10-05-2020, 21:46
7 maja 2020
Poszłam do sklepu. Zobaczyłam "Bravo". Tematem numeru był autyzm i zespół Aspergera. Poświęcono im 3 strony. Jedna była całkiem biało-szara, aby nie drażnić zmysłów. Wymieniono tam wszystkie niepokojące objawy. Reklamował się w ten sposób jakiś ośrodek diagnostyczno-terapeutyczny.
Stanęłam w kolejce do kasy. Zdziwiłam się, że nie trzeba już zachowywać ustalonych odstępów.
Pomyślałam, że wezmę sobie jeszcze pomarańczowe Frugo za 2,80 zł.
Miałam do zapłaty 12,37 zł. Wysypałam niemalże całą zawartość portmonetki. Myslałam, że starczy, ale kasjerka stwierdziła, że to za mało. Zaproponowała pomoc w liczeniu. Zawstydziłam się okrutnie. Czemu się nie zgadzało? Przecież tam było 5 zł i jeszcze coś...
Widziałam, jak komuś zaoferowano plastikowe wiaderko z deską do srania.
Poszłam z rodzicami na przystanek oddalony o 3 km od domu. Pytali mnie o adres mojego biura. Podałam go. Siedzaca na ławce starsza kobieta odwróciła się.
- Kurwa. - wyrzekłam zaskoczona. Niedobrze. To był pracodawca.
Scena zmieniła się. Przeniosło nas do mojego mieszkania, ale bez ojca. Oglądałam walkę kobiet w małym pokoju. Mama usiłowała przekonać prezesa, że potrzebuję wyższego wynagrodzenia, bo przez całe lato mieszkam sama. Oczywiście to była ściema. Pracodawca zadźgał moją matkę nożem, ale sam też ucierpiał bardzo. Obserwowałam tę scenę że spokojem, z podejściem "ok, może tak być", zupełnie, jakbym wiedziała, że śnię.
Stanęłam w kolejce do kasy. Zdziwiłam się, że nie trzeba już zachowywać ustalonych odstępów.
Pomyślałam, że wezmę sobie jeszcze pomarańczowe Frugo za 2,80 zł.
Miałam do zapłaty 12,37 zł. Wysypałam niemalże całą zawartość portmonetki. Myslałam, że starczy, ale kasjerka stwierdziła, że to za mało. Zaproponowała pomoc w liczeniu. Zawstydziłam się okrutnie. Czemu się nie zgadzało? Przecież tam było 5 zł i jeszcze coś...
Widziałam, jak komuś zaoferowano plastikowe wiaderko z deską do srania.
Poszłam z rodzicami na przystanek oddalony o 3 km od domu. Pytali mnie o adres mojego biura. Podałam go. Siedzaca na ławce starsza kobieta odwróciła się.
- Kurwa. - wyrzekłam zaskoczona. Niedobrze. To był pracodawca.
Scena zmieniła się. Przeniosło nas do mojego mieszkania, ale bez ojca. Oglądałam walkę kobiet w małym pokoju. Mama usiłowała przekonać prezesa, że potrzebuję wyższego wynagrodzenia, bo przez całe lato mieszkam sama. Oczywiście to była ściema. Pracodawca zadźgał moją matkę nożem, ale sam też ucierpiał bardzo. Obserwowałam tę scenę że spokojem, z podejściem "ok, może tak być", zupełnie, jakbym wiedziała, że śnię.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności