Wi.śnione
#21
Tak dodam offtopem tylko krótko, że żeby taki eksperyment był wiarygodny to trzeba dużo wymagań spełnić poza ilością grupy, a przede wszystkim te okresy czasowe - miesiąc na jedną metodę to minimum, żeby w ogóle można było mówić o jakiejś miarodajności ;)
To dotyczy też eksperymentu z WBTB. Oczywiście krótsze czasy będą wystarczająco informatywne wewnątrz naszej niekomercyjnej społeczności :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#22
(06-09-2018, 11:59 )incestus napisał(a): Tak dodam offtopem tylko krótko, że żeby taki eksperyment był wiarygodny to trzeba dużo wymagań spełnić poza ilością grupy, a przede wszystkim te okresy czasowe - miesiąc na jedną metodę to minimum, żeby w ogóle można było mówić o jakiejś miarodajności ;)
To dotyczy też eksperymentu z WBTB. Oczywiście krótsze czasy będą wystarczająco informatywne wewnątrz naszej niekomercyjnej społeczności :)
Wszystko można dograć, ale ciekawi mnie dlaczego mówisz o miesiącu dla jednej metody? Autosugestia działa szybko jeśli po tygodniu nie ma żadnych efektów to znaczy, że metoda jest zła. Oczywiście można nie zrozumieć jakiejś metody i wykonywać ją nieprawidłowo, albo załapać jak się ją robi po jakimś czasie, ale jak ktoś nie załapie po paru dniach to i po miesiącu będzie robił źle ;) 

Co do wbtb to praktycznie powtarzamy eksperyment laBerga więc jeśli nasz nie będzie wiarygodny po trzech tygodniach to i jego eksperyment trzeba uznać za niewiarygodny a w takim układzie oznacza to, że nie było żadnych wiarygodnych badań i wszystko z wbtb to miejskie legendy i nic poza tym :))

Oczywiście zgadzam się w pełni, że powinno w eksperymencie brać udział więcej osób przynajmniej 20 jak u LaBerga, ale z naszej jak piszesz niekomercyjnej prawie 5000 społeczności chęć do udziału w eksperymencie wyraził jak dotąd 1 na 1000  już to samo zasługuje na analizę ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#23
(06-09-2018, 06:45 )incestus napisał(a): No właśnie ja jak już się porządnie uświadomie, to nie potrafię potem tak jak ty ograniczać wiedzy o rzeczywistości i dać się pociągnąć fabule snu, czuję się jak zły aktor psujący scenę. Musiałabyś mierzyć w prowokowanie snów, które są jaśniejsze, ale nie ma w nich wyraźnego momentu uzyskania świadomości. Wydaje mi się, że tylko wtedy umysł łatwo podąża za senną sugestią, wierzy w przedstawienie, które gra.

Chyba bym poszedł przede wszystkim w autosugestie i derealizacje za dnia, WBTB ale już bez sugestii przed samym spaniem, i zrezygnował z TR.

Tak, dokładnie tak to działa - trzeba zbalansować moment uświadomienia, żeby nie był ani za słaby, ani za mocny. Myślę, że Twoje poczucie złego aktora da się przepracować na rzecz tych snów, ale to pewnie sam wiesz najlepiej; nie będę Ci wchodzić w kompetencje :> 

O widzisz, na derealizacji kompletnie się nie skupiłam, więc sobie to nadrobię :) Dzięki za wskazówkę! Natomiast na WBTB nie będę się skupiać, bo to metoda z przerywaniem snu. Mam trochę zbyt wymagającą intelektualnie pracę, żeby dać radę ją wykonywać w trybie zombie ;)

(06-09-2018, 09:12 )Onejronauta napisał(a): Też obserwuję, że przerywanie snu to masakra, nie dość, że jestem niewyspany, bardziej rozdrażniony i nerwowy to jeszcze sny po wbtb stają się coraz płytsze i bardziej nerwowe - jednak czego się nie robi dla nauki :D 
U mnie (i nie tylko bo w archiwum "onejro" wielu ludzi to robiło i uznało za najskuteczniejszą metodę) jest autosugestia - konkretnie metoda Chodkiewicza - poza tym, kazda metoda wywoływania ld opiera się na autosugestii począwszy od RT przez Mild do każdej innej skutecznej metody. Delaney również pisze, ze t6o najskuteczniejsza metoda, ale jak ją konkretnie prowadzić to już inna sprawa.

