Czy Bóg istnieje?
#11
To dosc naturalne ;) W kazdym umysle zapisane jest pojecie absolutu, potrzeba zarowno sluzenia jak i wladania. Ten absolut, ktorego nie mozemy ogarnac zmyslami zmusza nas do poszukiwania sensu zycia, to z kolei jest czysta motywacja do zycia samego w sobie. Tylko dzieki temu archetypowi ludzkosc rozwija sie.
Ale nie chodzi o to, ze ludzie potrzebuja byc posluszmymi, tylko o to ze potrzebuja cos adorowac, byc czemus wdzieczni i chciec oddac przysluge, bac sie smierci i miec przez to potrzebe uczynienia zywota jak najlepszym. Ateistom albo zawsze zostaje pustka, niemoznosc znalezienia celu, albo nadgorliwe podazanie sa malo wartosciowa egoistyczna idea jak na przyklad zostanie najlepszym lekarzem na swiecie :) Wiara jest zdrowa, pod warunkiem ze osiagnie sie jej zrozumienie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#12
Nikt nie wie czy Bóg jest, czy go nie ma.
Nikt nie ma dowodów na swoje wierzenia. Twierdzenie że Boga nie ma, nie jest oczywiście wiarą, ale jest twierdzeniem opartym tylko i wyłącznie na wierzeniu bez dowodów. Bo nie ma dowodów że Boga nie ma. Wielu ateistów twierdzi że zło na świecie jest dowodem na to że Boga nie ma. Jest to błędne założenie oparte na twierdzeniu że Bóg za każdym razem powinien interweniować, by nikomu się nie stała się krzywda. Przecież mamy wolna wolę.
My nie wiemy kim/czym jest Bóg, więc nie możemy wiedzieć jak postrzega naszą rzeczywistość.

Dlaczego jest zło na świecie? Nie wiem, i nikt wierzący i niewierzący tego nie wie. Większość zła my sami wyrządzamy niż natura. Wiele osób pyta dlaczego ludzie z głodu umierają? Bo im nie pomagamy, to tak trudno zrozumieć?
Choroby? Zamiast na badanie kosmosu i zbrojenia można na szukanie lekarstw wydawać pieniądze.
Jest więcej pytań na które nie ma odpowiedzi, ale to nie jest dowód na nie istnienie Boga.
Nikt nie wie czym naprawdę jest świadomość. Nikt nie wie dlaczego powstał wszechświat.
Nikt nie wie co się dzieje ze świadomością po śmierci.
Każdy tworzy swój własny system wierzeń i ma do tego prawo.
Dopóki swoim życiem nie wyrządza komuś krzywdy wara nam od niego. Jeśli ktoś chce odebrać komuś prawo do swoich wierzeń? To co da w zamian? Pustkę? Niech se w d... wsadzą swoją pustkę i wizje że Boga nie ma i że po śmierci nic nie ma i że życie w sumie nie ma sensu. Nie mamy dowodów na to że mamy rację, ale żyjmy sobie ze świadomością że nasze życie ma sens. jest czymś więcej niż tylko jeść, srać, spać i ruchać. Dla stu procentowego ateisty nawet
miłość też nie istnieje, to tylko popęd seksualny, chemia i nic więcej.
Pozwólcie innym wierzyć że może jednak jest inaczej, że Bóg istnieje. Tak ten Bóg który nas kocha, ten który wszystko zaprojektował i że nasza świadomość nie jest tylko wynikiem ewolucji, że jest czymś więcej i że to ma sens.
Nie wiem czy Bóg jest, czy go nie ma. Po prostu nie wiem, ale wolę wierzyć i się mylić bo po śmierci nie dowiem się że się myliłem, niż nie wierzyć i po śmierci zrozumieć że byłem zarozumiałym dupkiem. Nie chodzi o nagrodę za wierzenia i nie chodzi o karę za brak wierzeń, chodzi o zwykłą logikę.
Wiara pomaga pokonać wiele trudności życiowych, tak jak motywacja pomaga coś osiągnąć w życiu. Człowiek pozbawiony wiary postępuje autodestrukcyjne - to jest fakt.
Możecie sobie o mnie myśleć co chcecie mam to gdzieś, ja nie chce nikogo nawracać, myślę że to jest niemożliwe.
Światopogląd tworzymy latami, czasem całym życiem i nie da się go komuś zmienić w kilka minut. Tylko bardzo silne wręcz traumatyczne przeżycia mogą to zmienić w człowieku w jeden dzień.
Śmierć bliskiej osoby, lub wręcz odwrotnie - przeżycie poważnego wypadku, i miłość, właśnie miłość jest dla mnie czymś co może mnie skłonić ku wierze w Boga. Nie zakochanie się tylko miłość ogólnie. Ślepa bezduszna ewolucja nie stworzyła by czegoś takiego, jak silna emocjonalna wieź między odrębnymi świadomościami.
Jest wiele rzeczy wobec których nawet najmądrzejsi naukowcy rozkładają ręce - fizyka kwantowa, biologia molekularna, nawet filozofowie. Jak ktoś chce to znajdzie pewne aspekty naszej rzeczywistość której w żaden sposób obecnie nie da się wytłumaczyć. To oczywiście nie jest dowodem na nie istnienie Boga, ale również nie jest dowodem na jego nie istnienie.

