Utrzymanie świadomości w Wildzie
#1
Cześć :)  Świadomymi snami zainteresowałam się 10 lat temu, kiedy pierwszy raz o nich usłyszałam. Jakaś dziewczyna z Top Model o tym wspominała. Tak się tym zafascynowałam, że pierwszy miałam następnego dnia. Przez dłuższy czas prowadziłam dziennik snów - i chyba miałam do tego naturalny talent, bo miałam LD kilka razy w tygodniu, bez wysiłku. Na koniec gimnazjum robiłam projekt z fizyki i nawet stworzyłam własną maszynę teoretycznie wpływającą na fale mózgowe. Zostałam inżynierem i programistką Machine Learning, i wychodzi na to, że wszystko to przez zainteresowanie świadomymi snami. Te sny to zawsze było samoistne uświadomienie się podczas snu. Czasem zdarzało się, że dosłownie w sekundzie kiedy zasypiałam, czułam natychmiast, że to sen. Bring it on, myślałam. Zrobiłam chyba wszystko, co się dało. Mam mocny procesor wewnętrzny, bo miałam wszystko w wersji 4k, otwarty świat i 100% kontroli. 
Natomiast kiedy w liceum zaniechałam temat, coraz rzadsze były te LD'ki naturalne (Tak w ogóle - rzadko je miałam po wykonaniu TR, zazwyczaj po prostu mi się coś nie zgadzało i tylko sprawdzałam dla pewności), a coraz częstsze różne dziwne WILD'y. Chociaż to za dużo powiedziane, bo ostatecznie - żadnego nie miałam.
Trochę było dla mnie straszne porażenie przysenne - wielokrotnie próbowałam je przetrwać, ale zwykle pisk w uszach był za mocny, albo zbyt się ekscytowałam, albo coś bolało, albo coś przestraszyło. Najbardziej irytowało mnie, że w ogóle tych WILD'ów nie chciałam - musiałam zasypiać świadomie czy tego chciałam czy nie, prawie codziennie. Musiałam się rozbudzać i iść spać jeszcze raz, licząc, że odpłynę. Interesowało mnie to mimo wszystko i doświadczyłam bardzo dużo ogromnie ciekawych sytuacji z pogranicza.


Tutaj pojawia się moje pytanie! Minęło tyle lat, a wciąż przechodzę bardzo często paraliże przysenne - nie ekscytują mnie już, nie przerażają, po prostu choćbym nie wiem jak chciała nie potrafię wejść w stabilny LD poprzez nie. Przez brak ćwiczeń naturalnie już zanikły moje LD'ki a za nimi tęsknię. Zawsze jest tak samo: obudzi mnie coś, wracam spać i na 99% będę mieć paraliż. Zaczynam wirować, przelewać się, słyszę różne rzeczy, obrazy - łapię ten obraz, wchodzę w sen i już czuję TO, ale kiedy zaczynam się ruszać, jakość jest fatalna. Mam minimalne moce sprawcze, do tego obraz zanika/rozmazuje się/ciemnieje/nie działa. Jest to tak płytki sen, że serio czasem minimalnie oczy otworze i widzę na zmianę sen a swoją sypialnię. 
Zawsze robię to samo. Wiem, że sen potrwa 30s-60s więc otwieram pierwsze lepsze drzwi, za którymi jest pierwszy lepszy facet i staram się wykorzystać moment ;p Jak nie zdążę, i się obudzę, to za chwilę mam ponowną próbę. 

Jednak chciałabym STABILNY sen i porobić coś innego niż tylko wskakiwać na drążki. 
Macie jakieś pomysły, co może poprawić ten stan?

Btw. spróbuję mieć dziś LD naturalny, zwykle jak o tym myślałam, to go miałam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
(07-12-2020, 02:08 )Charline napisał(a): Mam minimalne moce sprawcze
Strasznie mi się podoba to sformułowanie.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
(07-12-2020, 02:08 )Charline napisał(a): porobić coś innego niż tylko wskakiwać na drążki. 
a mi to
-
Ogólnie podpinam się do tego, że nie potrafię paraliżów zamienić na LD. Chociaż w porównaniu z tobą to już totalnie. Co do jakości, to zauważyłem, że przez nie prowadzenie dziennika mi ona zazwyczaj zanika. Nieraz nawet przez to moje TR'y w snach, dające pozytywny rezultat, nic nie zmieniają. Jakbym miał w nie wyje* w śnie. Więc jeżeli po przerwie nie zaczelas z nim znowu, to spróbuj może pomoże.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
No masz jakąś ciekawą urodę zapadania w sen, bardzo przydatne :). Po tym co piszesz wydaje mi się, że problem łatwo rozwiązać. Po wejściu w sen cierpliwie utrzymać świadomość i tylko manipulować uwagą po elementach snu, nie ruszając się. Poczekać tak aż jakość stanie się zadowalająca i będzie obejmować wszystkie zmysły, wtedy dopiero ruszyć, ale nie w sposób zbliżony do prawdziwego, tylko bardziej posługując się kontrolą snu - stworzyć przed sobą dłoń, potem drugą, wyobrazić sobie spionizowanie się itd. Byle unikać wyobrażenia siły, skurczu, pracy mięśni itp.

Niestety sny z WILDa zawsze będą słabszej jakośći od tych ze środka, ale taki sposób powinien je znacząco zbliżyć do pożądanych. Jeżeli jednak okaże się to za słabe, to taki talent do WILDa umożliwia też pozwolenie sobie na spadek świadomośći , głębsze zaśnięcie podczas procesu, a następnie ocknięcie się trochę później, kiedy sen naturalnie pogłębi się.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Witam ponownie.

Fapcio - 
Cytat:Co do jakości, to zauważyłem, że przez nie prowadzenie dziennika mi ona zazwyczaj zanika. Nieraz nawet przez to moje TR'y w snach, dające pozytywny rezultat, nic nie zmieniają. Jakbym miał w nie wyje* w śnie.

Racja, to może być powód, dlatego postanowiłam wrócić do pisania dziennika snów. Tej nocy, kiedy napisałam post, tak jak się spodziewałam - miałam świadomy sen, i jak zwykle; nie wykonałam TR tylko najpierw dostrzegłam, że to sen, co potwierdziłam TR'em. Natomiast świadomość miałam bardzo niską, po jakiejś chwili nie zauważyłam kiedy ją straciłam. 
Incestus - niestety ale zawsze staram się poczekać na stabilizację i nic to nie daje. Natomiast zwrócę większą uwagę na to, czy się ruszam, i postaram przestać. 
Ostatniej nocy znowu zauważyłam, że śnię, co potwierdziłam TR'em. Powtarzałam sobie w kółko, że śnię, żeby nie utracić świadomości jak ostatnio. Miałam ją nieco dłużej, ale znowu wróciłam do smacznego spanka :)

Tak czy siak, 2 noce - 2 świadome sny - muszę koniecznie do tego wrócić, bo jak widać łatwo mi to przychodzi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Jeszcze sprzedam mój sposób na uporczywe utraty świadomośći : W trakcie snu wykonuj obojętnie jakie dwa różne TR na przemian, lub w bardziej skomplikowanym motywie np tr-nos/ tr-nos/ tr-zegarek i od nowa ;). Taki rytuał podtrzymujący świadomość powinien być minimalnie angażujący koncentrację, tak żeby nie dało się go robić zupełnie bezmyślnie i odruchowo :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Wracam po długiej przerwie. Niestety- żyje, pracuje, nie mam czasu zapisywać snów rano. Nie mam jak poprawić jakości. Coraz rzadziej mam świadome sny, ale wciąż się zdarzają i wciąż tak samo, bez kontroli. Wystarczy że sobie o tym przypomnę, wejdę na forum jak teraz i zwykle wracają. Do tej pory miałam ich tysiące. Może to błogosławieństwo, a może coś czego nie chcę, ciężko stwierdzić. Wiem tylko że zamiast spać doświadczam setek stanów po środku. Przeszłam w tym temacie już chyba wszystko.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Sposoby na utrzymanie świadomości jorrr1 3 961 18-07-2020, 00:58
Ostatni post: Rebeliusz
  Moment odzyskania świadomości szexpir 5 1,050 27-05-2020, 20:23
Ostatni post: Nocny Harry
  Poziom świadomości Rulez 4 3,308 15-04-2016, 14:11
Ostatni post: incestus
  Dlaczego nie odzyskałem świadomości? renato19 3 3,401 17-04-2014, 00:11
Ostatni post: renato19
  Utrzymywanie świadomości incestus 6 6,582 12-08-2013, 17:58
Ostatni post: Slavia

Skocz do:

UA-88656808-1