Sny Isabeli
7 maja 2020

Poszłam do sklepu. Zobaczyłam "Bravo". Tematem numeru był autyzm i zespół Aspergera. Poświęcono im 3 strony. Jedna była całkiem biało-szara, aby nie drażnić zmysłów. Wymieniono tam wszystkie niepokojące objawy. Reklamował się w ten sposób jakiś ośrodek diagnostyczno-terapeutyczny.
Stanęłam w kolejce do kasy. Zdziwiłam się, że nie trzeba już zachowywać ustalonych odstępów.
Pomyślałam, że wezmę sobie jeszcze pomarańczowe Frugo za 2,80 zł.
Miałam do zapłaty 12,37 zł. Wysypałam niemalże całą zawartość portmonetki. Myslałam, że starczy, ale kasjerka stwierdziła, że to za mało. Zaproponowała pomoc w liczeniu. Zawstydziłam się okrutnie. Czemu się nie zgadzało? Przecież tam było 5 zł i jeszcze coś...
Widziałam, jak komuś zaoferowano plastikowe wiaderko z deską do srania.

Poszłam z rodzicami na przystanek oddalony o 3 km od domu. Pytali mnie o adres mojego biura. Podałam go. Siedzaca na ławce starsza kobieta odwróciła się.
- Kurwa. - wyrzekłam zaskoczona. Niedobrze. To był pracodawca.
Scena zmieniła się. Przeniosło nas do mojego mieszkania, ale bez ojca. Oglądałam walkę kobiet w małym pokoju. Mama usiłowała przekonać prezesa, że potrzebuję wyższego wynagrodzenia, bo przez całe lato mieszkam sama. Oczywiście to była ściema. Pracodawca zadźgał moją matkę nożem, ale sam też ucierpiał bardzo. Obserwowałam tę scenę że spokojem, z podejściem "ok, może tak być", zupełnie, jakbym wiedziała, że śnię.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
11 maja 2020

Byłam w Krainie Umarłych. Odwiedziłam babcię i dziadka, i jeszcze parę innych osób. Zaniepokoił mnie widok koleżanki z gimnazjum, tej , co podarowała mi dżinsy w innym śnie. Wyglądała upiornie, jak bardzo zaawansowana anorektyczka. Do tego coś ciekło jej z ust.
Zmarli swoim zwyczajem częstowali mnie różnymi słodyczami, lecz ja niczego nie przyjmowałam. Ludowa mądrość głosi bowiem, że jeśli podróżnik skosztuje czegoś w ich krainie, zostanie w niej na zawsze.

Zorganizowano wycieczkę busem na plac zabaw. Przed pójściem na niego należało się umyć w pobliskim budynku, czystość była kontrolowana. W poniedziałki nie było to konieczne, gdyż każdy przecież bierze kąpiel w niedzielę. Udałam się na huśtawki z młodzieżą. Potem poszłam do toalety, ale ciągle mi ktoś ją otwierał, gdyż nie było w niej zamka.
Widziałam też, jak inna znajoma z gimnazjum samodzielnie farbowała końcówki swoich blond włosów na czerwono. Trochę jej zazdrościłam.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12 maja 2020

Przed snem zastosowałam mantrę "Dostrajam się do wibracji Miłości".
Znalazłam się w szkole. Spotkałam dawnego kolegę. Pod koniec snu znaleźliśmy w jakimś pomieszczeniu zamrożone poćwiartowane zwłoki w postaci krwawych bloków lodu. Trzeba było wykonać testy DNA.
Biegałam po budynku. Spotkałam grupę młodzieży. Znalazłam torbę z rzeczami, które zostawiłam po wykładzie z psychologii odbywającym się w I poł. 2019 r. (W rzeczywistości realizowałam ten przedmiot w 2016 r.). Nie wzięłam jej jednak ze sobą, bo była za ciężka, została więc tam gdzie leżała i chciałam po nią wrócić później. Czy to chęć porzucenia emocjonalnego bagażu z przeszłości?
Nastolatki dokuczały mi, śmiały się ze mnie, że gubię rzeczy. Pomyślałam, że dobrze byłoby napisać i powiesić na korytarzu apel o akceptację osób autystycznych. W szkole było ich kilka, w tym jakaś dziewczyna, którą widziałam.
Znajomy chciał, żeby wieczorem iść na miasto. Galerie w centrum miały być otwarte do pierwszej w nocy z okazji Tuesday's Eve. Można było wtedy kupić fajną pościel.
Przed szkołą zobaczyłam kosz na śmieci. Znajdowały się w nim lody, odpakowane lub nie, Magnum miętowe i Cornetto kokosowe. Dwa znienawidzone przeze mnie smaki, aczkolwiek było mi przykro, że się marnują. Sprzedawano je w kiosku obok po 2 zł. To było disturbing uczucie. Czy mogło chodzić o zakaz spożywania ich w miejscu publicznym?
Rodzice mieli kołdry i poduszki powleczone poszewkami, których w realu używam tylko ja. Zastanawiałam się, jakim cudem to osiągnęli, skoro w fizycznym świecie mamy tylko jeden taki komplet.
Obudziłam się przed ósmą, ale nie chciało mi się wstać. Zastosowałam mantrę i usnęłam ponownie.
Byłam u babci. Ściany były pomalowane na żółto, tak jak wtedy, gdy nie chodziłam jeszcze do przedszkola, tylko że w śnie ten kolor był jeszcze bardziej intensywny i okropnie mnie wkurzał.
Z nami była jeszcze mama. Babcia ogłosiła, że trzeba iść z kotem do weterynarza. Potem, że z zającem (wtf???) A potem okazało się, że mam 4-5 lat i trzeba iść że mną do psychiatry. Wpadłam w szał, zaatakowałam babcię. Czułam od niej obrzydliwą energię, taką osaczającą. Zaczęłam się dusić. Ukazało mi się na chwilę wnętrze lekarskiego gabinetu w przychodni. Brakowało mi powietrza i obudziłam się. Oddech po chwili uspokoił się.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
13 maja 2020

