26-04-2016, 21:43
Wklejam zapis snów, które przyśniły mi się 23.03.2016. Od tego czasu wizji jest mniej i są bardziej ulotne.
---
Piękny widok z balkonu w kierunku wschodnim, biurowiec, drzewa, dziwne liście, waniliowe niebo, chce zrobić zdjęcie, idę po telefon
Okolica, patrzę w drzewa na górce, pełna świadomość snu, czekam na początek wizji(na spontaniczne zmiany w scenerii), obraz zaczyna się zmieniać, zaczynam lecieć w lewo, na wschód, po chwili zmiana kierunku na bardziej północny, widzę wielkie kamienne głowy i inne rzeźby?, czegoś się przestraszyłem, ale nie panikowałem, na ziemi leży wielka dłoń ze złota, obok inny obiekt może kula, dłoń spodnią stroną skierowana w górę, wygląda zapraszająco, chce na niej wylądować, sterowanie lotem nie działa więc nie forsuje, lecę tam gdzie kieruje mnie wizja, niewidzialny kompan chyba jest rozczarowany, że nie dałem rady tam dolecieć, okolice plaży?, budynki z wielkiej płyty?
Wejście do lasu przy boisku piaskowym, dealer, dwóch kumpli, gdzieś idziemy, wąski korytarz i drzwi na końcu
Biura, niby ja i moja drużyna coś kradnie, jakieś dane, chyba przeprowadzamy śledztwo, na zewnątrz woda, skaczę do niej z piętra, chodzę po wodzie, ale nie mogę utrzymać pionowej postawy, wracam, ktoś ma pretensje lub jest agresywny, krzywdzę go telekinetycznie(rzucam o ściany itp.) zapewne brutalniej niż na to zasłużył...
Podziemia, szatnia w SP, wchodzę po schodach do góry, ktoś chce mnie wyprzedzić z za pleców, nie pozwalam na to, blokuje lewą ręką, osoba lekko się irytuje. Na piętrze siedzę na ławeczce, po jednej i drugiej stronie mam jakieś karły, nieprzyjemnie wyglądające ludki, chwytają mnie za ręce, lekki niepokój, ale nie panikuje, dziwne doznania energetyczne, ciemność, abstrakcyjna wizja świetlnej plamy, dźwięki.
Trafiam na chodnik przy ruchliwej ulicy w mieście, odgłosy miasta, duża realność, mam wrażenie, że na ulicy może doszło do wypadku, zastanawiam się co się dzieje, czy oby nie jestem duchem, który zginął w tym wypadku, idę w kierunku domu, zaczyna się lot, świadomość snu, mijam dużo budynków, po chwili lotu poziomego, zaczynam lecieć wzwyż wysokiego budynku, lecę bardzo wysoko, budynki są już z czterech stron, jestem maksymalnie wysoko, trafiam na dziwny sufit, dotykam go dłonią, wydaje się że zareagował na dotyk, zastanawiam się co to za ślepe uliczki umysłu.
Zaczynam całkiem szybko opadać, spadek z conajmniej 50 metrów, opanowuje lęk i ląduje na stopach, na dnie spotykam dziwną istotę, jest bezkształtna, świetlista, widać z czasem jakieś prostokątne wzory, którymi ja manipuluje, mam skojarzenie z kostką Rubika, to coś trochę mnie paraliżuje i wymieniamy energie, zamienia się w kobietę, jest tam chodzący na czworaka szkielet, wydaje jakieś smutne odgłosy, na ziemni leżą ze dwa noże, chciałem go tymi nożami dobić, ale chyba nie doszło do tego
To podziemny klub, chodzę, oglądam, rozmawiam z ludźmi, niektórzy z nich początkowo wyglądają upiornie, ale z czasem to się zmienia, mam coś przeczytać, ale nie znajduje książki, pojawia się hasło "subiektywizm", tytoń, filtry, bletki, jednego kumpla tylko widzę, z innym chwilę rozmawiam, przeprowadzam telekinezę plastikowych kubków, by sprawdzić realność tej wizji, obrazy na wyświetlaczu 3d w telefonie, całkiem ok odwzorowanie, igraszki z nieznajoma kobietą, jest niezadowolona
Opowiadam o snach w innych snach ...
