Co robić w pierwszym LD?
#1
Jeszcze nigdy nie miałem LD. Tak rozmyślałem ostatnio co ja właściwie w pierwszych minutach LD mam robić. Wiem, że nie można odrazu przesadzać np próbować latać itd bo wtedy cię wyrzuci z LD. Więc co ja właściwie mam robić gdy uzyskam świadomość w pierwszym śnie? Chcę być przygotowany na wszystko. Bardzo proszę o szybką odpowiedź
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
(04-01-2019, 23:02 )Tom00 napisał(a): Więc co ja właściwie mam robić gdy uzyskam świadomość w pierwszym śnie?
Być świadomym.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
(04-01-2019, 23:48 )Isabela napisał(a):
(04-01-2019, 23:02 )Tom00 napisał(a): Więc co ja właściwie mam robić gdy uzyskam świadomość w pierwszym śnie?
Być świadomym.

Jakieś konkrety? Chodzi mi o to żeby mnie odrazu nie wyrzuciło z LD. Każdy raczej chce latać przez miasto bądź je niszczyć i robić inne szalone rzeczy  w swiadomym snie lecz do tego trzeba stopniowo dojść by umieć takie coś zrobić inaczej gdy przesadzisz w pierwszych swiadomych snach to słyszałem że cie z niego najzwyczajniej wyrzuci. Więc mam na myśli jaki mam zrobić dosłownie pierwszy krok po uzyskaniu swiadomosci w PIERWSZYM snie.
The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.                      Eleanor Roosevelt

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
(04-01-2019, 23:50 )Tom00 napisał(a):
(04-01-2019, 23:48 )Isabela napisał(a):
(04-01-2019, 23:02 )Tom00 napisał(a): Więc co ja właściwie mam robić gdy uzyskam świadomość w pierwszym śnie?
Być świadomym.

Jakieś konkrety? Chodzi mi o to żeby mnie odrazu nie wyrzuciło z LD.

Pozwiedzaj, pooglądaj co się w okoł dzieje, pogadaj z kimś. Ciesz się :) Generalnie to możesz próbować i latać, raczej Cie nie wyrzuci, w najgorszym wypadku się nie uniesiesz. Chyba, że będziesz skakał z klifu, to różnie może się skończyć :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
(04-01-2019, 23:56 )sz4m4n napisał(a):
(04-01-2019, 23:50 )Tom00 napisał(a):
(04-01-2019, 23:48 )Isabela napisał(a):
(04-01-2019, 23:02 )Tom00 napisał(a): Więc co ja właściwie mam robić gdy uzyskam świadomość w pierwszym śnie?
Być świadomym.

Jakieś konkrety? Chodzi mi o to żeby mnie odrazu nie wyrzuciło z LD.

Pozwiedzaj, pooglądaj co się w okoł dzieje, pogadaj z kimś. Ciesz się :) Generalnie to możesz próbować i latać, raczej Cie nie wyrzuci, w najgorszym wypadku się nie uniesiesz. Chyba, że będziesz skakał z klifu, to różnie może się skończyć :)
O taką odpowiedź mi chodziło, dzięki!
The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.                      Eleanor Roosevelt

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Najbezpieczniej będzie nie robić nic, tj. robić to, co zwykle robisz w śnie nieświadomym, tylko zdając sobie sprawę z tego, że śnisz. Nie latać, nie kontrolować, nie kombinować, nie znęcać się nad zawartością snu. Możesz popróbować takich rzeczy potem, jak już nauczysz się przebywać świadomie w śnie dłuższy czas i przestaniesz się tak nagle wybudzać.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Na początek wstań z łóżka. Może się to wydawać proste, ale co jeśli jesteś świadomy, że to sen, a bardzo ci się nie chce wstawać z łóżka? Jak już się uda, może się okazać, że przyciąganie do podłogi się powiększyło i trzeba się mocno wysilić, aby się wyprostować. Potem powinno być łatwiej. Chyba, że kołdra cię przytrzyma...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Najważniejsze w LD jest utrzymanie uwagi na teraźniejszych czynnościach i unikanie jakiejkolwiek refleksji, dialogu wewnętrznego. Zaplanuj sobie coś przed snem a jak uzyskasz świadomość rób to. Jak skończysz swój plan od razu zabierz się za coś na bieżąco, tak żeby nie zastanawiać się nad tym we śnie. Sen lubi zniekształcać nasze myślenie, co prowadzi do spadku świadomości lub do narzucenia fabularnych skojarzeń. W najgorszym przykładzie - rozmyślania o pozostałym czasie trwania LD i jego zbliżającym się końcu mogą prowadzić do odruchowego wybudzenia. Utrzymywanie świadomości podczas snu powinno być szybkie i proste - co jakiś czas TR " śnię " " jestem świadomy " i koniec.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
(05-01-2019, 15:14 )incestus napisał(a): Najważniejsze w LD jest utrzymanie uwagi na teraźniejszych czynnościach i unikanie jakiejkolwiek refleksji, dialogu wewnętrznego.

Nie zgodzę się...

Prowadzenie wewnętrznego dialogu we śnie to naprawdę rzecz godna polecenia. Czasem ten dialog przeradza się w prawdziwą dyskusję z powstającą projekcją jak to często opisuje "astralnego lustra".
Naprawdę warto czasem zobaczy daną sytuację ze swojego "drugiego" punktu widzenia. Z tego, co niestety zauważyłem, to często taka rozmowa sprowadza się do wydarzeń z naszego życia, w takiej rozmowie wszechobecne są emocje i taki LD jest nieprawdopodobne trudny do utrzymania.
Niestety często akceptuję się drugi punkt widzenia, co jest nie zawsze opłacalne. Jednym ze skutków takiej rozmowy, który odczułem osobiście, jest to, że jedno dość ważne wydarzenie pamiętam tylko z perspektywy tego dialogu i jest (wydarzenie) tak nieprawdopodobne, że mam 100% pewność, że nieprawdziwe. Niestety nie pamiętam, jak było naprawdę.

