04-11-2014, 20:50
Ogłoszenie parafialne!
Nie pisałem przez kilka dni.
Powodem było to, że weekend przehulałem po koncertach muzyki metalowej, czyli praktycznie zero snu, no i drugim powodem jest to, że postanowiłem wprowadzić pewną zmianę w serniku. Otóż nie będę publikował wszystkich snów, niektóre są zbyt nudne, a niektóre zbyt prywatne. Dlatego notować będę tylko świadome sny, sny o LD i jakieś ciekawsze zwykłe. Możliwe, że jak będę miał trochę więcej czasu i w końcu własny komputer(miesiąc temu spaliłem płytę główną, R.I.P komputer) będę pisał wszystko. Dodatkowo do snu zapisywać będę dodatkowe informacje.
Dodatkowo będę starał się opisywać moje poczynania mające na celu doskonalenie sztuki świadomego śnienia.
2014-11-04
Tytuł - ''Podróżnik taran''
Świadomość - Utracona
Długość - ok. 2 minut
Płytkość - Głęboki
Jakość - Przeciętna
Sen rozpoczął się w środku akcji, zostałem złapany przez jakąś masywną, niezidentyfikowaną istotę w salonie w moim domu. Był środek nocy. Istota złapała mnie w swoje twarde jak kamień łapy i chciała roztrzaskać mnie o komin, bujając mną jak taran. Moja głowa była zwrócona w stronę podłogi. Jako, że byłem przestraszony, a w strachu bardzo łatwo o odzyskanie świadomości, zrobiłem TR. Zignorowałem to, że jakaś istota próbowała mnie w tym samym czasie nieudolnie rozbujać przez bliskie pół minuty. Wynik pozytywny, oczywiście. Dostrzegłem coś zabawnego w tym bujaniu, więc dałem sobą tak bujać.
Teraz byłem całkiem spokojny.
-Jeszcze mnie nie roztrzaskałeś? - powiedziałem z bananem na twarzy
I tu wziął się w garść i rozbujał mnie, gdy już moja głowa była blisko kominka, obudziłem się. Ale nie tak naprawdę, bo było to fałszywe przebudzenie, które spowodowało, że straciłem świadomość. Zrezygnowany z faktu, że straciłem możliwość zrobienia czegoś fajnego, wstałem. Udałem się do przedpokoju, gdzie złapały mnie nagle dreszcze. Upadłem na kolana, złapałem się brzucha i skuliłem.
Miałem odruchy wymiotne, więc zwymiotowałem. Przynajmniej, takie było uczucie, dopiero potem dostrzegłem, że to co wyszło z moich ust, było czymś zupełnie innym niż się spodziewałem. Na podłodze znajdowała się teraz jakaś nieregularna bryła, której kolor trudno określić, gdyż była pokryta zielonym śluzem.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Nad czym pracuję?
Obecnie staram się wyrobić nawyk automatycznego robienia testu rzeczywistości, za każdym razem gdy spojrzę na rękę. Napisałem na swojej dłoni znaki"TR", które mają mi o tym przypominać. Chciałbym także wyrobić nawyk robienia TR po każdym wstaniu z łóżka, gdyż zauważyłem, że fałszywe obudzenie często u mnie występuje.
Nie pisałem przez kilka dni.
Powodem było to, że weekend przehulałem po koncertach muzyki metalowej, czyli praktycznie zero snu, no i drugim powodem jest to, że postanowiłem wprowadzić pewną zmianę w serniku. Otóż nie będę publikował wszystkich snów, niektóre są zbyt nudne, a niektóre zbyt prywatne. Dlatego notować będę tylko świadome sny, sny o LD i jakieś ciekawsze zwykłe. Możliwe, że jak będę miał trochę więcej czasu i w końcu własny komputer(miesiąc temu spaliłem płytę główną, R.I.P komputer) będę pisał wszystko. Dodatkowo do snu zapisywać będę dodatkowe informacje.
Dodatkowo będę starał się opisywać moje poczynania mające na celu doskonalenie sztuki świadomego śnienia.
2014-11-04
Tytuł - ''Podróżnik taran''
Świadomość - Utracona
Długość - ok. 2 minut
Płytkość - Głęboki
Jakość - Przeciętna
Sen rozpoczął się w środku akcji, zostałem złapany przez jakąś masywną, niezidentyfikowaną istotę w salonie w moim domu. Był środek nocy. Istota złapała mnie w swoje twarde jak kamień łapy i chciała roztrzaskać mnie o komin, bujając mną jak taran. Moja głowa była zwrócona w stronę podłogi. Jako, że byłem przestraszony, a w strachu bardzo łatwo o odzyskanie świadomości, zrobiłem TR. Zignorowałem to, że jakaś istota próbowała mnie w tym samym czasie nieudolnie rozbujać przez bliskie pół minuty. Wynik pozytywny, oczywiście. Dostrzegłem coś zabawnego w tym bujaniu, więc dałem sobą tak bujać.
Teraz byłem całkiem spokojny.
-Jeszcze mnie nie roztrzaskałeś? - powiedziałem z bananem na twarzy
I tu wziął się w garść i rozbujał mnie, gdy już moja głowa była blisko kominka, obudziłem się. Ale nie tak naprawdę, bo było to fałszywe przebudzenie, które spowodowało, że straciłem świadomość. Zrezygnowany z faktu, że straciłem możliwość zrobienia czegoś fajnego, wstałem. Udałem się do przedpokoju, gdzie złapały mnie nagle dreszcze. Upadłem na kolana, złapałem się brzucha i skuliłem.
Miałem odruchy wymiotne, więc zwymiotowałem. Przynajmniej, takie było uczucie, dopiero potem dostrzegłem, że to co wyszło z moich ust, było czymś zupełnie innym niż się spodziewałem. Na podłodze znajdowała się teraz jakaś nieregularna bryła, której kolor trudno określić, gdyż była pokryta zielonym śluzem.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Nad czym pracuję?
Obecnie staram się wyrobić nawyk automatycznego robienia testu rzeczywistości, za każdym razem gdy spojrzę na rękę. Napisałem na swojej dłoni znaki"TR", które mają mi o tym przypominać. Chciałbym także wyrobić nawyk robienia TR po każdym wstaniu z łóżka, gdyż zauważyłem, że fałszywe obudzenie często u mnie występuje.
We are such stuff as dreams are made on. - William Shakespeare