Urodziło mi się nowe dziecko. Mogłam je wkładać z powrotem do brzucha, żeby było mi wygodniej, np. gdy szłam na miasto. Nie wiedziałam tylko, kiedy mam je przystawić do piersi, nie dawało żadnych sygnałów, że jest głodne.
Miałam w gaciach dwie zakrwawione podpaski, a koleżance przeciekła. Próbowałam coś z tym zrobić w toalecie na ulicy, ale nagle znikły w niej ściany, zostały tylko same drzwi.
Spotkałyśmy głuchego. Coś od nas chciał. Trzymał w rękach kartkę. Chciałam iść dalej, ale wtedy on zaczął gadać tak jak umiał. Koleżanka podpisała się w wymaganym miejscu. Wpisała trzy litery "wst" (taki skrót od "wystarczy").
Byłam na dworcu zachodnim. Weszłam do sklepu. Moją uwagę przyciągnęły przecenione cukierki Celebrations w choinkowym pudełku. Były ważne do 20.02.19. Zrezygnowałam z zakupu starocia.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
14 maja 2020

Byłam na stołówce. W wazie było trochę zupy pomidorowej. Wrzuciłam do niej makaron literki, połowę alfabetu. Znaki były ze sobą złączone i należało je porozdzielać. Do tego dołożyłam gotowaną rybę i parę ziemniaków. Niestety, nie zdążyłam spożyć przygotowanej mieszanki, gdyż kobieta z kuchni mi ją zabrała, myśląc, że to niezjedzone resztki. Zrobiło mi się smutno.
Zgubiłam nakrętkę od mojej półlitrowej butelki z wodą. Usiłowałam znaleźć podobną w pojemniku na plastikowe korki zbierane na cele dobroczynne, ale ta zastępcza słabo pasowała.
Widziałam parę lasek z mojego gimnazjum.
Znalazłam się w sali lekcyjnej. Nauczycielka była podobna do mojego pracodawcy. Powiedziałam, że wychodzę. Wiedziałam, że robię coś niestosownego, ale pragnienie ucieczki było silniejsze. Udałam się do szatni. Poczułam ulgę.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
16 maja 2020

Postanowiłam porozmawiać z nielubianą panią z przedszkola o całościowych zaburzeniach rozwoju.
Wzięłam ze sobą kanapki w plastikowym pudełku. Zastanawiałam się, czy będę mogła je gdzieś odsmażyć. Czy wpuszczą mnie do kuchni?
Stałam już jakiś czas na przystanku, po czym ocknęłam się, że nie mam na sobie maseczki. Założyłam ją. Potem dotarło do mnie, że przecież przedszkole jest po drugiej stronie ulicy. Po co ja czekam na autobus, nie muszę nigdzie jechać.
Pani wyglądała inaczej, niż gdy ją ostatni raz widziałam. Miała dużo krótsze i jaśniejszy włosy. Zamiast o CZR gadałyśmy długo nie wiedzieć czemu o... geografii. Potem poszłyśmy do kuchni. Położyłam chleb na patelni. Wzięłam z niej coś, co wyglądało jak przypalona gałązka i schrupałam.
Myślałam, że dowiem się czegoś na temat mojego rozwoju i funkcjonowania społecznego w dzieciństwie, a tu dupa. Dlaczego znowu stchórzyłam i nie umiałam poruszyć tego tematu?
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17 maja 2020

Byłam na mieście. Miałam kupić jakieś lekarstwo.  Niestety, nie było go. Wsiadłam z kimś do auta, aby podjechać do dalszej apteki. Było ze mną jeszcze parę osób, którym zakupy również się nie powiodły. Dostałam na telefon wiadomość od mamy, że udało jej się zdobyć brakujący lek, ale było już za późno. Nawet nie wiedziałam, dokąd jadę. Myślałam, że ta druga apteka jest blisko, ale wywieziono nas za miasto.
Apteka znajdowała się w Michałowicach. Ustawiłam się w kolejce tak jak wszyscy, ale na samym końcu, bo nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Zastanawiałam się, co mogę kupić, skoro już tu jestem. Zobaczyłam stertę mydła w kostce po 1,50 zł. Postanowiłam go nabrać, ile się dało. Jedno było żółte. To rzadki kolor, brakuje mi go. Wtedy mama mnie znalazła. Skąd się tam wzięła?

