23-12-2015, 21:10
[EKSPERYMENT]: 72 Godzinna Deprywacja snu
[DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA]:23 grudnia, 10:10
[DATA I GODZINA ZAKOŃCZENIA]: ----------
PIERWSZE 24 GODZINY:
[10:10]Początek 72 godzinnej deprywacji snu, spałem z 9-10 godzin. Było to wystarczające dla mojego organizmu, sam się obudziłem.
[23:00]Szykuje się pierwsza łatwa nocka.
[7:00]Na niebie widać już brzask. Noc zleciała szybko. Pierw obejrzałem film "Nietykalni", a resztę nocy spędziłem na graniu w Piano Titles 2.
[10:10]Zjadłem śniadanie w postaci jajecznicy oraz zaparzyłem mocną herbatkę na rozbudzenie. Dwadzieścia cztery godziny za mną!
REASUMUJĄC PIERWSZE 24 GODZINY:
-Brak skutków ubocznych nie licząc takich jak spowolnienie reakcji, czy zmniejszona umiejętność zapamiętywania, lecz nie przeszkadzają mi one w normalnym funkcjonowaniu.
-W porównaniu z wcześniejszym eksperymentem elementy, na które patrzę nie wirują.
NASTĘPNE 24 GODZINY:
[10:10]Rozpoczynamy kolejne 24h, jedna trzecia już za nami!
[13:15]Znów te pierońskie uczucie, że wydaje ci się, że jest siedemnasta, patrzysz na zegar, a tam pierwsza. Okropne.
[22:10]36 godzin bez snu. Na wigilii wzięła mnie straszna senność, oczy same się zamykały. Miałem momenty, w których nagle skupiałem się na jednej rzeczy, a reszta była rozmazana, po chwili cały obraz stawał się rozmazany i "trans" się przerywał. Takie coś a'la mikrosen wersja light.
Żeby przeciwdziałać tym objawom zaparzyłem sobie kolejną mocną herbatę. Miałem także olbrzymi problem z zajarzeniem o co chodzi rozmówcy. Musiałem to przez chwilę analizować w głowie, aby zrozumieć. Każdy śmiech, krzyk wywołał nieprzyjemny ból w głowie. Miałem dość dużą rozkmine czy byliśmy u cioci dziś, czy też wczoraj. Podobnie z innymi rzeczami.
[DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA]:23 grudnia, 10:10
[DATA I GODZINA ZAKOŃCZENIA]: ----------
PIERWSZE 24 GODZINY:
[10:10]Początek 72 godzinnej deprywacji snu, spałem z 9-10 godzin. Było to wystarczające dla mojego organizmu, sam się obudziłem.
[23:00]Szykuje się pierwsza łatwa nocka.
[7:00]Na niebie widać już brzask. Noc zleciała szybko. Pierw obejrzałem film "Nietykalni", a resztę nocy spędziłem na graniu w Piano Titles 2.
[10:10]Zjadłem śniadanie w postaci jajecznicy oraz zaparzyłem mocną herbatkę na rozbudzenie. Dwadzieścia cztery godziny za mną!
REASUMUJĄC PIERWSZE 24 GODZINY:
-Brak skutków ubocznych nie licząc takich jak spowolnienie reakcji, czy zmniejszona umiejętność zapamiętywania, lecz nie przeszkadzają mi one w normalnym funkcjonowaniu.
-W porównaniu z wcześniejszym eksperymentem elementy, na które patrzę nie wirują.
NASTĘPNE 24 GODZINY:
[10:10]Rozpoczynamy kolejne 24h, jedna trzecia już za nami!
[13:15]Znów te pierońskie uczucie, że wydaje ci się, że jest siedemnasta, patrzysz na zegar, a tam pierwsza. Okropne.
[22:10]36 godzin bez snu. Na wigilii wzięła mnie straszna senność, oczy same się zamykały. Miałem momenty, w których nagle skupiałem się na jednej rzeczy, a reszta była rozmazana, po chwili cały obraz stawał się rozmazany i "trans" się przerywał. Takie coś a'la mikrosen wersja light.
Żeby przeciwdziałać tym objawom zaparzyłem sobie kolejną mocną herbatę. Miałem także olbrzymi problem z zajarzeniem o co chodzi rozmówcy. Musiałem to przez chwilę analizować w głowie, aby zrozumieć. Każdy śmiech, krzyk wywołał nieprzyjemny ból w głowie. Miałem dość dużą rozkmine czy byliśmy u cioci dziś, czy też wczoraj. Podobnie z innymi rzeczami.
Wysłane z mojego Commodore 64