12-10-2017, 11:58
Hej,
Od kiedy tylko pamiętam, zawsze miałem bardzo dziwne, niesamowite sny. Nigdy tego specjalnie nie trenowałem, ale od dziecka pamiętałem je bardzo często. Przez ostatnie lata, pamiętam ich coraz więcej, prawdopodobnie, przez to że moja podświadomość do tego dąży. Praktycznie codziennie pamiętam 1-3 sny sam z siebie.
Od czerwca tego roku coś się zmieniło, miałem pierwszy od paru lat sen świadomy. Od tego czasu do teraz czyli Października powtórzyło się to z myślę z 7-8 razy samo z siebie.
W między czasie zaczęły się pojawiać też inne dziwne sny. Na przykład sny które nakładały się na siebie jednocześnie, nagle się coś psuło, był huk i mnie budziło, albo budziłem się we śnie 4 razy i za każdym razem okazywało się, że to znowu sen. Ale nie o tym jest mój główny temat.
Mniej więcej od sierpnia, zdarzyła mi się 4 razy sytuacja, że spałem we śnie budziłem się, najczęściej w miejscu w którym aktualnie spałem. Opowiem jak to wyglądało dzisiaj.
Wróciłem z nocnej zmiany w pracy. Byłem zmęczony, pomimo tego że spałem podczas roboty 5 godzin. Koło 10 położyłem się spać w pokoju u rodziców (wcześniej zdarzało mi się to normalnie u siebie). Nagle poczułem, że już nie śpię, ale nie mogłem otworzyć oczu, zacząłem ruszać ciałem, ale tak jak i poprzednio sprawiało mi to duży ból, (tak jakby moje mięśnie się sprzeciwiały? Ciężko stwierdzić) Wiedziałem, że takie coś zdarzało się już wcześniej, więc starałem się nie panikować tylko ogarnąć co się dzieje. Byłem przekonany że, nie śpię. Udało mi się wstać i wyjść z bólem z pokoju. Próbowałem się obudzić, wydawać jakieś dźwięki, uderzałem dłoniami o o ściany. Słyszałem muzykę w moim pokoju od tego momentu przez cały czas później. Znalazłem się z powrotem w łóżku. Tu zaczyna się trochę gorzej, bo już mnie to wkurza, nadal czuję ten ból przy ruchu. Biorę telefon do ręki i staram się ustawić budzik. Okazało się, że jest już po 12, a miałem ustawiony jeden na 11:30. Czasem mogłem delikatnie otwierać oczy, ale to było tak jakby, mój umysł dalej spał i sobie wytwarzał jakieś dodatki, albo wszystko było bardzo rozmazane i ledwo mogłem odróżnić co trzymam i gdzie jestem.Nie udało mi się i zrezygnowany znowu się kładę. Po jakimś czasie do pokoju wchodzi mój Ojczym (dalej Wujek + to jest pierwsza sytuacja w której przy takim śnie udało mi się uzyskać jakąkolwiek pomoc) zdziwiony mówi żebym wstał, ale ja nie jestem wstanie. Zaczynam sygnalizować mu, że nie mogę się obudzić i coś jest nie tak. Razem próbujemy różnych sposobów ale nic nie działa, po jakimś czasie uda mi się już nawet mówić, ale oczy wciąż są zamknięte. Proszę wujka, żeby ustawił w moim telefonie budzik na za minutę, bo on mnie zawsze budzi. W miedzy czasie na zamkniętych oczach zacząłem widzieć rzeczywistość, ale cały czas się zmieniała. Opowiadałem wujkowi, o tym co widzę i nagle zorientowałem się, że do rozmowy dołączyła moja Mama. W tej chwili zastanowiłem się, skąd ona się tu nagle wzięła i w tym momencie znowu wylądowałem z powrotem w tej samej pozycji.. W tej chwili byłem już rozwalony, nie wiedziałem co dalej mam robić i nagle udało mi się otworzyć oczy i od razu wiedziałem, za każdym razem tak miałem, że to już nie jest sen.
Każdy z tych snów trochę się różnił, ale główną rzeczą wspólną jest ból przy ruchu, przez co są bardzo powolne i ciężko mi je robić, nie moc przy próbie otwierania oczu, nie mogę mówić oraz wracanie do miejsca w którym leżałem, nawet jak uda mi się coś zrobić, gdzieś pójść
Za pierwszym razem, pod koniec czułem się tak dziwnie, że byłem wręcz przekonany, że właśnie umieram, czułem się jakby opuszczało mnie życie.
