18-02-2018, 18:27
Wśród moich znajomych. Jedna tylko osoba, słyszała o kimś. Kto zajmował się świadomym śnieniem. To raczej temat ignorowany. Zbyt są zajęci życiem na jawie, aby zajmować się tym we śnie. A ja, nie mam potrzeby nawracania, czy uświadamiania kogokolwiek w tych tematach. Kiedyś, parę razy coś wspomniałem w trakcie dyskusji. Ale zaraz poczułem się. Jakby ktoś za moimi plecami, dzwonił już po pogotowie.
Za to często mam scysje ze swoją partnerką. Dla Niej, świadome sny to niebezpieczna zabawa. Głupota i marnowanie czasu. Lepiej, dać spokój umysłowi, niż w niego ingerować. Może dlatego, że przeszła kiedyś załamanie nerwowe, i wylądowała na 2 tygodnie w szpitalu psychiatrycznym Z czego konsekwencjami, borykamy się do dzisiaj. Na własnej skórze odczuła, co może się stać z człowiekiem. Który traci kontrolę nad sobą. Potrafi np wyrywać mi kartki z dziennika. Bo akurat do czegoś potrzebuje. Nie patrząc nawet, że już są zapisane. Dlatego też, nie stosuję żadnych technik, ze wstawaniem w nocy. Budzikami itp. Robię przy Niej dyskretne testy rzeczywistości. Tłumaczę co i jak. I zostawiam Jej zwykłe zeszyty na widoku
Czasami sobie myślę. Że Jej stosunek, utrudnia mi osiąganie świadomości we snach. Gdzieś tam w mojej psychice, jest blokada. No ale nie mam zamiaru zrezygnować z Niej. Tylko, aby osiągać lepsze wyniki w LD. Jest dla mnie zbyt ważna. Kiedyś się w tej kwestii dotrzemy