Próby zrozumienia czym jest Bóg jeśli istnieje są często bezcelowe. Podam wam cztery pytania by uzasadnić moje twierdzenie:
Czy Bóg może stworzyć tak wielki kamień którego nie będzie mógł podnieść?

Czy Bóg może zadać sobie pytanie, na które nie będzie mógł odpowiedzieć?

Bóg ma nieskończoną ilość ponumerowanych kolejno kulek, daje ci wszystkie kulki o nieparzystych liczbach.
Ile masz kulek i ile zostało Bogu skoro dał ci połowę?

Czwarte pytanie, chyba najtrudniejsze. Czy Bóg musi myśleć?
Powinniśmy się jakoś dogadywać, przecież należymy do tego samego gatunku.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#13
Bog moze jedynie nie chciec podniesc kamienia lub odpowiedziec na pytanie ;) Oczywiscie Bog nie moze stworzyc czegos, czego nie bedzie kontrolowal, nie ma takich rzeczy. Nie wynika z tego wcale ze Bog ma mniejszy potencjal tworczy, jak by sie wydawalo.
Co do trzeciego to nieskonczonosc podzielona przez dwa to wciaz TA SAMA nieskonczonosc :)
Czwarte pytanie jest weldug mnie przyczyna faktycznego sporu miedzy ateistami i wierzacymi. Ateisci tez urodzili sie z poczuciem czegos wiekszego nad soba, jednak stwierdzili ze jest ono wynikiem odczuwania calego wszechswiata, czy zycia, generalnie czegos co nie mysli jak czlowiek. Wierzacy upraszczaja jednak to uczucie wyobrazajac sobie starego pana na tronie, ktory oczekuje ze wszedzie beda wolac jego imie. Czy rzeczywiscie Bog wymaga od nas takiej adoracji? Mi wydaje sie, ze oczekuje sie od nas pokornego zycia w zgodzie z moralnoscia i rozwoju.
Jednak zastanawia i niepokoi mnie pewne zdanie w biblii - "na poczatku bylo slowo". To sugeruje, ze przed materia byla mysl i to z niej zrodzila sie cala reszta. Tak jakby wszystko bylo snem Boga :) Wolalem sadzic, ze mysl jest wysoce skomplikowanym skutkiem wieloletniej ewolucji, zapisem informacji w postaci szeregu impulsow elektrycznych odczuwanym jako bezglosne slowo w glowie...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#14
Bóg nie może istnieć. Dlaczego? Bóg w teorii jest bytem wszechmocnym, jednakże byty wszechmocne nie mają prawa istnieć. Otóż taki byt nie może stworzyć czegoś, czego nie podniesie, czyli analogicznie nie jest wszechmocny. A teraz sytuacja z życia wzięta. Na lekcji religii zapytałem katechetkę o ten kamień. Wiecie jaka była jej reakcja? Pomyślała chwilę, po czym kazała mi wyjść z klasy i do dyrektorki mnie wzięła... Ach ta "możliwość" posiadania własnego światopoglądu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#15
To błędne rozumowanie Maki - Wszechmoc dotyczy tylko i wyłącznie stwarzania, Bóg nie jest ograniczony takimi prawami fizyki jak siła czy prędkość - pomyśl: Każdy z nas jest de facto Bogiem w obrębie własnej wyobraźni. Czy potrafisz wyobrazić sobie taki kamień, którego podnoszenia nie szło by sobie wyobrazić? ;) Cały wszechświat jest czymś w stylu wyobrażenia Boga, jego myślą.
Widzę, że to właśnie nieudolne katechezy w szkołach są powodem, dla którego religię uznaje się za atut głupiego człowieka :) Ja też jestem ateistą Maki, i też zaczynałem ot takich przemyśleń, ale po latach mój ateizm bardziej zlał się z deizmem i teraz nie przypomina ni to wiary ni niewiary ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#16
Powiem cos od siebie. Znajda sie rzeczy ktore potwierdzaja istnienie Boga, sa rzeczy ktore temu zaprzeczaja. Ale zaczne od tego, jesli jest jakis Bog, to bez wzgledu ile nie bylo by religii, to mysle, ze Bog jest tylko jeden(oczywiscie pomijam w tym stwierdzeniu wszystkie pseudo-religijne sekty). Nie mowie ze jest to Bog np. Chrzescjanski, bo zapewne jest(o ile jest) to byt ktory laczy cechy z wielu religii. A do pytania czy Bog istnieje? Uwazam ze tak, lecz nie w formie w jakiej ucza nas na lekcjach religii, czy kosciolach. Zapewne do tej pory Kosciol Katolicki probuje nas oglupiac, i zaklamuje wiele faktow. Moga swiadczyc o tym, m.in. ksiegi ktore znajduja sie tylko w bibliotekach Watykanu. Kolejnym argumentem przemawiajacym za tym ze Bog jest wymyslem, te wszystkie historie, glownie ze starego testametu, 7 dni stworzenia czlowieka, Noe zyl ponad 600 lat. I chyba to najwazniejsze: Pojawienie sie Szatana w raju, nie wydaje sie Wam, ze to jest dziwne, ze Szatan pojawil sie w samym srodku raju, i ze "wszechmogacy Bog" nie wiedzial o tym? Jest wiele innych takich rzeczy ktore wydaja sie conajmniej dziwne, nawet jak na boski wytwor, byc moze dlatego ze umysl przecietnego czlowieka nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnac.
O argumety potwierdzajace istnienie Boga jest wydaje mi sie troche ciezej, bo jak pokazac cos czego niemal ze nie ma(lub nie ma). Ale spojrzmy na nowy testamet. Niby jakim cudem powstal chrzescijanizm. Albo ma to cos wpolnego z Bogiem, albo jakas olbrzymia grupowa halucynacja. No bo zobaczcie. Rodzi sie Jezus, dla osob w tamtych czasach jest to zwykly czlowiek. Gdyby nie czynil cudow, to na jakiej podstawie ktos mial uznac za Syna bozego?
Tak troche pokrecilem ale chyba wiadomo o co chodzi :P
Masz sprawę? Pisz na GG: 41393861
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#17
Nie utozsamiam Boga Stworce wszechswiata i wszelkiej formy zycia i swiadomosci jako tego kosmite ze starego testamentu ktory co prawda mozna uwazac za przywodce obcej cywilizacji i jednego z tworcow rasy ludzkiej ale nie jest to wszechpotezna i wszechwiedzaca istota a co dopiero uwazac go za Boga :-):-)