Mam zamiar przeprowadzić w tej kwestii eksperyment - oczywiście najlepiej jakby znaleźli się do tego chętni. Pomysł jest taki aby wziąć sugestię z Mild : „Kiedy będę śnił, pragnę pamiętać, że śnię”

I w pierwszej fazie przez tydzień wieczorem przed snem powtarzać ją zgodnie z metodą Couea
W drugim Tygodniu wg metody tak jak w MILD z wyobrażeniem
W trzecim tygodniu zgodnie z metodą Rhodesa
W czwartym metodą Chodkiewicza
W końcu mechanicznie jak opisane na stronie z mildem do której podałem link w odpowiednim miejscu
I na końcu ocenić, która z metod okazała się najskuteczniejsza

Oczywiście aby eksperyment był wiarygodny trzeba by więcej osób do niego ;)

Widzisz Onejro, ja lubię podejście naukowe za to, że jeśli coś nie działa, tak jak bym chciała, to prawdopodobnie znaczy, że da się wykminić coś innego :) Niestety nie znam szczegółów metod, które wspominasz, ale zakładam, że mają coś wspólnego z różnymi ujęciami autohipnozy/sugestii? Gdzie mogę o nich poczytać, bo niestety wujek google mnie w tym zakresie nie chce zbyt dobrze wesprzeć?

(06-09-2018, 11:59 )incestus napisał(a): Tak dodam offtopem tylko krótko, że żeby taki eksperyment był wiarygodny to trzeba dużo wymagań spełnić poza ilością grupy, a przede wszystkim te okresy czasowe - miesiąc na jedną metodę to minimum, żeby w ogóle można było mówić o jakiejś miarodajności ;)
To dotyczy też eksperymentu z WBTB. Oczywiście krótsze czasy będą wystarczająco informatywne wewnątrz naszej niekomercyjnej społeczności :)

Myślę, że skoro 30 osób to już próba reprezentatywna, nie jest to takie niewykonalne ;) 

Bardziej bym się zainteresowała samą budową eksperymentu - jeśli stosujemy każdego tygodnia, czy tam miesiąca, w następującym bezpośrednio po sobie porządku różne metody, prawdopodobnie sami sobie zaburzamy wyniki badań. 

To znaczy, różne metody różnie będą wpływać na same obiekty badane - ludzie mogą się zmęczyć, albo z drugiej strony - być już wyćwiczonymi w tym, co robią (po np. 3 miesiącach eksperymentu). Dlatego dla wiarygodności sprawdzania metod (tzn. jeśli to chcemy badać - metody i ich efekty), myślę, że warto byłoby pomyśleć o przerwach pomiędzy metodami (dla jakiejś formy “resetu”) i np. podziale grup, gdzie ludzie korzystają z metod w różnej kolejności. Marzeniem byłaby grupa kontrolna do tego wszystkiego :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#24
Słusznie i właśnie też na to zwróciłem uwagę w PW do onejromanty, proponuję przenieść tą część dyskusji do wątku z tymże badaniem :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#25
(06-09-2018, 18:31 )Wi. napisał(a): (...)Pomysł jest taki aby wziąć sugestię z Mild : „Kiedy będę śnił, pragnę pamiętać, że śnię”
[quote pid='33444' dateline='1536217979']

I w pierwszej fazie przez tydzień wieczorem przed snem powtarzać ją zgodnie z metodą Couea
W drugim Tygodniu wg metody tak jak w MILD z wyobrażeniem
W trzecim tygodniu zgodnie z metodą Rhodesa
W czwartym metodą Chodkiewicza
W końcu mechanicznie jak opisane na stronie z mildem do której podałem link w odpowiednim miejscu
I na końcu ocenić, która z metod okazała się najskuteczniejsza

Oczywiście aby eksperyment był wiarygodny trzeba by więcej osób do niego ;)

Widzisz Onejro, ja lubię podejście naukowe za to, że jeśli coś nie działa, tak jak bym chciała, to prawdopodobnie znaczy, że da się wykminić coś innego :) Niestety nie znam szczegółów metod, które wspominasz, ale zakładam, że mają coś wspólnego z różnymi ujęciami autohipnozy/sugestii? Gdzie mogę o nich poczytać, bo niestety wujek google mnie w tym zakresie nie chce zbyt dobrze wesprzeć?
================
Emil Coue "Atosugestia" legendarna klasyczna praca i jego metoda o nim możesz poczytać w wiki - powinienem gdzieś mieć jego książeczkę w wordzie więc jakbyś chciała to mogę spróbować poszukać, albo przynajmniej fragment dotyczący tej metody - oczywiście gdyby byli chętni do eksperymentu to bym musiał przynajmniej metodę z tekstu źródlowego znaleźć ;)

MILD to wiadomo, przypominamy sobie sen wyobrażamy sobie, że śnimy po czym powtarzmy powyższą sugestię i tak naprzemian do zaśnięcia.

Rhodes poleca maksymalne skupienie na treści sugestii i nie powtarzaniu jej wiele razy.

