć, samo mnie wciągnęło :) Odcięło wszystkie zmysły. Jestem w ciemnej nicości. Odczuwam lekkość mojego ciała, cudowne uczucie. Zaczynam machać przed oczami astralnymi rękoma, powoli wyłaniają się kontury. Widzę już ścianę w moim pokoju. Faza gdzieś na poziomie 2-3 metrów. Przez przypadek myślami przesunąłem się do przodu, trochę mnie to przestraszyło i cofka ;d Widocznie za płytko byłem w OP. Nie poddaję się, znowu zaczynam silnie wizualizować. Wessało mnie jeszcze parę razy do ciemności, ale nie mogłem się już skupić. Zasnąłem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#17
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=9Vh0WmT7YQ4">http://www.youtube.com/watch?v=9Vh0WmT7YQ4</a><!-- m -->

Udało mi LD przez WILD 8-) albo OBE, jak kto woli, to tylko nazwa.

Zrobiłem 4+2
Leże w łóżku. Znowu nawet się nie zorientowałem, kiedy to się zaczęło. Wciągnęło mnie i pierwszy raz miałem tak, że leciałem przez tunel :)
Tunel nie był zbyt długi, jakieś 10-20 sekund lotu. Czuję, że leżę, myślę sobie, znowu w łóżku jestem ;/ Obraz się przejaśnia, a tu nagle patrzę, leże na jakiejś ulicy :D
Po obu stronach kamienice, jakieś 20 metrów przede mną dzieci się bawią na placu zabaw. Czuję jakieś łaskotanie na szyi, to dłoń kobiety, mniej więcej 30-35 lat, jest atrakcyjna.
Rozglądam się jeszcze chwilę. Po czym chwytam kobietę za łokieć i nakłaniam ją, żeby poszła ze mną (instynkt wygrał xD a tyle sobie wmawiałem, że w pierwszym LD będę zwiedzał...).
Szukam jakiegoś miejsca, idę do pierwszej kamienicy, otwieram drzwi, a tam... kolejne drzwi. Przypominam sobie, jak dużą rolę odgrywa oczekiwanie. Myślę więc, sypialnia, sypialnia, sypialnia :) Otwieram drzwi, pokoik 4x4, w środku 5 łóżek ustawionych rzędowo i jedno w poprzek. Przesuwam wzrok pod ścianę, a tam jakaś babcia :) przy biurku z maszyną do szycia. Proszę ją grzecznie - mogłaby pani wyjść :) Ona odparła - Dobrze, tylko nie zapomnijcie zamknąć drzwi jak będziecie wychodzić! :) Ok, przystępuje do dzieła, ale zaraz zdaję sobie sprawę, że klarowność mogłaby być lepsza... więc przypominam sobie, co tam się robiło... hmm.. aha! Krzyczeć chyba trzeba było, więc zaczynam wrzeszczeć - Hej! Heeej! HEEEEEEEEEEJ!!! Nagle drzwi się otwierają, a tam stoi chyba z 20 takich babć :) I wołają - Co się dzieje do diaska?!
W tym momencie wracam już niestety do prawdziwego łóżka...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#18
Doooobre xD No i gratuluję. ;)
nothing is everything
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#19
Hehe - zajebiaszcze :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#20
Dzisiaj 4+1 i kolejne LD.

Tym razem długo trwało zanim skończył się ten dziwny dźwięk w uszach. Nagle wszystko ucichło, czuje jak mnie coś chwyta za nogi i z ogromną siłą ciągnie w dół łóżka. Trwa to dobrą chwilę, łóżko zdaje się być nieskończenie długie... w końcu spadam na podłogę. Patrze na swoją dłoń, potem na pokój. Pierwsze co mnie uderzyło, to duża realność tamtego świata. Wcześniej obraz miałem lekko zamazany, a teraz wszystko wyglądało na prawie tak jak w rzeczywistości (mówię prawie, jeszcze do prawdziwego świata trochę brakowało, np. stabilności). Otwieram okno, wyskakuję. Spoglądam w górę. W tym momencie zostaje oszołomiony przez NIE-SA-MO-WI-TY widok, gdybym był malarzem, na pewno bym to namalował. Niebo z jednej strony rozświetlone przez słońce, z drugiej zaś spowite niezliczonej ilości gwiazdami, galaktykami, różnymi zaskakującymi wzorami. Dzień i noc spotykają się na środku nieba, przebijają jedno przez drugie, można powiedzieć łagodnie się przenikają. Wygląda to fascynująco. Kładę się plecami na trawie, żeby móc dokładniej obserwować podzielone sklepienie. Jednak wewnętrzny wskaźnik oznajmia mi, już czas, czas wracać...

i to na tyle by było :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1