---
Piękny widok z balkonu w kierunku wschodnim, biurowiec, drzewa, dziwne liście, waniliowe niebo, chce zrobić zdjęcie, idę po telefon
Okolica, patrzę w drzewa na górce, pełna świadomość snu, czekam na początek wizji(na spontaniczne zmiany w scenerii), obraz zaczyna się zmieniać, zaczynam lecieć w lewo, na wschód, po chwili zmiana kierunku na bardziej północny, widzę wielkie kamienne głowy i inne rzeźby?, czegoś się przestraszyłem, ale nie panikowałem, na ziemi leży wielka dłoń ze złota, obok inny obiekt może kula, dłoń spodnią stroną skierowana w górę, wygląda zapraszająco, chce na niej wylądować, sterowanie lotem nie działa więc nie forsuje, lecę tam gdzie kieruje mnie wizja, niewidzialny kompan chyba jest rozczarowany, że nie dałem rady tam dolecieć, okolice plaży?, budynki z wielkiej płyty?
Wejście do lasu przy boisku piaskowym, dealer, dwóch kumpli, gdzieś idziemy, wąski korytarz i drzwi na końcu
Biura, niby ja i moja drużyna coś kradnie, jakieś dane, chyba przeprowadzamy śledztwo, na zewnątrz woda, skaczę do niej z piętra, chodzę po wodzie, ale nie mogę utrzymać pionowej postawy, wracam, ktoś ma pretensje lub jest agresywny, krzywdzę go telekinetycznie(rzucam o ściany itp.) zapewne brutalniej niż na to zasłużył...
Podziemia, szatnia w SP, wchodzę po schodach do góry, ktoś chce mnie wyprzedzić z za pleców, nie pozwalam na to, blokuje lewą ręką, osoba lekko się irytuje. Na piętrze siedzę na ławeczce, po jednej i drugiej stronie mam jakieś karły, nieprzyjemnie wyglądające ludki, chwytają mnie za ręce, lekki niepokój, ale nie panikuje, dziwne doznania energetyczne, ciemność, abstrakcyjna wizja świetlnej plamy, dźwięki.
Trafiam na chodnik przy ruchliwej ulicy w mieście, odgłosy miasta, duża realność, mam wrażenie, że na ulicy może doszło do wypadku, zastanawiam się co się dzieje, czy oby nie jestem duchem, który zginął w tym wypadku, idę w kierunku domu, zaczyna się lot, świadomość snu, mijam dużo budynków, po chwili lotu poziomego, zaczynam lecieć wzwyż wysokiego budynku, lecę bardzo wysoko, budynki są już z czterech stron, jestem maksymalnie wysoko, trafiam na dziwny sufit, dotykam go dłonią, wydaje się że zareagował na dotyk, zastanawiam się co to za ślepe uliczki umysłu.
Zaczynam całkiem szybko opadać, spadek z conajmniej 50 metrów, opanowuje lęk i ląduje na stopach, na dnie spotykam dziwną istotę, jest bezkształtna, świetlista, widać z czasem jakieś prostokątne wzory, którymi ja manipuluje, mam skojarzenie z kostką Rubika, to coś trochę mnie paraliżuje i wymieniamy energie, zamienia się w kobietę, jest tam chodzący na czworaka szkielet, wydaje jakieś smutne odgłosy, na ziemni leżą ze dwa noże, chciałem go tymi nożami dobić, ale chyba nie doszło do tego
To podziemny klub, chodzę, oglądam, rozmawiam z ludźmi, niektórzy z nich początkowo wyglądają upiornie, ale z czasem to się zmienia, mam coś przeczytać, ale nie znajduje książki, pojawia się hasło "subiektywizm", tytoń, filtry, bletki, jednego kumpla tylko widzę, z innym chwilę rozmawiam, przeprowadzam telekinezę plastikowych kubków, by sprawdzić realność tej wizji, obrazy na wyświetlaczu 3d w telefonie, całkiem ok odwzorowanie, igraszki z nieznajoma kobietą, jest niezadowolona
Opowiadam o snach w innych snach ...