Czy powodem tego, że kompletnie nie mogę zapamiętać choćby skrawka snu są zaburzenia depresyjne, na które cierpię i ogólne kłopoty z koncentracją? Jeśli tak, to jaki wpływ na sen mają środki antydepresyjne (generalnie po nich lepiej śpię ale nie pamiętam nic ze snu)?
Depresja może dawać takie objawy, w przebiegu ogólnych rzekomych zaburzeń funkcji poznawczych, czyli pamięci i koncentracji. Jeżeli jednak bierzesz leki, to jest to pewniejszy powód gorszego zapamiętywania samego snu. Domyślam się, że bierzesz antydepresant o dodatkowym profilu pogłębiającym sen, zazwyczaj rozpisywany na wieczorną dawkę. Inne leki przeciwdepresyjne też mogą pogłębiać sen i w takim przypadku utrata pamięci snów jest raczej dobrym prognostycznym symptomem wychodzenia z depresji.
Mój antydepresant działa raczej pobudzająco, dlatego zażywam go wyłącznie rano. Powoduje co najwyżej nagłe i gwałtowne spadki ciśnienia i silną senność ale ta przechodzi po kilku minutach. Lek nie usypia ale czy może powodować amnezję snu? Nie słyszałem jeszcze o takim efekcie.
Jeżeli lek aktywizujący utrudnia przypominanie sobie snów w porównaniu do stanu wcześniejszego, to raczej oznacza, że wcześniejsza dobra pamięć snów wynikała ze spłycenia snu, wycofania lub derealizacji w przebiegu zaburzeń depresyjnych i teraz te objawy ustępują dzięki działaniu leku. Innymi słowy prawdopodobnie osiągnąłeś teraz swoją bazową fizjologiczną pamięć snu i możesz zacząć ją trenować.