Trafiłam na senny bazar. Kupowałam skarpetki. Sprzedawczyni kazała mi podpisać umowę. Było w niej sporo pustych miejsc do wypełnienia.
"Ja (imię i nazwisko), osoba z ________ , potrzebuję skarpetek, majtek, (dalej nie pamiętam). Oświadczam, że posiadam głowę, więc potrzebuję także czapek."
Czułam się nieco skrępowana.
Przy słowie "Umowa" również było puste pole. Spytałam, co tam wpisać. Otrzymałam jakaś wymijającą odpowiedź. Poczułam się, jakby moje pytanie było głupie, a potem ogarnęłam, że tam może się wpisuje numer i ta kobieta sama to zrobi.
- Gdyby twoja mama dbała o siebie w ciąży, to by tego nie było - usłyszałam.
Faktycznie, moja mama gorączkowała, gdy nosiła mnie w łonie, może to przez to... ale przecież nie da się wszystkiemu zapobiec, to nie jej wina! Było mi przykro.
Baba śmiała się też z tego, że jak miałam 7 albo 9 lat, to do jej koleżanki do kwiaciarni przyszedł mój tata i chciał kupić serwis obiadowy dla jednej osoby.
- Był mi potrzebny do spożywania rytualnych posiłków! - odgryzłam się.

W śnie widziałam też dużo różnokolorowych klocków różnej wielkości. Tęsknię za nimi.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
18 maja 2020

Moja koleżanka z podstawówki była szczupła i zgrabna. Nosiła buty mojej ulubionej drogiej marki, na koturnie, z cieniutkich czarnych paseczków. W realu miała nadwagę, ale w śnie wyglądałyśmy bardzo podobnie. Oskarżyła mnie o kradzież wizerunku i paru innych rzeczy.


19 maja 2020

Ćwiczyłam akrobatykę w mieszkaniu. Byłam zadowolona z siebie, ale niestety zostawiłam na ścianie brzydkie ślady od butów.


20 maja 2020

Bawiłam się z kotami. Niechcący zabiłam jednego z nich, jak wpuściłam go do jakiegoś pudełka. Coś mu odcięło głowę, trzymałam ją potem w dłoni. Nie krwawiła.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
22 maja 2020

Po zabójstwie jakiejś osoby chwilę polewitowałam za oknem. To było miłe uczucie.

Klientka biura stanęła w drzwiach i podała dokumenty do zaksięgowania. Bała się wchodzić głębiej. Myślałam, że będę miała co robić, ale okazało się, że to zadanie nowej dziewczyny - Malwiny albo Marleny, nie pamiętam już. Było mi przykro, czułam się zbędna.


23 maja 2020

Babcia urządziła przyjęcie z okazji moich urodzin. Zaprosiła całą klasę oprócz mnie. Dzieciaki narobiły syfu, naśmieciły okropnie pod blokiem. Impreza musiała być udana, ale co z tego, skoro odbyła się beze mnie...?
W skrzynce na listy natrafiłam na pieniądze. Podarło się 50 złotych.
Udałam się do szkoły podstawowej. Szłam o kuli, którą znalazłam u babci. Na kolanie miałam zawiązany bandaż. Trochę mi było głupio. Po co mi to, skoro jestem zdrowa? Miałam fałszywe senne wspomnienie, że rok temu zrobiłam to samo.
Jakieś laski jarały się, że są przyjaciółkami, gadały o tym głośno. Zazdrościłam im.
Na stołówce wszyscy jedli kotleta schabowego na śniadanie, tylko ja nie.
Podeszłam do grupki dziewczyn, aby popatrzeć na nie i posłuchać, o czym rozmawiają. To moja zastępcza forma socjalizacji. Jednej z koleżanek nie podobało się to, zezłościła się. Zbliżyła się do mnie, zaczęła wykrzykiwać różne niemiłe rzeczy i wymachiwać rękami, jednak zachowując granice, nawet mnie nie dotknęła. Prawdopodobnie liczyła na to, że sprowokuje fizyczny atak z mojej strony, a potem zgłosi nauczycielowi moje agresywne zachowanie i zwali wszystko na mnie. Nie udało jej się to. Przejrzałam ją, co pozwoliło mi zachować spokój.
Poszłam do toalety. Zamknęłam się w kabinie z czerwoną plastikową obieraczką do warzyw przypominającą maszynkę do golenia, bardzo ostrą. Niestety nie byłam w łazience sama. Przez szparę było mnie widać. Koleżanka ogłosiła, że podzieli się ze wszystkimi tajną informacją o mnie, którą zdobyła.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
[quote pid='38705' dateline='1589140013']
"Widziałam, jak komuś zaoferowano plastikowe wiaderko z deską do srania." 

[/quote]

Haha.Dwa w jednym,  jest się gdzie wypróżnić i gdzie usiąść.  :))
Uwielbiam śnić o kosmosie i wszystkim co z nim związane. Kocham być świadomym podczas snu i wierze że zostanę w tym dobry.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1