Chodkiewicz skupia się na znaczeniu sugestii i odpowiednim utrzymaniu jej wyjasnia to w tekście źródlowym

Mechanicznego spsobu nie musze wyjasniać :))





Myślę, że skoro 30 osób to już próba reprezentatywna, nie jest to takie niewykonalne ;) 

Bardziej bym się zainteresowała samą budową eksperymentu - jeśli stosujemy każdego tygodnia, czy tam miesiąca, w następującym bezpośrednio po sobie porządku różne metody, prawdopodobnie sami sobie zaburzamy wyniki badań. 

To znaczy, różne metody różnie będą wpływać na same obiekty badane - ludzie mogą się zmęczyć, albo z drugiej strony - być już wyćwiczonymi w tym, co robią (po np. 3 miesiącach eksperymentu). Dlatego dla wiarygodności sprawdzania metod (tzn. jeśli to chcemy badać - metody i ich efekty), myślę, że warto byłoby pomyśleć o przerwach pomiędzy metodami (dla jakiejś formy “resetu”) i np. podziale grup, gdzie ludzie korzystają z metod w różnej kolejności. Marzeniem byłaby grupa kontrolna do tego wszystkiego :D
[/quote]

Wszystkie Twoje uwagi są słuszne. @incestus też ma rację więc jesli zamierzamy kontynuować tę dyskusję i pracować nad eksperymentem proponuję załozyć nowy wątek np. "Eksperyment z Autosugestią" i tam przenieśc tę dyskusję oraz dopracować eksperyment i szukać chętnych ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#26
Co do powyższych wpisów, to chyba miały być przez kogoś odpięte do nowego wątku o eksperymencie z metodami? Summon moderator, czy coś ;) :-h

Motyw: science fiction

Temat science fiction ciągnie się za mną od paru dni, więc i przypomniał mi się jeden ze snów z tej serii (która, swoją drogą, była dość pokaźna). Pamiętam, że mnie to dziwiło, bo w realu interesowała mnie raczej fantastyka. Zwykle te sny wiązały się z jakimś wątkiem wojennym, np. byłam w nich kosmicznych najemnikiem. Miały naprawdę bogatą i spójną fabułę, co tym bardziej mnie zaskakiwało - przecież nie miałam do niej inspiracji, skoro nie interesowałam się sci-fi. Śniłam te sny tak długo, aż w końcu, dla świętego spokoju, coś tam sobie z tego klimatu zobaczyłam. Efekt był taki, że nawet mi się spodobało i dopiero wtedy sci-fi przestało mnie tak gęsto nawiedzać w snach :D

Ten sen tutaj to akurat jeden z moich ulubionych, bo nie skupia się na walce, tylko na propozycji (z tych nie do odrzucenia) - od kosmitów, dla Ziemian. Nie ma jednak happy endu.

Sen ☽ Pozaziemskie muzeum Ziemi


Muzyka pasująca do klimatu tego snu:


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#27
Prezent

Opiszę tylko tę część snu, którą postrzegam jako najistotniejszą. Na razie nie wiem o czym konkretnie jest.

Miałam się spotkać z Demonem (ksywa). Byłam na razie u siebie, cokolwiek to znaczyło. Stałam w długiej, ale wąskiej, sali, na środku której znajdował się równie długi i wąski drewniany stół. Brakowało przy nim trochę krzeseł. Rzuciłam torbę na blat przy jego dłuższym boku i zaczęłam pakować rzeczy, które chciałam dzisiaj ze sobą zabrać: colę i chrupki. Pomyślałam, że fajnie byłoby zabrać jeszcze jakiś prezent dla Demona, bo dawno się nie widziałyśmy. Ale co by to mogło być? 

Przez jedną z par podwójnych drzwi do pokoju weszła dziewczyna. Długie, lekko falowane, brązowe włosy. Nijaka sukienka. Sprawiała wrażenie kogoś zupełnie pozbawionego charakteru. Przyszła do mnie z jakąś równie mdłą, jak ona sama, sprawą. Kiedy podeszła na odległość ramienia, uznałam, że byłaby świetnym prezentem. Z półki obok mnie szybkim ruchem ściągnęłam nóż. Chwyciłam ją za włosy z tyłu głowy i podcięłam gardło. Krew obryzgała moją koszulę. Kiedy dziewczyna upadła martwa, zobaczyłam, że na jej twarzy zastygł wyraz zaskoczenia. Nawet nie zdążyła się przestraszyć.

