Dzisiaj zajmiemy się osobą, dzięki której możemy dzisiaj mówić o fazie REM.
Eugene Aserinsky
Urodzony 6 marca 1821 roku na Brooklynie, zmarł w wieku 77 lat, gdy po zaśnięciu uderzył samochodem w drzewo. Jego rodzice byli rosyjskimi emigrantami, szukający szczęścia w Nowym Jorku. Niestety matka Eugene'a, Sonia, zmarła, gdy miał 12 lat i potem wychowywał go tylko ojciec, Borys, który nie dość że był dentystą oraz hazardzistą, to do tego jeszcze żydem, który ledwo wiązał koniec z końcem. Żyjąc w skrajnym ubóstwie ledwo mieli co jeść. Raz, gdy młody Amerykanin podszedł do swego ojca i powiedział, że jest głodny, otrzymał odpowiedź:
- Ja nie jestem głodny, więc jak ty możesz być głodny?
W wieku 16 lat Aserinsky zakończył szkołę średnią i rozpoczął poszukiwanie swej drogi. Studiując na Brooklyn College próbował swoich sił w naukach społecznych, hiszpańskim i medycynie, jednak żadnego kierunku nie ukończył. Później przeniósł się do Uniwersytetu Maryland na stomatologię tylko po to, aby odkryć, że nie lubi zębów.
Po niepowodzeniach w edukacji postanowił pójść do wojska, gdzie dostał się pomimo wady w prawym oku. Przydzielono go do obsługi materiałów wybuchowych. Po odbytej służbie pracował przez jakiś czas w pośredniaku w Maryland. W roku 1949 poślubił swoją ukochaną, z którą 6 lat wcześniej (zanim poszedł na front) zrodził syna imieniem Armond. Chcąc zapewnić rodzinie dobrobyt, postanowił rzucić się w wir naukowej kariery. Korzystając z G.I. Bill (pomoc pieniężna dla weteranów II wojny światowej) i po udanych egzaminach wstępnych dostał się do Uniwersytetu Chicago, na fizjologię.
Tam oddano go pod skrzydła Nathaniela Kleitman, który prowadził badania nad snem. Nie podobało się to Eugene'owi, sen nie interesował go w ogóle i chciał zająć się czymś lepszym, czymś bardziej wartościowym. Jednakowoż nie miał innego wyboru, inni profesorowie nie za bardzo mogli go przyjąć i tak oto Aserinsky został skazany na pracę ze snem.
Mijały dni i Nathaniel badał śpiące bobaski i ich ruchy podczas snu. Pozwolił także uczestniczyć w tym Aserinsky'iemu, prosząc go o obserwację powiek małych stworzątek. Ten niechętnie się zgodził i oglądał. Po miesiącach badań zauważył, że u niemowląt co godzinę występują 20 minutowe fazy, podczas których nie występuje żaden ruch powiek. Eugene zaproponował, by sprawdzić czy takie (nie)ruchy oczów występują także u dorosłych. Czuł, że może odkryć nowy aspekt działania mózgu. Oczywiście jego przełożony zgodził się.
Nowe badania wymagały przygotowań. Obserwacje nie mogły być przeprowadzane tuż nad głowami obiektów badawczych, jak to miało miejsce przy bobaskach. Kleitman wpadł na pomysł, aby wykorzystać dynograf (poprzednik elektroencefalografu), urządzenie do nagrywania fal mózgowych. Urządzenie było już stare, ale jare i wymagało jedynie rekalibracji, aby mogło działać poprawnie.
Do tegoż właśnie celu student wykorzystał swego syna. Noc co noc zapraszał go do swego laboratorium, przyczepiał do głowy liczne elektrody uprzednio smarująć głowę dziecka acetonem i pracował nad prawidłowym ustawieniem maszyny. Była to ciężka harówka, jednak pomimo tego Armond był szczęśliwy - mógł spędzać więcej czasu z ojcem, którego w domu ostatnimi czasy brakowało. Po miesiącach prac, udało się, maszyna działała poprawnie.
Tak więc Aserinsky przystąpił do eksperymentach na dorosłych. Oferując 3 dolary na noc zachęcał ludzi do poświęcenia się dla nauki. W między czasie Kleitman zdecydował, by do projektu dołączył także William Dement - student medycyny. Następnie w Hali Abbott naukowcy utworzyli dwa pokoje - jeden dla ludzi, którzy będą spać podłączeni do maszyny rejestrującej ruchy gałek ocznych, drugi obserwacyjny dla ich samych. Gdy osoba zasypiała Dement i Aserinsky bacznie obserwowali obiekt badawczy i wykresy wydobywające się z maszyny. Do eksperymentu zgłosiło się łącznie około 27 osób.
Po długim czasie i otrzymaniu oraz przeanalizowaniu to co dał dynograf, naukowcy przeżyli szok. Odkryli coś nowego. U dorosłych podczas fazy snu występowały dziwne, około 90 minutowe cykle, po których oczy pacjentów ruszały się przez kilkanaście minut, po czym cykl się powtarzał - 90 minut niczego i potem szybki ruch, 90 minut niczego i potem szybki ruch. Co też dziwne, te ruchy wydłużały się o kolejne kilkanaście minut wraz z kolejnymi fazami.
Aserinsky, jako ojciec badań i poniekąd kierownik, postanowił te dwie fazy nazwać:
- 90 minutowe jako "Non eyes movement"
- A kilkunasto/kilkudziesięcio jako "Jerky eyes movement", lecz po dezaprobacie kolegów z zespołu i przemyśleniach, postanowił zmienić śmieszne "jerky" na bardziej poważne "rapid".
Tak oto Aserinsky, Dement i Kleitman odkryli coś, co dzisiaj nazywamy REM i NREM.
Jednak to nie był koniec ich badań. Kleitman zasugerował, że te fazy podczas których oczy poruszają się muszą być jakoś powiązane ze śnieniem. Postanowili więc sobie na dalsze eksperymenty. Budzili osoby podczas faz REM i pytali się, co im się śniło. Co ciekawe, gdy osoby próbowały sobie przypomnieć i opowiadały swoje przeżycia, oczy ich poruszały się w ten sam sposób jak w fazie REM. Tymczasem gdy budzili ludzi podczas fazy NREM, albo nic nie pamiętali (nic im się nie śniło), albo z trudem sobie przypominali czego doświadczyli. To pozwoliło na postawienie śmiałej tezy, że sny które mamy każdej nocy występują podczas REM-u.
Za swoje przełomowe badania, które opublikował w 1953 roku, Aserinsky otrzymał tytuł doktora. Podczas swoich eksperymentów przekonał się, że sny nie są aż takie nudne i są fascynującym zjawiskiem. Jeszcze przez długie lata wraz z Dementem i Kleitmanem będzie badał wiele spraw związanych z tym procesem.