Pierwsza Po Północy
#1
W nocy, gdy cały dom już śpi,

Stukostrachy, Stukostrachy stukają do drzwi.

Chciałbym stąd uciec, lecz boję się,

że Stukostrach zabierze mnie.

Witam forumowiczów. Jeżeli uwielbiasz oglądać filmy, a ciemność Ci nie straszna to jest wyzwanie dla Ciebie. Zapraszam Cię na mrożącą krew w żyłach wycieczkę po krainie mroku i grozy, w której księżyc zawsze lśni w pełni, a cmentarz jest żywszy niż myślisz. Przez miesiąc, codziennie opisywał będę jeden horror, począwszy od genezy gatunku po bardziej znane obrazy, kończąc na współczesnym kinie. W ten sposób przejdziemy razem przez historię horroru. 30 filmów to zdecydowanie za mało, aby pokazać wszystkie dobre filmy, z pewnością jednak wystarczy na ukazanie ewolucji grozy i przerażenia w kinie. Kto podniesie rękawicę?

Krótka notka: Będę oglądał filmy razem z wami na bieżąco, nie widziałem ich wcześniej.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Niemy film niemiecki z roku 1920 reżyserii Roberta Wiene'a. Jeden z pierwszych horrorów, był kamieniem milowym w historii kina. Dziś nie zachwyca już tak jak kiedyś, doktor tyran nie przeraża tak jak to robił w przeszłości. Z pewnością odcisnęło się na tym obrazie piętno czasu, minęło prawie stulecie, ocenianie go z dzisiejszej perspektywy mija się z celem.

Mimo zanikających pierwotnych założeń, znajdziemy w nim inne nieprzemijające walory, takie jak scenografia. Wyobraźnia twórców na tym polu naprawdę potrafi zadziwić! Budynki uginają się pod dziwnym kątem, okna są we wszystkich figurach oprócz kwadratów, odległe krajobrazy miasta czy pola to powycinane makiety. Ten surrealizm nie wszystkim przypadnie do gustu, szczególnie ludziom mocno stąpającym po ziemi, trzeba tu zachować dystans i patrzeć na wszystko z perspektywy bohatera. Mimo wszystko uważam, że ta nierealność i obsceniczność ma swój klimat. Linia fabularna jest równie "pogięta" jak wystrój, rozkręcająca się z początku powoli historia pod koniec nabiera szalonego tempa. Już myślimy, że znamy zakończenie, ale to tylko kolejna niespodzianka.

Na koniec mogę się pochwalić, że nigdy nie widziałem dziwniejszego i odmiennego od tego co widzimy na co dzień w telewizji filmu :) Zapraszam do zapoznania się z Gabinetem Doktora Caligari.

Obraz jest już dziś ogólnoludzką własnością kulturową, można więc go zobaczyć w całości na youtube.





PS: Czujcie się swobodnie w pisaniu komentarzy.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Faktycznie o dziwo zaskakujaca fabula, nie spodziewalem sie tego po jednym z pierwszych horrorow. Powiem wam, ze czarnobiala scenografia paradoksalnie swietnie sie nadaje do klimatu horroru, szczegolnie w scenach gdzie sceneria tworzyla jakby iluzje gasnacej swiecy :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Znowu jesteśmy w Niemczech. Jest rok 1922, reżyser Friedrich Wilhelm Murnau tworzy pierwszy w historii film z jedną z najbardziej rozpoznawalnych i klasycznych ikon kina grozy, Wampirem. Nie jest to zwyczajny wampir, to Dracula. Jednakże w związku z roszczeniem praw autorskich do oryginalnej powieści Brama Stokera Murnau zmuszony zostaje do zmienienia nieznacznie fabuły i imion bohaterów. I tak zamiast Draculi mamy Orlok'a.

Nie dajcie się zwieść pozorom, nieme filmy potrafią nieźle wystraszyć, a ten jest najlepszym przykładem. Cisza potęguje tylko napięcie i lęk jaki wywołuje Nosferatu. Zasługą tego jest również mistrzowskie operowanie światłem. Cień wampira skradający się po schodach, ręce z przeraźliwie długimi pazurami nad głową ofiary. Reżyser zastosował też ciekawe efekty np. Orlok wstający pionowo z trumny, to po prostu przerażający widok. Nie obyło się również bez nadprzyrodzonych mocy wampira, takich jak samo-otwierające się drzwi czy kontrola umysłu. Kolejnym ciekawym zagadnieniem jest grający główną rolę Max Schreck. Gość tak mocno wcielił się w swoją postać, że wielu uważało go za prawdziwego wampira. Trudno się im dziwić, zobaczcie chociażby scenę w zamku jak wolno przechodzi przez drzwi, to po prostu chore.

Inspirację z tego filmu czerpało wielu innych artystów, wystarczy tylko spojrzeć na ilość remaków, które są liczone w setkach. Postać wampira zaczęła się od tego czasu często pojawiać na wielkim ekranie. Jednym w wartych uwagi obrazów jest "Cień Wampira", fikcyjna opowieść o kulisach powstawania Nosferatu. Murnau wynajmuje prawdziwego wampira do roli w filmie... ekipa filmowa zaczyna po kolei umierać...

To na tyle z mojej mini recenzji. Miło, że pojawiła się reakcja, myślałem, że wątek pozostanie pusty i będę pisał sam do siebie. Zachęcam do dalszej eksploracji makabry!



Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Miłego seansu.


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Jak widać, przedsięwzięcie nie wypaliło :D
Z jednej strony spowodowane zajętym harmonogramem i innymi rzeczami na głowie, a z drugiej moim lenistwem i brakiem motywacji związanym z niewielkim zainteresowaniem. Tak czy siak, postaram się kontynuować serię w najbliższym czasie już bez wyznacznika czasowego. Kolejne posty będą pojawiać się spontanicznie i bez zapowiedzi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Hehe nie ma tego złego, nie nadążałem z oglądaniem :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1