(22-09-2011, 20:36 )AngryRabbit napisał(a): Zabawne. Gdy byś zginął w wieku 80 lat. Później w drugim wcieleniu byś był w Polsce (jak wcześniej) byś miał wykształcenie, większe niż te 1klasiści ! Znał byś, życie, wiedział gdzie popełniałeś błędy w poprzednim życiu... Bezsensu troche nie ? Reinkarnacja + Kasacja pamięci, bardziej możliwa ^^
Hehe, ale logiczne, że jakbym wszystko pamiętał to nie zachowywałbym się jak 80 latek w wieku tych 7 lat, potrafiłbym się dostosować. Z kasacją pamięci dalej bym robił to samo i tak w nieskończoność.
"Nie patrz wielce w przeszłość, która przeminęła i nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. Żyj teraźniejszością i spraw, by była warta wspomnień."
? Ida Scott Taylor
Generalnie deklaruję się jako chrześcijanin, jednak od kiedy zacząłem myśleć trochę bardziej samodzielnie, zacząłem intensywnie rozmyślać nad sensem mojego życia.
Wynikiem tych rozmyślań było stwierdzenie, że na podstawie tego co wiem aktualnie, nie jestem w stanie stwierdzić kim jest i jaką postać ma Bóg.
Obrałem więc taktykę "bądź jak najlepszym człowiekiem, to kim by bóg nie był zawsze cie zaakceptuje" :]
TheSlvmir, to kiedyś powiedział jakiś filozof, że czy Bóg istnieje czy nie to warto być dobrym, bo jak istnieje to będziesz miał życie wieczne, a jak nie to nic nie tracisz.
Pozdrawiam
Kasandra
Pewnie, jeśli byłeś tysiąc razy w kościele, to tracisz 1000 godzin życia, co to jest. W dodatku nie mogłeś się cieszyć chwilą, ponieważ wszędzie tylko zakazy i zakazy. Żadna strata.
(25-09-2011, 18:44 )Pental napisał(a): Pewnie, jeśli byłeś tysiąc razy w kościele, to tracisz 1000 godzin życia, co to jest. W dodatku nie mogłeś się cieszyć chwilą, ponieważ wszędzie tylko zakazy i zakazy. Żadna strata.
Cóż, ale mowa jest o byciu dobrym, a o ile mi się wydaje Bóg nie kazał chodzić ludziom do kościoła
Że co ? Przeważająca część chrześcijan do kościoła jako-takiego chodzi .
To jest Zakład Pascala: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Pascala. I nie ma nic o byciu dobrym, jak to sobie Kasandra przekręciła, no bo przecież bycie katolikiem to bycie dobrym (pomijając krucjaty, księży pedofilów czy strajkujących fanatyków )
Cytat:Że co ? Przeważająca część chrześcijan do kościoła jako-takiego chodzi .
No i co z tego? Nie utożsamiajmy chodzenia do kościoła z żywą wiarą, dobrze?
Cytat:a o ile mi się wydaje Bóg nie kazał chodzić ludziom do kościoła
Nooo... pośrednio tak. Nie powiedział oczywiście "Miłujcie nieprzyjaciół, nie cudzołóżcie, nie kradnijcie to będziecie zbawieni. A no i oczywiście chodźcie co niedzielę do kościoła bo bez tego to lipa" Ale podczas eucharystii Chrystus karmi nas swoim ciałem (wszyscy wiemy że to przenośnia, tak?), mówi do swego ludu i wysłuchuje jego próśb ("Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje tam i ja jestem pośród nich" Mt 18,20).
Cytat:I nie ma nic o byciu dobrym, jak to sobie Kasandra przekręciła,
Nie ma, jest o wierze. Ale co komu po tym że wierzy, skoro nic z tym nie robi? Teiści nie będą zbawieni.
Cytat:no bo przecież bycie katolikiem to bycie dobrym (pomijając krucjaty, księży pedofilów czy strajkujących fanatyków )
No bo przecież socjalizm to ustrój idealny. Już gdzieś tutaj wyjaśniałam kiedy KK będzie idealny.
Pozdrawiam
Kasandra
Cytat:No bo przecież socjalizm to ustrój idealny. Już gdzieś tutaj wyjaśniałam kiedy KK będzie idealny.
Jeżeli twierdzisz, że okradanie bogatych i dawanie kasy biednym to dobry system, to się mylisz . "Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody z historii nie nauczyły się niczego." Poczytaj sobie o socjalizmie i konsekwencjach ekonomicznych, a przede wszystkim jego niesprawiedliwości, bo herezje piszesz.
Cytat:Nie ma, jest o wierze. Ale co komu po tym że wierzy, skoro nic z tym nie robi? Teiści nie będą zbawieni.
Przecież wiara może nieść za sobą także złe i niemoralne względem innych religii działanie. Dobro NIE MUSI być produktem wiary. Tak po prostu jest często, no ale uogólnianie tutaj jest idiotyczne.
Cytat:No i co z tego? Nie utożsamiajmy chodzenia do kościoła z żywą wiarą, dobrze?
Cytat:Nooo... pośrednio tak. Nie powiedział oczywiście "Miłujcie nieprzyjaciół, nie cudzołóżcie, nie kradnijcie to będziecie zbawieni. A no i oczywiście chodźcie co niedzielę do kościoła bo bez tego to lipa" Ale podczas eucharystii Chrystus karmi nas swoim ciałem (wszyscy wiemy że to przenośnia, tak?), mówi do swego ludu i wysłuchuje jego próśb ("Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje tam i ja jestem pośród nich" Mt 18,20).
Karzesz mi nie utożsamiać wiary z kościołem (choć to po prostu wynikało z kontekstu wypowiedzi), a sama utożsamiasz z wiarą Biblię.
Cytat:Ale co komu po tym że wierzy, skoro nic z tym nie robi? Teiści nie będą zbawieni.
nie wiem czy dobrze zrozumiałem, to oznacza że dobrzy ludzie, po mimo że byli dobrzy, nie zostaną zbawieni?
Czyli jak będzie buddysta Jing, pomagał ludziom i był dobry i będzie Kowalski, który sobie nagrzeszył pożałował i odpokutował.
To czy Kowalski z racji, że wierzył we właściwą wiarę, wejdzie do nieba, a Jing już nie?
Czy Jing nie zasługuje na życie wieczne bo był buddystą?
Moim skromnym zdaniem Bóg mierzy miarą dobra a nie tego, w co przytrafiło się biedakowi wierzyć.
Czy nieochrzczone dziecko nie ma wstępu do nieba, bo mieszkało w kraju niekatolickim i nie miał mu kto powiedzieć o Bogu?
Znał byś, życie, wiedział gdzie popełniałeś błędy w poprzednim życiu... Bezsensu troche nie ? Reinkarnacja + Kasacja pamięci, bardziej możliwa ^^
)