Ukucnęłam nad nią. Całe ciało będzie nieporęczne w transporcie, więc zabiorę tylko najistotniejszą część: głowę. Nożem, który nadal trzymałam, przepiłowałam jej szyję. Trochę ciężko szło przez kręgosłup, ale udało się ją odseparować. Podniosłam głowę i wrzuciłam ją do reklamówki, obok coli i chrupek. Po chwili jednak uznałam, że to kiepski pomysł, bo wystarczy rozchylić torbę, żeby zauważyć co w niej jest. Wyjęłam głowę i zawinęłam w jakieś stare gazety. Rozwinęłam jednak, żeby trochę lepiej przyjrzeć się prezentowi. Z rozczarowaniem spostrzegłam, że gdy patrzę w jej martwe oczy nie czuję nostalgii, która kojarzy mi się z obserwowaniem okien pustego domu. Uznałam, że w związku z tym to jednak bardzo kiepski prezent. Westchnęłam. Rozejrzałam się i dotarło do mnie, jak bardzo ubrudziłam krwią siebie, stół, podłogę, a nawet colę i chrupki. Popatrzyłam na leżące ciało. Pomyślałam, że może to był błąd od razu odcinać głowę - gdyby była w całości, mogłabym się z nią zabawić, bo pomimo swojej nijakości była dość ładna. Parsknęłam i uznałam wcześniejszą myśl za intruzywną, bo od razu poczułam, że to nie mój klimat. Uznałam z lekką irytacją, że straciłam trochę czasu i zrobiłam burdel w pokoju, którego nie chce mi się sprzątać. 

Może by go tak zniknąć? Spojrzałam na ciało i głowę, pstryknęłam palcami. Przypomniałam sobie, że zwykle taka sztuczka nie udaje mi się we śnie, bo trudno jest zniknąć coś, na co bezpośrednio patrzę. Tym razem jednak cała krwawa łaźnia posłusznie znikła. Zrezygnowałam z dalszego szukania prezentu i postanowiłam zadzwonić do Demona, żeby ustalić godzinę spotkania.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#28
hehehe patrz Rebeliusz, to jest dopiero psychopatia :P
Za mało martwa na prezent :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#29
(28-10-2018, 02:38 )Wi. napisał(a): uznałam, że byłaby świetnym prezentem.
  Zasadnicze pytanie jest takie. Na jaką cholerę temu gościowi głowa martwej dziewczyny ?  hmmm 

(28-10-2018, 02:38 )Wi. napisał(a): Rozejrzałam się i dotarło do mnie, jak bardzo ubrudziłam krwią siebie, stół, podłogę, a nawet colę i chrupki. 
  Następnym razem polecam udusić ofiarę a dopiero później gdzieś w wannie zdekapitować. Mniej problemów ze sprzątaniem ... tak słyszałem.  ;)

(28-10-2018, 02:38 )Wi. napisał(a): Przypomniałam sobie, że zwykle taka sztuczka nie udaje mi się we śnie
  To brzmi trochę tak jakby "no w śnie nie potrafię tego zrobić ale już w innych okolicznościach bez problemu.

(28-10-2018, 11:17 )incestus napisał(a): to jest dopiero psychopatia :P
 Powoli dochodzę do wniosku ,czy to forum nie zostało przypadkiem założone przez jakiś organ państwowy w celu wcześniejszego spisywania i inwigilowania potencjalnych psycholi ,groźnych dla społeczeństwa jacy się tu tłumnie zgłaszają. 

(28-10-2018, 11:17 )incestus napisał(a): Za mało martwa na prezent :P
  Lepiej by była mniej martwa niźli mniej świeża.
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#30
(28-10-2018, 14:19 )Rebeliusz napisał(a): Zasadnicze pytanie jest takie. Na jaką cholerę temu gościowi głowa martwej dziewczyny ?  hmmm 
*gościówie. Demon to "ona". Hm, biorąc pod uwagę, że moim kryterium oceny prezentu było to, czy wywoła we mnie dojmujące uczucie nostalgii, myślę, że to miała być ta wartość dodana :> Co to dokładnie znaczy - nie wiem, bo jeszcze nie usiadłam porządnie do interpretacji. @incestus może masz ochotę mi z tym trochę pomóc? :)

(28-10-2018, 14:19 )Rebeliusz napisał(a):  Następnym razem polecam udusić ofiarę a dopiero później gdzieś w wannie zdekapitować. Mniej problemów ze sprzątaniem ... tak słyszałem. ;)
Krew mi nie przeszkadzała. Dopiero potem zwróciłam uwagę na ten bajzel.

(28-10-2018, 14:19 )Rebeliusz napisał(a): To brzmi trochę tak jakby "no w śnie nie potrafię tego zrobić ale już w innych okolicznościach bez problemu.
Hehe, przejrzałeś mnie. A tak serio, chciałam tylko zaznaczyć, że tamtym momencie, w pewnym zakresie, zdawałam sobie sprawę, że śnię.

(28-10-2018, 14:19 )Rebeliusz napisał(a):  Lepiej by była mniej martwa niźli mniej świeża.
No z tym nie da się kłócić ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1