19-08-2017, 13:31
>> Pochłaniacz
Sennik pochłania sny, trochę jak okap kuchenny pochłania zapachy, stąd tytuł wątku
Raczej nie będę tu przepisywać swojego papierowego sennika, bo potrzebowałabym na to dodatkowych godzin w dobie. Skupię się więc na technikach (albo próbach wykorzystania tych opisanych, albo rozwiązaniach, które czasem improwizuję we śnie) i wnioskach, jeśli jakieś się pojawią. Czasem pewnie dorzucę streszczenie wybranych snów.
Będę wdzięczna za Wasze spostrzeżenia i uwagi!
>> Właściwości moich snów
Z bardzo pobieżnej analizy (mam niewiele porządnie zebranych danych, bo sennik prowadzę od 9.08, kiedy to przyśnił mi się LD i przypomniał o całej tej onirycznej przygodzie) i tego, co zapamiętałam z ery przed-sennikowej, udało mi się wyróżnić kilka właściwości moich snów:
1. Kolory
Bardzo rzadko pamiętam kolory. Jeśli w ogóle, najczęściej są to migające plamy w nieokreślonej barwie. W ogólnym odczuciu przypominają trochę impresjonistyczne obrazy; podobnie jak moje najstarsze wspomnienia, z wczesnego dzieciństwa.
2. Tematyka
Dla uproszczenia dzielę ją sobie na dwie kategorie: przetrawianie codzienności i przygody.
"Przetrawianie codzienności" to ja przeżywająca i porzadkująca emocje płynące z doświadczeń, które spotykają mnie na jawie. Nie jestem fanką tych snów, bo są dość nudne (w stylu: poszłam na koncert że znajomymi) i, na dodatek, niewiele z nich płynie dodatkowej wiedzy o mnie. Głównie dlatego, że mam naturę bardzo refleksyjną, więc już poza snem spędzam dużo czasu i stosuję różne metody poznawania siebie, no i siebie w odniesieniu do innych. Biorę pod uwagę, że czegoś mogę w tych snach nie dostrzegać i dlatego ich nie doceniam.
"Przygody" to sny z ciekawą fabułą, gdzie przybieram nowe role - i to niekoniecznie protagonisty. Czasem bywam postacią drugoplanową, narratorem, albo niewidzialnym obserwatorem. Paradoksalnie to w nich, jeżeli w ogóle, obawiają się pragnienia i strachy, których nie jestem do końca świadoma, więc są dla mnie cenniejsze nie tylko pod względem rozrywkowym, ale też wiedzowym. Z jakiegoś powodu najczęściej są to historie sci-fi w klimacie wojennym (np. jestem najemnikiem, pilotem statku kosmicznego, który został skazany przez sąd wojskowy).
3. Ilość zapamiętanych snów
Najczęściej 2 na noc. Rekord wyniósł 4. Możliwe, że czasami będę potrzebowała "resetu głowy", tak jak dzisiaj, gdy nic nie będę pamiętać. Jednakże to akurat może być kwestia mojego braku wprawy, który powoduje potrzebę takiego resetu.
>> Technika improwizowana we śnie
Na razie udało mi się zaimprowizować WILDa (i to przypadkiem), ale niestety powtórzyć już nie do końca. Szczegóły w następnej notce, bo teraz muszę się zbierać z internetów