Co o tym sądzicie?
Od kiedy tylko pamiętam, zawsze miałem bardzo dziwne, niesamowite sny. Nigdy tego specjalnie nie trenowałem, ale od dziecka pamiętałem je bardzo często. Przez ostatnie lata, pamiętam ich coraz więcej, prawdopodobnie, przez to że moja podświadomość do tego dąży. Praktycznie codziennie pamiętam 1-3 sny sam z siebie.
Od czerwca tego roku coś się zmieniło, miałem pierwszy od paru lat sen świadomy. Od tego czasu do teraz czyli Października powtórzyło się to z myślę z 7-8 razy samo z siebie.
W między czasie zaczęły się pojawiać też inne dziwne sny. Na przykład sny które nakładały się na siebie jednocześnie, nagle się coś psuło, był huk i mnie budziło, albo budziłem się we śnie 4 razy i za każdym razem okazywało się, że to znowu sen. Ale nie o tym jest mój główny temat.
Mniej więcej od sierpnia, zdarzyła mi się 4 razy sytuacja, że spałem we śnie budziłem się, najczęściej w miejscu w którym aktualnie spałem. Opowiem jak to wyglądało dzisiaj.
Wróciłem z nocnej zmiany w pracy. Byłem zmęczony, pomimo tego że spałem podczas roboty 5 godzin. Koło 10 położyłem się spać w pokoju u rodziców (wcześniej zdarzało mi się to normalnie u siebie). Nagle poczułem, że już nie śpię, ale nie mogłem otworzyć oczu, zacząłem ruszać ciałem, ale tak jak i poprzednio sprawiało mi to duży ból, (tak jakby moje mięśnie się sprzeciwiały? Ciężko stwierdzić) Wiedziałem, że takie coś zdarzało się już wcześniej, więc starałem się nie panikować tylko ogarnąć co się dzieje. Byłem przekonany że, nie śpię. Udało mi się wstać i wyjść z bólem z pokoju. Próbowałem się obudzić, wydawać jakieś dźwięki, uderzałem dłoniami o o ściany. Słyszałem muzykę w moim pokoju od tego momentu przez cały czas później. Znalazłem się z powrotem w łóżku. Tu zaczyna się trochę gorzej, bo już mnie to wkurza, nadal czuję ten ból przy ruchu. Biorę telefon do ręki i staram się ustawić budzik. Okazało się, że jest już po 12, a miałem ustawiony jeden na 11:30. Czasem mogłem delikatnie otwierać oczy, ale to było tak jakby, mój umysł dalej spał i sobie wytwarzał jakieś dodatki, albo wszystko było bardzo rozmazane i ledwo mogłem odróżnić co trzymam i gdzie jestem.Nie udało mi się i zrezygnowany znowu się kładę. Po jakimś czasie do pokoju wchodzi mój Ojczym (dalej Wujek + to jest pierwsza sytuacja w której przy takim śnie udało mi się uzyskać jakąkolwiek pomoc) zdziwiony mówi żebym wstał, ale ja nie jestem wstanie. Zaczynam sygnalizować mu, że nie mogę się obudzić i coś jest nie tak. Razem próbujemy różnych sposobów ale nic nie działa, po jakimś czasie uda mi się już nawet mówić, ale oczy wciąż są zamknięte. Proszę wujka, żeby ustawił w moim telefonie budzik na za minutę, bo on mnie zawsze budzi. W miedzy czasie na zamkniętych oczach zacząłem widzieć rzeczywistość, ale cały czas się zmieniała. Opowiadałem wujkowi, o tym co widzę i nagle zorientowałem się, że do rozmowy dołączyła moja Mama. W tej chwili zastanowiłem się, skąd ona się tu nagle wzięła i w tym momencie znowu wylądowałem z powrotem w tej samej pozycji.. W tej chwili byłem już rozwalony, nie wiedziałem co dalej mam robić i nagle udało mi się otworzyć oczy i od razu wiedziałem, za każdym razem tak miałem, że to już nie jest sen.
Każdy z tych snów trochę się różnił, ale główną rzeczą wspólną jest ból przy ruchu, przez co są bardzo powolne i ciężko mi je robić, nie moc przy próbie otwierania oczu, nie mogę mówić oraz wracanie do miejsca w którym leżałem, nawet jak uda mi się coś zrobić, gdzieś pójść
Za pierwszym razem, pod koniec czułem się tak dziwnie, że byłem wręcz przekonany, że właśnie umieram, czułem się jakby opuszczało mnie życie.
Co o tym sądzicie?