Moje senne podróże
#1
W tym temacie będę opisywać swoje najciekawsze senne przygody. Życzę miłego czytania :)

29 grudnia

Dzisiaj pierwszy raz w życiu udał mi się WILD (przynajmniej tak mi się wydaje), co ciekawe całkiem przypadkowo.
Obudziłam się w nocy, nie mam pojęcia, o której godzinie. Chciałam wstać, żeby zrobić WBTB, ale mi się nie chciało (XD), więc postanowiłam sobie jeszcze chwilę poleżeć. Leżałam tak i zaczęłam powoli zasypiać. Nagle usłyszałam jakiś dźwięk, jakby gdzieś jakaś muzyka grała. Potem widziałam różne obrazy, aż w pewnym momencie, bez jakichkolwiek działań w tym kierunku, znalazłam się we śnie. Byłam w jakiejś kawiarni z fioletowymi ścianami i białymi stolikami. Przez chwilę stałam w miejscu, trochę zdziwiona tym, co się stało, a potem postanowiłam coś zrobić. Pomyślałam o pewnej postaci, z którą zaczęłam rozmawiać w poprzednim LD. Wtedy ona pojawiła się w drzwiach. Ja za to, jakoś tak bez powodu pomyślałam "Fajnie, że mi się udało. Żeby się tylko nie obudzić." A wtedy to już się domyślacie, co się stało :P Ale w sumie i tak jestem zadowolona.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Dobra robota :) Faktycznie tak często objawia się WILD - nasilający się dźwięk i często gwałtownie przesuwające się obrazy, lub uczucie bycia przesuwanym pomiędzy nieruchomymi obiektami.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
3 stycznia

Dzisiaj miałam LD, a więc pozwolę sobie je opisać. :)

Byłam w swoim domu i coś tam robiłam, ale nie pamiętam, co, po czym nagle bez powodu zorientowałam się, że to sen. Wtedy postanowiłam sobie na początek trochę polatać. Wyskoczyłam przez okno i latałam sobie chwilę nad miastem i bardzo przyjemnie było. Kiedy tak sobie leciałam, to nagle na mostku nad rzeką zobaczyłam dwie moje nauczycielki. Podleciałam do nich, powiedziałam "dzień dobry", a następnie zaprezentowałam im efektowne podwójne salto w powietrzu :D Popatrzyły na mnie jak na wariatkę, ale jakoś się tym nie przejęłam, a nawet byłam z tego dumna ;) Po chwili panie przestały się mną interesować i gdzieś sobie poszły, a ja z ciekawości podążyłam za nimi. Dotarłyśmy do jakiejś kamienicy, a potem weszłyśmy do mieszkania z zielonymi drzwiami. Tam wstrętne nauczycielki tak mnie zagadały, że aż zapomniałam, że to sen. Pamiętam jeszcze, że jadłam z nimi jakąś zupę czy coś, a potem się obudziłam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Rozmowa z projekcjami zawsze obniża świadomość, to tylko kwestia czasu :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Wiem, że parę dni już nie pisałam, ale to dlatego, że nie miałam jakichś wyjątkowo ciekawych snów, a dzisiaj za to miałam LD, a zatem piszę. :)