W każdym razie często głupia fabuła LD ma znaczące zmiany w naszym życiu. To, że nie unikamy refleksji na temat treści snu, jest wręcz rzeczą (szczególnie dla mnie) pożądaną.
Nie wiem, czy ktoś z was próbował tłumaczyć rzeczywistości samemu sobie we śnie.

Kiedyś miałem sen (to było rok może nawet dwa lata temu). Był to dla mnie szczególnie trudny okres w życiu. Wtedy byłem jeszcze osobą wierzącą... Pamiętam, jak jeszcze modliłem się codziennie przed snem i o co się modliłem
Pewnego dnia miałem dość specyficzny sen.
W śnie był ze mną "Bóg". Nie widziałem go, ale go czułem i słyszałem. Przechodziłem z nim przez długi korytarz z wieloma oknami. W każdym oknie była jakaś scena z mojego życia. Niektóre naprawdę były pocieszające, ale większość to sceny, o których pamiętać bym nie chciał. Na końcu korytarza byłem ja. Klęczałem i modliłem się do Boga.
Przeszedłem koło siebie i otworzyłem drzwi.
Znajdowałem się w sali z obrazami, również przedstawiały różne momenty z mojego życia. Sceny uchwycone na obrazach były bezpośrednio powiązane z wcześniejszymi wydarzeniami z "okien".
Czułem, jak cały praktycznie się trzęsę... Z powodu Boga. Po prostu czułem go jako tego wszechmocnego, który może w każdej chwili sprawić, aby moje bytowanie dobiegło końca, a nie miłującego Ojca całego wszechświata ;) .

Czułem niesamowite gorąco, jakbym był w ogniu.
Powoli zbliżałem się do krawędzi sali.
Gdy już miałem spaść w otchłań. Zdążyłem tylko uwolnić z moich ust:

- Dlaczego?

Jedyną odpowiedzią, którą otrzymałem, było:

- Nikt inny prócz ciebie...

Gdy już praktycznie spadałem, nagle ktoś złapał mnie za rękę i powoli wciągną na górę. Nie było już Boga i nie czułem gorąca.

Usłyszałem bardzo znajomy głos:

- No, no prawie... Mało brakło. Tak się zapatrzyłeś, że pewnie nie zauważyłeś przepaści, do której zmierzałeś.

Pamiętam, że odpowiedziałem tej postaci coś w tym stylu:

- Dzie... Dzie... Dziękuję... Dzięki tobie żyje... Dziękuję Ci za wszystko.

I tu sen się skończył.

Obudziłem się i pierwsze co zrobiłem to:

Pomodliłem się do Boga, aby uchronił mnie przed swoim gniewem... Tak...

Sen mocno wrył mi się w głowę, ponieważ naprawdę myślałem, że spotkałem się z Bogiem  facepalm .

W następnym śnie znowu wszystko wyglądało tak samo i zaczynało się tak samo. Sen różnił się tym, że byłem obserwatorem. W momencie, gdy sen się skończył, zapanowała ciemność i cisza. Wtedy pojawiła się u mojej osoby refleksja nad całym snem.
Na początku zauważyłem, że głos Boga był zlepkiem kilkunastu głosów (Bóg brzmiał jak chorał gregoriański). Doprowadziło mnie do wysnucia tezy, iż nie był to Bóg a w najlepszym wypadku dla mojej wiary kilka bóstw... No właśnie... Wiary... (Od razu połączyłem fakty i doszedłem do wniosku, że Bóg to metafora, to symbol wiary w moim śnie).

Potem sen rozpoczął się od nowa i nyski wyciszyły się do momentu, gdy doszedłem do części snu, gdy ktoś mnie ratuje.

Po głębszym zastanowieniu byłem już pewien, że to.... Ja!!! Teraz wiedziałem, dlaczego ten głos był mi tak bliski.

Potem na chwilę sen wrócił do momentu, gdy się modlę potem szybko do momentu, gdy wszystko "poprawia się" i do momentu, gdy spadam...
Wtedy usłyszałem:

"Tak się zapatrzyłeś, że pewnie nie zauważyłeś przepaści, do której zmierzasz".

No teraz wszystko ułożyło mi się w całość ;) .

Te dwa sny zapoczątkowały kilkumiesięczny proces zmian... Dobrych zmian, więc nadal będę twierdził, że refleksja nad treścią snu we śnie jest przynajmniej w moim przypadku dobra. Nawet kosztem świadomości...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Moja rada kierowana jest dla grupy osób, którą w moim mniemaniu reprezentował autor wątku - dla amatorów LD, którym zależy na jak najdłuższym utrzymaniu oraz wykorzystaniu dla swoich celów snu świadomego. Kwestia korzyści możliwych do uzyskania w LD w wyniku obniżenia w nim poziomu świadomości to zupełnie inna opcja, którą polecałbym zaawansowanym jego użytkownikom. Pozwolenie sobie w śnie świadomym na konkretną sugestię na podstawie kontrolowanej wcześniej myśli jest nawet może najciekawszą możliwością w tym stanie. Nie chciałbym jednak, żeby tamten mój post był zrozumiany jako opozycja wobec wszelkiej refleksji - uważam, że wartościowe jest tylko świadome zastanawianie się nad znaczeniem po zakończonym śnie, czy to świadomym czy zwykłym.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1