pamietajcie że Bóg starego testamentu nie byl nawet duchem mial cialo fizyczne musial jesc i pic a nawet spac, zostal pokanany silujac sie na rece z Jakubem i wogole jego okrucienstwo, msciwosc i wielka rzadza wladzy i posluszenstwa mowi sama za Siebie. Szkoda że w ta bajke pleciono postac Jezusa ktory nie jest synem jahwe :-)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#18
(15-05-2012, 16:59 )incestus napisał(a): To błędne rozumowanie Maki - Wszechmoc dotyczy tylko i wyłącznie stwarzania, Bóg nie jest ograniczony takimi prawami fizyki jak siła czy prędkość - pomyśl: Każdy z nas jest de facto Bogiem w obrębie własnej wyobraźni. Czy potrafisz wyobrazić sobie taki kamień, którego podnoszenia nie szło by sobie wyobrazić? ;) Cały wszechświat jest czymś w stylu wyobrażenia Boga, jego myślą.
Widzę, że to właśnie nieudolne katechezy w szkołach są powodem, dla którego religię uznaje się za atut głupiego człowieka :) Ja też jestem ateistą Maki, i też zaczynałem ot takich przemyśleń, ale po latach mój ateizm bardziej zlał się z deizmem i teraz nie przypomina ni to wiary ni niewiary ;)

Źle mnie zrozumiałeś. Chodzi o to, że wszechmoc nie może istnieć, gdyż nawet Bóg nie może stworzyć takiego kamienia, którego by nie podniósł. Stworzy kamień, którego nie podniesie = nie jest wszechmocny (nie podniósł). Nie stworzy kamienia, którego by nie podniósł = nie jest wszechmocny (nie stworzył). Tak na marginesie, bardzo interesująca wymiana zdań :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#19
Wiem wiem o co chodzi :) Spojrz na to jak na rownanie - Bog podniesie kazdy kamien ktory stworzy, za kazdym razem bedzie stwarzal wiekszy i znow go ponosil - nieskonczonosc plus jeden nie jest wieksza od nieskonczonosci, a Bog jest nieskonczony. Nieskonczonosc + 1 = nieskonczonosc. Jakiekolwiek dzialania wykonasz na nieskonczonosci zawsze bedzie wychodzila nieskonczonosc.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#20
Czyli wychodzi na to, że Bóg nie jest wszechmocny. Nie potrafi pokonać sam siebie :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1