12 stycznia

Kolejny raz udał mi się WILD (to chyba obecność na tym forum tak dobrze na mnie działa :D). Na początku leżałam na plecach jakieś pół godziny, ale dałam za wygraną. Położyłam się na boku i zamierzałam zasnąć, ale postanowiłam się nie ruszać, bo a nuż jeszcze mi się uda. No i faktycznie mi się udało.
Już po chwili byłam we śnie. Wylądowałam w jakimś ciemnym, bardzo słabo oświetlonym korytarzu, którego końca nie było widać (czyli tak zwana mroczna sceneria ;)). Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że oprócz mnie jest tam jeszcze jakiś facet. Przedstawił mi się jako Przewodnik i powiedział, żebym poszła za nim. Zastanawiałam się chwilę, czy go posłuchać, ale w końcu to zrobiłam z ciekawości, co też taka postać może mi powiedzieć lub pokazać. Szliśmy tym korytarzem (końca nadal nie było widać :D), a facet zaczął coś gadać, ale niestety nie mówił nic ciekawego, odkrywczego, czy też wyjątkowego (jednym słowem: bredził głupstwa). Kiedy nagle bez powodu zaczął pokazywać mi, jak tworzy na ścianie jakieś niebieskie kwadraciki, to stwierdziłam, że definitywnie mam go dośc i chcę się przenieść w jakieś dowolne miejsce, byle zrobić to jak najszybciej i byle nie było tam tego faceta. Po chwili faktycznie znalazłam się w jakimś zupełnie innym miejscu, jak się okazało, w domu mojej babci. Dookoła nadal było ciemno, podobnie jak w opisanym wcześniej korytarzu, więc pomyślałam, żeby zrobiło się jasno i... zgadnijcie, co sie stało... :D Wtedy zobaczyłam na parapecie okna gazetę i tytuł jakiegoś artykułu, który był tak idiotyczny, że nawet we śnie zaczęłam się śmiać. Kiedy tak się śmiałam, do pokoju weszła moja babcia, którą dosyć niegrzecznie wyrzuciłam (dosłownie) z pokoju. I w tym momencie pojawił się pewien "mały problem", a mianowicie... obudziłam się.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Hej :) Podoba mi się twój notatnik. Ostatnie LD miałaś ciekawe. Mówiłaś że to obecność na tym forum tak dobrze na ciebie działa. Jest to bardzo możliwe :)
Ja też tak mam :)
Pozdrawiam <wink>
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
LadyDreams, dziękuję, też czytałam twój notatnik i też masz całkiem fajne sny. :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Cześć, dawno mnie tu nie było, ale dzisiaj jestem, bo oto miałam LD. Co prawda od ostatniego mojego wpisu udało mi się parę razy odzyskać świadomość, ale było to pod koniec snu i w sumie nic ciekawego. Myślałam, żeby zacząć opisywać jakieś zwykłe sny, ale nie chcę was nimi nudzić ;) A teraz jedziemy z opisem.

4 lutego

Otóż obudziłam się dziś rano (a raczej obudzili mnie jacyś kochani sąsiedzi) i strasznie mi się nie chciało wstawać tak wcześnie, to postanowiłam sobie jeszcze pospać. I właśnie jak zasnęłam, miałam LD. Sen zaczął się w jakimś lesie. W samym środku tego lasu między drzewami biegła droga, na której stał samochód mojej mamy ;). Właśnie szłam tą drogą, kiedy nagle bez powodu zorientowałam się, że to jest sen (i przy okazji zdziwiłam się, jak udało mi się zasnąć przy hałasowaniu moich sąsiadów). Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, że samochód mojej mamy odjechał w las, ale jakoś średnio mnie to obchodziło. Postanowiłam coś zrobić. Pierwsza myśl: oczywiście polatać sobie, bo dawno tego nie robiłam. Stwierdziłam: czemu nie? No to podskoczyłam do góry, ale od razu spadłam z powrotem na ziemię. No to uznałam, że trzeba spróbować jakiegoś sposobu. Złapałam się najbliższej gałęzi, rozhuśtałam się na niej i poleciałam naprawdę wysoko do góry. Polatałam sobie chwilkę nad lasem i fajnie było, ale po pewnym czasie stwierdziłam, że można by jeszcze zrobić też coś innego. No to wymyśliłam, że wyczaruję sobie jedną osobę i zadam jej parę pytań (bardzo byłam ciekawa, co mi powie). Używając tego samego sposobu, co zwykle (czyli wyobrażania sobie, że ten ktoś stoi za mną) spróbowałam przywołać tą osobę. Pojawiła się przy drugiej próbie, ale to nie była ta osoba, tylko jakaś mała dziewczynka w białej sukience. Trochę się zdziwiłam, ale podeszłam do niej i powiedziałam:
-Cześć. Jak masz na imię?
-Nie wiem - odpowiedziała dziewczynka. Przyznaję, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałam, chociaż już nie raz słyszałam ciekawsze wypowiedzi sennych postaci.
-Może ktoś stamtąd będzie wiedział - dodała po chwili dziewczynka, pokazując palcem w stronę lasu.
-Może... - odparłam i chwilę milczałam, zastanawiając się, co powiedzieć. Właściwie to niepotrzebnie się zastanawiałam, bo zanim zdążyłam się odezwać, dziewczynka pobiegła do lasu, szukać kogoś, kto powie jej, jak ma na imię... Wołałam ją jeszcze parę razy, ale już się nie pojawiła. Po chwili pojawiła się za to moja sypialnia, co oznaczało, że właśnie się obudziłam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
Rozmowy z projekcjami strasznie obniżają świadomość. Z jedną można sobie jeszcze pogadać ale od grupy lepiej trzymać się z daleka i nie zwracać na siebie ich uwagi :)
Ciężko się będzie potem od nich odpędzić.
Gratuluję LD.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Podróże w czasie, poprzez inne uniwersa Kubor 4 4,246 24-11-2014, 15:15
Ostatni post: Fallen Leaf

Skocz do:

UA-88656808-1